Problemy Ukrainy, polityczny bandytyzm Cara Wszechrusi in spe - W. W. Putina zdominowały nasze media. Sięgnąłem do onetowego archiwum, aby wrzucić parę otoczaków do naszego rodzimego piekiełka:
6
lipca 2012
Polscy
Polacy…
„Ksenofobia
i megalomania narodowa wzajemnie się żywią i wspierają. Wiemy,
ile wycierpiała Polska od Rosjan i Niemców – co nie
usprawiedliwia przekraczania granic głupoty i nienawiści w stosunku
do tych narodów; głupotą i nienawiścią człowiek i naród sam
sobie szkodzi”.
– Jan Józef Lipski
Gorzkie
to słowa cenionego pisarza i myśliciela.
Czy
dotyczą one wszystkich Polaków, czy wskazują jedynie na pewną ich
grupę, o konkretnym statusie wykształcenia czy geografii
pochodzenia?
Trudno
to zdefiniować.
Rosjanie
i Niemcy nie pozostają nam dłużni. Objawia to się w dość
niewybrednych dowcipach:
rosyjski:
„Jak
zatrzymać polską konnicę? Wyłączyć
karuzelę”.
niemiecki:
„Zdanie
z 10 wyrazami i 4 kłamstwami ?
Uczciwy
Polak jedzie na trzeźwo swoim własnym samochodem do pracy”.
No
cóż każda akcja rodzi reakcję. Jakie są zatem źródła
ksenofobii? Najistotniejszym jest manipulacja przez różne ośrodki
władzy – komuniści byli tu niezwyciężonymi liderami! Niestety,
podobne praktyki, w myśl opacznie pojętego patriotyzmu, stosowane
są przez księży katolickich podczas kazań, katechezy czy niekiedy
przy okazji publicznych, medialnych wypowiedzi. I to jest, z
oczywistych przyczyn, bardzo niepokojące!
Czy
zatem owa ksenofobia jest wyłącznie polskim wynalazkiem?
Oczywiście, że nie!!! Polacy nie lubią Rosjan, Niemców i Żydów,
Niemcy nie lubią Polaków i Turków, Rosjanie nie lubią Polaków,
Ukraińców i Żydów, Niektórzy Ukraińcy (obecnie to się bardzo pokomplikowało - przyp. Klater) nie lubią Polaków i Rosjan, Żydzi
nie lubią Arabów, Arabowie nie lubią Żydów i Persów, Persowie
(Irańczycy) nie lubią…
Dosyć
tej litanii. Osobiście nigdy nie poważałem takich prostackich
uproszczeń. W każdym bowiem narodzie znajdą się ludzie o
mentalności Zadupia, a najgłupsze jest to, że przypina im się
łatkę „typowości” Toteż „typowy” Polak… nie dokończę,
bo od razu czknęło mi się jednocześnie twarzą oraz odbytnicą!
Postawa
naszych kibiców (poza pewnym drobnym incydentem, którego nie będę
rozdmuchiwał) wobec przyjezdnych swych kolegów z całej
Europy była godna, chwalebna, serdeczna w swej niewymuszonej
gościnności i na pewno stanowi powód do autentycznej narodowej
dumy! Oby tak zawsze!
Licho
jednak nie śpi, więc na koniec przytoczę jeszcze jedną wypowiedź
Jana Józefa Lipskiego:
„Sądzę,
że szowinizm, megalomania narodowa, ksenofobia, czyli nienawiść do
wszystkiego co obce, egoizm narodowy – nie dadzą się pogodzić z
nakazem chrześcijańskim miłości bliźniego. Patriotyzm natomiast
– daje się pogodzić. Tak jak szczególna miłość w rodzinie nie
musi i nie powinna być przeszkodą dla miłości bliźniego – tak
i szczególna miłość dla członków tej samej wspólnoty narodowej
winna być podporządkowana tej samej nadrzędnej normie moralnej.
Patriotyzm jest z miłości – i do miłości ma prowadzić; wszelka
inna jego forma jest deformacją etyczną”.
Mejklow
notłor!
Na koniec przypomnę jeszcze o tzw. etosie czyli społecznym zbiorze norm moralnych, którymi powinien się kierować każdy naród. U nas, wśród rdzennych hanysów, hasło "Bóg, Honor, Ojczyzna" to raczej piękny i szlachetny abstrakt. U nas wystarczy - "Praca, Rodzina, Wiara (pojmowana nie jako magia czy zrzucanie odpowiedzialności za siebie na wspólnotę, ale jako dobry obyczaj)".
Może dałoby się to przeszczepić, w ramach eksperymentu, na ogólnopolską glebę?!!! I może po tych owocach będziemy wreszcie na świecie poznawani?!!!
piątek, 28 marca 2014
środa, 26 marca 2014
Samotność pa russkij...
Die Einsamkeit ist wie ein
Regen.
Sie steigt vom Meer den Abenden entgegen;
von Ebenen, die fern sind und entlegen,
geht sie zum Himmel, der sie immer hat.
Und erst vom Himmel fällt sie auf die Stadt
Sie steigt vom Meer den Abenden entgegen;
von Ebenen, die fern sind und entlegen,
geht sie zum Himmel, der sie immer hat.
Und erst vom Himmel fällt sie auf die Stadt
(Samotność jest jak deszcz.
Z morza powstaje, aby spotkać zmierzch;
z równin niezmiernie szerokich, dalekich,
w rozległe niebo nieustannie wrasta.
Z morza powstaje, aby spotkać zmierzch;
z równin niezmiernie szerokich, dalekich,
w rozległe niebo nieustannie wrasta.
Dopiero z nieba opada na miasta. )
Niemiecki
poeta Reiner Maria Rilke tak właśnie przedstawił ten najgorszy
stan ducha i ciała człowieka. Jest także inny niemiecki termin,
który z samotności wprost wynika – weltschmertz, a oznacza mniej
więcej ból istnienia.
„Człowiek
może wytrzymać tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe
lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności. To
najgorsza udręka, najcięższa tortura” - te słowa
brazylijskiego pisarza Paula Coelho jakże są trafne i wymowne
Natomiast ludziom ze wschodniej Europy owa samotność tak drażni
duszę (duszaszczipatielnost'), że ta aż wyje z bólu!
Parę
lat temu poznałem rosyjskiego barda Aleksandra Maceradiego. Ta jego
rosyjskość jest tu raczej umowna, tylko z racji tego, że śpiewa
rosyjską klasykę pieśniarską, bo jego etniczne korzenie (pochodzi
z Odessy) są bardziej skomplikowane i pokręcone.
Kiedyś
przy okazji pewnego spotkania poprosił mnie, abym napisał mu parę
tekstów po polsku, bo chciał na chwilę odejść od romansów i
spróbować sił w języku jego obecnego zamieszkania. Dla mnie,
zawodowego tekściarza sprawa nie powinna być trudno, bowiem
profesję tę wykonuję już prawie czterdzieści lat.
Napotkałem
jednak na schody. Muzyka, do której miałem owe teksty , była
typowo wschodnioeuropejska. Tęskna, zawodząca, urzekająca i
powalająca swym surowym pięknem.
W
każdej piosence musi istnieć spójność między muzyką a tekstem,
a ja przecież jestem człowiekiem Zachodu, o innej wrażliwości,
mentalności czy nawet innym systemie wartości.
Musiałem
zatem wejść buciorami w ruską duszę, a by te piosenki były
tworem jednorodnym stylistycznie. Czy udało mi się? Oceńcie:
Dla
jednego...
Człeka brak, choć ludzi tłum,
Choć
jednego, dwóch i basta...
Niewiele
szans.
Na
dwóch, na trzech coś podzielisz,
A
na sztuk raz?!
Flaszeczkę
zacną porozlewam
Jak
należy – na trzy.
Harmonia
mi zanuci rzewnie na trzy pas,
Wychylimy
w jeden łyk
I
za zdrowie dam!
Zapalimy
papieroska,
Choć
ostatni pet w kieszeni,
Na
dwóch to pryszcz, błahostka
I
nie zmieni to nic.
To
się z kumplem da podzielić
Po
połowie i już.
A
jednemu tylko w mordę strzelić,
No
cóż, marny zysk.
Dla
jednego żona wszak,
W
domu jak i w sakramencie,
W
to święcie wierz.
Z
nią łoże, stół masz dzielić
Po
życia kres.
A
niechże zdradzi cię niecnota,
Z
dnia na dzień, taki pech.
Namota
ci kłopotów, dzieląc się na sto,
Wszystko
runie jakbyś zdechł
Pozostanie
to:
Dla
jednego tylko trumna,
Strój
odświętny i na miarę.
Dla
jednego sprawa główna -
Parę
liter i R.I.P.
Requiescat,
niech, in pace,
Pod
nagrobkiem wśród lip,
Nic nie znaczy dlań pet i wóda
I
śni wielkie nic...
Jeden z mędrców powiedział,
że są tacy ludzie, którzy swoje miejsce na ziemi odnajdują
dopiero na własnym pogrzebie. Dziękuję, to ja już wolę
zaprzyjaźnić się przynajmniej z samym sobą.
Niestety, znowu mam kłopoty z edycją, bo tak właśnie kopiuje mi się z Worda i nic na to nie moge poradzić!
Niestety, znowu mam kłopoty z edycją, bo tak właśnie kopiuje mi się z Worda i nic na to nie moge poradzić!
piątek, 21 marca 2014
Potyczki małzeńskie
Mężuś do żoneczki:
- Na stole masz sałatkę z kalafiora., aby nie było, że nic dla ciebie nie robię!
- Zrobiłeś ją dla siebie!
- Przecież ja nie cierpię kalafiora!
- Ale zawsze odczuwasz tę niezdrową satysfakcję, gdy sprawiasz mi przyjemność!
Jeżeli małżeństwo nazywane jest szkołą życia, to uczniem w tej szkole jest najczęściej mąż!
- Na stole masz sałatkę z kalafiora., aby nie było, że nic dla ciebie nie robię!
- Zrobiłeś ją dla siebie!
- Przecież ja nie cierpię kalafiora!
- Ale zawsze odczuwasz tę niezdrową satysfakcję, gdy sprawiasz mi przyjemność!
Jeżeli małżeństwo nazywane jest szkołą życia, to uczniem w tej szkole jest najczęściej mąż!
piątek, 7 marca 2014
Geopolityka kobieca...
W europejskiej tradycji przyjęło się, że wiek kobiety to temat tabu, Jednakże osobiście uważam, że każdy wiek dla kobiety jest atutem, toteż zaryzykuję.
O - 20 lat
- kobieta jest jak AZJA; dobrze znana, ale w całości jeszcze nie odkryta.
20 - 30 lat
- kobieta jest jak AFRYKA; gorąca i wilgotna.
30 - 40 lat
- kobieta jest jak USA; wydajna i technicznie doskonała.
40 - 50 lat
- kobieta jest jak EUROPA; po dwóch wojnach światowych, wykorzystana, ale wciąż piękna...
50 +
- kobieta jest jak ROSJA; wszyscy wiedzą, gdzie ją odnaleźć, ale nikt jakoś nie chce tam jechać.
Co do ostatniego punktu zgłaszam votum separatum, bo mam jak najlepsze zdanie o swych rówieśniczkach!
Z okazji tego najpiękniejszego Święta na świecie, życzę Wam, Najdroższe, Wszystkiego Najcudowniejszego!!!
O - 20 lat
- kobieta jest jak AZJA; dobrze znana, ale w całości jeszcze nie odkryta.
20 - 30 lat
- kobieta jest jak AFRYKA; gorąca i wilgotna.
30 - 40 lat
- kobieta jest jak USA; wydajna i technicznie doskonała.
40 - 50 lat
- kobieta jest jak EUROPA; po dwóch wojnach światowych, wykorzystana, ale wciąż piękna...
50 +
- kobieta jest jak ROSJA; wszyscy wiedzą, gdzie ją odnaleźć, ale nikt jakoś nie chce tam jechać.
Co do ostatniego punktu zgłaszam votum separatum, bo mam jak najlepsze zdanie o swych rówieśniczkach!
Z okazji tego najpiękniejszego Święta na świecie, życzę Wam, Najdroższe, Wszystkiego Najcudowniejszego!!!
wtorek, 4 marca 2014
Przystawka przedświąteczna po grecku
Zbliża się szczególne święto. Malkontenci uważają je za komunistyczne i seksistowskie, feministki za szczyt hipokryzji, reszta damsko - męskiej populacji na kolejną okazję do świętowania - tańców, hulanek swawoli.
Dziś mamy "śledzia", gdzie żegnamy karnawał, a zatem okazja do treningu przed tym szczególnym Dniem.
Jedno zawsze mnie zastanawiało. Mieszkałem kiedyś niedaleko pewnej szkoły i z zaciekawieniem, pod wieczór obserwowałem, jak dziarskie i rozbawione kobitki holowały swych kompletnie nawalonych mężów! Ot, potęga miłości!
Na sobotę, 8 marca, planuję, ofkors egzakli, okolicznościowy post. Dziś przystawka w postaci greckich aforyzmów (pierwszy starożytny, dwa kolejne współczesne):
Kobieta jest kwiatem, który tylko w cieniu mężczyzny może rosnąć, kwitnąć i pachnieć. - Pittakos
To poligamia - kochać i śnić. - Odisseas Elitis
Nie należy mężczyzny oceniać słowami jego żony. - Iason Evangelu
Do tego dwa greckie przysłowia ludowe:
Kobiety i karabinu nie powierzaj obcym rękom.
Kto ma złą żonę, na pogrzeby nie musi chodzić.
Na koniec dowcipas na temat:
Tuż po nowym roku żonka okazuje mężusiowi butelkę wybornej czystej - ojczystej i chowa ją do lodówki.
- Widzisz stoi, tu, w lodówce i ma s t a ć do "śledzia"!
Na to mężuś ściąga slipki i oświadcza:
- Widzisz, wisi! I będzie tak w i s i a ł do 8 marca!!!
To na szczęście to tylko dowcipas, bo nie życzę Wam takich sytuacji!
Do zobaczenia zatem.
Dziś mamy "śledzia", gdzie żegnamy karnawał, a zatem okazja do treningu przed tym szczególnym Dniem.
Jedno zawsze mnie zastanawiało. Mieszkałem kiedyś niedaleko pewnej szkoły i z zaciekawieniem, pod wieczór obserwowałem, jak dziarskie i rozbawione kobitki holowały swych kompletnie nawalonych mężów! Ot, potęga miłości!
Na sobotę, 8 marca, planuję, ofkors egzakli, okolicznościowy post. Dziś przystawka w postaci greckich aforyzmów (pierwszy starożytny, dwa kolejne współczesne):
Kobieta jest kwiatem, który tylko w cieniu mężczyzny może rosnąć, kwitnąć i pachnieć. - Pittakos
To poligamia - kochać i śnić. - Odisseas Elitis
Nie należy mężczyzny oceniać słowami jego żony. - Iason Evangelu
Do tego dwa greckie przysłowia ludowe:
Kobiety i karabinu nie powierzaj obcym rękom.
Kto ma złą żonę, na pogrzeby nie musi chodzić.
Na koniec dowcipas na temat:
Tuż po nowym roku żonka okazuje mężusiowi butelkę wybornej czystej - ojczystej i chowa ją do lodówki.
- Widzisz stoi, tu, w lodówce i ma s t a ć do "śledzia"!
Na to mężuś ściąga slipki i oświadcza:
- Widzisz, wisi! I będzie tak w i s i a ł do 8 marca!!!
To na szczęście to tylko dowcipas, bo nie życzę Wam takich sytuacji!
Do zobaczenia zatem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)