Dziś,
4 grudnia tradycyjnie obchodzimy dzień św. Barbary.
Barbórka, jak
familiarnie nazywają Świętą jej „podopieczni” patronuje
ludziom każdej ciężkiej pod względem fizycznej pracy. Toteż w
tym dniu świętują tradycyjnie górnicy węglowi, a także wszyscy
pracownicy przemysłu wydobywczego, w tym odkrywek i kamieniołomów.
Tradycyjnie
kojarzy się Barbórka najczęściej z górnictwem węglowym, co
implikuje kulturowe jej powiązanie ze Śląskiem i Ślązakami.
Faktycznie to kultowe, najważniejsze święto na Śląsku.
Polski
prekursor przemysłu wydobywczego Stanisław Staszic nazwał górników
podziemnym wojskiem, stąd też bierze się wielka cześć i estyma
do górniczego munduru, jak najbardziej porównywalne z mundurem
wojskowym.
Nie
będę opisywał obchodów tego święta ani też takich tradycyjnych
i rytualnych imprez jak np. barbórkowe spotkania, imprezy
artystyczne czy karczmy piwne. Skorzystam jednak z okazji tego
śląskiego święta i przedstawię Wam krótki esej o kondycji
Śląska i Ślązaków.
Na
samym początku przytoczę jakże znaczące słowa bł. Jana Pawła
II:
"Pragnę was jeszcze zachęcić, abyście nadal strzegli swojej tożsamości, pielęgnując więzi rodzinne, pogłębiając znajomość swojego języka (sic!)i starając się przekazywać swą bogatą tradycję młodemu pokoleniu".
Jan
Paweł II, Papież
Tutaj wypowiem
się zatem, wyłącznie we własnym imieniu, pomijając szczegółowe
dywagacje, połajanki czy autorytarne „prawdy”, o autonomii
Śląska, języku śląskim i śląskiej narodowości.
Śląska
autonomia jest oczywistym faktem politycznym. Została uchwalona
przez legalną polską władzę 15 lipca 1920 r. poprzez nadanie
województwu śląskiemu Statusu
Organicznego.
Bezprawnie została odebrana przez Krajową Radę Narodową 6 maja
1945 r. Dążenie zatem Ślązaków do autonomii swego regionu jest
naturalne, mało tego, zobowiązuje ciała ustawodawcze czyli Sejm i
Senat RP do jak najszybszego załatwienia tego problemu. Działacze
Ruchu Autonomii Śląska stanowczo i jednoznacznie odcinają się od
jakichkolwiek idei i działań secesyjnych, które niesłusznie i
bezpodstawnie ruchowi temu się zarzuca! Niestety, wewnątrz każdego
ruchu istnieją radykałowie. Domagają się m. in. nowego kształtu
administracyjnego województwa śląskiego w oparciu o kryterium
etniczne. Śląsk zatem ma zajmować ten obszar, gdzie żyją
Ślązacy. Nie bardzo mi się to podoba i przywodzi mi na myśl
ponury przykład czystek etnicznych. Z drugiej jednak strony ambicje
miasta Częstochowy czy też wyraźna niechęć mieszkańców
Zagłębia Dąbrowskiego do śląskiej administracji nie stawia tego
problemu aż tak jednoznacznie w sposób negatywny.
Język
śląski jak najbardziej powinien mieć status języka regionalnego. Przemawia za tym wielość jego odmian czyli
gwar, co jest porównywalne z charakterem i strukturą każdego
języka narodowego. Przykład braci Kaszubów jest w odniesieniu do
Śląska wymowny i transparentny. Oczywiście odpowiednia ustawa musi
być poprzedzona publiczną debatą nie tylko z udziałem
językoznawców, ale przede wszystkim tych najbardziej
zainteresowanych czyli rdzennych Ślązaków i tych, którzy do
śląskości się przyznają.
Wprawdzie Rada Języka Polskiego
odmówiła mowie śląskiej tego przywileju, argumentując tę
decyzję niejasno, powierzchownie i ex cathedra. Tym bardziej, że są
w tym kraju również językoznawcy, którzy w mniejszym lub większym
stopniu nie zgadzają się z decyzją Rady, dlatego też sprawa ta
wcale nie jest definitywnie zamknięta
Ślązacy
byli i są nadal mentalnie ludem pogranicza polsko - niemieckiego(
pomijam tu braci Morawian znad czeskiej granicy), toteż istnieją tu
równolegle dwie opcje narodowościowe: polska i niemiecka. Skrajnym
idiotyzmem jest antagonizowanie śląskich Polaków i śląskich
Niemców, chociażby z tego prostego powodu, że zainteresowani sobie
tego nie życzą! Tak Polakom jak i Niemcom ta Mała Ojczyzna była i
jest najbliższa sercu, a ze Śląskiem zawsze się jednoznacznie
identyfikowali.
Na
koniec pozostaje jeszcze najbardziej drażliwa i kontrowersyjna
kwestia narodowości śląskiej. Osobiście do niej się nie
poczuwam, wybrałem bowiem opcję jednoznacznie polską. Wynika to z
moich etnicznych korzeni: śląsko - niemiecko - mazowieckich, a parę
dobrych pokoleń wstecz, w bocznej linii, także żydowskich.
Naturalnie mnie to chroni przed wszelką ksenofobią, bo gdybym taki
był, to, przy porannym goleniu przed lustrem, musiałbym od razu
popełnić samobójstwo.
Moja
mama (etniczna Niemka), jej przyrodni brat (etniczny Niemiec), a
także mój dziadek (ojciec mamy, syn Niemki spod Berlina) byli
zdeklarowanymi Polakami.
W
czasie okupacji dziadek, podoficer rezerwy w wojsku pruskim, działał
w polskiej konspiracji, jego pasierb był pilotem polskich dywizjonów
RAF w stopniu kapitana, a mama wraz z tatą (syn Ślązaczki i
warszawiaka) wychowali mnie na Polaka.
Nie poczuwam się zatem jako zdecydowanie przynależny do narodowości śląskiej, co niej est jednoznaczne z tym, że ona dla mnie istnieje! Poczucie tej narodowości kształtowało się przez stulecia jako opór przeciwko germanizacji i równie brutalnej polonizacji, gdzie Ziemia Śląska traktowana była jako niemal kolonialna zdobycz, a lud tej ziemi jako obywatele pośledniejszej kategorii.
Nie poczuwam się zatem jako zdecydowanie przynależny do narodowości śląskiej, co niej est jednoznaczne z tym, że ona dla mnie istnieje! Poczucie tej narodowości kształtowało się przez stulecia jako opór przeciwko germanizacji i równie brutalnej polonizacji, gdzie Ziemia Śląska traktowana była jako niemal kolonialna zdobycz, a lud tej ziemi jako obywatele pośledniejszej kategorii.
Nazywanie
Śląska, z perspektywy historycznej rdzennie polską ziemią czy
rdzennie niemiecką ziemią jest oczywistym nadużyciem, o czym
świadczy ta właśnie historia Śląska.
Śląsk ponad 600 lat egzystował poza polskimi organizmami
państwowymi i to nie na zasadzie, zaboru czy jakiejkolwiek aneksji,
ale pełnej politycznej legalności. Stąd też potrójna orientacja
narodowej przynależności Ślązaków. Natomiast wybory serca,
choćby na przykładzie mej rodziny, wcale nie muszą się pokrywać
z etnicznym pochodzeniem.
Ziemia
śląska przestała już być atrakcyjnym kąskiem dla wszelkiej
maści „zdobywców”, dokładnie i skutecznie wyszabrowana przez
stary reżim, stoi na skraju ruiny. Któż ma tę ziemię odbudować,
przywrócić jej blask i splendor jak nie jej rdzenni mieszkańcy
oraz ci, którzy mimo innych swych korzeni, ziemię tę pokochali i w
pełni identyfikują się ze Śląskiem i Ślązakami?!
Tym
bardziej, że w przeszłości Śląsk miał doskonałą „prasę”
u największych światowych autorytetów, toteż jego przyszłość
powinna leżeć na sercu nie tylko Ślązakom!
Nie
jest mym celem, aby powyższe moje dywagacje uważane były za jakieś
specyficzne śląskie „gorzkie żale”. Śląsk i śląskość
nadal stanowią w tym kraju problem do racjonalnego rozwiązania i to
bez „wojny krzyżowej” czy potrząsania zardzewiałą szabelką.
A teraz sama wielka przyjemność:
Przecież dziś świętują nie tylko górnicy, ale przede wszystkim Drogie i Kochane nasze Solenizantki - BASIE !!!
Toteż składam Barbarom, Baśkom, Basieńkom i Basicom
Najgorętsze klaterowe życzenia i to omnipotentne:
Wszystkiego Nacudowniejszego!!!
p.s. W tym poście nie chą mi się otworzyć pewne linki. Może spróbujemy tak:
etnolekt - http://pl.wikipedia.org/wiki/Etnolekt_śląski
A teraz sama wielka przyjemność:
Przecież dziś świętują nie tylko górnicy, ale przede wszystkim Drogie i Kochane nasze Solenizantki - BASIE !!!
Toteż składam Barbarom, Baśkom, Basieńkom i Basicom
Najgorętsze klaterowe życzenia i to omnipotentne:
Wszystkiego Nacudowniejszego!!!
p.s. W tym poście nie chą mi się otworzyć pewne linki. Może spróbujemy tak:
etnolekt - http://pl.wikipedia.org/wiki/Etnolekt_śląski
historia Śląska - http://www.expolis.de/schlesien/texte/conrads_pl.html
I to mi się podoba:-) Wspaniały, cudowny post. Jeszcze tu wrócę, aby ponownie sobie poczytać całą historię. A za życzenia dziękuję i buziaka przesyłam:-*) Barbara
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowo! Śląsk dla pewnej części goroli czyli nie - Ślązaków to ciągle jeszcze terra incognita, obrosła stereotypami i, niestety, mitami czy nawet bzdurami! Jeszcze poświęce parę postów śląskiej tematyce...
Usuńserdeczności
To prawdziwa "Perła w koronie".
OdpowiedzUsuńI to, Andrzeju, bezcenna czarna perła!
Usuńukłony i wyrazy szacunku
Dziwny narod ci Slazacy, nie chcieli byc Polakami, nie chcieli byc Niemcami. Do czasu. Kiedy zaczelo sie oplacac zamieszkanie w Reichu, nagle wszyscy przypomnieli sobie, ze dziadkowie podpisywali volkslisty. Przed polskimi wladzami natomiast tlumaczyli sie, ze byli przymuszani.
OdpowiedzUsuńMalo ktory Slazak tu w Niemczech rozmawia po polsku (slasku). Mowia tragicznie, ale tylko po niemiecku, odcinajac sie za wszelka cene od polskich korzeni.
Mogliby sie w koncu zdecydowac, kim chca byc.
Buziolki
Pantero - postawy jakie opisujesz to nie "specjalność" wyłącznie Ślązaków.
UsuńTo "specjalność wszystkich Polaków. Pojedzie na trzy miesiące do USA i po powrocie już mówi "z akcentem". By zaimponować.
Ponadto piszesz bardzo nieprecyzyjnie. Co znaczy: "Malo ktory Slazak tu w Niemczech rozmawia po polsku"? Przecież w Niemczech mieszkają głównie Niemcy! Więc ten Ślązak powinien z uporem uczyć Niemców jeżyka polskiego czy śląskiego? A w domu może rozmawiają po polsku? Byłeś we wszystkich domach Polaków osiadłych za Odrą? Może znasz to tylko ze swojego domu.
Ja z kolei znam bardzo dużo Polaków mieszkających w Niemczech, którzy przyjeżdżając w odwiedziny do Polski, mówią taka piękną polszczyzną, możliwą do zachowania jedynie wtedy, gdy się jej używa na co dzień.
P.S.
UsuńMoje przedostatnie zdanie zdaje się, że Ty sam potwierdzasz zapominając o polskich znakach.
Ci którzy bardzo chcą być Polakami - pamiętają o tym.
Uzupełniłbym tu, Pantero komentarz Leszka. Ślązak była zawsze narodowo niepewny tak wobec Niemców jak i Polaków. Mowa śląska to dla Niemców była taką Wasserpolnisch, a dla Polaków... żargonem (bzdura oczywista - żargon jest sztucznym językowym tworem środowiskowym, a nie odmianą języka oficjalnego). Polskie męty i prymitywy, ktorych w Niemczech niemało, to ci polaczkowie ( w niem. chyba die Polacken), którzy robią obciach całemu narodowi. Ślazak z natury uczciwy i pracowity (przestrzegający starego slaskiego etosu) na pewno nie chce być tak traktowbny. Pozostaje jeszcze śląski lojalizm czyli zaufanie i szacunek dla władz państwa, w którym przebywa itp. Możemy jeszcze o tym podyskutować.
UsuńMnie też, Leszku, zdarza się, że zapominam o znakach diakrytycznych, ale to, niestety, mea culpa, pospiech i niedbałość.
UsuńLeszku, ja nie "zapominam" o znakach diakrystycznych, ja ich nie mam na swojej tastaturze, nie jest to z mojej strony niedbalstwo, a koniecznosc. Zyje w Niemczech od cwiercwiecza i do dzisiaj nie mowie "z akcentem", a moje dzieci, tylko dzieki mojemu uporowi, sa w stanie dogadac sie po polsku, bo do dzisiaj rozmawiamy w domu w tym jezyku. Nigdy nie przyszloby mi do glowy swirowac zlym niemieckim, rozmawiajac z Polakami, a w Polsce udawac, ze nie rozumiem, co sie do mnie mowi. Poznalam dosc rodzin ze Slaska, zeby wyrobic sobie opinie o nich. Nie twierdze, ze to zli ludzie, sa mili i pracowici, ale chca byc za wszelka cene bardziej niemieccy od samych Niemcow, a to razi i budzi rozbawienie.
UsuńLeszek zapewne Też Ci odpowie... Dodam tylko, że to, co u Ciebie wywołuje rozbawienie, w rzeczywistości może być silną traumą, Przypuszczam, że z obawy przed ksenofobicznym odrzuceniem!
UsuńJaki cudowny post Andrzeju. I tyle w nim prawdy i szczerości. Wielkie kusiole masz za to. A te klapsznity ci ukradłam .Zobacz jak gryfnie na moim blogu wyglądają.-;))
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi się, Uleczko, scenka ze śląskiego placu: "Mama, ściepnij sznita!" Rzadnie jak ta sznita dupła o zol na to poszmarowane...
Usuńkusiole choby fandzole
Nie znam osobiście żadnego Ślązaka, ale to podobno dobrzy ludzie są :)
OdpowiedzUsuńKłania sie Klater! Hanys z krwi, kości i miłości!
OdpowiedzUsuńmaszkietne kusiki
I 100 Ślązaczka Uleczka tu się kłania i serdecznie pozdrawia-;))
UsuńSilesia forever!!!
UsuńBóg da że kiedys na ten temat porozmawaimy ale jedna rzecz dla jasności muszę uzupełnić.
OdpowiedzUsuńChodzi o przyznanie w 1920 autonomii i utworzenie Sejmu Śląskiego /nie znów z takimi oszałamiającymi prerogatywami/. Przyznanie autonomii nie było spowodowane polska miłościa do Górnego Śląska i Ślązaków a czysto pragmatycznym i politycznym działaniem w obliczu Plebiscytu. Każda ze stron starała sie przeciągnąc Górnoślązaków na swoja stronę począwszy od krów skończywszy na Autonomii. Nie będę się rozpisywał o fatalnym błędzie Józefa Rymera mający wpływ na wynik Plebiscytu. Tematyka szeroka..............
Jak bóg da to kiedys pogadamy !!!
Pozdrawiam
ps.
Panterze wlazła jakoś dzizga do rzici !
No yntliś my sie sam, Pyjter, szczaśli! Tóż przeca nic takiego nóm sie niy przidarzy, co by my rozczasu śleźli na krziwe pyski! To jest unmyjgliś, bo przeca wydowo mi sie, co łoba mómy nasze pyski po ślonsku nagwintowane!
UsuńKulisy ustanowienia przedwojennej autonomii są mi znane, a wojewoda Grazyński był najwyżej naszym nadanym szwagrem, a nie zadnym serdecznym przyjacielem. O pewnym wysoce obraźliwym dla Ślązaków "bon - mocie" Marszałka Piłsudskiego to już nawet nie wspomnę, bo mi od razu włosy na zębach rosną! Jednak nadal uważam, że klarowna i precyzyjnie ustalona autonomia należy się jak najbardziej! Największym skarbem Ślaska nie jest już wyszabrowany przemysł, ale tzw. potencjał ludzki.Wielu ponad przeciętnie utalentowanych Ślązaków nie ma obecnie na Śląsku żadnego pola do manewru, nie mówiąc już o właściwej samorealizacji.
Co do Pantery, to jako kobieta rodzaju kobiecego byc może ma dziś swój gorszy dzień, a u kobiet, niestety, to się bardziej rzuca w oczy!
Niniejszym zapraszam Cię tu bezterminowo.
tóż trzim sie, nojlepij gelyndra
Pełna zgoda !. Myśle że moglibysmy sie tak uzupełniać w nieskonczoność tylko czy to nie znudziło by czytajacych ?.
UsuńPozdrawiam
Skiż tego, Pyjter, jo jest blank gupi ze szczyńścio! Nieskromnie też nadmienię, że nie ma takiej opcji, aby nasze nietuzinkowe osobowości kogokolwiek by znudziły!!!
UsuńKocham to Święto! I obchodzę je nawet na obczyźnie.
OdpowiedzUsuńA to dobra miłość, Zosiu, bo wzajemna!
Usuńcałuski
Andrzeju - chociaż jak wiesz urodziłam sie hi,hi w Sosnowcu, pomieszkiwałam w całej Polsce ale szkolne czasy i młodość spedziłam na Śląsku. I tak naprawde poczułam sie Ślązaczką jak poszłam pracować na kopalnie. Poczułam sie zintegrowana, zrozumiałam wiele. Piekny artykul. Nie mam tak skomplikowanych korzeni jak Ty czy Piotr jednak czuje sie silnie związana z tą malą moją ojczyzną. A Barbórka - najfajniejsze święto. I niniejszym wszystkim Barbarom wszystkiego najlepszego. A i górnikom znanym mi i nieznanym - wszystkiego dobrego w dniu ich Swięta.
OdpowiedzUsuńI ajk Cię tu, Renatko, nie kochać! Mój serdeczny przyjaciel, zamieszkały w Chorzowie od ponad 40 lat, też pochodzi z Sosnowca, jednakże dziś jest zdeklarowanym Ślązakiem!
Usuńbuziule
Myśle, że ta sprawa zniknie wraz ze schodzącymi pokoleniami. Dla mnie to jeszcze jkest pewien problem bo pamietam historie mojej rodziny, ktora to historia juz zupełnie nie interesuje mojej córki i dla niej Sosnowiec będzie brzmiało tak samo jak Bytom, Koluszki czy Ełk a na hasłó Trójkąt Trzech Cesarzy zapyta - to było 3 homosiów ?
UsuńPozdro z Opo
Niestety, to boli, Piotrze! Rozumiem, że mamy globalną wioskę, jednak odcinane się od korzeni jest nie tylko renegacja, ale czymś w rodzaju kulturowego samobójstwa!
Usuńpięknie piszesz o Śląsku i jego historii, która jest równocześnie historią Twojej rodziny :)
OdpowiedzUsuńprzyłączam się do życzeń dla Baś, buźka
Ostanie wieczorne buziule też dla Baś Wspaniałych!
UsuńCiekawa ta historia Śląska.
OdpowiedzUsuńSpotkałem ostatnio na cmentarzu kolegę. Stoimy przed pomnikiem żołnierzy z naszej miejscowości, poległych podczas II Wojny Światowej. Około 40ci osób. W końcu kolega pyta. - A czy wiesz, że tu tylko jeden z nich zginął w polskim wojsku?
Parę metrów pod ziemią, Kacprze, godzi wszystkich! R.I.P.
Usuńserdeczności
Nad ziemią też, i to zaraz po wojnie. Kiedyś pisałem o dwóch przyjaciołach z podwórka, którzy przeszli cały szlak bojowy po obu stronach konfliktu. Pod Monte Kasino strzelali do siebie. Wrócili pożenili z dwoma bliźniaczkami i zostali sąsiadami do końca życia.
UsuńTakie nasze, pokopane, śląskie dzieje, Kacprze!
UsuńTa mapa- żółta jest przekłamana. Z całym szacunkiem dla Górnego Śląska, ani Cieszyn, ani Karwina, ani Frydek do Górnego nie należały i nie należą. Zawsze to był Śląsk Cieszyński. Górny- Prusoki, Cieszyński- Cesaroki. A Barbórkę i tu, i tu hucznie świętuje się,
OdpowiedzUsuńWszystkim górnikom, wszystkim Ślązakom najlepszego z okazji górniczego święta:):)
Cmok, Klaterku, najszczerszy:)
Podstawowy geograficzny podział Śląska, Jaskółeczki, przedstawia się na górny i dolny. Śląsk Cieszyński, Opolszczyzna i północne krańce tej ziemi okreslane są jako Górny Śląsk, a zatem wszystko się zgadza.
Usuńkkusiki słodkie a zowcite
Ano:):):)
UsuńGwara podobna do Pyrkowskiej . Zwyczaje nieco inne tam i tu , ale ż, że większość deklaruje przynależność do naszego kraju. Jakem Baśka dziękuję za życzenia
OdpowiedzUsuńWłaśnie , coś mi uciekło . Większość deklaruje przynależność do naszego kraju - i to jest budujące.
UsuńChyba tak, Andante. mamy wspólną nazwę na mały stołeczek - ryczka. Małe sprostowanie: to raczej poczucie przynależnosci do narodu, a dopiero w drugiej kolejności do miejsca.
Usuńdziubeczki
Klaterze,prawdziwa lekcja historii,Śląsk dla mnie jest całkowicie nieznany...
OdpowiedzUsuńdzięki za ten post...
A Basie to fajne koleżanki,takie z niesamowitą energią,którą wszystkich wokoło zarażają...Wszystkiego najlepszego dla wszystkich Barbar:)
a dla Ciebie Klaterze moooocne uściski od smoka........juz możesz wziąc oddech...:P)))
Musiałem to, Smoczko, przespać i już oddycham mą pełną wątłą piersią! A hanysem jestem rdennym, choćby przez to, że odebrałem tradycyjne śląskie wychowanie. Sadzę, że z mym nowym śląskim sojusznikiem Piotrem nieraz jeszcze poruszymy ślaskie tematy.
Usuńbuziulki
Znam paru Ślązaków, porządni goście - ukłony Piotrze - złego słowa nie pozwolę o nich powiedzieć. Drugim znanym mi Piotrem, Ślązakiem jest Niemiec - szacunek mam dla niego wielki - rozmawiamy oczywiście po polsku.
OdpowiedzUsuńTo co mnie zadziwia u Ślązaków i ogólnie na Śląsku, to niezwykła żywotność i bardzo silne oddziaływanie tej kultury - bo to jest specyficzna kultura. Obyczaje, zachowanie, język, etyka - przyjezdni, chociaż w ogromnej przewadze jednak to przejmują - chłoną wręcz. Po paru dniach zaczynasz mówić z akcentem, wtrącać słowa niedawno nieznane, dostosowujesz się do otoczenia. Tak mają tylko stare, niezwykle silne kultury, to się nie bierze z byle chamstwa - to jest stałość i poważanie. Jest też coś, co świadczy o dużej otwartości - porządny przyjezdny jest akceptowany i traktowany jak swój. Gdy słyszę, że Polske należałoby podzielić wzdłuż Wisły na część wschodnią (wsteczno-katolicką) i zachodnią (postępową) to sobie myślę, a inaczej nie można? Ano można i da się.
Górnikom szczęść Boże, a solenizantkom zdrowia i szczęścia!
Pozdrawiam
Jak słusznie, Kneziu, spostrzegłeś, większość Ślazaków kieruje sie w życiu specyficznym etosem. To nie górnolotne: Bóg, Honor, Ojczyzna, lecz bardziej konkretne - praca, rodzina, wiara! Wyznawanie religii katolickiej czy luterańskiej nie mieści się w sferach magii czy jakiegoś fatalizmu, lecz w urzekającej prostocie dobrego obyczaju! Polacy natomiast nie są podzieleni geograficznie, lecz mentalnie. Uwierz, że także wśród Ślazaków znajdują się wredne mendy, nad czym niezmiennie boleję!
Usuńdo juzaś
Ja w samym środku tego HARACZI się urodziłam i tu żyję Nie znam Klaterku żadnego Ślązaka osobiście, ale Twój wspaniały tekst spowodował, że gdybym poznała to pewnie polubiłabym.
OdpowiedzUsuńOświeciłeś mnie w wielu sprawach.
Dziękuję Ci serdecznie Najmilszy!
Szkoda, że nie potrafię ani słowa po śląsku!
.......no to jo Cie chszcza na blogu - Gensiczka !!! /to juz znosz !!/
UsuńJeszcze do zatwierdzenia przez Klaterka.
Pozdro
A jo byda, Gensiczko, Twoim potkiym (M. potek) czyli ojcem chrzestnym.
UsuńI tu jeszcze wyjaśnienie: gensiczka ( z niem. Das Gansenbluemchen; gęsi kwiatek) to nie jest mała gąska, lecz synonim Twego kwietnego nicka, w moich okolicach nazywanego również "gęsim pępkiem", co już Ci kiedys chyba wyjaśniałem.
Gensiczka? hehe, u nas na ten kwiotek gołdają gansipempek . kusiole
UsuńWele Opoula, Uśka, tako richtig goudają (mój starzik bół ze Zowadzkich wele Malapany).!
UsuńDziwnym zrządzeniem losu, Śląska prawie nie znam. Raz, czy dwa , byłam w Katowicach i to wszystko.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest ten post. Poszerzyłam "swoje horyzonty".
Pozdrawiam:)
Cieszę się, Ewo (chyba nie pomyliłem imienia?), niezmiernie! Jeżeli masz jescze w tej dziedzinie jakies pytania, to wal śmiało!
Usuńserdeczności
Ślę życzenia dla wszystkich imienniczek BARBARY spóźnione ale szczerea po śląsku ;wszyckigo nojlepszego'' serdecznie pozdrowiom
OdpowiedzUsuńTóż pozdrowiom Cie bez kupa szokoladowych maszkietów!
Usuńprzidom zaś
Do życzeń dla Barbar (choć spóźnionych) się dołączam. O Śląsku chętnie poczytałam, bo wiem niewiele na temat dziejów tego regionu i szczerze mówiąc to go nie znam. Co innego wspomniane (lekko) karczmy piwne.Ohoho! Te to nawet u nas na Pomorzu znane.))))))))
OdpowiedzUsuńW ostatnich latach jeździłem, Madanko, jako artysta karcz piwnych po całym kraju, tam, gdzie cokolwiek wydobywano. Pełniłem tam funkcję kontrapukta czyli kogoś w rodzaju wodzireja. Specyfika śląskiej kultury była tam bardzo dobrze przyjmowana, niekiedy nawet entuzjastycznie!
Usuńbuźki
Urodziłam się na Dolnym Śląsku, choć moi rodzice pochodzą z tzw. centralnej Polski, jednak zawsze najpierw myślę o sobie, że jestem Polką, a potem, że Dolnoślązaczką. Wydaje mi się, że wszyscy, którzy mieszkają w granicach naszego państwa, powinni czuć się Polakami.
OdpowiedzUsuńWiem, że poruszyłeś trudny temat dla Ślązaków, ale nie będę wnikać, kim jesteś. Dla mnie jesteś znajomym z bloga.
Cieplutko pozdrawiam przed uderzeniem w Polskę huraganu.
Jestem, Anno, z wychowania i przekonań, rdzennym Ślazakiem o polskiej orientacji. To wszystko...
OdpowiedzUsuńserdeczności
(...)srebrny jubileusz trzeciego powstania śląskiego w 1946 r. (...) Na Górę św. Anny przyjechało lub przyszło ponad pół miliona ludzi.” Takiej euforii już nigdy nikt na Śląsku przeżywać nie będzie, bowiem powstańcy z czasem zrozumieli, że Polska, która się im marzyła, nie istnieje. Wielu ich potomków żyje w Niemczech
OdpowiedzUsuńParę razy odwiedzałem nasz Anaberg, a nawet grałem w dwóch musicalach w tamtejszym rewelacyjnym amfiteatrze! Twoja ostatnia gorzka refleksja bezpośrednio nawiązuje do tytułu tego postu. To jednak nie Macierz dla Ślązaków, a, niestety,macocha!!!
Usuńkusiczki
Coby dużo nie mówić to ja kocham Ślązaków i ich mowę, chociaż niewiele z niej rozumiem. A dzięki Tobie Klaterku zapoznałam się i z ich historią, czyli Waszą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Ja również serdecznie dziekuję Tobie Grażynko - Marylko za Twoje wspaniałe przepisy...
Usuńp.s. pamiętaj o mnie, pliiiz
Ależ nie ma za co :)
UsuńKlaterku pozwalam Ci do mnie mówić Marylko, chyba, że Ci się i Grażynka podoba :))
ps. oczywiście, że pamiętam o Tobie i "ciężko" nad tym pracuję od samiutkiego ran, by sprostać...
Buziole.
Wolę Marylkę! Choćby ze względu na p. Puttkamerową, de domo Wereszczaka, którą uwiecznił po wsze czasy niejaki Adaś M. (the best polish poet & prophet). Z tego Adasia to był też niezły numer! Poetycko uwielbiał swoją Marylkę, natomiast w realu regularnie i namiętnie dymał niejaką diktorową Kowalską!
UsuńW następnej poczcie podam Ci parę szczegółów, co do naszej wspólnej sprawy.
Grażyna dla mnie jest takim chłodniejszym imieniem niż Maryla, bo Maryla to tak swojsko.
UsuńPS.
Wysłałam Ci przed chwilą swoje wypociny - nareszcie... uff!
Pozdrowionka.
Jestem rdzenny gorol, ale Ślązaków lubię nadzwyczajnie wprost. Uwielbiam gwarę śląską, ale tylko w odbiorze usznym. Czytanie jest za trudne:)))
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną, Bet, pisownia języka śląkiego została już skodyfikowana. Na razie posługuję się tradycyjną polską pisownią, starając się przybliżyć specyficzną śląska wymowę!
UsuńPozdrawia mikołajkowo dzioeki za zyczenia
OdpowiedzUsuńKłaniam sie, Wando i zapraszam dziś wieczorem na specjalny mikołajkowy post!
UsuńJa z centrum Polski ale mamy brat ożenił się ze Ślązaczką, to i ja znam kilka słów z tej gwary. Buziaczek mikołajkowy przesyłam.
OdpowiedzUsuńBuziaczki odwzajemniam! Zapraszam za 2 godziny na specjalny post mikołajkowy!
Usuńbuziuńki
Nie wiedziałam za wiele o historii Śląska, ale pamiętałam, że to nie były rdzennie polskie ziemie. Co do RAŚ cóż uważam, że nie można ludziom odmawiać prawa to tożsamości narodowej, chociaż nie wiem, czy pewni celebryci nie chcą być w RAŚ dla lansu, co nie zmienia faktu, że ludność czuje co czuje.
OdpowiedzUsuńPiszesz, że masz niemieckie korzenie.. to szczere wyznanie. Moja rodzina pochodzi z dawnych Kresów więc nie mam przodków niemieckich, za to znaleźli by się tam Ormianie, Tatarzy a może i Żydzi. Zabawne, że za granicą nim się odezwę w jakimkolwiek języku biorą mnie za Rosjankę (przodków z tamtego kraju nie mam, tyle wiem). Miało to pewne zalety w sklepie w Hiszpanii, bo chociaż kupiłam najtańszą torebkę za 15 euro obsługa wokół mnie skakała.
Niemca też nieźle udaję, więc za "polaczka" (polski honky - tonk za granicą) mnie chyba nie wezmą?!
Usuńściskam
ooo to byśmy wyglądali idąc po ulicy międzynarodowo... Ja nawet nie muszę udawać Rosjanki, tylko tłumaczyć że nie jestem jedną z nich...w Bułgarii w sklepie i taksówce gadali do mnie po rosyjsku a ja ni w ząb, bo po rosyjsku powiem tylko paszoł won i ruki pa szwam. Po niemiecku więcej
Usuń