Money
doesn't bring happiness but shopping
Tuż przed
Świętami rodziny mają pewien istotny problem: kto lepiej zrobi
zakupy, tatuś czy mamusia. Zdania mogą być podzielone:
W przeddzień
Świąt żoneczka zaryzykowała i posłała męża na zakupy. Miała
już doświadczenie z poprzedniego, podobnego incydentu:
Żona mówi do męża:- Kup bułki na śniadanie.
Mąż:
- Ale ile mam ich kupić, zawsze kupię za dużo albo za mało i się drzesz...
- Kup tyle bułek, ile razy się wczoraj... kochaliśmy!
Mąż jest w sklepie:
- Poproszę 7 bułek...albo nie, 5 bułek, loda i kakao.
Zrobiła mu dokładną listę produktów do nabycia:
1. chleb
2. masło
3. mleko
4. jajka
5. śledzie
6. cebula
7. ogórki kiszone
8. piwo
9. wino
10. wódka
Facet idąc do pobliskiego osiedlowego sklepiku, kilkakrotnie przejrzał kartkę, usiadł na ławce, zapalił papierosa i nauczył się listy na pamięć, aby nie było obciachu przy ladzie.
Zakupy zrobił akuratnie:
- jeden bochenek chleba
- dwie kostki masła
- trzy kartony mleka
- cztery jajka
- pięć opakowań śledzi korzennych
- sześć sztuk cebuli
- siedem kilogramów ogórków kiszonych
- ośmiopak piwa
- dziewięć butelek wina
- dziesięć butelek wódki
Mało rozsądna żona zrobiła mu piekielną awanturę i wyrzuciła go na noc do jego matki. Na „do widzenia” postraszyła rozwodem.
Mężczyzna w końcu rozwiódł się i ożenił powtórnie. Kobieta, była mądra, łagodna i wyrozumiała.
Kiedy wysłała go na zakupy, to na początku listy umieściła alkohol i zakąski.
Moja żona jest jeszcze mądrzejsza, nie wysyła mnie po zakupy - może dlatego, że do sklepu zjeżdża się windą?
OdpowiedzUsuńŚwięta racja, Andrzeju! Jeżeli, nie daj Boże, mieszkasz np. na 10 piętrze, to ileż po drodze przystanków, a co trzy piętra przyjnamniej jeden kumpel?!
Usuńserdeczności
Nauczyłam się pisać dla mojego mężczyzny listę zakupów po tym, jak na prośbę "kup trochę mięsa na święta" zastałam na blacie w kuchni pół świniaka. Na widok mojej miny (głos mi odebrało), powiedział, że dla niego to jest trochę. I miał rację.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDla mnie pół świniaka wystarczyłaby na miesiąc... A ta radość przy rozbieraniu mięsa, przyrządzaniu potraw i z robienia przetworów?!!! (poprzedni wpis usunąłem ze względu na literówki!)
Usuńbuziule
Świetne :)))
OdpowiedzUsuńStaram się, a mój Komentariat kocham i szanuję!
Usuńbuziaczki
Raz w życiu wysłałam swojego przyjaciela ,co by zrobił zakupy alkoholowe na dzień moich urodzin. Nie zobaczyłam ani alkoholu ani jego przez jakieś dwa tygodnie. Urodziny spędziłam bez alkoholu i bez przyjaciela....Od tego czasu robie zakupy sama...
OdpowiedzUsuńUroczy ten przyjaciel, Renatko, a subtelny niczym ruska machorka! Klasyka polska, podobnie: "wyszłam za mąż, zaraz wracam.
UsuńFriends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly.
tulę przyjaźnie
Andrzejku nie mam męża więc siłą rzeczy zakupy robię sama, rzadko sięgam po alkohol.
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się jak mój mąż się kiedyś zdenerwował,że go śledzę. Kupił wino i ukrył przede mną. Miałam taką wizję,że był w sklepie i kupił dla nas wino na kolację i na powitanie mu powiedziałam jak się cieszę. Był tak wściekły, bo to nie było wino dla mnie a dla innej kobiety z którą miał się spotkać wieczorem. Tym oto sposobem dowiedziałam się o romansie. Miłego wieczoru, buziam.
In vino veritas... U ciebie, Alinko, sprawdziło się to totalnie!
UsuńNapijmy sie zatem...
Nie mam takich problemów.Zakupami się dzielimy. Mąż kupuje alkohol i napoje, a ja resztę. Nawet nie proszę o pomoc w zakupach. bo.... bo sama zrobię to szybciej i oszczędniej bez zbędnego gadania, czy nerwów.
OdpowiedzUsuńU mnie, wręcz przeciwnie, DD! Nawet, gdy moja żona miała jeszcze pełna sprawność to shopping was my bussines forever.
Usuńbuziulki
No, no.... Szacunek wielki.
Usuń....cooking too...
Usuńzakupy robimy razem, bo to dla nas rozrywka na tej wsi - pojechać do miasta.
OdpowiedzUsuńpewnie dlatego nie zdarzają się takie wpadki.
buzinki!
Mieszkałem kiedyś na orawskiej wsi. Krótka wyprawa do Nowego Targu miała, dla mnie, ten rodzaj erzatzu dla zatwardziałego mieszczucha, bez którego nie da się żyć, a przejażdżka krakowskim tramwajem to była prawie przygoda!
Usuńcałuńki
na końcu najlepiej skromnie umieszczać brylanty
OdpowiedzUsuńNa różnych dekoltach lśnią, Haniu, inaczej!
Usuńściskam
Ubawił nas szczerze post Andrzeja, ale gdy doczytałam kom Malinki, to mi dech zaparło:-))) Te brylanty ...ech!!!! Super pomysł :-) Ściskamy:-*) Barbara & S
UsuńŚciskam z Wami równie ochoczo, tyle z lekką nutą rozwiązłości
Usuńhi, hi - a może zwięzłości ?
UsuńZwięzłość w miłości (choćby tzw. platonicznej)?!!! To podobnie, Haniu, abstrakcyjne, jak rosyjscy dzentelmeni!
UsuńW Polsce też mamy dżentelmenów. Chociażby Hofmana, prezesa. Ale Malinka piękna kobieta, nic dziwnego, że Ci się śni rozwiązłość:-)))
UsuńTouché!!!
UsuńOstatnio słyszałam ten dowcip z bułkami, lodzikiem i kakałkiem ;-)
OdpowiedzUsuńŚmiałam się jak głupia ;)
To niech będzie jeszcze głupszy:
UsuńTrzecia nad ranem, klient pod okienkiem aptecznym:
- Dostanę u was flaszkę, marychę i gumową lalę?!
- Owszem, ale wyłącznie na receptę!
buzineczki
Baba godo do chłopa:
OdpowiedzUsuń- Wiysz, robiołach zakupy i brakło mi piniyndzy. Tóż poszłach do twojego biura,
w kierym robisz. Niy boło tam żodnego. Niy miałach czasu czekać, tożech
wycióngła z twojego kabota portfel i wziynach się dwiesta złotych. Chyba mi niy
mosz tego za złe?
- Ale skond, jo w tym biurze już łod trzech dni niy robia. haha. A Marylin Monroe Przepiękna, ach!!!-;)))
Co to jest?
UsuńJest 15 cm dugie, 5 cm szyrokie i sprawio moji staryj kupa uciechy?! ogromną przyjemność?
- Jedyn gupi papiórek, na kierym stoi: 200 zł
A Marylin na szczęście (nieszczęście?!) nie miała okazji się zestarzeć...
Tóż trzim sie, choćby nudelkuli
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńŻona wysyła męża - programistę do sklepu:
- Kup parówki, jak będą jajka, to kup 10.
Mąż w sklepie:
- Są jajka?
- Tak.
- To poproszę 10 parówek.
http://kabaret.tworzymyhistorie.pl/6195_filharmonia_dowcipu_mezczyzna_na_zakupach.php
UsuńPrzepraszam Cię za te kretyńskie reklamy, ale przez to trzeba przejśc, jak przez tygodniowy katar!
buzineczki
Popieram Malinkę w sprawie brylantów. Nie muszą być na dekolcie - na paluszkach też pięknie błyszczą...
OdpowiedzUsuńA w jej oczach... To przebija wszystko!
Usuńuściski przedajne
Oto odpowiedź godna gentelmana! Brawo.
UsuńMało, Bet! Odpowiedź typowa dla uduchowionego erotomana (ewentualnie dla erotumana)!
UsuńTeż kiedyś napisałam post o tym tytule, jednak skupiłam się tylko na moim zachwycie nad Marilyn Monroe.
OdpowiedzUsuńMój mąż kupuje tylko to, co mu zapiszę na karteczce, ale nie ma tam żadnego alkoholu. Dopiero gdy idziemy wspólnie do sklepu, od razu kieruje się do stoiska z piwem.
Serdeczności.
Piwo, Anno, to zacny, smaczny, zdrowy i nie tylko dla mężczyzn, napój. Ciąży jednak na nim odium "budki z facetem". U nas, na Śląsku, gdzie piwo jest napojem, związanym ściśle ze śląską kulturą ( starannie i z pietyzmem celebrowane "karczmy piwne") zostało to szybko wyprostowane.
OdpowiedzUsuńObyśmy tylko, Anno, zdrowi byli!
serdeczności
Uśmiałam się okrutnie:))) A ponieważ mój ślubny to jak w tym dowcipie alElli... umysł jak najbardziej ścisły, więc kiedy wysyłam go na zakupy, to lista musi być dokładna. Określenie: "kup coś do chleba" nie wchodzi w grę, gdyż będą to na bank dwie śląskie i pomidor:))) Pozdrawiam najmocniej:-)
OdpowiedzUsuńZ zakupami, Ma Belle Genevieve Plus Doux, nieźle sobie radzę, bo równie nieźle gotuję! Na mym osiedlu doskonale orientuję się, jakie produkty są tańsze i w lepszej jakosci. A w aptece również potrafię wybrać tzw. zamienniki. Zakupy, tak samo, jak Boskiej Marylin sprawiają mi .wielką przyjemność!
Usuńenchanté
Gdybym taką jak wyżej listę mężowi napisała, to przyniósłby:
OdpowiedzUsuń1. 15 bułeczek /albo nawet 30/
2., masło przeciw sklerozie - czyli jakieś świństwo
3. mleko 0,5% tłuszczu, czyli zabielana woda
4. 30 stłuczonych jajek /które zalałyby całe zakupy/
5. po śledziach w ocecie słoik pusty - po drodze by zjadł
6. cebuli by nie kupił bo nie cierpi
7. ogórców 2 słoiki - w tym jeden też już pusty
8. piwo - ze dwie puszki
9. nalewkę na miodzie
10. zamiast wódki - jogurt dla mnie, też rozpaćkany, bo wsadzony na sam dół torby.
Ale Ty fajny jesteś Klaterku!!!
P.S. Miałeś mi coś przesłać na pocztę!!!
Kiedyś żoneczka posłała mężusia po always ze skrzydełkani, to kupił jej pocję rosołową z kurczaka też ze ...skrzydełkami.
UsuńPrxzypomnij mi, prosze, Stokrotko, co ci miałem przysłać... W tej chwili miotam się we twórczym ferworze, bo przygotowuję materiał na płytę dla znajomego artysty.
buziulki, przytulki i inne słodkie pierdulki
Pojęcia nie mam co mi masz przysłać. Napisałeś tak:
Usuń"Na pocztę, Stokrotko przysle Ci jeszcze jedną piosenkę, którą uważam za najlepszą ze swoich silesianów!"
Bez denerwacji - jak będziesz miał czas.
Pozdrówki
Już ją, Stokrotko, przesyłam...
UsuńNajlepszy pomysł Sztukmistrzu - pójść do sklepu samemu , odłożyć i powiedzieć , że mąż przyjdzie , zapłaci i przyniesie do domu. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńPomysł, Andante, logiczny i precyzyjny. Ale cóż się wydarzy, gdy mąż zacznie improwizować i kupi Ci zbędny półlitrowy termos, przekonany, że to wibrator?!!!
Usuńcałuski niespieszne
Uśmiałam się do rozpuku, bo logika zakupów jest wielce skomplikowana, a sama tracę głowę, gdy wchodzę do marketu, więc wolę NIE wchodzić i tyle.Ale kupować trzeba
OdpowiedzUsuńMój duch absolutnie nie wchodzi do carefourów, auchanów, kauflandów itp., ale ciało owszem i ciepi jak to ciało, któremu się zachciało!!!
Usuńbuzineczki
Ale kupować trzeba, więc przydają. się przyjazne dusze, które z zakupami radzą sobie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTata, ja wariat,
UsuńKup mi komisariat!
Pożądanie szczęścia nie daje, dopiero miłość - parafraza, ee nie ! to moje przemyślenia po "Mój tydzień z M.M.", który już jakiś czas temu oglądałam. Mam dużo więcej przemyśleń po..., lecz są :(
OdpowiedzUsuńChciałam, bardzo chciałam podzielić się uśmiechem w ten radosny czas.., jakoś tak przewrotnie wyszło :)
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku
Serdeczne dzięki kocico i ukłony z lansadami! Przed Swietami ukaże sie jeszcze post gościnny i moje życzenia świąteczne. Apraszam (bezterminowo!)
OdpowiedzUsuńserdeczności
Sory, ale po takiej porcji humoru nie mam sił na dłuższy komentarz. Wszystko prześmiewcze i wszystko takie życiowe.:):):):) Cmoki dwa:)
OdpowiedzUsuńLekko tylko, Jaskółeczko rozkręciłem się!
OdpowiedzUsuńbuźki
I tu się z Marlin Monroe całkowicie zgadzam, nic tak człowieka nie cieszy jak wydawanie pieniędzy - na zakupy, tylko najpierw trzeba je mieć :) No i rozweseliłeś mnie, na cały dzień :))
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.
A moż tak, JaGo, wybierzemy sie gdzieś na zakupy, np. do Niemiec?! Tez to bardzo lubię!
Usuńcałuski prosto z patelni