wtorek, 10 grudnia 2013

"Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy" - Marylin Monroe


Money doesn't bring happiness but shopping

     Tuż przed Świętami rodziny mają pewien istotny problem: kto lepiej zrobi zakupy, tatuś czy mamusia. Zdania mogą być podzielone:
                                                  


     W przeddzień Świąt żoneczka zaryzykowała i posłała męża na zakupy. Miała już doświadczenie z poprzedniego, podobnego incydentu:
Żona mówi do męża:
- Kup bułki na śniadanie.
Mąż:
- Ale ile mam ich kupić, zawsze kupię za dużo albo za mało i się drzesz...
- Kup tyle bułek, ile razy się wczoraj... kochaliśmy!
Mąż jest w sklepie:
- Poproszę 7 bułek...albo nie, 5 bułek, loda i kakao
.


                                                 

    Zrobiła mu dokładną listę produktów do nabycia:

                                                   
 

 1. chleb
 2. masło
 3. mleko
 4. jajka
 5. śledzie
 6. cebula
 7. ogórki kiszone
 8. piwo
 9. wino
10. wódka

    Facet idąc do pobliskiego osiedlowego sklepiku, kilkakrotnie przejrzał kartkę, usiadł na ławce, zapalił papierosa i nauczył się listy na pamięć, aby nie było obciachu przy ladzie.
    Zakupy zrobił akuratnie:
  • jeden bochenek chleba
  • dwie kostki masła
  • trzy kartony mleka
  • cztery jajka
  • pięć opakowań śledzi korzennych
  • sześć sztuk cebuli
  • siedem kilogramów ogórków kiszonych
  • ośmiopak piwa
  • dziewięć butelek wina
  • dziesięć butelek wódki

                                                     
                                                                                                     
         Mało rozsądna żona zrobiła mu piekielną awanturę i wyrzuciła go na noc do jego matki. Na „do widzenia” postraszyła rozwodem.
                                                        


    Mężczyzna w końcu rozwiódł się i ożenił powtórnie. Kobieta, była mądra, łagodna i wyrozumiała.
                                                     

      Kiedy wysłała go na zakupy, to na początku listy umieściła alkohol i zakąski.

                         




55 komentarzy:

  1. Moja żona jest jeszcze mądrzejsza, nie wysyła mnie po zakupy - może dlatego, że do sklepu zjeżdża się windą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta racja, Andrzeju! Jeżeli, nie daj Boże, mieszkasz np. na 10 piętrze, to ileż po drodze przystanków, a co trzy piętra przyjnamniej jeden kumpel?!
      serdeczności

      Usuń
  2. Nauczyłam się pisać dla mojego mężczyzny listę zakupów po tym, jak na prośbę "kup trochę mięsa na święta" zastałam na blacie w kuchni pół świniaka. Na widok mojej miny (głos mi odebrało), powiedział, że dla niego to jest trochę. I miał rację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dla mnie pół świniaka wystarczyłaby na miesiąc... A ta radość przy rozbieraniu mięsa, przyrządzaniu potraw i z robienia przetworów?!!! (poprzedni wpis usunąłem ze względu na literówki!)
      buziule

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Staram się, a mój Komentariat kocham i szanuję!
      buziaczki

      Usuń
  4. Raz w życiu wysłałam swojego przyjaciela ,co by zrobił zakupy alkoholowe na dzień moich urodzin. Nie zobaczyłam ani alkoholu ani jego przez jakieś dwa tygodnie. Urodziny spędziłam bez alkoholu i bez przyjaciela....Od tego czasu robie zakupy sama...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uroczy ten przyjaciel, Renatko, a subtelny niczym ruska machorka! Klasyka polska, podobnie: "wyszłam za mąż, zaraz wracam.

      Frien­ds are an­gels who lift us to our feet when our win­gs ha­ve troub­le re­mem­be­ring how to fly.

      tulę przyjaźnie

      Usuń
  5. Andrzejku nie mam męża więc siłą rzeczy zakupy robię sama, rzadko sięgam po alkohol.
    Przypomniało mi się jak mój mąż się kiedyś zdenerwował,że go śledzę. Kupił wino i ukrył przede mną. Miałam taką wizję,że był w sklepie i kupił dla nas wino na kolację i na powitanie mu powiedziałam jak się cieszę. Był tak wściekły, bo to nie było wino dla mnie a dla innej kobiety z którą miał się spotkać wieczorem. Tym oto sposobem dowiedziałam się o romansie. Miłego wieczoru, buziam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. In vino veritas... U ciebie, Alinko, sprawdziło się to totalnie!
      Napijmy sie zatem...

      Usuń
  6. Nie mam takich problemów.Zakupami się dzielimy. Mąż kupuje alkohol i napoje, a ja resztę. Nawet nie proszę o pomoc w zakupach. bo.... bo sama zrobię to szybciej i oszczędniej bez zbędnego gadania, czy nerwów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie, wręcz przeciwnie, DD! Nawet, gdy moja żona miała jeszcze pełna sprawność to shopping was my bussines forever.
      buziulki

      Usuń
    2. No, no.... Szacunek wielki.

      Usuń
  7. zakupy robimy razem, bo to dla nas rozrywka na tej wsi - pojechać do miasta.
    pewnie dlatego nie zdarzają się takie wpadki.
    buzinki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkałem kiedyś na orawskiej wsi. Krótka wyprawa do Nowego Targu miała, dla mnie, ten rodzaj erzatzu dla zatwardziałego mieszczucha, bez którego nie da się żyć, a przejażdżka krakowskim tramwajem to była prawie przygoda!
      całuńki

      Usuń
  8. na końcu najlepiej skromnie umieszczać brylanty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na różnych dekoltach lśnią, Haniu, inaczej!
      ściskam

      Usuń
    2. Ubawił nas szczerze post Andrzeja, ale gdy doczytałam kom Malinki, to mi dech zaparło:-))) Te brylanty ...ech!!!! Super pomysł :-) Ściskamy:-*) Barbara & S

      Usuń
    3. Ściskam z Wami równie ochoczo, tyle z lekką nutą rozwiązłości

      Usuń
    4. hi, hi - a może zwięzłości ?

      Usuń
    5. Zwięzłość w miłości (choćby tzw. platonicznej)?!!! To podobnie, Haniu, abstrakcyjne, jak rosyjscy dzentelmeni!

      Usuń
    6. W Polsce też mamy dżentelmenów. Chociażby Hofmana, prezesa. Ale Malinka piękna kobieta, nic dziwnego, że Ci się śni rozwiązłość:-)))

      Usuń
  9. Ostatnio słyszałam ten dowcip z bułkami, lodzikiem i kakałkiem ;-)

    Śmiałam się jak głupia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niech będzie jeszcze głupszy:
      Trzecia nad ranem, klient pod okienkiem aptecznym:
      - Dostanę u was flaszkę, marychę i gumową lalę?!
      - Owszem, ale wyłącznie na receptę!

      buzineczki

      Usuń
  10. Baba godo do chłopa:
    - Wiysz, robiołach zakupy i brakło mi piniyndzy. Tóż poszłach do twojego biura,
    w kierym robisz. Niy boło tam żodnego. Niy miałach czasu czekać, tożech
    wycióngła z twojego kabota portfel i wziynach się dwiesta złotych. Chyba mi niy
    mosz tego za złe?
    - Ale skond, jo w tym biurze już łod trzech dni niy robia. haha. A Marylin Monroe Przepiękna, ach!!!-;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to jest?
      Jest 15 cm dugie, 5 cm szyrokie i sprawio moji staryj kupa uciechy?! ogromną przyjemność?
      - Jedyn gupi papiórek, na kierym stoi: 200 zł

      A Marylin na szczęście (nieszczęście?!) nie miała okazji się zestarzeć...
      Tóż trzim sie, choćby nudelkuli

      Usuń
  11. Klik dobry:)

    Żona wysyła męża - programistę do sklepu:
    - Kup parówki, jak będą jajka, to kup 10.

    Mąż w sklepie:
    - Są jajka?
    - Tak.
    - To poproszę 10 parówek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://kabaret.tworzymyhistorie.pl/6195_filharmonia_dowcipu_mezczyzna_na_zakupach.php

      Przepraszam Cię za te kretyńskie reklamy, ale przez to trzeba przejśc, jak przez tygodniowy katar!
      buzineczki

      Usuń
  12. Popieram Malinkę w sprawie brylantów. Nie muszą być na dekolcie - na paluszkach też pięknie błyszczą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w jej oczach... To przebija wszystko!

      uściski przedajne

      Usuń
    2. Oto odpowiedź godna gentelmana! Brawo.

      Usuń
    3. Mało, Bet! Odpowiedź typowa dla uduchowionego erotomana (ewentualnie dla erotumana)!

      Usuń
  13. Też kiedyś napisałam post o tym tytule, jednak skupiłam się tylko na moim zachwycie nad Marilyn Monroe.
    Mój mąż kupuje tylko to, co mu zapiszę na karteczce, ale nie ma tam żadnego alkoholu. Dopiero gdy idziemy wspólnie do sklepu, od razu kieruje się do stoiska z piwem.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piwo, Anno, to zacny, smaczny, zdrowy i nie tylko dla mężczyzn, napój. Ciąży jednak na nim odium "budki z facetem". U nas, na Śląsku, gdzie piwo jest napojem, związanym ściśle ze śląską kulturą ( starannie i z pietyzmem celebrowane "karczmy piwne") zostało to szybko wyprostowane.
    Obyśmy tylko, Anno, zdrowi byli!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  15. Uśmiałam się okrutnie:))) A ponieważ mój ślubny to jak w tym dowcipie alElli... umysł jak najbardziej ścisły, więc kiedy wysyłam go na zakupy, to lista musi być dokładna. Określenie: "kup coś do chleba" nie wchodzi w grę, gdyż będą to na bank dwie śląskie i pomidor:))) Pozdrawiam najmocniej:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zakupami, Ma Belle Genevieve Plus Doux, nieźle sobie radzę, bo równie nieźle gotuję! Na mym osiedlu doskonale orientuję się, jakie produkty są tańsze i w lepszej jakosci. A w aptece również potrafię wybrać tzw. zamienniki. Zakupy, tak samo, jak Boskiej Marylin sprawiają mi .wielką przyjemność!
      enchanté

      Usuń
  16. Gdybym taką jak wyżej listę mężowi napisała, to przyniósłby:
    1. 15 bułeczek /albo nawet 30/
    2., masło przeciw sklerozie - czyli jakieś świństwo
    3. mleko 0,5% tłuszczu, czyli zabielana woda
    4. 30 stłuczonych jajek /które zalałyby całe zakupy/
    5. po śledziach w ocecie słoik pusty - po drodze by zjadł
    6. cebuli by nie kupił bo nie cierpi
    7. ogórców 2 słoiki - w tym jeden też już pusty
    8. piwo - ze dwie puszki
    9. nalewkę na miodzie
    10. zamiast wódki - jogurt dla mnie, też rozpaćkany, bo wsadzony na sam dół torby.

    Ale Ty fajny jesteś Klaterku!!!

    P.S. Miałeś mi coś przesłać na pocztę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś żoneczka posłała mężusia po always ze skrzydełkani, to kupił jej pocję rosołową z kurczaka też ze ...skrzydełkami.
      Prxzypomnij mi, prosze, Stokrotko, co ci miałem przysłać... W tej chwili miotam się we twórczym ferworze, bo przygotowuję materiał na płytę dla znajomego artysty.
      buziulki, przytulki i inne słodkie pierdulki

      Usuń
    2. Pojęcia nie mam co mi masz przysłać. Napisałeś tak:
      "Na pocztę, Stokrotko przysle Ci jeszcze jedną piosenkę, którą uważam za najlepszą ze swoich silesianów!"
      Bez denerwacji - jak będziesz miał czas.
      Pozdrówki

      Usuń
    3. Już ją, Stokrotko, przesyłam...

      Usuń
  17. Najlepszy pomysł Sztukmistrzu - pójść do sklepu samemu , odłożyć i powiedzieć , że mąż przyjdzie , zapłaci i przyniesie do domu. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł, Andante, logiczny i precyzyjny. Ale cóż się wydarzy, gdy mąż zacznie improwizować i kupi Ci zbędny półlitrowy termos, przekonany, że to wibrator?!!!
      całuski niespieszne

      Usuń
  18. Uśmiałam się do rozpuku, bo logika zakupów jest wielce skomplikowana, a sama tracę głowę, gdy wchodzę do marketu, więc wolę NIE wchodzić i tyle.Ale kupować trzeba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój duch absolutnie nie wchodzi do carefourów, auchanów, kauflandów itp., ale ciało owszem i ciepi jak to ciało, któremu się zachciało!!!
      buzineczki

      Usuń
  19. Ale kupować trzeba, więc przydają. się przyjazne dusze, które z zakupami radzą sobie.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Pożądanie szczęścia nie daje, dopiero miłość - parafraza, ee nie ! to moje przemyślenia po "Mój tydzień z M.M.", który już jakiś czas temu oglądałam. Mam dużo więcej przemyśleń po..., lecz są :(
    Chciałam, bardzo chciałam podzielić się uśmiechem w ten radosny czas.., jakoś tak przewrotnie wyszło :)
    Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku

    OdpowiedzUsuń
  21. Serdeczne dzięki kocico i ukłony z lansadami! Przed Swietami ukaże sie jeszcze post gościnny i moje życzenia świąteczne. Apraszam (bezterminowo!)
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  22. Sory, ale po takiej porcji humoru nie mam sił na dłuższy komentarz. Wszystko prześmiewcze i wszystko takie życiowe.:):):):) Cmoki dwa:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lekko tylko, Jaskółeczko rozkręciłem się!
    buźki

    OdpowiedzUsuń
  24. I tu się z Marlin Monroe całkowicie zgadzam, nic tak człowieka nie cieszy jak wydawanie pieniędzy - na zakupy, tylko najpierw trzeba je mieć :) No i rozweseliłeś mnie, na cały dzień :))

    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moż tak, JaGo, wybierzemy sie gdzieś na zakupy, np. do Niemiec?! Tez to bardzo lubię!
      całuski prosto z patelni

      Usuń