wtorek, 5 stycznia 2016

To przecież tylko poeta

                                                                              

                                                        Rafael Santi - Parnas

        W tę najmilszą dla mnie godzinę przedwieczorną, gdy rozkoszowałem się lekturą rubasznych acz finezyjnych ballad François de Montcorbier – Villon'a, popijając pinot noir demi sec, bez żadnego stuk – puk, rozwarły się drzwi na oścież i...
Wpadła do mnie niespodzianie, po dłuższej nieobecności w mych, nierzadko ubogich duchem, progach.
    Od razu poczuła się jak u siebie, tak  jakby tylko na chwilę zeszła do sklepiku, po chleb, mleko czy naszą ulubioną gazetę.
Prześliczna, wytworna i eteryczna:
 
Mademoiselle Veine,
la Princesse de L’ÉBLOUISSEMENT
(panienka Wena, księżniczka olśnień)
     Przegadaliśmy ze sobą cały długi dzień i niezmiennie za krótką noc, tak, jak to zwykły czynić dwie bratnie dusze, zadurzone w sobie nałogowo, notorycznie i bezprzykładnie.
     Na jej cudownym obliczu przemykały niczym spłoszone sarny, blaski i cienie. Smutek, zaduma, błyski kokieterii, woalki melancholii, oraz refleksy ukojenia, od przyzwalającego uśmiechu do ekstazy zasłużonego spełnienia...
    Rankiem spojrzała na mnie , spod swych cudownych rzęs, niezwykle poważnie i oświadczyła:
- Jestem przy nadziei...

            
                                                                  K L I K


 
        Jeszcze w starym roku odgrażałem się, ż nadaję memu blogowi bardziej konkretny profil. Cóż, słowo się rzekło.

     Żaden nadawca artystycznego przekazu nie może istnieć bez odbiorcy.
Wy właśnie, Moi Czytelnicy i Komentatorzy jako Odbiorcy będziecie w każdym moim przekazie dominantą, bo przecie pomnażacie byty mego dzieła, a praktycznie oznacza to, że to dzieło czyli wiersz, w sensie, rzecz jasna, duchowym, a nie prawnym, powoli, konsekwentnie i nieuchronnie przestanie być moją wyłączną własnością.
      Maszyny proste, w tym, na przykład pług, wynaleziono po to, aby zaspokoić głód chleba. Tkwiąca zaś w nas, od chwili naszych narodzin, poezja, potrafi zaspokoić głód miłości i piękna.

   Na koniec wysnuję taki osobisty wniosek, że dzięki swym czytelnikom, poeta może czuć się jak obdarowane dziecko. Nigdy ponoć nie jest za późno na szczęśliwe dzieciństwo:

Malutki, lichy...

Gdzie mi do Schwartzeneggera,
Ach, szkoda słów?!
Bo ta jędza – nędza mnie rozbiera
Tak od stóp do głów...
W ręku same kwity, żaden fach,
Ekonomiczny łeb i małolitrażowy bak!
Szkoda czasu i uwagi,
Słony miód i słodkie maggi,
Nie do końca nawet gach!

Malutki, lichy i cieniutki,
Powolutki, no i krótki,
Tam, gdzie inni..., ach!
Ni do tańca taki, ni do wódki,
Na co ci to, takie ni to
Siak czy psiak?!

Czarną mi polewkę dają, co ja gadam?!
Przyjdzie na to czas i pewnie przyjdzie rada,
Kiedy wyjdę już na człeka,
Ty poczekaj, nie uciekaj,
Ja na razie – pas i spadam, pa!!!

                                           
        

                                                                        K L I K


      Rasowy poeta jest nadwrażliwcem. Z rzeczy banalnych potrafi zrobić prawdziwy klejnot, a szarość życia, niemal bezwiednie, ubarwi siedmiobarwną tęczą. 
     W moim pojęciu ta właśnie tęcza stanowi symbole nadziei i niepowtarzalnego piękna, tej specyficznej urody ulotnych i niepowtarzalnych chwil, które, niestety nie mogą trwać wiecznie. Mogą jedynie odradzać się w nowych postaciach, równie pięknych i ulotnych.

                                                                       K L I K    
          
                
                                                                         


  

                                                       



34 komentarze:

  1. Zaczynasz wielki wzlot:)Na razie bardzo skromnie:) A przecież bywałeś "obszerniejszy", odważniejszy...
    Problem z ta weną? Fajny ten "ojciec", mądry, życiowy.
    Cmok Klaterku, czekam na więcej:)

    PS. ostatni "Klik" się nie otwiera:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero startuję, Jaskółeczko! W następnym poście zamieszczę moje wiersze, napisane podczas srogiej zimy stanu wojennego (1982), a kolejnych teksty z lat 200o - 2015. Częściej też będę udostępniał blog gościom.
      Postaram się publikować nie rzadziej niż raz w tygodniu.
      buziule

      Usuń
  2. Masz szczęście Andrzeju. Do mnie ta pani też podobno kiedyś przyszła, ale byłem w objęciach Bachusa. Nie czekała ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mselle V. też lubi sobie łyknąć, Andrzeju! Przynajmniej ta moja!
      hey

      Usuń
  3. Witam Andrzeju w Nowym Roku 2016, wiem,że pięknie piszesz ,będę tutaj u Ciebie gościł ,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam Cię, Bolesławie, serdecznie i bezterminowo!
      hey

      Usuń
  4. Mam Cię w moich "Favorytach". Już mi nie uciekniesz....:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?!!!
    buziulki

    OdpowiedzUsuń
  6. pług nie jest maszyną prostą, tylko złożoną i krzywą... składa się z dwóch równi pochyłych złożonych do kupy /czyli klina/ artystycznie skrzywionych, do tego dochodzi dźwignia u góry... nie wspomnę już o module napędowym, typu traktor, koń, wół lub Tomuś Czereśniak /sam operator pługa już się doń nie zalicza/...
    bulba :)...

    OdpowiedzUsuń
  7. Pług niezmiennie kojarzy mi się, Piotrze, z cepem, tyle, że jest to jego rewizjonistyczna i kułacka wersja!
    Ora et labora cum laude pisiora
    pacisko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cepem się nie orze... chociaż... i plug, i cep mają wspólnego pradziadka, zwykłego kija, którym można i podłubać, i przywalić...
      na razie to pisiory gmerają w prawie jak tym zwykłym kijem właśnie, zero subtelności, zero precyzji...
      ale czy my musimy o polityce, a nie o sztuce?... chociaż... satyra polityczna to też sztuka...

      Usuń
    2. Satyra, Piotrze, to jak sztuka mięsa, wobec sałatki z kiełków bambusa!

      Kij zawsze ma dwa końce.
      Jarusiu, Nasze Słońce,
      Wnet znajdzie się, psiajucha,
      Co w kij ci będzie dmuchał.

      pa - ciula

      Usuń
  8. Ależ nas kokietujesz:))) Malutki, skromniutki... A za chwilę sypnie perłami. Z tym, że odbiorcy tu zacni, wbrew przysłowiu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Odbiorcy, Bet, tu przezacni! Arystokracja ciała i ducha!!!
    buziule

    OdpowiedzUsuń
  10. Dlaczego pięknisiu obrażasz ludzi? Swędzi cię coś?

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak na razie nie widzę tu żadnego związku, logicznego czy emocjonalnego powyższego komentarza z treścią tego postu. Zatem poteoretyzuję. Czucie się obrażonym najczęściej wynika z różnych kompleksów, braku poczucia własnej wartości, a nierzadko też z braku talentu, aby zostać rasowym hejterem.
    Jako bonus improwizowany epigramat:

    Nie trzeba maski ani liftingu,
    Kiedy rozumek spada do stringów.

    życzę spokojnego wieczoru oraz prawidłowej przemiany materii

    OdpowiedzUsuń
  12. Brawo, zapowiadają się ciekawe zmiany w Nowym Roku....powodzenia!
    Pozdrawiam bardzo serdecznie...>:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za odwiedziny. Nowy post w najbliższy weekend.
      serdeczności

      Usuń
  13. Klik dobry:)
    Wszelkie dobre zmiany w Nowym Roku dobrze wróżą. Pięknego i dobrego wszelkiego nowego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klater do klatki, ozdabiać makatki.

      Usuń
    2. Oj Dana, Dana,
      Ruchana z rana,
      A przy miesiączku,
      Radzi se rączką,
      Niechciana.

      Polemika alternatywna, Dano, wymaga talentu, pasji oraz nieustającej edukacji, metodą prób i błędów.
      powodzenia

      Usuń
  14. Miło mi było tu gościć.. duża swoboda artystyczna i intelektualna..tak jak lubię..no i rozmowa z Tobą coś nieocenionego.. do następnego.chacharek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że tu wpadłeś. Cieszę się również, że to miejsce, Chacharku, Ci odpowiada.
      serdeczności

      Usuń
  15. No cóż Andrzeju. Stawaliśmy kiedyś w limerykowe szranki (tak to przedstawiałem znajomym by się dowartościować - ogrzać Twoim ciepłem, rozbłysnąć Twoim blaskiem), więc z niecierpliwością czekam na owoce Twego związku z tą tyleż piękną co i kapryśną damą.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Leszku, Kompanionie Zacny, znajomość z Tobą jest była, jest i będzie zawsze dla cenna i budująca!
    oby nam się

    OdpowiedzUsuń
  17. Klaterku - ja Cię nałogowo odwiedzam i podziwiam. Tylko chyba ostatnio zapomniałam zostawić jakiś slad.
    Więc teraz zostawiam.
    :-))
    P.S. Zajrzyj proszę na pocztę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzałem, Stokrotko i dałem głos.
      Zawsze, niezmiennie przemiło Cię tu gościć!
      tulę oględnie z lekką nutą oskomy

      Usuń
  18. Długo Cię nie było, więc nie zaglądałam. Fajna niespodzianka, nowość. Inteligentny dowcip, nieustająca wena - geniusz panie się nam zdarzył, ku radości nas wszystkich. Życzę, aby Twoja twórczość trafiła w szersze jeszcze kręgi, zasługuje wszak niewątpliwie :) Buziaki ślę :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Exegi monumentum aere perennius,
      Taki ze mnie Horacy jak z Jarusia geniusz!
      Za niecały tydzień publikuję post gościnny. Warto zajrzeć, A - U, bo gość zacny!
      buziulki

      Usuń