Przyznaję od razu, tytuł tego posta
jest mniej więcej kretyński. Zawartość również. Tak, że
wszelkie zasady kompozycji zostały tu zachowane!
Opowiadanie dowcipów jest naszym
transparentnym i eksportowym, narodowym hobby. Samo ich opowiadanie
nie jest szkodliwe dla osobników płci obojga i środowiska
naturalnego.
Problemy natomiast może sprawiać
miejsce akcji, obsada, a przed wszystkim zaś rekwizyty! Nie
wspominam o wznowieniach, bo to chyba może być źródłem
najbardziej niebezpiecznych powikłań i precedensów.
Jedyny pożytek z poniższych tekstów,
to taki, że mogą posłużyć za ściągę czy, nie daj, Boże,
inspirację.
Dowcipasy podzieliłem na krótkie
najpopularniejsze serie tematyczne, bo porządek musi być!
I. O blondynkach
Dzwoni blondynka do blondynki:
- Słuchaj, mój mąż wziął
stówę i powiedział, że idzie na dziwki. Nie ma go czasem u
ciebie?
Blondynka wjechała pod prąd w ulicę jednokierunkową. Zatrzymuje
ją patrol, sprawdziwszy dokumenty, starszy stopniem policjant
rzecze:
- Wjechała pani w ulicę jednokierunkową. Teraz wypiszemy pani
mandat oraz ukarzemy punktami...
- Bardzo przepraszam! Spieszyłam się na imprezę, ale chyba już się
nie załapię, bo wszyscy... wracają!
Blondynka w nocnym barze. Barman jest tak niesamowicie przystojny, że
pani Blondie aż mowę odjęło...
- Co podać?
- ... whisky
- ... szkocką?1
- Tak... Szkocką...
- Z lodem?
- NIE ! BEZ LODA !!!
II. O policjantach:
Policjant zamknął się w garażu i
przez kilka dni rozbierał na części swój nowo kupiony samochód.
Żona się pyta:
- Po co to robisz?
- Poprzedni właściciel
powiedział mi, że musiał w niego włożyć prawie 10 tysięcy!
Synek do ojca policjanta:
- Tato, gdzie leży Afryka?!
- Afryka... Afryka?! Chyba
niedaleko. U nas na komisariacie robi jeden czarny i do roboty...
przyjeżdża na rowerze!
Kierowca usiłuje przejechać na
czerwonym świetle. Tuż przy pasach dla pieszych zatrzymuje go
czujny policjant:
- Usiłował pan przejechać na
czerwonym świetlę. Proszę wysiąść z auta i okazać mi...
- Panie sierżancie, jestem
daltonistą i...
- Teraz panu daruję i
udzielam jedynie upomnienia. Na drugi raz proszę uważać!
Po powrocie na komendę:
- Słuchajcie, zatrzymałem
prawdziwego Daltonistę. Byłem zaskoczony, że tak świetnie...mówi
po polsku!!!
III. O teściowych:
Żona mówi do męża.
- Kochanie,
co kupimy matce na urodziny?
- Wiem, że chciała co coś
elektrycznego. Może krzesło?
- Słyszałem, że twoja Teściowa
miała wypadek.
- Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na
schodach potknęła się upadła i skręciła kark.
- I co
zrobiliście??
- Spaghetti.
W sobotni ranek zięciu zdycha po
piątkowym „brydżu”. Teściowa go budzi:
- Stachu, nie skoczyłbyś mi do
kiosku po fajki?
- Mamo, jaka ty jesteś niesamowicie
inteligentna! Jak na to wpadłaś, że NIE!!!
IV. O Ruskich:
Dyskoteka, siedzi panienka pod ścianą.
Podchodzi przystojny chłopak i pyta:
- Девушкɑ ,
можно Вɑ с ?!
- Можно,
только рɑньше немножко nотɑнцуем !!!(Można
panią prosić? Można, ale wcześniej trochę potańczymy)
Rosja, pomieszczenie kuchenne. Przy stole mąż, na stole parę
flaszek gorzały, Naprzeciwko jego żona...
- Taniuszka.! Napoczynam już trzecią flaszkę, a ty nadal... brzydka
i brzydka...
Na Placu Czerwonym w Moskwie jakiś desperat biega jak szalony i
rozrzuca ulotki. Oczywiście od razu zwinęła go milicja, na
komendzie, na dzień dobry, obowiązkowy wpie*dol, następnie
przesłuchanie.
Śledczy ze zdumieniem zauważa,, że ulotki, to
niezapisane, puste kartki:
- А где
буквы ?!
- А
nо хуй буквы?! Всё ясно!!!
(Gdzie
są litery? Po co litery, wszystko oczywiste!)
V. Różne:
Jeden z dziennikarzy w artykule o Sejmie i Senacie napisał, że
przynajmniej połowa naszych parlamentarzystów to kompletni kretyni.
Po protestach urażonych posłów i senatorów, na żądanie
Kancelarii Sejmu i Senatu zamieścił sprostowanie, a także
wypowiedział się w telewizyjnym wywiadzie::
-
Przynajmniej połowa naszych parlamentarzystów nie jest
kompletnymi kretynami!!!
Język polski dla obcokrajowców:
Mom cheyenne tho
Schotch me...
SPA day who you
Push wow V
peace do
It's up Cher rough how
- Jak to dobrze, że akurat teraz poznaliśmy się! Masz chyba
niebawem urodziny... Na przełomie września i października?
-
Tak, a skąd to wiesz?!
- Bo tacy jak ty są robieni albo
przypadkiem w Sylwestra albo z litości w Walentynki!
Na koniec nieco prywaty czyli standardowy anons:
"Dojrzały, z bagażem
doświadczeń i przebytych chorób, poszukuje towarzyszki na złotą
jesień swojego życia.
Wzrost i tusza nie grają roli.
Wykształcenie
mniej więcej średnie.
Gotować nie musi, bo tu radzi sobie
znakomicie.
Charakter i osobowość - kobieta rodzaju kobiecego.
Wszelkie nałogi mile widziane!"...
A nuż...
p.s. cieszyłbym się niezmiernie, gdyby w Waszych ewentualnych komentarzach też pojawiły sie dowcipaski!