środa, 2 sierpnia 2017

Gawęda turystyczno - krajoznawcza

                                                                               

     Na granicy egipsko - izraelskiej patrol pograniczników zatrzymuje dwie osoby - kobietę w ciąży jadącą na wielbłądzie i jej męża. Proszą o paszporty.

     Przedziwnym zbiegiem okoliczności, z papierów wynika, że kobieta ma na imię Myriam (Maria), a mężczyzna Joseph. Są obywatelami USA pochodzenia żydowskiego i odbywają podróż do Ziemi Ojców.

- Dokąd państwo jadą? – pyta pogranicznik

- Docelowo do Jerozolimy (Jeruszalajim). Jednakże żona jest już „na ostatnich nogach”, dlatego też zabukowaliśmy sobie miejsce w hotelu w Betlejem (Bet Lechem) - informuje Joe

- Taaa, a jak żona tam właśnie urodzi, to syna na pewno nazwiecie Jezus? – pyta z przekąsem pogranicznik, w cywilu mieszkaniec Autonomii Palestyńskiej

Na to Myriam:

- Proszę pana, czy my wyglądamy na...  
p o r t o r y k a ń c ó w?

                                           

80 komentarzy:

  1. Proszę więcej takich historii :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Don Jesús María José y de Todos Los Santos de La Mendez Cucaracha y Putana - ambasador pełnomocny Ludowo-Demokratycznej Republiki San Escobar w K.Lechistanie
    [Warszawa - ul. Nowogrodzka 14]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy mogę złożyć listy uwierzytelniające?!
      Arthur Correga Clutter
      konsul honorowy

      Usuń
    2. Przykro mi...Niwe mogę pomóc. Kontakt tylko przez ministra spraw zagranicznych K.Lechistanu niejakiego Veetd Old Vaashcheeck of Sky [cecha rozpoznawcza - gruby, flejtuchowanty, durnowaty]. UWAGA! Nie znosi organicznie ludzi myślących samodzielnie. W kontaktach osobistych należy ściśle stosować się do protokołu - rady Imperatora Wszechrosji Cara Piotra Aleksiejewicza Wielkiego przeznaczonej dla urzędników i petentów. Tę mogę dostarczyć. Obowiązuje obecnie w K.Lechistanie.

      Usuń
    3. https://www.youtube.com/watch?v=LwCUoxcedd0
      ała!!!

      Usuń
    4. Ponownie mi przykro... Przedstawiłeś, Art-Klaterze fałszywkę, w najlepszym razie apokryf.

      Objawiona prawda to ta tu oto. Ma imprimatur samego bohatera utworu:

      https://plus.google.com/u/0/photos/photo/108864187587885072799/6450094199994530002?icm=false

      Usuń
    5. @Sir Absurd
      Widzę to inaczej:
      Ów apokryf, to tylko baśń i nie wiadomo z ilu nocy, a zatem to manipulacja, prowokacja lub defekacja.
      Prawda objawiona to ludzka twarz Batiuszki Oswobożditiela, żywy objaw prawdy i miłości!
      I cóż z tego, że am West nicht Neue?!

      Usuń
    6. POPULARNE: - Umriosz, umom Rassieji nie pojmiosz.
      I odpowiedź cywilizowanego Rosjanina: - Pora uże, jobana mat`, umom Rossiju ponimat`.

      Usuń
    7. Eto sowsjem niewozmożno, Gospodin Sir!!!

      Usuń
  3. Miło popatrzeć na szermierkę słowną. Życzę wielu pomy(słów), przy(słów), po(słów) wiodących na pokuszenie. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję Ci za odwiedziny. Ze słowem pracuję już ponad 40 lat, a to zobowiązuje podobnie jak noblesse oblige!
      Kłaniam się, pozdrawiam i zapraszam na zaś

      Usuń
  4. Lubię takie historyjki :) Tak jak Joasia czekam na więcej :)
    Pozdrowionka przesyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się, Anno, bo jeśli nie będę się starał, to już pozostaje mi tylko... starzeć się!
      uściski

      Usuń
  5. Witaj!
    Opowieść bardzo ciekawa, w Twoim stylu z resztą:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże się cieszę, Morgano, że mnie znów odwiedziłaś!
      buźki

      Usuń
  6. A gdyby Myriam jechała nie na wielbłądzie,a na osiołku, to by się wszystko zgadzało i dziecię obowiązkowo musiałoby otrzymać imię Jezus. No bo jakże inaczej?

    A ja byłam świadkiem na poczcie takiego oto zdarzenia:

    Przed okienkiem stoi starszy pan i podaje awizo z komentarzem - przyszła do nas jakaś paczka. Najwyraźniej była zaadresowana na oboje małżonków, bo pani odszukała przesyłkę i pyta: jak się pan nazywa?
    - Jagiełło
    - a imię?
    - Władysław
    tu lekka zawiecha u pani z okienka - a imię żony?
    - Jadwiga
    - Dowód proszę!

    No i dowód chyba dane potwierdził, bo pani omal nie spadła ze stołka. Na paczce rzeczywiście jako adresaci byli napisani J. i W. Jagiełłowie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególiki, Wiedźminko, możemy sobie darować. Jedna z moich ciotek mawiała: "Nie patrz na to, patrz na serce!". A z humorem nie ma żartów!
      serdeczności
      p.s. jeden z moich kumpli został przydybany na katowickim dworcu przez wówczas jeszcze milicyjny patrol. Ponieważ niemiał dowodu spisują "na wiarę" jego personalia:
      - Imię?
      - Jan
      - Nazwisko?
      - Kochanowski
      - Czarnolas.
      - Acha! Czarny Las (tub. Szwarcwald - poddzielnica Rudy Śl., kojarzona z osławioną Izbą Wytrzeźwień). No to jedziemy na Czarny Las!

      Usuń
  7. ... Hesus ;) Hesus się teraz stosuje nie Jezus ;) :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Licentia poetica, demirjo, inaczej nie byłoby dowcipu!
      ukłony

      Usuń
    2. @demirja
      Ciekawe, gdyby puentą dowcipu był "spirytusik najwydestylowaniuchniejszy".
      Już słyszę Mrs. Myriam!

      Usuń
  8. Przypomniał mi się taki stary dowcip z ekranu filmowego.
    Funkcjonariusz mundurowy spisuje dane personalne petenta:
    - Jak się nazywacie?
    - Piszpan
    - Ja się nie pytam co mam robić, tylko jak się nazywacie!
    - No przecie mówię: Piszpan!
    - Nazwisko!!!
    - Piszpan!!!
    Nie pamiętam jak się zakończyła akcja, ale prawdopodobnie po spałowaniu petenta i wylegitymowaniu okazało się, że nazywał się ... Piszpan. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak... Funkcjonariusze myśleli prawie wyłącznie tylko tą białą pałą!
      Podobnie jak w ruskim dowcipie:
      - Mnie zowut Grisza, a Was?
      - Awas... itd., itd.,
      Wsegda gotow

      Usuń
    2. też stare:
      kiedyś radzieccy komisarze ludowi spisywali ludność gdzieś tam:
      - familia?..
      - Panfil...
      - ja piszu Fil, panow u nas niet...

      Usuń
    3. Wprawdzie "pan" pa russkij to "gospodin", ale dowcip niezły!

      Usuń
  9. I znowu mam lepszy humorek. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://www.youtube.com/watch?v=fE5D35sEXuE
      Czego i Tobie, do późnego wieczora, serdecznie życzę!
      buziulki

      Usuń
  10. Dobrze, że poznałam twój blog - chociaż się czasem pośmieję. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemiło mi, Iwono! Dowcip ten tylko z wierzchu jest zabawny.
      Muzułmanim naigrawa się z Żydów, deprecjonując najświętszą wartość chrześcijaństwa.
      Pełna paranoja!
      kłaniam się, pozdrawiam i bezterminowo zapraszam

      Usuń
  11. Przez 2 lata na poważnie spotykałam się z Adamem. Chyba dobrze, że nic z tego nie wyszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miał, Ewo, alergię na jabłka? Nawet na cydr, calvados i szarlotkę?
      A może miał węża w kieszeni?!!!
      buziulki

      Usuń
    2. Raczej ja mam alergię na Kaina i Abla. Chociaż nie udało mi się wybronić od innych ewangelicznych imion.

      Usuń
    3. Mnie ciągle zadziwiają taki imiona jak L (samo el) czy W ("w" i nic już)
      Stary, dobry szmonces!

      Usuń
  12. I od razu wszystko jasne :)
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, JaGo, jak oni wytrzymali tam bez hot-dogów, hamburgerów, pizzy i coli!!!
      https://www.youtube.com/watch?v=6Gyl6Krtu50
      ściskam i tryskam (humorem, of course!)

      Usuń
  13. - Nazwisko?
    - Mójmistrzu.
    - Tylko bez pochlebstw. Nazwisko?
    - Mójmistrzu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. -Imię?!
      - ...
      Nazwisko
      - ...
      - A jak ci mówi żona?
      - Spie*dalaj!
      Już więcej się, Asiu, nie ożenię!
      buzineczki

      Usuń
  14. W miasteczku T. radną swego czasu została [przemiła] pani NIEWIEM. Stałem się mimowolnym świadkiem osobliwego starcia sekretarza UM z Radną.
    - Pani imię, proszę.
    Podała.
    - A pani nazwisko?
    - Niewiem.
    Chwila milczenia...
    - Poproszę jednak o pani nazwisko...
    - Niewiem.
    Dłuższe milczenie...
    - Nazwisko, proszę.
    - Niewiem!!!
    - Proszę pani, jestem zmęczony wypiywaniem dla państwa tych legitymaqcji. Naz-wis-ko, poproszę!
    - Niewiem!!!
    - To kto ma wiedzieć??? Dokument jakiś ma pani przy sobie?!

    I sprawa po chwili się "rozpłynęła"...

    Ale to "duże piwo w małym kuflu"! Prawdziwą drogą przez mękę jest załatwić sprawy pogrzebowe, gdy nosi się imię i nazwisko osoby zmarłej. A to musiałem przeżyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeżyłem, Bimbrusiu, podobną sprawę. W moim blokowisku, dwie klatki za mną poległ na placu boju (marskość wątroby)sasiad, który nosił to samo imię i nazwisko co ja. Drobiazg, że był o parę lat młodszy, detal, że miał inne wykształcenie, zawód i upodobania, szczegół, że nigdy w życiu nie spotkaliśmy się!
      Przez dłuższy czas robiłem za ducha!
      Podobno dobrze mi to rokuje!!!
      I za to można się napić!

      Usuń
    2. Jest nas w Polsce prawie 50 000 [sporo w Bundes..., trochę w Austrii, nieco w Szwajcarii]. Znam nad środkową Wisłą miejscowość, w której na 70 gospodarzy pod koniec XX wieku tylko 5 nazywało się inaczej [wieś mojego pradziadka]. Czy dziwne jest zatem, że stałem nad grobem, na tablicy ktorego wyczytałem m-o-j-e imię, nazwisko, datę urodzenia [dzień - miesiąc rok]? Nie powiem, bym czuł się komfortowo... Oj - nie... Żal, że wtedy nie było telefonów komórkowych z opcją foto.
      Chyba rzeczywiście trzeba wypić...

      Usuń
    3. P r z y ł a n c z a m się na krzywego, jak rzekłby przeciętny, choć dobry Polak i katolik!!!

      Usuń
  15. - Jak pan się nazywa?
    - K jak Krzysztof
    - Litery będzie pan odsłaniał później, na razie proszę się przedstawić.
    - K jak Krzysztof.
    - Proszę pana...
    - No dobra, Krzysztof Kajak.
    "Pozdrowieńka" ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znałem to, Danko, w wersji "Koła fortuny".
      Mój kumpel miał zwyczaj się przedstawiać: "Kowalski, z tych lepszych Kowalskich!
      buźki

      Usuń
  16. Skoro tak ładnie rozwija się wątek dziwnych nazwisk to przypomnę anegdotę z pewnego bankietu. Działo się to w czasach, gdy pani Zofia Łapicka była jeszcze formalnie żoną Andrzeja Łapickiego, ale na różnych spotkaniach publicznych pojawiali się oddzielnie.
    Szukając swojej wizytówki zauważyłem wizytówkę pani Zofii Łapickiej. Niestety brak kropki potrafi zniszczyć cały nastrój. Na wizytówce pani Zofii stało napisane jak byk: ZŁapicka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... ZŁA PICKA...Hmmm... Nomen omen... sed... nomina sund odiosa...

      Usuń
    2. To prawda sir, że nie należy wymieniać nazwisk (chyba, że są one publicznie znane ;) ), ale warto podpisywać się swoim nazwiskiem, albo znanym nickiem. A jeszcze bardziej warto pisać bez błędów ortograficznych - pisze się nie sund, tylko sunt.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Kontynuuję wątek dziwnych nazwisk. Na cmentarzu śląskiego Mikołowa, bardzo blisko siebie można znależć małżeńskie groby:
      Anna,Walenty HUJ oraz Piotr, Monika CIPA.
      Żródłosłów tych nazwisk wcale nie jest obsceniczny:
      HUJ -> HOJ -> GAJ
      CIPA to, w starych śląskich gwarach, po prostu - KURA!!!
      cip, cip, cip...
































      .

      Usuń
  17. Heh...No cóż, dobry żart tynfa wart, a wczytując się w powyższe komentarze, których treść sięga chichoczącego absurdu, trudno zachować powagę... Dzięki za zabawne wrażenia, tylko jeszcze może kawa by się przydała i jakiś wygodny fotel :) :)
    Pozdrawiam z uśmiechem :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajnie się pośmiać na koniec pracowitego dnia;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię tu zaglądać ze względu na niby igraszki słowne, ale zawsze pouczający morał jest pełen zadumy nad kondycją ludzi. Portorykańczyk znaczy gorszy? Skąd my to znamy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie o to chodzi, że gorsi... to tylko niewinny żart z tego, że /ponoć/ u nich co drugi ma na imię "Hezus"...

      Usuń
    2. to może trochę nie na temat, ale warto zauważyć, że symetrycznie do Puerto Rico, po drugiej stronie Kuby, leży Jamajka... kojarzy się głównie narkotykowo, czyli z rumem "Jamajka", ulubionym specyfikiem kultowej postaci bosmana Nowickiego... oczywiście na ile ten narkotyk, gdy trafi do Europy, jest rodzimy, na ile mejd-in-czajna tego do końca nie wiadomo...
      oprócz narkotyków na Jamajce rośnie też pewne święte ziele, bardzo popularne nie tylko tam... popularne zaś słowo w pewnej tamtejszej grupie wyznaniowej to "dża" /Jah/, ale czy jako imię, tego nie wiadomo dokładnie, jednak dżagi tam są, nawet owszem, owszem...

      Usuń
  20. - Jak ci na imię?
    - Michakurwa. Tak mnie do obiadu wołają. Jak śpię.
    - A jak nie śpisz?
    - To jestem bezimienny, sam biegnę, bez wołania.
    bulba :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwól, że się przedstawię:
      - Wacek Męczywór - Dominet
      - Wala Warabara...

      Usuń
  21. Klik dobry:)
    A mnie upał roztopił mózg i nie zrozumiałam "Gawędy turystyczno - krajoznawczej". Proszę mi wytłumaczyć. Bardzo proszę. Także chcę się pośmiać, jak inni komentatorzy.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przysiadam obok Ciebie na tym wielbłądzie bo też pogubiłam rozum. Och, teraz to z nas się będą śmiać:((

      Usuń
    2. Och, jak to dobrze, że przysiadłaś. We dwie zawsze raźniej. Co dwie oślice, to nie jedna. :)))
      Może nie będą się z nas śmiać, a poważnie nam wszystko wytłumaczą, o!

      Usuń
    3. wyjaśniam: core wica oparty jest na zjawisku nadawania imienia Jezus /czyt. Hizus/ wśród chicanos, czyli latynosów w USA...
      pośrednio też, na gruncie polskim, nawiązuje do skojarzenia z faktem mylenia owych chicanos z "ciapatymi"... "ciapaty" to politpoprawne określenie funkcjonujące wśród narodowych lewaków /czyli ONR, Młodzież Wszechpolska itp buractwo/, mające oznaczać rzekomego uchodźcę o innym niż Białasi kolorze skóry... narodowi lewacy z ONR itp. to absolutni eksperci w dziedzinie etnicznego religioznawstwa, wystarczy być Indianinem andyjskim, by otrzymać od nich ofertę łomotu /łomot included/ za islamizację jedynej słusznej narodowej RP...

      Usuń
    4. Aaaa... To trzeba być "bywałym" w latynoskim temacie aby znać modowe trendy w nadawaniu imion tamże. A ja, oślica nr 2, w swojskim zaścianku siedzę...
      Dzięki za wyjaśnienia:))

      Usuń
    5. Podróże kształcą, Bet... wykształconych !

      Usuń
  22. Przychodzę tu po wiekach nieobecności i od razu śmieję się w głos. Przednie!

    OdpowiedzUsuń
  23. @ PKanalia, bardzo dziękuję za objaśnienia.

    W dalszym ciągu zadumuję się, a gawęda Klatera działa na mnie bardziej refleksyjnie, niż śmiesznie. Aż pozazdrościłam śmiejącym się Komentatorom. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się,Tobie. Z pewną dyskrecją ukryłem tu
      wątki zarówno antysemickie jak i rasistowskie. I to są właśnie te dodatkowe (nie)smaczki!

      Usuń
  24. Spektakl ukazał się w niemieckiej TV..."fizyczne piękno":
    https://www.youtube.com/watch?v=V5eWoDV6_Ek

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Anonymousie! Bardzo pouczający, choć mało optymistyczny materiał!

      Usuń
  25. Najlepszy i tak był Grzegorz Brzęczyszczykiewicz...

    Bo tu to taki humor trochę smutny...

    P.S. A Gałczyńskiego lubisz? Bo ja parę dni temu pisałam o Zielonym Konstantym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie tyle smutny, Stokrotko, co odrobinę refleksyjny. Ot, łyżka dziegciu w słoiczku przedniego miodu! Co do Mistrza Ildefonsa, to od dzieciństwa był moim idolem. Wprawdzie napisał wiele niedobrych wierszy, lecz jego "Pieśni" oraz poematy - "Zaczarowana dorożka" i "Kolczyki Izoldy". To poezja genialna i ponadczasowa.
      Wpadnę niebawem do Ciebie.
      buzineczki

      Usuń
  26. Jeżeli ktoś ma pecha, to i w kościele spuszczą mu wp...ol!
    Znowu złamałem sobie rękę, tym razem kość przedramienia.
    Jakoś jednak stukam tą lewą ręką!
    Nowy post niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  27. Humor to młodość Andrzej a tego to Ci nigdy nie zabraknie
    zolza73.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się złożyło, Joanno, że poczucie humoru mam nie tylko wrodzone, ale i zawodowe.
      Zazwyczaj to w życiu mi pomaga, choć czasami...
      ściskam

      Usuń
  28. Idzie facet przez granicę z kozą..
    Koza obładowana pakunkami..
    Sprawdzają..marihuana..
    -No,co to jest?dla kogo???
    -Dla kozy..
    -Co??? To koza żre marihuanę?
    -No pewnie!
    -No to ja mówię,że nie chce,carramba!
    -No to niech zdycha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwól, Waszku, że uzupełnię tę historyjkę:
      - A ma ta koza jakieś imię?
      - Tak, Mari Ruchana...
      - Ke bela koza!!!
      hey

      Usuń
  29. No nieźle. Uśmiałam się. ;)

    OdpowiedzUsuń