Poecie
wciąż tak chodzi i tupie po głowie,
Czy on jeszcze amator, czy już zawodowiec.
Czy Arystotelesa , Horacego, Homera,
Należy znać z widzenia, czy nimi się wspierać?!
Czy rymy słać skrzydlate, czy rzucać przed wieprze,
Czy pisać je na wodzie, czy miotać w powietrze,
Czy wciąż nad te poziomy, czy nieco nad glebą,
Czy głowę chłodzić w chmurach, czy gnać za potrzebą?!
A Wena na wywczasach, hen, w górach, wysoko,
Sączy sobie chivasa, chyba ma to głęboko...
Czy on jeszcze amator, czy już zawodowiec.
Czy Arystotelesa , Horacego, Homera,
Należy znać z widzenia, czy nimi się wspierać?!
Czy rymy słać skrzydlate, czy rzucać przed wieprze,
Czy pisać je na wodzie, czy miotać w powietrze,
Czy wciąż nad te poziomy, czy nieco nad glebą,
Czy głowę chłodzić w chmurach, czy gnać za potrzebą?!
A Wena na wywczasach, hen, w górach, wysoko,
Sączy sobie chivasa, chyba ma to głęboko...
Z
upływem tegoż dnia minie dziesięć lat, od kiedy to zostałem
blogerem. Tam stawiałem swoje pierwsze kroki:
artklater.blog.onet.pl
Od
trzech lat natomiast harcuję tu, na blogspocie i pisaniną swą
nadal bezkarnie śmieszę, tumanię i przestraszam. Dla tej chwili,
by choć na mgnienie oka, wielkim poetą być. Zazwyczaj wychodzi mi
lepsze czy gorsze rękodzieło, ale to też niezła zachęta.
Z tego miejsca szczególnie ściskam i pozdrawiam Tych, którzy wiernie sekundowali mym początkom:
Basię,
Alinkę, Elusię, Justynkę, Kasię, Alicję, Joasię, Grażynkę – Marylkę,
Sonię , Annę, Jadzię, Ewunię
i wiele innych Uroczych
Dam Blogowych.
Natomiast
z męskiej szatni:
Maćka, Wojtka,
Piotra, Pyjtra, Andrzeja, Roberta, Leszka tudzież
tych Kompanionów
Zacnych z którymi
zamiast beczki soli opróżniłbym raczej bekę miodu -
dwójniaka syconego,
ewentualnie antałek very
fine irish whiskey single malt!
Z
całego chamskiego klaterowego serca gorąco Wam dziękuję i
bezterminowo zapraszam na me, pożałowania godne, dalsze incydenty
postowe (bo postne raczej nie!).
Lepiej
być wieprzem niż ogierem,
Bo zawsze przed nim parę pereł.
Bo zawsze przed nim parę pereł.