niedziela, 31 grudnia 2017

Dość Tego Roku!!!

                                                                           

     Z okazji nadchodzącego A. D. 2018 życzę Wam ziszczenia się najskrytszych marzeń i realizacji najśmielszych planów i niechaj wiecznie Wam towarzyszą : Niebiańska Radość, Końskie Zdrowie, Pełnia Szczęścia i Zaraźliwa Pogoda Ducha!!!
     Czego Wam, Najmilsi Moi, z tej okazji jeszcze życzyć?! Tego, co zwykle, lecz w wersji XXL!!!
W „tym temacie” jestem bowiem dziś hojny, rozrzutny, nieobliczalny, euforyczno- amokalny – molto presto vivace furioso con amore cantabile dolce!
    Gdyby się jednak okazało, że Nowicjusz A.D.’18  zapowiada się, od samego poranka, zdecydowanie do d… , to niechaj to będzie krągła, gładziutka, ponętna, kobieca pupunia do zacałowania na śmierć!!!

                                         

    Pora teraz na życzenia obywatelskie:
Szczęśliwszego Nowego Roku dla

–  Rzeczpospolitej Kaczej, by jej Każda Cnota wyszła wreszcie z błota…
–  Kościołowi, by pod Jego opoką Wiara naszych Ojców przenosiła góry niebosiężne, ale błagam, nie na grzbietach swoich Wiernych
-  sobie tego samego, co dla bliźniego swego...


                                       

Znalazłem w necie życzenia noworoczne z lat 80 XIX w. Coś mnie tu dziwnie niepokoi:

Panie, połóż zbytkowi granice
i pozwól granicom być zbytecznymi.

Nie pozwalaj ludziom fałszować pieniędzy,
ale i pieniądzom fałszować ludzi.

Zabierz żonom ostatnie słowo
i przypomnij mężom ich pierwsze.

Daruj naszym przyjaciołom więcej prawdy,
a prawdzie więcej przyjaciół.

Polepszaj urzędników,
przedsiębiorców i robotników,
którzy są czynni, ale nie dobroczynni.

Daj rządzącym lepszą polszczyznę,
a Polsce lepszy rząd.

Panie, spraw,
abyśmy wszyscy dostali się do nieba,
Ale nie zaraz!



(życzenia noworoczne
z 1883 roku
)
                                          


Zapomnijcie o tej rzeczywistości, co skrzeczy i bawcie się do upadłego… A poranek niechaj Wam znów przyniesie ten zachłanny apetyt na życie!!!
Do Siego Roku!!!
                                          






                                        


                                          


niedziela, 24 grudnia 2017

Wesołych Świąt!!!

                                                                                

Wesołych Świąt!!!



Wspaniałych, Rodzinnych i Spokojnych Świąt!!!

                                                                            

sobota, 16 grudnia 2017

Hej, kolęda...

     Mawiają, że Nadzieja jest matką GŁUPICH...
Trudno jednak zaprzeczyć, że jest przy tym najcudowniejszą kochanką... ODWAŻNYCH:


Andrzej Skupiński

Kolęda Mocka

Panie! Ach porusz Niebo, Ziemię
Aby to całe kacze plemię,
W ramach kolejnej znów Odnowy
Rychło zapadło w sen zimowy!
Dobrą nowinę Wam ogłaszam,
Że znowu Wiosna będzie Nasza
Hej kolęda, kolęda!

Niechaj w niebiesiech chór anielski
Zagrzmi nam rotą na to sielskie
Na wsi wesołej, wsi spokojnej
Na cud czekanie, bierne, płonne…
Dobrą nowinę Wam ogłaszam,
Że znowu Wiosna będzie Nasza,
Hej kolęda, kolęda!

Nie chcemy takich tu pasterzy,
Co, zamiast chronić, chcą uderzyć
Po łbach spętanych suwerenów,
Wpierw z Komitetu, później z Plenów!
Dobrą nowinę Wam ogłaszam,
Ze znowu Wiosna będzie Nasza,
Hej kolęda, kolęda!
                                              

                                                 


środa, 13 grudnia 2017

Roku pamiętnego...



       Na początku zaznaczam, że nie chcę się stroić w piórka opozycyjnego bojownika, bo takowym nie byłem. Poglądy miałem wprawdzie ugruntowane, wypróbowanych przyjaciół też  i nikt mnie do tego nie namawiał ani z tej wrażej , ani z tej właściwej strony.

    Zawsze uważałem, że aby skutecznie uprawiać politykę, trzeba nie tylko być ideowcem o tzw. mocnym kręgosłupie, ale przede wszystkim wytrawnym graczem.

    Ci, jedynie uczciwie i bezkompromisowo oddani choćby najbardziej słusznej idei, to właśnie owe przysłowiowe dzieci, które w pierwszej kolejności pożera każda rewolucja. Nigdy nie miałem skłonności samobójczych, a w razie nieuchronnej wpadki chodziłbym może dziś w glorii bohatera, ale wtedy byłbym nie tylko ofiarą, ale przede wszystkim pośmiewiskiem mych ewentualnych esbeckich dręczycieli!

    Nigdy nie byłem graczem i nawet szlachetna gra w brydża z czasem zaczęła mnie nudzić. Toteż do dzisiaj nie wdałem się w żadne gry polityczne, mimo tego, że dziś moje poglądy są również konkretnie sprecyzowane.

Ograniczę się jedynie do krótkiego wspomnienia Dnia Owego Roku Pamiętnego.

    W noc z 12 na 13 grudnia 1981 r. pracowałem jako wodzirej na zabawie zakładowej, zorganizowanej przez „Solidarność” przy jednej z chorzowskich kopalń. Około drugiej w nocy, z powodu zmęczenia i po części… znieczulenia, skasowałem honorarium, pożegnałem się z zaprzyjaźnionymi działaczami i piechotą udałem się do domu. Tamże spokojnie i sprawiedliwie zasnąłem. Dodam jeszcze, że po drodze nie zaczepił mnie żaden menel, bandyta ani, o dziwo, milicyjny patrol!

    Kiedy się wreszcie wyspałem, to wyszedłem na spacer w celu zakupienia „kroplówki” (na mecie, of course!). Wtedy spotkałem przypadkowego przechodnia:

- Stary, spier*dalaj do domu, jest wojna!

- Z kim?! – spytałem przytomnie

Wtedy jeszcze nie uzyskałem odpowiedzi. Nazajutrz uświadomiłem sobie, że już ukazała się jedna z najhaniebniejszych kart naszej powojennej historii!

    Dalej, pozwólcie, nie będę się zagłębiał, bo podzieliłem los wielu moich rodaków, choć osobiście nie byłem prześladowany, poniewierany, internowany czy więziony. Z niewytłumaczalnych dla mnie powodów – upiekło mi się…

    Byłem tylko bezsilnie wściekły!!!

                         K O M U N I K A T

     Z powodu chamskich, ordynarnych i bezdennie kretyńskich wycieczek osobistych niejakiego Waszka Wędrowniczka vel Wacława Jasińskiego utrudniłem nieco komentowanie na mym blogu.
    Zauważyłem jednak, że Szanowny Komentariat daje sobie z tym radę. Zatem prabliema niet!!!
    Za tę niedogodność serdecznie przepraszam.

piątek, 8 grudnia 2017

MINI - MINI; flesz

                                                                          


MAŁE JEST PIĘKNE ( z życia bakterii i wirusów) !!!

                                                      


poniedziałek, 4 grudnia 2017

Barbórkowo

Na ukochanym mym Śląsku, dziś wyjątkowo obchodzi się IMIENINY! Tyle tylko, że jest to Święto zazwyczaj... męskie:
                                                                              

     W dniu Waszej Patronki, św. Barbary, Szanowna i Wspaniała Braci Górnicza - Szczęść Boże!!!

     Nie śmiałbym jednak zapomnieć o naszych Solenizantkach!

                                                                           

                                                                          

     Barbary, Basie, Baśki, Basienki, Basiunie, Basice i Barbórki! Wraz z Najsłodszymi Życzeniami, całuję i tulę, tak w ogóle i w każdym szczególe!!!
     A jako prezent - wierszyk. By w pełnej konsyliacji zbratać dwie Tradycje, tekst napisałem w mowie mojej domowej:

Andrzej Skupiński  

                   Baśka i taśka

Wytargała Baśka ze szranku swojo taśka,
Na byzuch się szykowała, a bez taśki jak?!
Wiedzóm przeca sómsiadki, familyjo cało,
Ze Urzóndzynie Baśka bez taśki niy działo,
Choby ta baba ze śpiywki, kiero sieje mak!
Po ranty nafolować chce ta taśka Baśka:

Sztriknadle, lipsztift, trzi knefle  łod przigody,
Ku tymu monatbindy, dwie brałzy do wody,
I bajtlik na fyniole, na rube zaś briftasia,
Nudelkula na buksów tyż tam wrazi Basia…
Jegły , drzewiany grzibek, cwist i inksze nici,
Na smak tyż szokolada, fóncla, co by poświycić,
Klucze do swoji ajncli i tyn dupny łod bramy,
Ze wszyjskim dowo się rady, bo wprzódzi suchała mamy.
Zbiyrają się tam do kupy nojwiynksze klachule,
Loblece się w klajd z pakietu, co by im rosły gule.

Kiej we dźwiyrze zaklupie, bydzie miała jak z górki,
Bo na byzuch się złażóm same ino Barbórki!!!

                      Słowniczek
     (w kolejności występowania wyrazów)

Taśka – tu: torebka damska
Szrank – szafa
Byzuch – właściwie odwiedziny; tu: przyjęcie
Familyjo – rodzina
Kiero - która
Nafolować – załadować, napełnić
Sztriknadle – druty do robótek
Lipsztift – szminka do ust
Knefle – guziki
Łod przigody – tu: na wszelki wypadek
Monatbindy – podpaski
Brałzy – tu: oranżady w proszku
Bajtlik – portmonetka
Fyniole – drobne monety; także: klepoki
Rube – tu: banknoty o wysokich nominałach
Nudelkula – wałek do ciasta
Buks – tu: chuligan
Wrazić – włożyć
Jegły – igły
Cwist – nić do cerowania
Fóncla – latarka
Ajncla – mieszkanko jednoizbowe
Wprzódzi – tu: w przeszłości
Klachule – plotkarki
Łoblyc – ubrać, włożyć coś na siebie
Klajd – sukienka
Pakiet – tu: paczka (z Niemiec)
Dźwiyrze – drzwi
Zaklupać – zapukać

     Istnieje już wprawdzie oryginalna pisownia śląska, ale mnie przypomina to transkrypcję fonetyczną, stosowaną w przypadku przybliżenia wymowy języków obcych.
     Zastosowałem więc przybliżoną fonetykę, z tą uwagą, że „ó” wymawiamy jako ”o” pochylone, dźwięk pośredni „o/u”.

RADOSNEGO ŚWIĘTOWANIA!!!

                                          




Dodatek nadzwyczajny – DOBRANOCKA

     Gdzieś na finlandzkich bezdrożach, w pobliżu północnego bieguna ziemskiego….

- Stary, wstawaj, już czas!

- Odpie*dol się, jeszcze ciemno…

- Zwlekaj się z tego wyra, już parzę kawę…

- A dlaczego masz takie duuuże uuuszy?!

- Nicky, nie wpieprzaj mnie, już szykuję kąpiel!

- A kto ci przyprawił te rooogi?!

- Nikuś, o. k., zrobiłem ci bloody mary na wyprostowanie, ale błagam, wstawaj wreszcie, czas ucieka!

- A kim ty właściwie jesteś, dziwolągu?!!!

-  Jak to kim?!!! To ja, Rudi, twój Renifer Naczelny !!!

                                                                                 
                                        ***

    
     Już od świtu bladego wszystko było nie tak! Najbardziej dotąd niezawodne Elfy, ogłosiły strajk włoski i zaczęły masowo produkować takie badziewie, że Nicky momentalnie odczuwał odruchy wymiotne!

     Bloody Mary pomogła tylko na chwilę, a cały zapas old finest scotch single malt whisky wyparowała za sprawą Nikusia Jr., który dał nogę w tropiki, uchylając się od płacenia zaległych alimentów, zasądzonych na rzecz Królewny Śnieżki.

    Kiedy był w łazience, by zrobić się szybko na człowieka, to zaprzyjaźnione myszy, szczury i wiewiórki zeżarły mu jego ulubioną owsiankę, przygotowaną uprzednio przez ukochaną żoneczkę.

    Walnął pustym talerzem o ścianę, a żałosnych skorup nie było czym posprzątać, bo żoneczka udała się z właściwym sprzętem do sąsiadki Barbary, aby jej pomóc jej w porządkach po imieninowym babskim combrze.
    Wku*wiony do białej gorączki Nicky usłyszał wtedy dzwonek u drzwi. Otwiera, a tam stoi uśmiechnięty, cudownej urody Aniołek trzymający choinkę. Zagaił do Nikusia swym słodziutkim głosikiem:

- Wesołych Świąt, Mikołaju! Mam dla ciebie choinkę, prawda, że jest taaaka duuuża iu taaaka śliiiczna? Gdzie mam ją wsadzić?

    Wierni tej tradycji Tatusie i Mamuśki, ubierając choinkę ze swymi pociechami, zazwyczaj umieszczają na jej szczycie cudnego, uśmiechniętego Aniołka!!!