Sylwetkę
mego Gościa o sympatycznym, choć na swój sposób przewrotnym nicku
poprzez
wywiad z nim nieco Wam przybliżyłem.
Dodam jeszcze parę jego
osobistych wynurzeń (nieznacznie tylko przeze mnie zredagowanych),
które stanowią istotne kontekst i tło dla, moim zdaniem,
najlepszego jego wiersza, który to miałem zaszczyt i przyjemność przeczytać.
Urodziłem
się jakiś czas temu. Sam tego nie pamiętam. Nadal żyję. Pracuję
- staram się robić to głową i z głową. Nie stronię też od
pracy fizycznej, która daję większą frajdę. Niestety, często za
darmo. Na sercu leży mi szeroko pojęta ekologia i ochrona tego co
już jest.
Przez
ponad pół roku moje "hecne wierszyki". zamieszczałem na
pewnym portalu literackim z przewagą tekstów poetyckich, określonym jako
serwis miłośników poezji.Taki serwis amatorskich tekstów. O
poziomie różnym od niezłych, moim zdaniem, wierszy po totalne
gnioty. Odzwierciedla to poziom takich samych różnych autorów.
Spora
liczba autorów, przeważnie emerytek i emerytów, spełnia tam
marzenia „bycia poetą". Więc tematyka łatwa do przewidzenia
- miłość, wiara, kres życia. Oczywiście, są też autorzy młodsi
i tematyka inna.
Liczna
część piszących jest ogromnie zaangażowana i zabiega, na
wszelkie sposoby, o popularność. Są koterie, sympatie, antypatie.
I najważniejsze - komentarze
na okrągło!
Sam
uległem temu "czarowi" i "zakotwiczyłem w tej
przystani, a raczej wodnej stanicy".
Stopniowo zacząłem
postrzegać bigoterię, ciasnotę umysłową, megalomanię "połetów".
Zależność zadufania w sobie była często odwrotnie proporcjonalna
do umiejętności. Portal roi się od zwyczajnych błędów
fleksyjnych i, co nierzadko - ortograficznych. Wiele komentarzy i
uwag na tym towarzyskim portalu, było tak zabawnych i
prześmiewczych, że uznałem, iż warto się pobawić.
Bo
czy, w końcu, jest coś cenniejszego niż dobra zabawa?
Moim
zdaniem - nie!
Czas
teraz na jego wiersz satyryczny, który jest jeszcze bardziej
przewrotny:
Na Trzech Króli
publiczna tv, prasa i radio kłamią. Podobnie Biblia. O pierwszym wie obecny rząd, o drugim - ja.
Kacper, Melchior i Baltazar,
szli pod szkołę czy na bazar
paląc mirrę i kadzidło.
Życie nigdy im nie brzydło.
Nieśli z sobą kasę, zioło.
Wzrok wesoły wiedli wkoło.
Nagle! ... Gwiazda spada z nieba!
Znak, że towar ukryć trzeba.
Bo cenniejsze, ponad życie,
jest towaru gdzieś ukrycie!
No, a gwiazdy znak - metoda,
aby nie wpaść na Heroda
kocioł, który DEA sposobiła
kiedy Królów tak tropiła.
DEA była tak zajadła,
że nie spała i nie jadła,
przetrząsnęła każdy kątek,
rzeź zrobiła niewiniątek,
obiecała - ukrzyżuje,
kiedy zioło gdzieś poczuje.
Co tu robić? Czasu mało.
Fantów pozbyć by się zdało.
Jakiś żłóbek... i stajenka.
W żłóbku malec. Nie na rękach?
Prądu nie ma! Jezus Maria!
Terroryści, czy awaria?
Szczęściem widać jest co nieco,
bo się świece jakieś świecą!
W sporej będąc już panice,
swe kieszenie, tak na nice,
wywrócili. Wysypali
cały towar! Tak się bali!
Towar ich tak mocno palił,
że go w sianku upychali.
Wszystko w żłóbku zostawili.
I uklękli, a po chwili
już żarliwie się modlili.
Wokół wszyscy byli mili.
Chociaż było ciut zamętu.
Tak cieszono się z prezentów.
Kiedy DEA przyjechała,
królów nie aresztowała.
Nikt nie puścił pary z gęby.
DEA zacisnęła zęby,
jak niepyszna się wyniosła.
Chwila była tak doniosła,
że ją w Biblii opisano.
Chociaż rzecz poprzekręcano.
Józef z Marią wciąż myśleli.
Dwa tysiące lat! Czas... mieli!
- ”Zostawili, czy też dali?
Może uciec z tym na Bali?”
Maria całość przywłaszczyła.
Potem ręce swe umyła.
Pukam się sam teraz w czoło:
Stąd „maryśką” zwą dziś zioło!...
A historia zęby szczerzy,
bo... Trzej Króle to – dealerzy.
publiczna tv, prasa i radio kłamią. Podobnie Biblia. O pierwszym wie obecny rząd, o drugim - ja.
Kacper, Melchior i Baltazar,
szli pod szkołę czy na bazar
paląc mirrę i kadzidło.
Życie nigdy im nie brzydło.
Nieśli z sobą kasę, zioło.
Wzrok wesoły wiedli wkoło.
Nagle! ... Gwiazda spada z nieba!
Znak, że towar ukryć trzeba.
Bo cenniejsze, ponad życie,
jest towaru gdzieś ukrycie!
No, a gwiazdy znak - metoda,
aby nie wpaść na Heroda
kocioł, który DEA sposobiła
kiedy Królów tak tropiła.
DEA była tak zajadła,
że nie spała i nie jadła,
przetrząsnęła każdy kątek,
rzeź zrobiła niewiniątek,
obiecała - ukrzyżuje,
kiedy zioło gdzieś poczuje.
Co tu robić? Czasu mało.
Fantów pozbyć by się zdało.
Jakiś żłóbek... i stajenka.
W żłóbku malec. Nie na rękach?
Prądu nie ma! Jezus Maria!
Terroryści, czy awaria?
Szczęściem widać jest co nieco,
bo się świece jakieś świecą!
W sporej będąc już panice,
swe kieszenie, tak na nice,
wywrócili. Wysypali
cały towar! Tak się bali!
Towar ich tak mocno palił,
że go w sianku upychali.
Wszystko w żłóbku zostawili.
I uklękli, a po chwili
już żarliwie się modlili.
Wokół wszyscy byli mili.
Chociaż było ciut zamętu.
Tak cieszono się z prezentów.
Kiedy DEA przyjechała,
królów nie aresztowała.
Nikt nie puścił pary z gęby.
DEA zacisnęła zęby,
jak niepyszna się wyniosła.
Chwila była tak doniosła,
że ją w Biblii opisano.
Chociaż rzecz poprzekręcano.
Józef z Marią wciąż myśleli.
Dwa tysiące lat! Czas... mieli!
- ”Zostawili, czy też dali?
Może uciec z tym na Bali?”
Maria całość przywłaszczyła.
Potem ręce swe umyła.
Pukam się sam teraz w czoło:
Stąd „maryśką” zwą dziś zioło!...
A historia zęby szczerzy,
bo... Trzej Króle to – dealerzy.
Na
koniec kilka moich uwag, aby zapobiec niepotrzebnej awanturze.
Niestety, w Kodeksie Karnym, w art.196, jest mowa o
obrazie uczuć religijnych:
„Kto
obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie
przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego
wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”
(Dz.U.1997.88.553
- Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny )
Dlaczego
użyłem tu słowa „niestety” Nie mam obiekcji co do intencji
tego artykułu, jest bezwarunkowo słuszna.
Jednakże
uczucia, wg mej wiedzy psychologicznej (na studiach zaliczyłem z
bardzo dobrym skutkiem trzy semestry psychologii), są na tyle silne
w swej autonomicznej intymności, że na tak banalną czynność jak
obraza, same z siebie, są zdecydowanie odporne!
Obrażani
są ludzie za ich myśli, słowa uczynki i... zaniedbanie. Brzmi
znajomo, nieprawdaż?!!!
A
jak tutaj potraktować ateistów czy łagodnych z natury agnostyków?
Czy ich uczucia sa na tyle groźne i pejoratywne, że wręcz należy
je obrażać?!!!
Trąci
mi to oczywistą dyskryminacją.
Mam
nadzieję, że memu Szanownemu Gościowi nikt czegoś takiego nie
będzie imputował. Oby.
Drogi Arcie!
OdpowiedzUsuńUsuń czym prędzej ta moja humoreskę "Na Trzech Króli"!!!
Zrobiłeś z tego, zapewne nieopatrznie, groteskę. Toz to groch z kapustą!!! Poplątanie z pomieszaniem. Poprzestawiane części pasujące do siebie jak pięść do nosa!!! Nie mam nic przeciwko temu gdy jestem przedmiotem satyry. To mi zawsze nawet pochlebia. Ale Ty mnie kompromitujesz. Takim tekstem wklejonym bez logicznego sensu!
Usuń to natychmiast!
Taka "konstrukcja" mnie ośmiesza. Jako jakiegoś półgłówka. Nie czuję się takim kretynem aby tworzyć takie zlepki jak to, co powyżej. Teraz nie jestem żaden wiesiołek. Teraz jestem wkurwiołek!!! NAPRAWDĘ!!!
W-K-U-R-W-I-O-Ł-E-K !!!
bo byłeś i jesteś (jak piszesz o sobie)
Usuńty egoistyczny narcyzie i snobie
przydomek pasuje do charakteru
lepszego nie znam jak ten numeru
WKLEJAM CZYM PRĘDZEJ TEKST ORYGINALNY. MÓJ!!! BEZ PRZEKŁAMAŃ!!!
OdpowiedzUsuńNa Trzech Króli
publiczna tv, prasa i radio kłamią. Podobnie Biblia. O pierwszym wie obecny rząd, o drugim - ja.
Kacper, Melchior i Baltazar,
szli pod szkołę czy na bazar
paląc mirrę i kadzidło.
Życie nigdy im nie brzydło.
Nieśli z sobą kasę, zioło.
Wzrok wesoły wiedli wkoło.
Nagle! ... Gwiazda spada z nieba!
Znak, że towar ukryć trzeba.
Bo cenniejsze, ponad życie,
jest towaru gdzieś ukrycie!
No, a gwiazdy znak - metoda,
aby nie wpaść na Heroda
kocioł, który DEA sposobiła
kiedy Królów tak tropiła.
DEA była tak zajadła,
że nie spała i nie jadła,
przetrząsnęła każdy kątek,
rzeź zrobiła niewiniątek,
obiecała - ukrzyżuje,
kiedy zioło gdzieś poczuje.
Co tu robić? Czasu mało.
Fantów pozbyć by się zdało.
Jakiś żłóbek... i stajenka.
W żłóbku malec. Nie na rękach?
Prądu nie ma! Jezus Maria!
Terroryści, czy awaria?
Szczęściem widać jest co nieco,
bo się świece jakieś świecą!
W sporej będąc już panice,
swe kieszenie, tak na nice,
wywrócili. Wysypali
cały towar! Tak się bali!
Towar ich tak mocno palił,
że go w sianku upychali.
Wszystko w żłóbku zostawili.
I uklękli, a po chwili
już żarliwie się modlili.
Wokół wszyscy byli mili.
Chociaż było ciut zamętu.
Tak cieszono się z prezentów.
Kiedy DEA przyjechała,
królów nie aresztowała.
Nikt nie puścił pary z gęby.
DEA zacisnęła zęby,
jak niepyszna się wyniosła.
Chwila była tak doniosła,
że ją w Biblii opisano.
Chociaż rzecz poprzekręcano.
Józef z Marią wciąż myśleli.
Dwa tysiące lat! Czas... mieli!
- ”Zostawili, czy też dali?
Może uciec z tym na Bali?”
Maria całość przywłaszczyła.
Potem ręce swe umyła.
Pukam się sam teraz w czoło:
Stąd „maryśką” zwą dziś zioło!...
A historia zęby szczerzy,
bo... Trzej Króle to – dealerzy.
To ja WKURWIOŁEK!!!
Wkeiłem tekst w takiej formie jak go napisałem.
Nie za bardzo rozumiem Twego rozdrażnienia. Nadesłałeś mi mnóstwo materiału i koniecznie trzeba to było uporządkować.
OdpowiedzUsuńTo się nazywa redakcją. Nie dałem Twego motta przed wierszem z powodów kompozycyjnych. Moim skromnym zdaniem Twoje wypowiedzi, które tylko zredagowałem, są jak najbardziej w porządku, mimo, że niepokorne i może kontrowersyjnie.
Na tej robocie się nieco znam, bowiem pracowałem jako wszechtronny (serwisy prasowe, wywiady, reportaże artykuły okolicznościowe itp.) dzienikarz w jednej ze śląskich gazetb codziennych i to jeszcze w epoce przedkomputerowej. Poczekaj na komentarze.
Po raz pierwszy spotykam się z taką histeryczną reakcją. Zawsze w podobny sposób redagowałem gościnne posty i zyskiwałem pełną aprobatę tak gości jak i komentujących.
Ostatni fragment, ten ode mnie, miał uchronić ten post od ataków wszelkich oszołomów.
Jestem, oprócz mej dziennikarskiej fachowości, równie doświadczonym blogerem, a mój blog uważany jest za kultowy.
Ochłoń nieco i poczekaj na ewentualne komentarze.
Jeśli nie zmienisz zdania, to owszem, skasuję ten post oraz wszystkie inne twoje materiały.
To oznacza koniec naszej jakiejkolwiek współpracy.
Zamieszczę też odpowiedni komunikat, rzeczowy i asertywny, o tym własnie fakcie.
Proszę Cię, ochłoń i przemyśl to.
Ewentualnie w mailu przekaż mi konkretne i rzeczowe uwagi.
Teraz dopiero zorientowałem się, że nie wkleiłem(system płata takie figle) początkowego fragmentu wiersza. Dzieki za korektę!
OdpowiedzUsuńPrzedpraszam.
pardon za literówki; też nieco się vq...
UsuńNie ma tu żadnych sporów z Tobą, Arcie. Nie mam specjalnych pretensji do Twojego "opisu" mojej osoby. Choć mnie zaskoczyłeś dość swobodnym wyborem moich zdań, ich lekką zmianą. Częściowo wypacza to sens moich myśli. Ale to nie jest problem. Wprawdzie uważam, że powinienem dostać tekst do autoryzacji. To tak jak z tą zmianą w wywiadowaniu, gdy istotnie zmieniłeś treść mojego podziału limeryków na trzy kategorie. Z mojego, jam mi się wydawało, zabawnego podziału wyszła mizerota bez zabawnego sensu.
UsuńMoje wkurwienie wynika z przeinaczenia pierwszej strofy humoreski "Na Trzech Króli"!!! O to proszę niezmiennie. Jeżeli nie potrafisz tego naprawić - usuń i wklej ponownie. Tak, aby było poprawnie!
Spowoduj, aby moje wkurwienie minęło.
Pozdrawiam - póki co, nadal wkurwiołek
Zrobiłeś korektę, wpisałeś tekst (który system źle mi wkleił, a ja nie dopilnowałem poprawnej wersji, mea culpa).
UsuńCo tu jeszcze jest do poprawienia.
Motto jak już wspomniałem celowo opuściłem, bo pod wzgledem merytorycznym jak i artystycznym , moim zdaniem jest zbędne. Tekst jest bowiem na tyle wyrazisty i nazwałbym to "słodzeniem cukru".
Skoro nie możesz sam dokonać korekty "Na Trzech Króli" to proszę o usunięcie tego tekstu.
UsuńPierwsza strofa, pominięta przez Ciebie niemal w całości jest "zawiązaniem akcji". W wersji, w jakiej ją błędnie zamieściłeś jest - po prostu - głupia.
Nie wiem jak inni. Ale ja, przy natłoku informacji, zaczynam czytać do chwili gdy treść mnie interesuje. O ile uznaję, że rzecz nie jest warta uwagi - przerywam. I tak bym zrobił z wklejonym przez Ciebie tekstem. Po przeczytaniu niezrozumiałej pierwszej strofy uznałbym, że to jakieś głupoty. Nie chciałoby mi się czytać dalej.
W takiej sytuacji, choć to zapewne wynik braku Twojej staranności, a nie innych czynników, uważam, że tekst jest "zmanipulowany". Te "chochliki" (przypominam uporczywie podział na limeryki z wywiadu) wprawiają mnie w lekką irytację. Nie lubię takich przekłamań. Więc albo poprawisz rzecz, albo usuń. Jeżeli nie masz możliwości usunięcia częściowego i ponownego wklejenia to proszę o usuniecie całości. Nie ma mojej zgody na taką wersję. To nie czasy dawnego druku, gdzie "książkowe chochliki" opisywano w erracie do wydania. Dziś wszystko można zmienić, poprawić. Dlatego proszę o taką korektę. Przynajmniej w humoresce "Na Trzech Króli". Nie zwalaj rzeczy na "system". To zwyczajnie Twój błąd. I tyle. Nie mam pretensji o ten błąd, bo każdy ma prawo do pomyłki. Ale błędy należy korygować i poprawiać. Tak ja uważam. Jeżeli nie potrafisz tego dokonać - trudno. Usuń całość mojego "gościnnego" postu. Taka formuła - prezentacji z błędami - mi nie odpowiada. Bo to wygląda jak manipulacja. Wiem, a raczej wierzę, że tak nie jest. Ale tak to czuję i tak, z mojej perspektywy, to widzę.
Pozdrawiam Arcie - wkurwiołek.
Z A D O W O L O N Y ?!
UsuńPrawie szczęśliwy!
UsuńTeraz jest O.K. Przynajmniej gdy chodzi o samą humoreskę "Na Trzech Króli".
Inne drobnostki nie są tak istotne.
Niemniej uważam, że wszelkie zmiany, kompilacje, skróty, wykorzystanie tekstu czy jego fragmentu bez uprzedzenia autora (tu mam na myśli Twoje skrótowe zredagowanie moich wynurzeń powyżej) nie powinny mieć miejsca. Co innego gdy opisujesz mnie swoimi słowami i zdaniami. Zupełnie odmiennie jest, gdy tego opisu dokonujesz wyimkami moich myśli. Nawet, jeżeli to zaznaczasz.
Ale... żółwik!
Wracam do "spokojności" - już wiesiołek.
Uważaj, wiesiołku! walnę banię, zmienię zdanie!
UsuńPax vobiscum!
Figle systemowe i literowe, czy nie - bawię się świetnie!
OdpowiedzUsuńNo i masz - awantura. Wiesiołku - bawię się świetnie ,żadnych moich uczuć nie obraziłeś.
OdpowiedzUsuńKlaterku nie wq-sie za bardzo bo podobno między artystami tak jest. Wiem, bo moja rodzina artystyczna jest tylko mnie bozia pokarała przyziemnościa. Zgoda tu ma byc...
Bo ta podobno buduje.
drobna uwaga... artykuł 196 Kodeksu Postępowania Karnego brzmi:
OdpowiedzUsuń...
Art. 196. § 1. Nie mogą być biegłymi osoby wymienione w art. 178, 182 i 185 oraz osoby, do których odnoszą się odpowiednie przyczyny wyłączenia wymienione w art. 40 § 1 pkt 1–3 i 5, osoby powołane w sprawie w charakterze świadków, a także osoby, które były świadkiem czynu.
§ 2. Jeżeli ujawnią się przyczyny wyłączenia biegłego wymienione w § 1, wydana przez niego opinia nie stanowi dowodu, a na miejsce biegłego wyłączonego powołuje się innego biegłego.
§ 3. Jeżeli ujawnią się powody osłabiające zaufanie do wiedzy lub bezstronności biegłego albo inne ważne powody, powołuje się innego biegłego.
...
coś pechowy ten post w temacie chochlików...
bulba :)...
Proponuję Ci, pkanalio, podobnie jak Bet - daj e-adres, a będziesz codziennie otrzymywał jedną fraszkę lub inny "hecny wierszyk". wiesiołek, niezawisły wisiołek
Usuńhttp://www.arslege.pl/obraza-uczuc-religijnych/k1/a230/
OdpowiedzUsuńByć może Kodeks Karny, to co innego niż Kodeks Postępowania Karnego?
Jeśli tak, to znów przepraszam....
pacia
w sumie to są trzy kodeksy... Kodeks Karny, Kodeks Postępowania Karnego i Kodeks Karny Wykonawczy... wypisałem w kolejności chronologicznej, zgodnie z tym, jak się one uruchamiają w zbożnym celu zapakowania do pudła bluźniercy, któremu się /np./ wypsnął bąk w kościele...
UsuńJako zdeklarowany kpiarz i prześmiewca dokonam pewnej rekapitulacji. Bez kapitulacji.
UsuńPiszesz, Sz. Arcie, w jednym z komentarzy, że blog Twój "jest kultowy". Obserwując tu wpisy stwierdzam, że faktycznie - coś jest na rzeczy. Wprawdzie dziesięć komentarzy dotyczy błędów na blogu, eufemistycznie nazywanych "chochlikami", dwa są jakimiś komentami "wierszyka", ale reszta dotyczy KULTU. Religijnego, ale zawsze - zagadnienia obrazy uczuć religijnych.
Przekąs o tyle, że przekąszam. W tzw. międzyczasie. Wiesieląc się wielce. Jak to wiesiołek.
Libiamo, libiamo...
UsuńRozumiem, że zapraszasz Szanowny Gospodarzu. Więc chyba i... stawiasz?
UsuńTak więc pijmy! Skoro "jedziesz" ariami to i zaśpiewajmy.
Arcie, siądź pod lipą jak wiata.
Alla gloria della satira!
Pijąc graj i śpiewaj! TrafFIAT-a!
Graj i wygraj! Byle nie TIR-a.
Wiesielmysie!
@pkanalia
UsuńCo do mej ignorancji prawniczej: owszem dałem ciała!
Przepraszam!
W ramach ekspiacji proponuję utworzenia kolejnych kodeksów: Kodeks Karnacyjny(KK), Kodeks Popapraństwa Karnego (KPK) oraz Kodeks Karny Wyebavczy (KKW)!
@wiesiołek
UsuńOch, wiesiooołku, z hałd wierzchooołków
Do ciebieee wołaaam!
Gdzie kraiiina, ta jedyyyna
Hanysooownia maaa!!!
na początku było zabawnie. Cała dyskusja Wiesiołka z Klaterem popsuła mi humor. Wiersz bez poprawek (być może ja już go przeczytałam po wprowadzeniu przez Klatera poprawki) też bawił i nie było sensu rozpętywać zawieruchy. Bez obrazy, ale pewnie tamten "poetycki" portal zostawił w autorze ślad.
OdpowiedzUsuńCo do przepisów dpt. obrazy uczuć religijnych... jeżeli zabawny wiersz w kimś taką obrazę wzbudza, to powinien ten ktoś zastanowić się nad stanem swojej psychiki- chodzi mi o poczucie humoru.
Jako amator "miłujący Zofię" nie "pochwalam głupoty". Dlatego m.in. odszedłem z tamtego, jak piszesz "poetyckiego", portalu. Nie "pochwalam głupoty" w żadnej formule.
UsuńJako Jaskółce, życzę Ci wyłącznie wysokiego ciśnienia.
Więc wysokich lotów! Pzdr, wiesiołek
Dzięki Ci o Wiesiołku- wysokie ciśnienie potrzebne mi do życia, jak woda:)Też nie pochwalam głupoty, a oprócz tego paru innych "rzeczy w człowieku".
UsuńMyślę, że tu, u Klatera, spodoba Ci się (jednak) towarzystwo, mimo tego, że w komentarzach czasem zweksluje w całkiem nieoczekiwaną stronę.
Miłego dnia:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSory, początek zdania - powinna być wielka litera. i w ogóle... za,literówki, przekręty, wkręty i ...
OdpowiedzUsuńNapisałam dwa komentarze i usunęłam. Doszłam do wniosku, że nie będę się rozpisywała, bo szanuję Twój wybór gości, jakich chcesz przedstawiać na swoim blogu. Dalej to chyba sam będziesz widział:)
Cmok za uchem:)
Jakże pięknie się Panowie poczubili. Stanowczo lecz kulturalnie, a na koniec żółwik!
OdpowiedzUsuńTekst oryginalny jest bardzo czytelny i bardzo zabawny. Bardzo oryginalny, świetny.
Pozdrowienia dla obu panów:))
Piszę wiele fraszek i innych "otworków". Codziennie rano swoim 240 respondentom wysyłam jeden "hecny wierszyk". Na dobry początek dnia, na uśmiech do porannej kawy. Jeżeli odpowiada Ci mój prześmiewczy i kpiarski styl - podaj e-adres. Na próbę włączę w grono czytelników. W każdej chwili będziesz mogła zrezygnować
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale nie jestem pewna czy ta propozycja jest adresowana do mnie i czy pochodzi od Wiesiołka? Boś Pan Anonimowy:)))
UsuńKpiarski styl jest super!
Taaa, ten kpiarz to ja, wiesiołek. WYŁĄCZNIE przez "małe wu".
UsuńJeśli bawi Cię ma kpina,
co na wszystko się wypina,
co z dowolnych drwi świętości,
kpi ze śmierci i starości,
rży z głupoty, bigoterii,
innych przywar całej serii,
podaj mi swój e-adres.
A od dziś, po życia kres,
będę raczył Cię żartami.
Tymi swymi... "wiesiołkami".
Najserdeczniej dziekuję Drogim Komentatoróm za zainteresowanie i życzliwość, okazaną memu Gościowi wiesiołkowi.
OdpowiedzUsuńNie znaczy to wcale, że zamykam komentowanie tego posta.
Dalsze komentarze są jak najbardziej wskazane.
Jutro ukaże się mój ostatni post karnawawłowy, a zatem też hecny.
Zapraszam.
prawo to nie psychologia
OdpowiedzUsuńdemokracja nie demagogia
nie obrażajmy uczuć tam gdzie paragrafy
i wrzućmy trzech króli do starej szafy
niech je korniki głupoty zjedzą
i niech sobie ateiści powiedzą