sobota, 29 lipca 2017

Sen nocy letniej - majaki wybrane



      Trwają wakacje, kiszą się ogórki (nie śpiewają!!!), „w promieniach słonecznych opalamy się”…
    Mimo to bądźcie czujni, nie dajcie uwodzić się pozorom i wbrew ludowemu porzekadłu – na GÓRZE to nie są RÓŻE!
                                                                        



  
 Kraj. Ustawa przekazująca kompetencje Prezydenta na czas między pierwszą a drugą turą wyborów kandydatowi, który zajął trzecie miejsce, pod warunkiem uzyskania wyniku wyższego niż różnica wyników pierwszych dwóch kandydatów, została przegłosowana przez Sejm i Senat i oczekuje już tylko na podpis Pawła Kukiza. (za Joe Monsterem).


                                                               
                                                                           
         



Zbliża się kolejne Święto Państwowe, zatem nie zapomnij i dołóż się do świątecznej paczki dla tych najbardziej potrzebujących:

                                                                     



Pod koniec upalnego dnia zerknij jeszcze prywatnie na publiczną telewizję:

       
                                                                              
                                                                

To sprawi, że nawet podczas zasłużonego snu nocy letniej, będziesz myślał pozytywnie:

                                                                             


     Przydałaby się na koniec jakaś zaskakująca puenta. Wprawdzie nasza chata z kraja, lud u nas prosty i bogobojny, jednakże nie wszystko jest aż tak oczywiste:

Usiłowałem przekonać ateistę, by odmówił modlitwę. Odmówił. 




112 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  3. Dziękuję, Your Majesty! Umieściłem już ten filmik w moich dokumentach.
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie ogórki wyłącznie w mizerii albo świeże. Zadne konserwowoe ani kisozne mi nie grożą bo ich zwyczajnie nie lubię..
    Ale jeśli chodzi o odmaiwanie modlitwy - również odmawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w Sejmie straszy korniszon... Kto go zapuszkuje?

      Usuń
    2. Chodźmy wódko gdzieś nad stronę,
      Rzekł spłoszony korniszonek,
      Mam dylemat niepojęty,
      Przecież jestem... abstynentem!

      Usuń
    3. @Renatka
      Okazuje się, że kuchnia włoska oferuje także mizerię z wieprzowiny:
      P O R C A M I S E R I A !!!
      (popularne włoskie przekleństwo, dosłownie znaczy: "świńska bieda"; najbliższe mu polskie: "do k*rwy nędzy!").

      Usuń
  6. W przestrzeni publicznej objawiła sie ponownie Pani dr Ogórkowa. Mam nadzieję, że nie zaśpiewa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Do głowy by mi nie przyszło że będę w takich czasach żyła.
    Ale ja mam niewielką wyobraźnię...
    Mogę się za to przytulić do Ciebie ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O niczym innym, Stokrotko, nie mogłem marzyć!!!
      całuski

      Usuń
  8. No proszę...Umieściłeś. Dziękuję. A mnie ten filmik administrator usunął z pewnej domeny [a może strony - cholera go wie jak to się zwie]chyba po 3 sekundach z informacją, że zawiera "treści pornograficzne"...

    OdpowiedzUsuń
  9. - Dlaczego nie odmawiacie modlitwy w waszym domu przed posiłkami?
    - Bo nasza mama gotuje zdrowo, smacznie i bezpiecznie...

    Ja to samo robię przed a na wszelki wypadek i po wypiciu czegoś zdrowego i smacznego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stare, ale jare:
      - Co to jest; długie, idzie, śmierdzi, śpiewa i sra po krzakach?
      - Pielgrzymka do Częstochowy.

      czuwaj

      Usuń
    2. https://plus.google.com/u/0/photos/photo/108864187587885072799/6448974054204398162?icm=false

      Usuń
    3. Jakież to kwiatki wyrosną z owczego pędu?!

      Usuń
    4. Bobki narodowe [tzw. egzorcytki jasnogórskie] pierwszego sortu.

      Usuń
    5. ewentualnie: kołtunek wstydliwy...

      Usuń
  10. Dżizes krajs! Z Jarusiem jest chyba podobnie jak z Leniniem... bez czapki!!!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  11. No jak Ty coś napiszesz i zilustrujesz, to zaraz człowiekowi humor sie poprawia, bo media mi go czasami psują...
    Pozdrawiam wakacyjnie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja Cię, jotko, pozdrawiam czule, spontanicznie i zmysłowo!
      A zhumorem jak widzisz, to nie ma żartów!
      całuski

      Usuń
  12. Namawiałeś ateistę żeby odmówił modlitwę i teraz pytanie : odmówił i nie odmówił, czy nie odmówił i odmówił? :)
    Gdzieś to kiedyś przeczytałam i bardzo mnie śmieszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki dowcip językowy, Anno, to typowy kalambur. Oparty jest on na zjawisku językowym, zwanym homonimią.
      Niedawno napisałem też taką kalamburowatą fraszkę:
      "Do kobiet, mimo niewygód,
      Posejście mam nadal rozsądne,
      Bo kocham te żądne przygód
      i te w ogóle nierządne!".
      uściski

      Usuń
    2. pardon, lapsus; w drugim wersie fraszki powinno być:"(...)Podejście...".

      Usuń
    3. Podoba mi się ta fraszka :D

      Usuń
    4. Jeszcze głupszy epigramat, oparty na tej samej zasadzie:
      "Daj, dziewczyno, jagód,
      Bowiem cierpię ja głód!".

      Usuń
    5. Bo to była rozmowa ze Ślązaczką:
      - Daj, dziewczyno, jagód,
      Bowiem cierpię...
      - Ja, gut!

      Tylko proszę mnie, Mazura z wyboru, nie posądzać o jakieś antyszlezingeryzmy czy inne mendekalskie parszywstwa.

      mendekał = menda + endek + kał

      Usuń
    6. Antyszlezingeryzmy?! Doskonałe i ze wszystkimi zakamuflowanymi opcjami, z niemiecką włącznie!

      Usuń
  13. Tak dawka humoru przed snem nocy letniej jest bezcenna:)) Nie odmawiam uśmiechu.
    Dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toteż uśmiecham się do Ciebie, Bet, od ucha do ucha i dookoła!
      buziule

      Usuń
  14. :-) :-)))
    Kocham Cię Klaterku! Na serio. Znowu mi się gębusia śmieje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Jak spokojnie spał Adam, zanim przyszła Ewa.” -ks. Jan Twardowski
      Tak się wzruszyłem, Dagmaro...
      buziulki

      Usuń
  15. pamiętam, jak w któryś czerwcowy czwartek objechałem jakiś pochód uliczny... bo zatarasowali przejazd i musiałem ich objechać, bo musiałem ich objechać...
    bulba :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalamburek, Piotrze, uroczy!
      W drodze od mego bloku do kościoła stoi sobie szynk. Mój sąsiad solennie obiecał swej ślubnej, że tym razem zamiast na kufelek, pójdzie na mszę. Żonka uważnie obserwowała go przez okno. Nagle spostrzegła, że mężuś wraca od strony kościoła i jednak wstępuje do knajpy! Gdy po paru godzinach doturlał się do domu, tak się jej tłumaczył:
      - Wiesz, Ela, tylko doszedłem do wrót kościoła i od razu się n a w r ó c i ł e m !!!
      paciula

      Usuń
    2. i jeszcze to w ramach homonimu na niedzielę:

      Pomyślaly sobie myszki
      Że chcą mieć kolejne myszki
      Tedy myszak dopadł myszkę
      Aby dopaść myszki myszkę
      Lecz po ciemku zamiast w myszkę
      Trafił prosto w myszki kiszkę
      Na to wrzask podniosła myszka
      Że nie tam jest myszki myszka
      Myszak nieco sie zaburzył
      Do szukania nosa użył
      Wnet radośnie piska myszka
      Że tam właśnie myszki myszka
      Myszak, że pomyłka chyba
      Bo nie myszka to, lecz ryba

      Usuń
    3. Odpowiem Ci starym dowcipasem (b. starym):
      "Zapytano się sudenta z Kenii:
      - Co to jest? Po wodzie pływa i kaczka się nazywa?
      - Chiba riba.".

      Usuń
  16. Klik dobry:)
    W letnią noc ogórek wpada do żołądka pijaka. Widząc tam pomidora, kiełbasę i śledzia krzyczy:
    - Chłopaki wymiatamy stąd! Na zewnątrz jest niezła imprezka!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki zacne, Ello!
      Oto, wg Nonsensopedii, definicja ogórka:
      "Ogórek – roślina jednoroczna, dyniowata, jeden z najpopularniejszych owoców. Posiada szerokie zastosowanie: jako element wieńczący kanapkę, do szeroko rozumianej samoobrony lub sprowadzania doznań erotycznych.".
      buzineczki

      Usuń
    2. Ogórek - gra karciana o bardzo prostych regułach, niemniej jednak nie jest to bezmyślna losowa klepanka, gdyż wymaga stosowania pewnej strategii. Ilość graczy od dwóch do ośmiu. Popularna wśród brydżystów, uprawiana pomiędzy sesjami turniejów brydżowych gwoli utrzymania mózgu w stanie gotowości, pewnego stopnia rozgrzania koniecznego do dalszej gry w zawodach. Dla podniesienia poziomu odpowiedzialności gra się o pieniądze, stawki jednak są koleżeńskie, symboliczne, nie powodujące uszczerbku w budżecie. Pochodzenie nazwy nieznane.
      ...
      czyli znowu homonim...

      Usuń
    3. Tego, Piotrze, nie znałem. a grę w pomidora, owszem.
      p,s. do partii rzodkiewek też nie należę (czerwone z wierzchu...)

      Usuń
  17. Dzień bardzo dobry bo od rana wpadłam w znane mi doborowe towarzystwo. A wszystko dzięki Tobie - bo do mnie zajrzałeś. Jako i ja czynię z przyjemnością. To znaczy zaglądam do ciebie. Bardzo cenię poczucie humoru więc chyba się tu zadomowię:) Chociaż jeśli o ogórki chodzi to u mnie liczą się małosolne, kwaszone i świeże. Te ostatnie lubię plasterkami na twarz kłaść. Podobno wybielają. Może i na charakter działają jednocześnie? Ja także odmawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuj się tu, Iwono, domowo. Gdy mnie ponownie, przez roztargnienie, tu odwiedzisz, to możesz nawet zabrać ze sobą kota, psa, kanarka, ewentualnie teściową.
      serdeczności

      Usuń
  18. Na przekór wszystkim ja nie odmawiam. Ciekawi mnie, co takiego Klaterku wypisywałeś wespół z m-16 Waszek(ciekawa osoba, jednak na jej bloga trafić nie umiem), że administrator zaciekle komentarze usuwał? Zabawę przednią zafundowałeś, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko Kochanka! Jeśli to usunąłem, a bardzo rzadko to czynię, to, niestety, miałem powód.
      Kiedy będzie umiał się zachować, to wszelkie usuwanie będzie bezprzedmiotowe.
      całuski najsłodsze

      Usuń
  19. Odmówić nie umiała
    Więc wszystkim się oddawała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nigdy nie odmawiaj zaproszenia. Nigdy nie opieraj się nieznanemu. Po prostu otwórz się na świat i napawaj przeżyciami. A jeśli się sparzysz? Cóż, trudno... Pewnie nie na darmo..." - Martyna Wojciechowska
      czuj duch

      Usuń
    2. Koryntu to była córa
      Dawała zakisić ogóra

      Usuń
    3. A kiedy zdążył zakisić,
      Stwierdził, że mu to wisi!

      Usuń
    4. Lecz co ma wisieć, nie utonie
      Wziął więc ogóra w swoje dłonie

      Usuń
    5. Lepiej wziąć ogóra w dłonie
      Niźli wisieć na smartfonie!

      Usuń
    6. Jak pomyślał tak i zrobił
      Wziął ogóra i go dobił

      Usuń
    7. Z górki na ogórki'
      dziewice, matki i córki!

      Usuń
  20. Zapuszczona broda nie musi być zapuszczona. Ja też ogórka w sezonie ogórkowym odmawiam. Jak zwykle tu jest dowcipnie, wesoło, niby wakacyjnie, a jest o czym myśleć.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomina mi się, Asiu, góralski short joke:
      Góral:
      - Krucafuks! Jako tu jest piknie!
      Echo:
      - ... mać...mać...mać...
      buzinki

      Usuń
  21. Przesyłam pozdrowienia z dozą rozbawienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrowienia odściskowuję z lekką nutą rozwiązłości...

      Usuń
  22. Jak pięknie. Przed drzwiami na wycieraczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kloszard - Ryszard pod nadopiekuńczą ochroną / pod kloszem.

      Usuń
    2. Cóż, Bimbrusiu, kloszard specjalnej troski...

      Usuń
  23. I bez mózgu. A Lenin mimo wszystko usiłował z niego korzystać.

    OdpowiedzUsuń
  24. Pozdrowienia wakacyjne☺ Wyszukane w sieci::))Może będzie uśmieszek.
    Zjazd ateistów:
    Po przywitaniu wszyscy ateiści poszli pogrozić Bogu, pokazać jak sobie świetnie radzą bez niego.
    Wszyscy skaczą jak najwyżej krzycząc "Boże, Ty chu*u, Nic nam nie zrobisz!" itp. Tylko jeden facet
    siedzi na kamieniu i czyta gazetę.
    Podchodzi do niego przewodniczący zjazdu i pyta:
    -A czemu Pan nie bluzga na Boga?
    -Bo w niego po prostu nie wierzę.
    SERDECZNOŚCI☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Logika, Danko, porażająca!
      Kiedy ateista powinien się zes*ać ze strachu?
      Kiedy już stoi się na Sądzie Ostatecznym i słyszy, jak Pan Bóg mówi do Matki Teresy...
      - Mogłaś się bardziej postarać...
      serdeczności w wymiarze bezmiar

      Usuń
  25. Przychodzi Ziobro do apteki
    - poprosze czopka
    - jaki ?
    - może być !.
    Pyrsk !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na równinach środkowej Azji zauważono nieprawdopodobne skupisko jaków. Jaki przepraszają za Patryka.
      A Twój dowcip, Piotrze, przedni!
      tóż trzim sie (gelyndra, https://www.youtube.com/watch?v=zkjEpRf_7gU)

      Usuń
  26. Pomysł z przekazaniem kompetencji jest tak absurdalny, że aż prawdopodobny.
    Musiałam policzyć. Majaków jest 5/6 (zależy jak liczyć) plus puenta. Większość (niewielka, ale jednak) komentarzy dotyczy puenty. Uwielbiam zabawy językowe, ale dziwi mnie, że tak wiele osób musi demonstrować swoje poglądy religijne (ateistyczne raczej)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Demonstracja swych poglądów, Ewo, to wynalazek niekoniecznie polski. Jednakże Polak nie tylko potrafi, ale i musi!
      Z takiej odległości jak u Ciebie ojczysty kraj może jawić się niby jakaś szczególna Monkey Planet!
      ściskam i niezmiennie zapraszam

      Usuń
    2. Nie do mnie ta riposta ale ...cóż ja ledwo zawodówkę skończyłam a potem to już tylko tyłkiem zarabiałam. Wymagać ode mnie kultury-nadużyciem ale pan...przeczytałam CV z prawej strony. Geniusz niemal a nie ma dość odwagi by napisać po polsku a może ...po co polski język skoro jest angielski, niemiecki ? Lepsze.
      Weszłam bez odpowiedzi ,że mogę użyć klucza który pod wycieraczką. Przepraszam. Nie zrzuciłam wazonu ni nie naniosłam błota. Byłam bosa.

      Usuń
    3. Zanim się odniosę do Twych uwag, nadmienię, iż zwracanie się w komentarzach bezpośrednio czyli w
      2 os. l.p., jest ogólnie przyjętą zasadą blogową i ani myślę tu się wyłamywać.
      Zawodówki wprawdzie nie ukończyłem, chociaż nieobcych jest mi parę zawodów... miłosnych.
      Moi nauczyciele zachęcali mnie jak i moich rówieśników do samodzielnego zdobywanie wiedzy, w tym szczególnie tzw. ogólnej, zatem z genialnością nie ma to nic wspólnego, a raczej z zaspokojeniem swych potrzeb.

      "Geniusz niemal a nie ma dość odwagi by napisać po polsku a może ...po co polski język skoro jest angielski, niemiecki ? Lepsze."

      Wyczuwam tu wyraźną złośliwość, a ta jest tak wzruszająco nieporadna!
      Do rzeczy. Jeszcze niedawno, w czasie słusznie minionej epoki, partyjni bonzowie, aby poprawić sobie samopoczucie, kombinowali lewe dyplomy, a nawet doktoraty.
      Dziś chamstwo podnosi głowę, w ramach tzw. ochlokracji i ten obyczaj tępię jak tylko potrafię!
      Nie miałbym odwagi pisać mych postów w swahili, a po polsku idę przecież jak burza.
      Moja chata nie jest z kraja, nawet jako dziecko czułem się synem Europy i wszelka językowa ksenofobia jest mi nie tylko obca, ale wprost wstrętna!
      Ponadto, wg ekspertów, najbardziej wyraźnym wskaźnikiem poziomu inteligencji (z wykształceniem ma to mało wspólnego!) jest poczucie humoru. Masz tu otwarte pole do popisu.
      Zapewne chcesz, aby traktować Cię poważnie. Nie mam nic przeciwko temu. A na razie jednak mam z tym problem. Poczekam.
      Odwagi, do dzieła!

      Usuń
    4. Dzień dobry.
      Nie mam potrzeby by traktował mnie Pan poważnie. Nie mam też potrzeby udowadniania Panu . Pamiętam, jeszcze, to taka nauczycielska manipulacja ale gdy ją widać, okazuje się niczym zachowanie bezradnego dziecka.Tak to postrzegam.
      Wspomniał Pan o ogólnie przyjętych zasadach blogowych. Z nimi jest pewien , dla mnie problem. Nie lubię mówić na ty .Nie jest dla mnie konieczną, "etykieta"-nowomowa bo wczoraj było całkiem w porządku i wiadomo było kto kim i gdzie jego miejsce a tu. Z prostytutką pan na Ty chce przechodzić a ona nie ma po temu ochoty i nie ma w panu elementarnej przyzwoitości chociaż ma pan lat kilka, by wiedzieć kto komu rękę podaje. Niedawno marszałek Morawiecki pięknie o tym mówił. Jest coś ponad prawem...
      Ostatnie zdanie...:"Odwagi,do dzieła"
      Może Pan wykrzesze z siebie coś przed czym uklęknę. Wymagajmy od siebie, nawet gdyby inni nie wymagali...pamięta pan...ha ha ha ha ha...pięknego dnia życzę .
      PS
      Poczucie humoru ...bawić może ale i być żałosnym podrygiwaniem nieużytecznością, której nijak wskrzesić niepodobna...

      Usuń
    5. ze zdziwieniem przeczytałem o tych poglądach /raczej/ ateistycznych, jakoby przeciwstawnych do religijnych... pomijając fakt, że ateizm nie jest nawet poglądem, lecz ustosunkowaniem się tylko do jednej kwestii, to buddyści mają poglądy religijne będąc ateistami /większość/ oraz wielu się modli /a raczej mantruje, ale to jest prawie to samo/...

      Usuń
    6. Dziwi Cię, że "tak wiele osób musi demonstrować swoje poglądy religijne (ateistyczne raczej)"...
      1. Albo religijne - albo ateistyczne; wybieraj...
      - Skoro biorący się do obijania mordy [cudzej i nie wiem czy zdradzieckiej] osiłek żegna się przed tym nabożnie...
      - Skoro kibole poświęceni jasnogórską H2O + znaczą się znakiem krzyża przed rykami typu "Bij ŻYDA!!!" [t.zn. człowieka z przeciwnej drużyny; poza tym chyba - bliźniego]...
      - Skoro nawet w męskich wc wiszą podobizny Ukrzyżowanego...
      - Skoro oszołomiały wikary apeluje, aby zawsze-wszędzie manifestować swoją wiarę /Wiarę i być z tego i z tejże dumnym/dumną...

      Dlaczaego nie wolno mi słowem i czynem odcinać się od nieakceptowanych przeze mnie postaw?

      2. Ateizm nie jest "postawą religijną" - jest postawą areligijną [antyreligijną też bywa niekiedy] i nie walczy z bytem, którego istnienia nie uznaje...

      Pytanie retoryczne:
      - Czy widzisz różnicę między panem Bogiem i bogiem Panem?

      Usuń
    7. @kloszard

      "Wspomniał Pan o ogólnie przyjętych zasadach blogowych. Z nimi jest pewien , dla mnie problem. Nie lubię mówić na ty .Nie jest dla mnie konieczną, "etykieta"-nowomowa bo wczoraj było całkiem w porządku i wiadomo było kto kim i gdzie jego miejsce a tu. Z prostytutką pan na Ty..."

      Jeżeli nie akceptujesz naczelnej blogoqwej zasady, to, po prostu, nie masz tu czego szukać! Ludzie z przedwojenną maturą nazywają to: "persona non grata!"
      Dalszy Twój wywód, bardzo niespójny zresztą i pod względem logicznym jak i pod stylistycznym, przypomina bełkot schizofrenika - hebefrenika (słowotok; nadmierna projekcja własnego JA i poczucie zagrożenia) i jest nie do przyjęcia.
      Wszelkie Twoje kolejne wypowiedzi w podobnych kształcie i formie będą bezwzględnie kasowane.
      DIXI.


      Usuń
    8. Sprawił mi Pan wielka przyjemność, "dołanczając" mnie ...właśnie do kogo. Dziękuję

      Usuń
    9. @Sir Absurd...
      no właśnie nie do końca z tym punktem 2... podałem wcześniej przykład buddystów, jak najbardziej religijnych, którzy są ateistami właśnie... są co prawda wyjątki, bo istnieją odmiany buddyzmu, które zdeifikowały Budde, ale generalnie większość buddystów nie wierzy w istnienie żadnego boga, nie zawraca sobie tym tematem głowy...
      ...
      tak naprawdę istota całej sprawy leży w tym, że katolicy każdego niekatolika nazywają "ateistą" /choć trzeba przyznać, że niektórzy nie nazwą tak chrześcijanina innego odłamu, judaisty i muzułmanina/... jest w tym pewna logika, gdyż z ich punktu widzenia jeśli ktoś nie wierzy w istnienie ich boga, to nie wierzy w żadnego... ale kuriozalne jest, jak wielu osób areligijnych, bezwyznaniowych daje sobie wcisnąć tą samą logikę i jej używa, choć w ich przypadku nie ma ona sensu...
      niestety, mimo nie wyznawania żadnej religii są oni uwarunkowani chrystianocentrycznie, upaprani sposobem myślenia/?/ wziętym z religii, której przecież nie wyznają... gdy jest mowa o jakimś bogu, to kojarzą go tylko z tym jednym, "jedynym słusznym"... jest w tym coś chorego, nieprawdaż?...

      Usuń
    10. @Pkanalia
      Wyobrażam sobie katolicki eden. To miejsce, które tu na ziemi przypomina mi ogrodzone i strzeżone, eksluzywne osiedle mieszkaniowe.
      Albowiem tylko wtedy większość katolicka dozna rajskich rozkoszy, kiedy będzie im się wydawało, że są tam zupełnie sami!

      Usuń
    11. PKanalia - 1 sierpnia 2017 13:43

      jest w tym coś chorego, nieprawdaż?...

      - Niekoniecznie...
      Działają tu uwarunkowania z pogranicza socjologii i demografii, kultury...i bezmyśłnośći [inercji myślowej].
      Źyjemy przecież w Europie, w środowisku wciąż jeszcze de nomine chrześcijańskim, z powierzchowną i płytką ale - znów w dużej mierze teoretycznie - obyczajowością chrześcijańską, atakowani jesteśmy głównie przez takich - teoretycznych - chrześcijan, którzy o swoim chrześcijańskim katolicyzmie mają w przeważającej mierze taką wiedzę jak ja o życiu płciowym mieszkańców Neptuna i Plutona]. Nasz język - podstawowe narzędzie pracy pozostające na usługach mózgu - przejął lub wypracował sobie leksykę także uzależnioną od chrześcijańskiego nierozumienia świata.
      Chore [ale to choroba godząca w katolików]jest to, że w Polsce - jak mi się wydaje - to ateiści częściej czytają Biblię, tzw. ojców Kościoła, Katechizm KK i wiedzą więcej o chrześcijaństwie [jego przeszłości, historii, ludziach, mechanizmach] niż tak zwani chrześcijanie - katolicy.
      Chore i paradoksalne.
      Ale ja lubię:
      a. paradoksy,
      b.literaturę s-f [m.in. Biblię, Koran, Lema i innych; Lema w tym zestawieniu stawiam najwyżej].
      c. choroba moich przeciwników, chorujących na własne życzenie...,no cóż...przejmuje mnie tylko nieco...

      Usuń
    12. DOPEŁNIENIE:
      d. leczyć ich nie zmierzam[mają przecież tzw. Wolną Wolę, której łamać nie zamierzam]...
      e. leczonym przez nich być sobie nie życzę[mam przecież tzw. Wolną Wolę,której sobie łamać nie pozwalam]......

      Usuń
    13. A nie prościej, Art-Klaterze, wyimaginować sobie ich jako strusia z głową zanurzoną w [egzorcyzmowany najpewniej] [piasek i wypiętym w gorę... narządem myślenia?
      - Taaaliiibaaan! Taaaliiibaaan!!!

      Usuń
    14. @Sir Absurd...
      okay, ja to wszystko rozumiem i mam do tego pewien dystans... ba, rozumiem nawet wiele odmian baraństwa, bo niekoniecznie musi ono wynikać z czyjegoś wrodzonego baraństwa, ale z galimatiasu pojęciowego, w którym nie tylko barany mogą się czasem nie połapać... tak sobie tylko gawędzę, jako że andrzejowe forum to nie miejsce na sjerjozne dyskusje, ale strefa luzu...
      od dawna obserwuję na przykład, jak ciekawą ewolucję popularnego znaczenia przeszło słowo "agnostyk"... okazuje się, gros ludzi rozumie je, jako pewien stan pośredni pomiędzy ateistą i teistą... rzecz w tym, że jest to nonsens, bo ma się ono nijak do tego podziału...
      czy warto leczyć takie chore sytuacje?...
      i tak, i nie...
      nie ma takiej potrzeby, bo sam się obronię i mnie zindoktrynować /np. przez klechów/ się nie da... są jednak ludzie wartościowi, którzy mimo to mogą nie umieć... stąd potrzeba, by pewne pojęcia, ich znaczenia czasem uzgodnić...
      ...
      niektóre przykłady katolickiego żargonu bywają nawet zabawne... moje ulubione słowo to "czystość", tu jest szerokie pole do żartów... kiedyś córka mojej znajomej na lekcji religii w szkole, gdy katechetka zaczęła pleść coś na temat "czystości przedślubnej", wlazła jej w słowo tekstem:
      - myć się trzeba i przed ślubem, i po ślubie...
      katechetka próbuje wyjaśniać, że "tu chodzi o seks", na co dziewczyna odpowiada:
      - przed seksem też się trzeba myć, co ma do tego ślub?...
      po czym dodaje:
      - jak wezmę ze swoim chłopakiem ślub, to mam już się nie myć przed pójściem do łóżka?...
      ponoć mina tej katechetki była, jak to się ostatnio modnie mówi, "bezcenna"...
      ta dziewczyna jest taką moją "przyszywaną siostrzenicą" i rozbawiła "wujka" do łez tą historią... puenta jest optymistyczna, że jeśli takich dzieciaków jest wiele /a ponoć jest/, to o straconym pokoleniu raczej nie ma mowy...

      Usuń
    15. Z wieloletniego mojego doświadczenia wynika, że na katechetki [a zwłaszcza na katechetów] proboszczowie [bo oą pierwszą instancją] proponują, promują i gorąco potem popierają ludzi o - jakby tu łagodnie określić - nienajwyższym IQ. Rozmowy - na przykład na temat pisanych przez nie prac magisterskich z,dajmy na to angelologii - z takimi "koleżankami po fachu" dawały nam sporo niewymuszonej rozrywki... Jednej nawet podarowałem projekt pracy - Płeć rzeczywista, teoretyczna i funkconalna Aniołów w opinii Przedsoborowych Ojców Kościoła Świętego Matki Naszej. Po konsultacji z Ojcem Promotorem stracila jednak wiarę. Do mnie...

      Usuń
    16. Gorąco jak pod łóżkiem u PanaNadPrezesa - stąd literówki:
      - [bo oą pierwszą instancją] - [bo są pierwszą instancją]...
      - funkconalna... - funkcjonalna...
      - ...stracila jednak wiarę. Do mnie... - straciła jednak wiarę. W e mnie...

      Tu nie PiSSejm... Tu obowiązuje kultura [także językowa]...

      Przepraszam

      Usuń
    17. suplement:
      mam tylko kłopot z dystansem, gdy słyszę/czytam frazę "ateista wojujący" na określenie radykalnego antyklerykała... zważywszy na fakt, że 90% antyklerykałów wierzy w jakąś bozię, zwykle w tą pojmowaną chrześcijańsko, to jest to analogiczne do informacji, że Krystyn Plugawy ma doktorat z prawa lub do stwierdzenia, że 2 + 2 = 7, więc moja matematyczna wątroba ma prawo mi gnić na takie cóś......

      Usuń
    18. @Sir Absurd
      Takiego wyimaginowanego strusia to najlepiej przestraszyć na... betonie!!!

      Usuń
    19. @Bimbrovnicus
      Tytuł pracy powalający! A co powiesz na taki:
      "Tendencje skatologiczno - obsceniczne jako werbalny mechanizm wyparcia na peryferynych sferach alternatywnej hagiografii stosowanej"

      Usuń
    20. Dooobreee... Być może nawet krańcowo głupie, jak jednak hermetyczne - zatem zasługujące na popularyzację w wąskich kręgach wtajemniczonych "naukowców".

      Usuń
    21. */errata...
      źle sformułowałem... Plugawy Krystyn ma ponoć formalnie doktorat z prawa, więc z tym faktem dyskutować nie sposób /jeśli jest to fakt/... wątroba gnije /człowiekowi o normalnej konstrukcji psychicznej/ na wiadomość, że ktoś ów doktorat Plugawemu Krystynowi przyznał...
      tak swoją drogą, to ktoś też przyznał takiż sam doktorat maliniakowi, prezydentowi specjalnej troski, ale tego już rozwijać nie będę...

      Usuń
    22. Parę innych takich kretyństw jest gotów ad hoc wymyśleć, tyle, że przestanie to być śmieszne!

      Usuń
    23. To odpowiedź na komentarz Bimbrusia...

      Usuń
  27. O skutkach już nie wspomnę... I nie były to skutki picia wódki!

    OdpowiedzUsuń
  28. I nie były to skutki picia wódki!"... Wcale bym tego nie byłbym pewien, bo podobno były to skutki i wódki, i prostytutki, i niemieckich miarek, i kilku innych przywarek. Tak sobie Wołodia szedł przez życie, aż zmarł na syfilisa i stał się nieśmiertelny.

    OdpowiedzUsuń
  29. Było nie było - poległ na polu chweały!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Oho, widzę, że teraz kloszard się do Ciebie przyczepił. To jest kobieta, która już nie ma czego szukać na moim blogu, bo od razu trafia do spamu.
    Wczoraj czytałam stare dowcipy i teraz a propos Twojego podsumowania jeden mi się przypomniał:
    - Jaki jest najbardziej ekstremalny sport?
    - Iść na pielgrzymkę Radia Maryja w koszulce TVN-u.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do kloszarda, Anno, starałem się jak tylko mogłem...
      Co do zagadek to mam taką morfologigiczno - polityczną:
      "Co mówi czasownik do czasownika?
      - Przypadek? Nie sądzę!"
      ukłony

      Usuń
  31. Andrzeju, kloszard(ka) testuje naszą cierpliwość.Wyrzucana drzwiami włazi przez okno.
    Dopiero teraz przeczytałam jej komentarze.
    - Co to jest "różniczka"?
    - Mała różnica.
    Kiedyś tym zdenerwowałam znajomego matematyka, choć chciałam go rozśmieszyć.
    Ściskam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziwny, bez poczucia humoru ten matematyk, zważywszy na fakt, że ten dowcip powstał w gronie matematyków właśnie...
      jest jeszcze druga definicja różniczki: wyniczek odejmowanka...

      Usuń
    2. @@Anna, Pkanalia
      Sytacja była chyba, Anno,Pkanalio, wyjątkowa, bo o moich matematykach mam jak najlepsze zdanie! Poczucie humoru pięknie u nich współgrało z autentycznymi talentami. Jeden z nich zapoznał mnie z takim oto wielomianem:
      O,01ha(ab)πR->li3(na->B)

      Usuń
  32. PKanalia2 sierpnia 2017 05:43

    suplement:
    mam tylko kłopot...

    To taki radziecki neologizm pokutujący wśród naszych niedorobionych umysłowo "ateistów z bożej łąski", wzięty z początku lat dwudziestych ub. wieku - "wojujący ateizm". Tymczasem nie walczy się jakoś z ...krasnoludkami [choć wiadomo, że to wredne i sikające w mleko stworki, podmieniające normalne dzieci na złośliwe, krzykliwwe i kłótliwe karły], nie wojuje się z utopcami czy diabłami - Purtkiem [Kaszuby], Smętkiem [Mazury], Botrutą [pogranicze Wielkopolski z Małopolską] i podlasko-białoruskim Dydkiem Smoleńskim; ten tylko w Polsce ostatnio nie ma lekko... A już południce i płanetnicy pozostają w zupełnej bezkarności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Śląsku mamy beboki, husiki i ryszkę z czerwonymi zębami. Mieszkają zazwyczaj w piwnicach starych czynszówek i służą do straszenia dzieci.
      Jenakże są chyba za mądre, żeby brać się za polityków.
      Wojujący ateizm - paranoiczny strach przed szklanką herbaty.

      Usuń
    2. A jako się miywo poćciwy Rube\ahl alias Liczyrzepa?

      Usuń
    3. Rubezahl...

      Usuń
    4. On buszuje na historycznym Dolnym Śląsku i ma w d*pie historię tudzież geopolitykę!

      Usuń
  33. Wpadłam do Ciebie przypadkiem i uśmiałam się nieźle. Twoje poczucie humoru - bezcenne. Pozwolę sobie zaglądnąć znowu.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń