wtorek, 31 października 2017

Nieobecni inaczej...



     Dziś wigilia dość znaczących w naszej tradycji Świąt. Nie chciałbym, aby ten post traktować jako jeden wielki nekrolog. 
     Ci, którzy odeszli, zabrali pewnie ze sobą jakieś swoje tajemnice. Nic nam po nich, mamy wystarczająco swoich bolesnych zadr, opatrzonych inskrypcją „tajne / poufne”.      
     Czy dalibyśmy radę, aby z tajemnicami Odeszłych cokolwiek począć?! Oni są już nieobecni, nieobecni inaczej…

Przypomnę parę sylwetek tych, którzy w tym roku nas opuścili:

7.01.

                                                       
 Znów za rok matura,
Za rok cały,
Już niedługo, coraz bliżej – za rok cały!


6.02.

                                                                   


Mnie bardzo interesują młodzi reżyserzy, bo dzięki nim dzieje się coś nowego, coś świeżego. Cieszę się, że mogę uczestniczyć w tym, co proponują, bo to dowodzi, że jeszcze tak bardzo się nie zestarzałam. Oczywiście nie znaczy to wcale, że deprecjonuję pracę uznanych mistrzów. Lubię pracować z ludźmi, którzy bez względu na wiek odznaczają się talentem i pasją.

więcej

17.03.

                                                                         


Róbmy swoje,
Niejedną jeszcze paranoję
Przet­rzy­mać przyj­dzie ro­biąc swoje
!
 


22.04.

                                                                                       

 - Faktycznie, piłem, wdawałem się w bójki i grałem w karty na pieniądze. Należałem do szajki. Nie byłem prymusem: z chemii byłem słaby, a z matematyką było jeszcze gorzej. Powtarzano mi, że nadaję się tylko do aktorstwa! Wziąłem sobie te rady do serca i trafiłem do szkoły aktorskiej. I stał się cud, nareszcie odkryłem coś, co naprawdę mnie zainteresowało! 

więcej

22.05.

                                                                            


Nie jestem rockmanem, a do tego jestem niestety postrzegany jako buc – w pewnych obszarach nie jest to pejoratywne...


16.06.

                                                                                 
 Dostałem  rolę Zbyszka w  Krzyżakach trochę wcześniej niż Grażyna Staniszewska  została  wybrana jako Danusia.  Z tym że ona dała się już zapamiętać  ładnym debiutem w Krzyżu Walecznych.  Reżyser Ford liczył na naszą  świeżość i  naturalność.  I  tacy chyba byliśmy: bardzo młodzi, pełni entuzjazmu i nadziei.


14.07.

                                                                                      
  
Która godzina? – pyta rodzina,
Jak kraj jest wielki wszerz i wydłuż,
Wszyscy gotowi, można zaczynać?
Zatem otwieram nasz program już


  • Pan Tik-Tak 


 2.08.

                                                                         

Uśmiech jest dobry na co dzień,
a nie tylko od święta,
więc wnuczek ma się uśmiechać,
a wnuczka ma być uśmiechnięt
a.


więcej 

29.09.

                                                                                 


Gdybym dostał propozycję [roli w filmie], dla której warto byłoby przerwać spokój, to na pewno. Ale im jestem starszy, tym lepsza musiałaby to być rola. Zresztą ja to już dzisiaj mogę tylko zaśpiewać: „Do zakopania jeden krok...”.


14.10.

                                                                               


 Na obserwowaniu kotów mogłabym spędzić swoje życie...

więcej 

     Mój wybór jest bardzo subiektywny i pozbawiony jakiegokolwiek klucza. Przez chwilę tylko posłuchałem, co mi w duszy gra...Wziąłem także sobie do serca ich prawie intymne wypowiedzi.
     Co zatem łączy przedstawione przeze mnie sylwetki. Niesamowity talent, to na pewno!
Slawa i przynajmniej popularność, chyba też. 
I jeszcze to, co najważniejsze: niewyczerpana miłość do świata i ludzi!

R.I.P.


 



                                                                               


                                                                            


 



32 komentarze:

  1. No i strata dla kultury! Ogromna strata. Na szczęście ich twórczość jest zapisana i będzie przypominana przez następne wieki bo tych artystów nie da się zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pocieszenie, Bet, mamy Horacego:
      uściski

      Usuń
    2. ...nie dokończyłem odpowiedzi na Twój komentarz: chodziło mi o cytat z ody Quintusa Horatiusa Flaccusa:
      "Exegi munumentum aere perrenius...'!

      Usuń
  2. Każdego żal. Mnie jednak najbardziej z wymienionych - Michnikowskiego. Oczywiście to też tylko subiektywny osąd - dla mnie był idolem aktorstwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Strata wielka, a najbardziej zaskakująca dla mnie śmierć Z. Wodeckiego, podobnie jak kiedyś Ireny Jarockiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Zbigniew tak kochał życie, że wprost zanegował swą poważną chorobę!
      całuski

      Usuń
  4. Zastanawiam się kim byśmy byli bez nich. Przyszli, odeszli, ale coś w nas zmienili. I o to chyba chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To można, Andrzeju, określić jako wpływ egzegezy na nasze lepsze "ja"!
      ujkłony

      Usuń
  5. Żal wszystkich, którzy odeszli... :(
    Im jestem starsza i częściej widzę i słyszę o ludziach, których znałam, których widywałam i takich, których znałam tylko ze słyszenia, tym bardziej nie mogę zrozumieć dlaczego tak się dzieje, że życie się komuś kończy... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na to, Anno, nie możemy poradzić, pozostaje nam tylko z pokorą przyjąć to, co nas może spotkać...
      uściski

      Usuń
  6. Piękny hołd aktora, literata dla kolegów po fachu. Dziękuję za ten post(o śmierci niektórych, nie wiedziałam). Wielu lat zdrowia i długiego życia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki nim, Iwonko, mógł się realizować mój talent.
      A za Twą empatię - buziukli, przytulkio

      Usuń
  7. Piękny przegląd zrobiłeś Klaterku.
    To byli wspaniali Artyści.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten przegląd powinien być, Stokrotko, przynajmniej trzy razy bogatszy, lecz takie są bezwzględne prawa jakiegokolwiek wyboru.
      Powtarzam, są tylko nieobecni inaczej.
      ściskam

      Usuń
  8. Andrzeju drogi!
    Pamięć, o tych, którzy odeszli na zawsze pozostanie w naszych sercach i mówmy o nich tylko dobrze!
    Pozdrawiam refleksyjnie dziś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziemia jest im już lekka, lecz ich dzięła to na pewno ciężki kaliber!
      uściski

      Usuń
  9. Niestety, to okrutna kolej losu... Czym jesteśmy starsi, tym więcej tych "nieobecności inaczej", którzy byli naszymi idolami, bawili i cieszyli, wskazywali drogi...
    Przytulam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tempus fugit, Dagmaro, a ciągle wszystkie klęski jeszcze przed nami!!!
      buziunie

      Usuń
  10. Ten rok obfitował w wielkie straty, które trudno będzie zapomnieć i zastąpić.
    Na Onecie poczytałam o 79 wielkich z Polski i z zagranicy, którzy przez ten rok odeszli.
    Każdego żal.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Los, mimo, że ślepy, Anno, trafia celnie! Uczmy się nadal sztuki uników!
      serdeczności

      Usuń
  11. nie zasługujesz Pan jeszcze ze swoim talentem,by być i grać po tamtej z nimi stronie :) nasumi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale mi się tam, nasumi, aż tak nie śpieszy!

      Usuń
    2. no nie zagrałeś Waszmość jeszcze ostatniej roli, więc jak?, no nie ma tak :)

      Usuń
    3. Ostatnia rola... rolada... rolmops...

      Usuń
  12. Dobrze wykonana praca moim zdaniem. Każdy pewnie dodałby do tej listy kolejne nazwiska, jednak czy miałoby to sens? Najlepiej chyba pamiętać przede wszystkim tych, którzy mieli dla nas jakieś znaczenie, mieli na nas wpływ, nawet jeśli nie poznaliśmy ich osobiście. U mnie w domu na przykład praktycznie do tej pory wspominamy pana Wodeckiego, a szczególnie Rodzicielka nadal nie może uwierzyć, że go nie ma między nami.

    Pozdrawiam Andrzeju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspominam ciepło Wojciecha Młynarskiego. To on właśnie, prawie 30 lat temu, przyjął mnie jako jedynego, w trakcie ówczesnego posiedzenia Wysokiej Komisji, do grona zawodowych literatów.
      serdeczności

      Usuń
  13. To w takim razie Andrzeju masz wspaniałe wspomnienie związane z Mistrzem, bo tak według mnie należy podchodzić do Wojciecha Młynarskiego i twórczości jaką po sobie zostawił. A zostawił wiele, można więc spędzić długi czas kontemplując jego myśli zawarte w tekstach.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jego wredna choroba nie przeszkadzała mu być arcymistrzem!

      Usuń
  14. Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest naprawdę wielki w tym co robi, to prawie nic nie jest w stanie odebrać tej wielkości.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń