Michelangelo Buonarotti - "Męka i triumf"
Wielkanoc Jana Sebastiana Bacha
Rodzina wyjechała do Hagen.
Sam
zostałem w tym ogromnym domu.
Po galeriach krokami
dudnię.
Bardzo śmieszą mnie te złocenia
i te pelikany
rzeźbione jak od niechcenia,
i te chmury mknące na południe.
Ja
bardzo lubię chmury. I światło pochmurne.
Jak fortece. Jak moje
fugi poczwórne.
Cóź to za rozkosz błądzić przez pokoje
z
Panią Muzyką we dwoje!
Jak las jesienny świece w lichtarzach
czerwone.
A dzisiaj jest Wielkanoc. Dzwon rozmawia z
dzwonem.
O, wesołe jest serce moje!
W starych szufladach
są stare listy,
a w książkach zasuszone kwiaty,
jak to miło
plądrować wśród starych papierów...
O, świąteczne godziny
pełne złotych szmerów!
o, natchnienia jak kolumny złote! 0,
kantaty!
Ubrany w zielony aksamit
brodzę, błądzę tymi
pokojami,
i po galeriach, i po schodach;
o, jeszcze tyle,
tyle do wieczora godzin,
żeby mruczeć, żeby nucić, żeby
chodzić,
żeby płynąć jak zaczarowana woda!
Ciemne jak
noc portrety witają mnie w salach,
jeszcze bardziej ciemniejąc,
kiedy się oddalam.
To śmieszne, że niektórzy nazwali mnie
mistrzem,
mówiąr że w mych kantatach zamknąłem
niebiosa.
Szkoda, że tu nie wszyscy znacie mego kosa,
ach,
jakże ten kos śpiewa, jakże ten ptak gwiżdże,
jemu wiele
zawdzięczam. No i wielkim chmurom.
I wielkim rzekom. I piersiom
twoim, Naturo.
Spójrzcie na te niebieskie hiacynty,
na te
krzesła z czarnego drzewa,
na te wszystkie złocone sprzęty,
na
tę klatkę z papugami, która śpiewa,
na te obłoki jak srebrne
okręty,
które wiatr południowy podwiewa.
Tak. Spójrzcie. To
jest moje mieszkanie.
Też wspomnienie po Janie
Sebastianie.
Mówią, że jestem stary. Jak rzeka.
Że czas
coraz bardziej z rąk mi ucieka.
To prawda, że mi wiele godzin
przepadło.
Ale to nic. Do diabła! Ja gram na mocnych strunach
i
są jeszcze kantaty moje, do pioruna!
Nie czas mnie, ale ja go
wziałem na kowadło.
Zaraz przyjdzie rodzina i zacznie się
uczta.
Córy moje, nim siadą, przejrzą się do lustra.
I
chmara gości ściągnie. I nastąpi taniec.
Podjedzą sobie
setnie i podpija dobrze.
I pasterz z gobelinu też huknie na
kobzie.
A potem wieczór przyjdzie. I zniknę w altanie.
Bo
lepsza od mych skrzypiec, gdym grywał w Weimarze,
niźli perły,
o których. dla mej żony marzę,
niż sonaty mych synów, niż
wszystkie marzenia,
taka chwila wielkiego, wielkiego
wytchnienia,
właśnie teraz, gdy widzę przez altany
szparę
rzecz niezwykłą, zawrotną, szaloną nadmiarem:
WIOSENNE
GWIAŹDZISTE NIEBO.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1950
K L I K
Życzę Wam, Kochani Moi, wspaniałych, obfitych w dobra wszelakie pełne radosnej nadziei, Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, by sens Waszego życia był... sensowny.
Wesprzyjcie się potęgą Przyjaciół i wszystkich Bliźnich Dobrej Woli.
Najbliższa
Rodzina niechaj Was wspiera i obdarowuje bezkresną miłością przy
wielkanocnym stole.
Otwórzcie
szerzej oczy i serca Wasze na świat i ludzi!
Hallelujah!
Wierny Konstantemu Ildefonsowi... A jak dla mnie - nie masz nad "Kronikę Olsztyńską", bom z wyboru przez dłuuugie lata Mazur z Mazur, choć obecnie z konieczności na Mazowszu pod Warszawą.
OdpowiedzUsuńOd rana myślę nad napisaniem czegoś, czemu dam tytuł "Wielkanoc ateisty"... I nie ma to być żadna aluzja-iluzja, kpina czy parodia... Nic z tych rzeczy... Skończyłem czytać kilka "gedichtów" J. von Eichendorfa, łyknę piwska i...
A teraz - Przyjmij najlepsze Życzenia Świąteczne... ObyśMy...
Lub ObyNamSie :)
Usuń@Milord
Usuńprzysnaję, Sir, że Gałczyński napisał parę naprawdę niedobrych rzeczy, jednakże parę genial;nych : poematy "Zaczarowana dorożka", "Kolczyki Izoldy" oraz cykl "Pieśni".
"Wielkanoc ateisty" brzmi frapująco..
Radosnych Świąt!
@Frau Be
UsuńŚciskam świątecznie!
Cóż, życzę Ci Wesołych Świąt - choć trudno mi to przychodzi, bo sam tych świąt nie lubię. Ale wiem, że dla niektórych są one ważne.
OdpowiedzUsuńSmacznego jajka i białej kiełbasy (kiedyś była tylko na Wielkanoc - ale komu ja to mówię!). I żeby jednak Śmigus-Dyngus Cię ominął, bo w naszym wieku niezdrowo się przeziębiać
Dzięki Ci serdeczne, Nitagerze!
UsuńSmacznego (zdrowego)świątecznego jajeczka!
Ależ uroczyście dziś u Ciebie :-) Uniesiona nastrojem życzę zdrowia przedniego, humoru niesłabnącego, słonecznych dni i dobrych nocy.
OdpowiedzUsuńDobrych świąt ;-)
Tak to jest, jotko, z tymi starzejącymi się, nawiedzonymi kurduplami!
UsuńRadujmy się!
Wzorem Sir Absurda- ObyŚmy i Frau Be- ObyNamSię.....dodam-Chciało chcieć:)
OdpowiedzUsuńKlaterku- miłego, spokojnego spędzenia dwudniowego czasu wolnego:) Czy to można podciągnąć pod życzenia ateisty na "Wielkanoc ateisty"?
No i tradycyjne- wesołych Świąt:)
Ateista, Jaskółeczko, już nie jestem, ale antyklerykałem, owszem!
UsuńŚciskam Cię świątecznie,
Alleluja!
Ateistą już nie jesteś.... hmmmm... zatem wytrwania w wierze:)
UsuńZa młody nasz Art-Klater. Jeszcze dojrzeje...
UsuńA ja myślę, że wraca do korzeni wszak Ślónzok łon je:)
Usuń@Milord
UsuńZa parę latek, Milordzie, dojdę do siedemdziesiątki.
Przewiduję, na razie, dwie opcję, gdyby ktoś zauważył, ze jestem jeszcze za młody:
- dopadnie mnie iluminacja i zgwałcę nastolatkę
- kompletnie ocipieję i założą mi kartotekę u ginekologa
Tertium non datur!
@Jaskółka
UsuńWiadomo, Jaskółeczko, że wiara góry przenosi. Tyle, że niekoniecznie na moim grzbiecie!
Wszystkiego najpiękniejszego na ten świąteczny czas. Za oknem leje, głowa siwieje, szare komórki otępiały i oryginalnego wpisu nie dały. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie, Iwonko, za oknem zajrzało na chwilę Świąteczne Słoneczko!
OdpowiedzUsuńRadosnych, Spokojnych Świąt!
Pewnie wszystko już słyszałeś więc ja życzę gromko: Wesołego Halellujah!
OdpowiedzUsuńŚwiąteczne buziole ze święconym jajeczkiem!
Dziękuję, Joasiu, również ściskam i całuję światecznie!
UsuńAlleluja
niestety postęp cywilizacyjny skasował zaiste piękną tradycję strzelania z karbidu w niedzielę owego przedłużonego weekendu... nie wspomnę o kalichlorku, który już za moich małolackich czasów był raczej dość trudny do zdobycia, zaś apteki wstrzymywały sprzedaż nadmanganianu potasu na dwa tygodnie przed...
OdpowiedzUsuńbulba :)...
Strzelajmy, Piotrze, strzelajmy... A któż będzie kule nosił?!
Usuńpacisko świąteczne
Dzień dobry, dzień dobry, wpadłam pomarudzić, bo walczę z infekcją. Jak mnie denerwuje, gdy ludzie mi piszą 'wesołego Alleluja'.... Czy to już tak ciężko doszukać się znaczenia tego słowa? Potem wychodzi, masło maślane... Dlatego wdzięczna jestem, żeś Andrzeju Wychwalił Pana Najwyższego, bez wesołego, a po hebrajsku, jak powinno być. No to dołączam się Hallelujah!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pozdrawiam, ściskam i całuję Cię świątecznie, Wilmo!
UsuńRadosnego Świętowania!