Trwają wakacje, kiszą się ogórki (nie śpiewają!!!), „w promieniach
słonecznych opalamy się”…
Mimo to bądźcie
czujni, nie dajcie uwodzić się pozorom i wbrew ludowemu porzekadłu – na GÓRZE
to nie są RÓŻE!
Kraj. Ustawa przekazująca kompetencje Prezydenta na czas między pierwszą a drugą turą wyborów kandydatowi, który zajął trzecie miejsce, pod warunkiem uzyskania wyniku wyższego niż różnica wyników pierwszych dwóch kandydatów, została przegłosowana przez Sejm i Senat i oczekuje już tylko na podpis Pawła Kukiza. (za Joe Monsterem).
Zbliża się kolejne Święto Państwowe, zatem nie zapomnij i
dołóż się do świątecznej paczki dla tych najbardziej potrzebujących:
Pod koniec upalnego dnia zerknij jeszcze prywatnie na
publiczną telewizję:
To sprawi, że nawet podczas zasłużonego snu nocy letniej, będziesz myślał pozytywnie:
Przydałaby się na koniec jakaś zaskakująca puenta. Wprawdzie nasza chata z kraja, lud u nas prosty i bogobojny, jednakże nie wszystko jest aż tak oczywiste:
Usiłowałem przekonać ateistę, by odmówił modlitwę. Odmówił.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńDziękuję, Your Majesty! Umieściłem już ten filmik w moich dokumentach.
OdpowiedzUsuńserdeczności
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńU mnie ogórki wyłącznie w mizerii albo świeże. Zadne konserwowoe ani kisozne mi nie grożą bo ich zwyczajnie nie lubię..
OdpowiedzUsuńAle jeśli chodzi o odmaiwanie modlitwy - również odmawiam...
A w Sejmie straszy korniszon... Kto go zapuszkuje?
UsuńChodźmy wódko gdzieś nad stronę,
UsuńRzekł spłoszony korniszonek,
Mam dylemat niepojęty,
Przecież jestem... abstynentem!
@Renatka
UsuńOkazuje się, że kuchnia włoska oferuje także mizerię z wieprzowiny:
P O R C A M I S E R I A !!!
(popularne włoskie przekleństwo, dosłownie znaczy: "świńska bieda"; najbliższe mu polskie: "do k*rwy nędzy!").
W przestrzeni publicznej objawiła sie ponownie Pani dr Ogórkowa. Mam nadzieję, że nie zaśpiewa!
OdpowiedzUsuńOczywiście ściskam Cię, Renatko!!!
UsuńDo głowy by mi nie przyszło że będę w takich czasach żyła.
OdpowiedzUsuńAle ja mam niewielką wyobraźnię...
Mogę się za to przytulić do Ciebie ???
O niczym innym, Stokrotko, nie mogłem marzyć!!!
Usuńcałuski
No proszę...Umieściłeś. Dziękuję. A mnie ten filmik administrator usunął z pewnej domeny [a może strony - cholera go wie jak to się zwie]chyba po 3 sekundach z informacją, że zawiera "treści pornograficzne"...
OdpowiedzUsuń- Dlaczego nie odmawiacie modlitwy w waszym domu przed posiłkami?
OdpowiedzUsuń- Bo nasza mama gotuje zdrowo, smacznie i bezpiecznie...
Ja to samo robię przed a na wszelki wypadek i po wypiciu czegoś zdrowego i smacznego...
Stare, ale jare:
Usuń- Co to jest; długie, idzie, śmierdzi, śpiewa i sra po krzakach?
- Pielgrzymka do Częstochowy.
czuwaj
https://plus.google.com/u/0/photos/photo/108864187587885072799/6448974054204398162?icm=false
UsuńJakież to kwiatki wyrosną z owczego pędu?!
UsuńBobki narodowe [tzw. egzorcytki jasnogórskie] pierwszego sortu.
Usuńewentualnie: kołtunek wstydliwy...
UsuńDżizes krajs! Z Jarusiem jest chyba podobnie jak z Leniniem... bez czapki!!!
OdpowiedzUsuńserdeczności
No jak Ty coś napiszesz i zilustrujesz, to zaraz człowiekowi humor sie poprawia, bo media mi go czasami psują...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wakacyjnie:-)
I ja Cię, jotko, pozdrawiam czule, spontanicznie i zmysłowo!
UsuńA zhumorem jak widzisz, to nie ma żartów!
całuski
Namawiałeś ateistę żeby odmówił modlitwę i teraz pytanie : odmówił i nie odmówił, czy nie odmówił i odmówił? :)
OdpowiedzUsuńGdzieś to kiedyś przeczytałam i bardzo mnie śmieszy ;)
Taki dowcip językowy, Anno, to typowy kalambur. Oparty jest on na zjawisku językowym, zwanym homonimią.
UsuńNiedawno napisałem też taką kalamburowatą fraszkę:
"Do kobiet, mimo niewygód,
Posejście mam nadal rozsądne,
Bo kocham te żądne przygód
i te w ogóle nierządne!".
uściski
pardon, lapsus; w drugim wersie fraszki powinno być:"(...)Podejście...".
UsuńPodoba mi się ta fraszka :D
UsuńJeszcze głupszy epigramat, oparty na tej samej zasadzie:
Usuń"Daj, dziewczyno, jagód,
Bowiem cierpię ja głód!".
Bo to była rozmowa ze Ślązaczką:
Usuń- Daj, dziewczyno, jagód,
Bowiem cierpię...
- Ja, gut!
Tylko proszę mnie, Mazura z wyboru, nie posądzać o jakieś antyszlezingeryzmy czy inne mendekalskie parszywstwa.
mendekał = menda + endek + kał
Antyszlezingeryzmy?! Doskonałe i ze wszystkimi zakamuflowanymi opcjami, z niemiecką włącznie!
UsuńTak dawka humoru przed snem nocy letniej jest bezcenna:)) Nie odmawiam uśmiechu.
OdpowiedzUsuńDobranoc:)
Toteż uśmiecham się do Ciebie, Bet, od ucha do ucha i dookoła!
Usuńbuziule
...jako i ja odmawiam!
OdpowiedzUsuńAmynt!
Usuń(buzinki opcjonalne)
:-) :-)))
OdpowiedzUsuńKocham Cię Klaterku! Na serio. Znowu mi się gębusia śmieje :-)
„Jak spokojnie spał Adam, zanim przyszła Ewa.” -ks. Jan Twardowski
UsuńTak się wzruszyłem, Dagmaro...
buziulki
pamiętam, jak w któryś czerwcowy czwartek objechałem jakiś pochód uliczny... bo zatarasowali przejazd i musiałem ich objechać, bo musiałem ich objechać...
OdpowiedzUsuńbulba :)...
Kalamburek, Piotrze, uroczy!
UsuńW drodze od mego bloku do kościoła stoi sobie szynk. Mój sąsiad solennie obiecał swej ślubnej, że tym razem zamiast na kufelek, pójdzie na mszę. Żonka uważnie obserwowała go przez okno. Nagle spostrzegła, że mężuś wraca od strony kościoła i jednak wstępuje do knajpy! Gdy po paru godzinach doturlał się do domu, tak się jej tłumaczył:
- Wiesz, Ela, tylko doszedłem do wrót kościoła i od razu się n a w r ó c i ł e m !!!
paciula
i jeszcze to w ramach homonimu na niedzielę:
UsuńPomyślaly sobie myszki
Że chcą mieć kolejne myszki
Tedy myszak dopadł myszkę
Aby dopaść myszki myszkę
Lecz po ciemku zamiast w myszkę
Trafił prosto w myszki kiszkę
Na to wrzask podniosła myszka
Że nie tam jest myszki myszka
Myszak nieco sie zaburzył
Do szukania nosa użył
Wnet radośnie piska myszka
Że tam właśnie myszki myszka
Myszak, że pomyłka chyba
Bo nie myszka to, lecz ryba
Odpowiem Ci starym dowcipasem (b. starym):
Usuń"Zapytano się sudenta z Kenii:
- Co to jest? Po wodzie pływa i kaczka się nazywa?
- Chiba riba.".
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńW letnią noc ogórek wpada do żołądka pijaka. Widząc tam pomidora, kiełbasę i śledzia krzyczy:
- Chłopaki wymiatamy stąd! Na zewnątrz jest niezła imprezka!
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki zacne, Ello!
UsuńOto, wg Nonsensopedii, definicja ogórka:
"Ogórek – roślina jednoroczna, dyniowata, jeden z najpopularniejszych owoców. Posiada szerokie zastosowanie: jako element wieńczący kanapkę, do szeroko rozumianej samoobrony lub sprowadzania doznań erotycznych.".
buzineczki
Ogórek - gra karciana o bardzo prostych regułach, niemniej jednak nie jest to bezmyślna losowa klepanka, gdyż wymaga stosowania pewnej strategii. Ilość graczy od dwóch do ośmiu. Popularna wśród brydżystów, uprawiana pomiędzy sesjami turniejów brydżowych gwoli utrzymania mózgu w stanie gotowości, pewnego stopnia rozgrzania koniecznego do dalszej gry w zawodach. Dla podniesienia poziomu odpowiedzialności gra się o pieniądze, stawki jednak są koleżeńskie, symboliczne, nie powodujące uszczerbku w budżecie. Pochodzenie nazwy nieznane.
Usuń...
czyli znowu homonim...
Tego, Piotrze, nie znałem. a grę w pomidora, owszem.
Usuńp,s. do partii rzodkiewek też nie należę (czerwone z wierzchu...)
Dzień bardzo dobry bo od rana wpadłam w znane mi doborowe towarzystwo. A wszystko dzięki Tobie - bo do mnie zajrzałeś. Jako i ja czynię z przyjemnością. To znaczy zaglądam do ciebie. Bardzo cenię poczucie humoru więc chyba się tu zadomowię:) Chociaż jeśli o ogórki chodzi to u mnie liczą się małosolne, kwaszone i świeże. Te ostatnie lubię plasterkami na twarz kłaść. Podobno wybielają. Może i na charakter działają jednocześnie? Ja także odmawiam.
OdpowiedzUsuńCzuj się tu, Iwono, domowo. Gdy mnie ponownie, przez roztargnienie, tu odwiedzisz, to możesz nawet zabrać ze sobą kota, psa, kanarka, ewentualnie teściową.
Usuńserdeczności
Na przekór wszystkim ja nie odmawiam. Ciekawi mnie, co takiego Klaterku wypisywałeś wespół z m-16 Waszek(ciekawa osoba, jednak na jej bloga trafić nie umiem), że administrator zaciekle komentarze usuwał? Zabawę przednią zafundowałeś, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńIwonko Kochanka! Jeśli to usunąłem, a bardzo rzadko to czynię, to, niestety, miałem powód.
UsuńKiedy będzie umiał się zachować, to wszelkie usuwanie będzie bezprzedmiotowe.
całuski najsłodsze
Odmówić nie umiała
OdpowiedzUsuńWięc wszystkim się oddawała
"Nigdy nie odmawiaj zaproszenia. Nigdy nie opieraj się nieznanemu. Po prostu otwórz się na świat i napawaj przeżyciami. A jeśli się sparzysz? Cóż, trudno... Pewnie nie na darmo..." - Martyna Wojciechowska
Usuńczuj duch
Koryntu to była córa
UsuńDawała zakisić ogóra
A kiedy zdążył zakisić,
UsuńStwierdził, że mu to wisi!
Lecz co ma wisieć, nie utonie
UsuńWziął więc ogóra w swoje dłonie
Lepiej wziąć ogóra w dłonie
UsuńNiźli wisieć na smartfonie!
Jak pomyślał tak i zrobił
UsuńWziął ogóra i go dobił
Z górki na ogórki'
Usuńdziewice, matki i córki!
Zapuszczona broda nie musi być zapuszczona. Ja też ogórka w sezonie ogórkowym odmawiam. Jak zwykle tu jest dowcipnie, wesoło, niby wakacyjnie, a jest o czym myśleć.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Przypomina mi się, Asiu, góralski short joke:
UsuńGóral:
- Krucafuks! Jako tu jest piknie!
Echo:
- ... mać...mać...mać...
buzinki
Przesyłam pozdrowienia z dozą rozbawienia :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia odściskowuję z lekką nutą rozwiązłości...
UsuńJak pięknie. Przed drzwiami na wycieraczce.
OdpowiedzUsuńKloszard - Ryszard pod nadopiekuńczą ochroną / pod kloszem.
UsuńCóż, Bimbrusiu, kloszard specjalnej troski...
UsuńKlucz pod wycieraczką...
OdpowiedzUsuńDla mnie ta wiadomość ?
UsuńPytanie retoryczne?
UsuńI bez mózgu. A Lenin mimo wszystko usiłował z niego korzystać.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia wakacyjne☺ Wyszukane w sieci::))Może będzie uśmieszek.
OdpowiedzUsuńZjazd ateistów:
Po przywitaniu wszyscy ateiści poszli pogrozić Bogu, pokazać jak sobie świetnie radzą bez niego.
Wszyscy skaczą jak najwyżej krzycząc "Boże, Ty chu*u, Nic nam nie zrobisz!" itp. Tylko jeden facet
siedzi na kamieniu i czyta gazetę.
Podchodzi do niego przewodniczący zjazdu i pyta:
-A czemu Pan nie bluzga na Boga?
-Bo w niego po prostu nie wierzę.
SERDECZNOŚCI☺
Logika, Danko, porażająca!
UsuńKiedy ateista powinien się zes*ać ze strachu?
Kiedy już stoi się na Sądzie Ostatecznym i słyszy, jak Pan Bóg mówi do Matki Teresy...
- Mogłaś się bardziej postarać...
serdeczności w wymiarze bezmiar
Przychodzi Ziobro do apteki
OdpowiedzUsuń- poprosze czopka
- jaki ?
- może być !.
Pyrsk !
Na równinach środkowej Azji zauważono nieprawdopodobne skupisko jaków. Jaki przepraszają za Patryka.
UsuńA Twój dowcip, Piotrze, przedni!
tóż trzim sie (gelyndra, https://www.youtube.com/watch?v=zkjEpRf_7gU)
Pomysł z przekazaniem kompetencji jest tak absurdalny, że aż prawdopodobny.
OdpowiedzUsuńMusiałam policzyć. Majaków jest 5/6 (zależy jak liczyć) plus puenta. Większość (niewielka, ale jednak) komentarzy dotyczy puenty. Uwielbiam zabawy językowe, ale dziwi mnie, że tak wiele osób musi demonstrować swoje poglądy religijne (ateistyczne raczej)
Demonstracja swych poglądów, Ewo, to wynalazek niekoniecznie polski. Jednakże Polak nie tylko potrafi, ale i musi!
UsuńZ takiej odległości jak u Ciebie ojczysty kraj może jawić się niby jakaś szczególna Monkey Planet!
ściskam i niezmiennie zapraszam
Nie do mnie ta riposta ale ...cóż ja ledwo zawodówkę skończyłam a potem to już tylko tyłkiem zarabiałam. Wymagać ode mnie kultury-nadużyciem ale pan...przeczytałam CV z prawej strony. Geniusz niemal a nie ma dość odwagi by napisać po polsku a może ...po co polski język skoro jest angielski, niemiecki ? Lepsze.
UsuńWeszłam bez odpowiedzi ,że mogę użyć klucza który pod wycieraczką. Przepraszam. Nie zrzuciłam wazonu ni nie naniosłam błota. Byłam bosa.
Zanim się odniosę do Twych uwag, nadmienię, iż zwracanie się w komentarzach bezpośrednio czyli w
Usuń2 os. l.p., jest ogólnie przyjętą zasadą blogową i ani myślę tu się wyłamywać.
Zawodówki wprawdzie nie ukończyłem, chociaż nieobcych jest mi parę zawodów... miłosnych.
Moi nauczyciele zachęcali mnie jak i moich rówieśników do samodzielnego zdobywanie wiedzy, w tym szczególnie tzw. ogólnej, zatem z genialnością nie ma to nic wspólnego, a raczej z zaspokojeniem swych potrzeb.
"Geniusz niemal a nie ma dość odwagi by napisać po polsku a może ...po co polski język skoro jest angielski, niemiecki ? Lepsze."
Wyczuwam tu wyraźną złośliwość, a ta jest tak wzruszająco nieporadna!
Do rzeczy. Jeszcze niedawno, w czasie słusznie minionej epoki, partyjni bonzowie, aby poprawić sobie samopoczucie, kombinowali lewe dyplomy, a nawet doktoraty.
Dziś chamstwo podnosi głowę, w ramach tzw. ochlokracji i ten obyczaj tępię jak tylko potrafię!
Nie miałbym odwagi pisać mych postów w swahili, a po polsku idę przecież jak burza.
Moja chata nie jest z kraja, nawet jako dziecko czułem się synem Europy i wszelka językowa ksenofobia jest mi nie tylko obca, ale wprost wstrętna!
Ponadto, wg ekspertów, najbardziej wyraźnym wskaźnikiem poziomu inteligencji (z wykształceniem ma to mało wspólnego!) jest poczucie humoru. Masz tu otwarte pole do popisu.
Zapewne chcesz, aby traktować Cię poważnie. Nie mam nic przeciwko temu. A na razie jednak mam z tym problem. Poczekam.
Odwagi, do dzieła!
Dzień dobry.
UsuńNie mam potrzeby by traktował mnie Pan poważnie. Nie mam też potrzeby udowadniania Panu . Pamiętam, jeszcze, to taka nauczycielska manipulacja ale gdy ją widać, okazuje się niczym zachowanie bezradnego dziecka.Tak to postrzegam.
Wspomniał Pan o ogólnie przyjętych zasadach blogowych. Z nimi jest pewien , dla mnie problem. Nie lubię mówić na ty .Nie jest dla mnie konieczną, "etykieta"-nowomowa bo wczoraj było całkiem w porządku i wiadomo było kto kim i gdzie jego miejsce a tu. Z prostytutką pan na Ty chce przechodzić a ona nie ma po temu ochoty i nie ma w panu elementarnej przyzwoitości chociaż ma pan lat kilka, by wiedzieć kto komu rękę podaje. Niedawno marszałek Morawiecki pięknie o tym mówił. Jest coś ponad prawem...
Ostatnie zdanie...:"Odwagi,do dzieła"
Może Pan wykrzesze z siebie coś przed czym uklęknę. Wymagajmy od siebie, nawet gdyby inni nie wymagali...pamięta pan...ha ha ha ha ha...pięknego dnia życzę .
PS
Poczucie humoru ...bawić może ale i być żałosnym podrygiwaniem nieużytecznością, której nijak wskrzesić niepodobna...
ze zdziwieniem przeczytałem o tych poglądach /raczej/ ateistycznych, jakoby przeciwstawnych do religijnych... pomijając fakt, że ateizm nie jest nawet poglądem, lecz ustosunkowaniem się tylko do jednej kwestii, to buddyści mają poglądy religijne będąc ateistami /większość/ oraz wielu się modli /a raczej mantruje, ale to jest prawie to samo/...
UsuńDziwi Cię, że "tak wiele osób musi demonstrować swoje poglądy religijne (ateistyczne raczej)"...
Usuń1. Albo religijne - albo ateistyczne; wybieraj...
- Skoro biorący się do obijania mordy [cudzej i nie wiem czy zdradzieckiej] osiłek żegna się przed tym nabożnie...
- Skoro kibole poświęceni jasnogórską H2O + znaczą się znakiem krzyża przed rykami typu "Bij ŻYDA!!!" [t.zn. człowieka z przeciwnej drużyny; poza tym chyba - bliźniego]...
- Skoro nawet w męskich wc wiszą podobizny Ukrzyżowanego...
- Skoro oszołomiały wikary apeluje, aby zawsze-wszędzie manifestować swoją wiarę /Wiarę i być z tego i z tejże dumnym/dumną...
Dlaczaego nie wolno mi słowem i czynem odcinać się od nieakceptowanych przeze mnie postaw?
2. Ateizm nie jest "postawą religijną" - jest postawą areligijną [antyreligijną też bywa niekiedy] i nie walczy z bytem, którego istnienia nie uznaje...
Pytanie retoryczne:
- Czy widzisz różnicę między panem Bogiem i bogiem Panem?
@kloszard
Usuń"Wspomniał Pan o ogólnie przyjętych zasadach blogowych. Z nimi jest pewien , dla mnie problem. Nie lubię mówić na ty .Nie jest dla mnie konieczną, "etykieta"-nowomowa bo wczoraj było całkiem w porządku i wiadomo było kto kim i gdzie jego miejsce a tu. Z prostytutką pan na Ty..."
Jeżeli nie akceptujesz naczelnej blogoqwej zasady, to, po prostu, nie masz tu czego szukać! Ludzie z przedwojenną maturą nazywają to: "persona non grata!"
Dalszy Twój wywód, bardzo niespójny zresztą i pod względem logicznym jak i pod stylistycznym, przypomina bełkot schizofrenika - hebefrenika (słowotok; nadmierna projekcja własnego JA i poczucie zagrożenia) i jest nie do przyjęcia.
Wszelkie Twoje kolejne wypowiedzi w podobnych kształcie i formie będą bezwzględnie kasowane.
DIXI.
Sprawił mi Pan wielka przyjemność, "dołanczając" mnie ...właśnie do kogo. Dziękuję
Usuń@Sir Absurd...
Usuńno właśnie nie do końca z tym punktem 2... podałem wcześniej przykład buddystów, jak najbardziej religijnych, którzy są ateistami właśnie... są co prawda wyjątki, bo istnieją odmiany buddyzmu, które zdeifikowały Budde, ale generalnie większość buddystów nie wierzy w istnienie żadnego boga, nie zawraca sobie tym tematem głowy...
...
tak naprawdę istota całej sprawy leży w tym, że katolicy każdego niekatolika nazywają "ateistą" /choć trzeba przyznać, że niektórzy nie nazwą tak chrześcijanina innego odłamu, judaisty i muzułmanina/... jest w tym pewna logika, gdyż z ich punktu widzenia jeśli ktoś nie wierzy w istnienie ich boga, to nie wierzy w żadnego... ale kuriozalne jest, jak wielu osób areligijnych, bezwyznaniowych daje sobie wcisnąć tą samą logikę i jej używa, choć w ich przypadku nie ma ona sensu...
niestety, mimo nie wyznawania żadnej religii są oni uwarunkowani chrystianocentrycznie, upaprani sposobem myślenia/?/ wziętym z religii, której przecież nie wyznają... gdy jest mowa o jakimś bogu, to kojarzą go tylko z tym jednym, "jedynym słusznym"... jest w tym coś chorego, nieprawdaż?...
@Pkanalia
UsuńWyobrażam sobie katolicki eden. To miejsce, które tu na ziemi przypomina mi ogrodzone i strzeżone, eksluzywne osiedle mieszkaniowe.
Albowiem tylko wtedy większość katolicka dozna rajskich rozkoszy, kiedy będzie im się wydawało, że są tam zupełnie sami!
PKanalia - 1 sierpnia 2017 13:43
Usuńjest w tym coś chorego, nieprawdaż?...
- Niekoniecznie...
Działają tu uwarunkowania z pogranicza socjologii i demografii, kultury...i bezmyśłnośći [inercji myślowej].
Źyjemy przecież w Europie, w środowisku wciąż jeszcze de nomine chrześcijańskim, z powierzchowną i płytką ale - znów w dużej mierze teoretycznie - obyczajowością chrześcijańską, atakowani jesteśmy głównie przez takich - teoretycznych - chrześcijan, którzy o swoim chrześcijańskim katolicyzmie mają w przeważającej mierze taką wiedzę jak ja o życiu płciowym mieszkańców Neptuna i Plutona]. Nasz język - podstawowe narzędzie pracy pozostające na usługach mózgu - przejął lub wypracował sobie leksykę także uzależnioną od chrześcijańskiego nierozumienia świata.
Chore [ale to choroba godząca w katolików]jest to, że w Polsce - jak mi się wydaje - to ateiści częściej czytają Biblię, tzw. ojców Kościoła, Katechizm KK i wiedzą więcej o chrześcijaństwie [jego przeszłości, historii, ludziach, mechanizmach] niż tak zwani chrześcijanie - katolicy.
Chore i paradoksalne.
Ale ja lubię:
a. paradoksy,
b.literaturę s-f [m.in. Biblię, Koran, Lema i innych; Lema w tym zestawieniu stawiam najwyżej].
c. choroba moich przeciwników, chorujących na własne życzenie...,no cóż...przejmuje mnie tylko nieco...
DOPEŁNIENIE:
Usuńd. leczyć ich nie zmierzam[mają przecież tzw. Wolną Wolę, której łamać nie zamierzam]...
e. leczonym przez nich być sobie nie życzę[mam przecież tzw. Wolną Wolę,której sobie łamać nie pozwalam]......
A nie prościej, Art-Klaterze, wyimaginować sobie ich jako strusia z głową zanurzoną w [egzorcyzmowany najpewniej] [piasek i wypiętym w gorę... narządem myślenia?
Usuń- Taaaliiibaaan! Taaaliiibaaan!!!
@Sir Absurd...
Usuńokay, ja to wszystko rozumiem i mam do tego pewien dystans... ba, rozumiem nawet wiele odmian baraństwa, bo niekoniecznie musi ono wynikać z czyjegoś wrodzonego baraństwa, ale z galimatiasu pojęciowego, w którym nie tylko barany mogą się czasem nie połapać... tak sobie tylko gawędzę, jako że andrzejowe forum to nie miejsce na sjerjozne dyskusje, ale strefa luzu...
od dawna obserwuję na przykład, jak ciekawą ewolucję popularnego znaczenia przeszło słowo "agnostyk"... okazuje się, gros ludzi rozumie je, jako pewien stan pośredni pomiędzy ateistą i teistą... rzecz w tym, że jest to nonsens, bo ma się ono nijak do tego podziału...
czy warto leczyć takie chore sytuacje?...
i tak, i nie...
nie ma takiej potrzeby, bo sam się obronię i mnie zindoktrynować /np. przez klechów/ się nie da... są jednak ludzie wartościowi, którzy mimo to mogą nie umieć... stąd potrzeba, by pewne pojęcia, ich znaczenia czasem uzgodnić...
...
niektóre przykłady katolickiego żargonu bywają nawet zabawne... moje ulubione słowo to "czystość", tu jest szerokie pole do żartów... kiedyś córka mojej znajomej na lekcji religii w szkole, gdy katechetka zaczęła pleść coś na temat "czystości przedślubnej", wlazła jej w słowo tekstem:
- myć się trzeba i przed ślubem, i po ślubie...
katechetka próbuje wyjaśniać, że "tu chodzi o seks", na co dziewczyna odpowiada:
- przed seksem też się trzeba myć, co ma do tego ślub?...
po czym dodaje:
- jak wezmę ze swoim chłopakiem ślub, to mam już się nie myć przed pójściem do łóżka?...
ponoć mina tej katechetki była, jak to się ostatnio modnie mówi, "bezcenna"...
ta dziewczyna jest taką moją "przyszywaną siostrzenicą" i rozbawiła "wujka" do łez tą historią... puenta jest optymistyczna, że jeśli takich dzieciaków jest wiele /a ponoć jest/, to o straconym pokoleniu raczej nie ma mowy...
Z wieloletniego mojego doświadczenia wynika, że na katechetki [a zwłaszcza na katechetów] proboszczowie [bo oą pierwszą instancją] proponują, promują i gorąco potem popierają ludzi o - jakby tu łagodnie określić - nienajwyższym IQ. Rozmowy - na przykład na temat pisanych przez nie prac magisterskich z,dajmy na to angelologii - z takimi "koleżankami po fachu" dawały nam sporo niewymuszonej rozrywki... Jednej nawet podarowałem projekt pracy - Płeć rzeczywista, teoretyczna i funkconalna Aniołów w opinii Przedsoborowych Ojców Kościoła Świętego Matki Naszej. Po konsultacji z Ojcem Promotorem stracila jednak wiarę. Do mnie...
UsuńGorąco jak pod łóżkiem u PanaNadPrezesa - stąd literówki:
Usuń- [bo oą pierwszą instancją] - [bo są pierwszą instancją]...
- funkconalna... - funkcjonalna...
- ...stracila jednak wiarę. Do mnie... - straciła jednak wiarę. W e mnie...
Tu nie PiSSejm... Tu obowiązuje kultura [także językowa]...
Przepraszam
suplement:
Usuńmam tylko kłopot z dystansem, gdy słyszę/czytam frazę "ateista wojujący" na określenie radykalnego antyklerykała... zważywszy na fakt, że 90% antyklerykałów wierzy w jakąś bozię, zwykle w tą pojmowaną chrześcijańsko, to jest to analogiczne do informacji, że Krystyn Plugawy ma doktorat z prawa lub do stwierdzenia, że 2 + 2 = 7, więc moja matematyczna wątroba ma prawo mi gnić na takie cóś......
@Sir Absurd
UsuńTakiego wyimaginowanego strusia to najlepiej przestraszyć na... betonie!!!
@Bimbrovnicus
UsuńTytuł pracy powalający! A co powiesz na taki:
"Tendencje skatologiczno - obsceniczne jako werbalny mechanizm wyparcia na peryferynych sferach alternatywnej hagiografii stosowanej"
Dooobreee... Być może nawet krańcowo głupie, jak jednak hermetyczne - zatem zasługujące na popularyzację w wąskich kręgach wtajemniczonych "naukowców".
Usuń*/errata...
Usuńźle sformułowałem... Plugawy Krystyn ma ponoć formalnie doktorat z prawa, więc z tym faktem dyskutować nie sposób /jeśli jest to fakt/... wątroba gnije /człowiekowi o normalnej konstrukcji psychicznej/ na wiadomość, że ktoś ów doktorat Plugawemu Krystynowi przyznał...
tak swoją drogą, to ktoś też przyznał takiż sam doktorat maliniakowi, prezydentowi specjalnej troski, ale tego już rozwijać nie będę...
Parę innych takich kretyństw jest gotów ad hoc wymyśleć, tyle, że przestanie to być śmieszne!
UsuńTo odpowiedź na komentarz Bimbrusia...
UsuńO skutkach już nie wspomnę... I nie były to skutki picia wódki!
OdpowiedzUsuńI nie były to skutki picia wódki!"... Wcale bym tego nie byłbym pewien, bo podobno były to skutki i wódki, i prostytutki, i niemieckich miarek, i kilku innych przywarek. Tak sobie Wołodia szedł przez życie, aż zmarł na syfilisa i stał się nieśmiertelny.
OdpowiedzUsuńByło nie było - poległ na polu chweały!!!
OdpowiedzUsuńOho, widzę, że teraz kloszard się do Ciebie przyczepił. To jest kobieta, która już nie ma czego szukać na moim blogu, bo od razu trafia do spamu.
OdpowiedzUsuńWczoraj czytałam stare dowcipy i teraz a propos Twojego podsumowania jeden mi się przypomniał:
- Jaki jest najbardziej ekstremalny sport?
- Iść na pielgrzymkę Radia Maryja w koszulce TVN-u.
Serdeczności.
Co do kloszarda, Anno, starałem się jak tylko mogłem...
UsuńCo do zagadek to mam taką morfologigiczno - polityczną:
"Co mówi czasownik do czasownika?
- Przypadek? Nie sądzę!"
ukłony
Andrzeju, kloszard(ka) testuje naszą cierpliwość.Wyrzucana drzwiami włazi przez okno.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz przeczytałam jej komentarze.
- Co to jest "różniczka"?
- Mała różnica.
Kiedyś tym zdenerwowałam znajomego matematyka, choć chciałam go rozśmieszyć.
Ściskam,
dziwny, bez poczucia humoru ten matematyk, zważywszy na fakt, że ten dowcip powstał w gronie matematyków właśnie...
Usuńjest jeszcze druga definicja różniczki: wyniczek odejmowanka...
@@Anna, Pkanalia
UsuńSytacja była chyba, Anno,Pkanalio, wyjątkowa, bo o moich matematykach mam jak najlepsze zdanie! Poczucie humoru pięknie u nich współgrało z autentycznymi talentami. Jeden z nich zapoznał mnie z takim oto wielomianem:
O,01ha(ab)πR->li3(na->B)
PKanalia2 sierpnia 2017 05:43
OdpowiedzUsuńsuplement:
mam tylko kłopot...
To taki radziecki neologizm pokutujący wśród naszych niedorobionych umysłowo "ateistów z bożej łąski", wzięty z początku lat dwudziestych ub. wieku - "wojujący ateizm". Tymczasem nie walczy się jakoś z ...krasnoludkami [choć wiadomo, że to wredne i sikające w mleko stworki, podmieniające normalne dzieci na złośliwe, krzykliwwe i kłótliwe karły], nie wojuje się z utopcami czy diabłami - Purtkiem [Kaszuby], Smętkiem [Mazury], Botrutą [pogranicze Wielkopolski z Małopolską] i podlasko-białoruskim Dydkiem Smoleńskim; ten tylko w Polsce ostatnio nie ma lekko... A już południce i płanetnicy pozostają w zupełnej bezkarności.
Na Śląsku mamy beboki, husiki i ryszkę z czerwonymi zębami. Mieszkają zazwyczaj w piwnicach starych czynszówek i służą do straszenia dzieci.
UsuńJenakże są chyba za mądre, żeby brać się za polityków.
Wojujący ateizm - paranoiczny strach przed szklanką herbaty.
A jako się miywo poćciwy Rube\ahl alias Liczyrzepa?
UsuńRubezahl...
UsuńOn buszuje na historycznym Dolnym Śląsku i ma w d*pie historię tudzież geopolitykę!
UsuńWpadłam do Ciebie przypadkiem i uśmiałam się nieźle. Twoje poczucie humoru - bezcenne. Pozwolę sobie zaglądnąć znowu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Zapraszam...
Usuń