Francuski pisarz i podróżnik z początku XIX w., markiz Astolphe-Louis-Léonor de Custine odwiedził między innymi Rosję, a plonem tej podróży było niemal kultowe wówczas dzieło - „Lettres de Russie (Listy z Rosji) – 1839 (wydanie polskie, 1995).
Głęboko
zastanowił mnie krótki i treściwy cytat z tego dzieła:
„Kiedy
jesteś nieszczęśliwy, jedź do Rosji. Ktokolwiek pozna ten kraj,
będzie zachwycony, żyjąc gdzie indziej.”.
Ciekawi
mnie to, że musiało minąć aż ponad 150 lat, aby ukazało się
wydanie polskie.
Prawie
trzydzieści lat temu szczerze bawiła mnie również odzywka
bufetowych z barów mlecznych:
- Ruskie
wyszli...
Jako
puentę zacytuję stare rosyjskie przysłowie:
"... Никогда не проси
прощения. Ничего не говори. Посылай
цветы. Без писем. Только цветы. Они
покрывают всё. Даже могилы.
(Nigdy nie przepraszaj. Nic nie mów.
Posyłaj kwiaty. Bez listów. Tylko kwiaty. One przykrywają
wszystko. Nawet groby. )".
Allez
vers la Russie (jedźcie do Rosji)...
Ruskie lubię, moskaliki mniej....
OdpowiedzUsuńA lichy barszcz, jotko, a do tego... tani!
OdpowiedzUsuńściskam
W całej rozciągłości zgadzam się z Panem de Custine.
OdpowiedzUsuńW Rosji co prawda nie byłam, ale wracając czasem z jakiejś podróży do domu i patrząc na to jak ludzie żyją w innym kraju- Polska wydaje mi się być Edenem:)
Wg powszechnej opinii Rosjanie to naród gościnny i serdeczny. Niestety, przez życie w każdej formie ustrojowej swego państwa są do tego stopnia zniewoleni, że powszechnie pojęta, w cywilizowanym świecie, wolność do nadal dla nich wieczną terra incognita. Ze strachu, a może z opacznie pojętych przez przeciętnych Rosjan, wygody i poczucia bezpieczeństwa, wola mieć swgo Batiuszkę", który za nich myśli, decyduje i wyręcza w rozwiązywaniu wszystkich egzystencjalnych problemów!
OdpowiedzUsuńserdeczności
takie czasy Klaterku, że nawet wyjazd do Rosji niewiele pomoże ...
OdpowiedzUsuńale nic yo, skrzydeł opuszczać nie należy i już.
-------------
KLATERKU - a czy mogę Twoją podobiznę ukraść i na moim blogu umieścić? tak bym sobie chciała, dla przypomnienia, Twój wywiad ze mną u siebie umieścić, a bez Twarzy autora nie da rady :-) pięknie proszę
Oczywiście, Haniu! Dla chudego literarta (vide satyra A. Naruszewicza) każda forma publicity & PR jest radosna i niezbędnie konieczna!
Usuńtulę nieobliczalnie
Po pierwsze primo - ogromnie mnie tekstem o mężczyźnie idealnym rozczuliłeś...Czytając go rozważałam jaki jest cel owej samokrytyki i realizmu życiowego...A na koniec zonk !! To autoreklama była !! ;o)
OdpowiedzUsuńPo drugie primo - kiedyś gościłam w swych progach dwie Rosjanki...Tak mnie swym zachowaniem "rozczuliły", że postanowiłam wówczas, nie tylko zaproszenia nie ponawiać, ale i w gościnę się nie wybierać...;o)
A ojczyste tablice graniczne zawsze witam z ogromnym entuzjazmem...;o)
A po zbóju, mi, gordyjko, potrzebna autoreklama?! Nie jestem biznezmenem czy, za przeproszeniem, celebrytą. Nie uczestniczę aktywnie w polityce lub innej, podobnej działalności.
UsuńNatomiast moje ego mieści się w niewielkim plecaku obok tego, co mi niegdyś z młodej piersi się wyrwało!
Pozdrawiam, ściskam i zapraszam na zaś
p.s. znam parę Rosjanek, które od paru dobrych lat żyją na Śląsku i świetnie się zintegrowały i zadomowili.
Mężczyzno idealny, także markiz był niezwykły, ale z innego powodu. Po krótkim pobycie w Rosji potrafił uchwycić ducha narodu:
OdpowiedzUsuń"Europa (…) wybiera drogę, którą poszła Polska: osłabia się przez pusty liberalizm, podczas gdy my wciąż jesteśmy potężni właśnie dlatego, że nie jesteśmy wolni. Trwajmy cierpliwie w jarzmie, a każemy innym zapłacić za naszą hańbę”.
Serdecznie pozdrawiam.
Touché! W tej tonacji właśnie wyje rosyjska dusza... Тогда без водки не разберёшь!
Usuńpozdrawiam najserdeczniej i zapraszam na zaś
W związku z powyższym nie możemy czuć się bezpieczni! Pozdrawiam.B.
OdpowiedzUsuńZ mojej strony jest to tylko impresja, skrótowa i w pewnym stopniu umowna czy stereitypowa. Powinna wmej intencji wywołac dyskusje, a niekoniecznie aklamację.
UsuńZupełanie inny punkt widzenia od Ciebie prezezentuje poniżej Jaskółka. I oto właśnie chodzi!
serdeczności
Czuję się nieswojo, bo ja do Rosji czuję jakiś dziwny sentyment. I nie byłabym taka szybka w ocenie Rosjan, rosyjskości... To chyba bardzo nieszczęśliwy naród i bardzo dużo wycierpiał od swoich.
OdpowiedzUsuńPoza tym, teraz już wybiórczo- wspaniała muzyka, wspaniała poezja, wspaniały balet:)
Jeślibysmy tę animozję potraktowali bardziej lokalnie, Jaskółeczko, to mamy bliższy na konflikt: Śląsk vs Zagłębie.
UsuńOczywiście, jako (wspominam o tym powyżej)że przedstawiłem pewną imresję , to niezbędne są skróty myślowe czy tzw. hiperbole (przesadnie).
W żadnej impresji nie da tego sie uniknąć.
To ruskie cierpienia, o których powyżej wspominasz, postrzegane są wyłacznie z naszej optyki.
Tak zniewolony naród nie tyle boi się standardowo pojętej wolności, co przywykł do każdej formy zniewolenia, mniej lub bardziej transparentnej.
Zamordyzm każdej rosyjskiej władzy perfidnie ukazywał swym poddanym uroki takiej właśnie wolności:
Я другой такой страны не знаю,
Где так вольно дышит человек.
To co?! Jedziemy, Jaskółko do Rosji?!
ściskam
przyjrzałeś się Andrzejku dokładnie z perspektywy pegaza /rodzaj drona artystycznego, ale to akurat świetnie wiesz/ pospólstwu na Placu Czerwonym?... to nie jest tak do końca kalejdoskopiczny obraz... od czasu do czasu ci ludzie tworzą sobą zbiorowe napisy /zacytuję kilka/: "kocham Putina jak Lenina", "allah akbar", "jebać Arkę Gdynia", "Macierewicz musi odejść", albo coś w tym guście, jednak najczęściej wychodzi "CSHUKSHA POWER!!!"...
OdpowiedzUsuńcoś w tym, kurwa bljad' jest i jest to warte chwili zastanowienia... tak?...
bulba :)...
Co do ostatniego hasła, Piotrze, miałbym podobne i swojskie:
UsuńZADUPIE PODNOSI GŁOWY !!!
A to chyba nazywa się militaryzm:
Несокрушимая и легендарная,
В боях познавшая радость побед -
Тебе любимая, родная армия
Шлет наша Родина песню - привет.
Tak chyba wyraża sie walka o pokój, a być może o cały europejsko - amerykański... apartametowiec!
paciulka
ale tak szczerze mówiąc, to nie do końca czuję/czaję przekaz Twojego posta... być może wcale nie ma przekazu i szukam czegoś, co nie istnieje... coś akurat wiem na ten temat, bo mnie się nieraz zdarza tworzyć bezprzekazowe posty, typu "odjazd dla samego odjazdu"...
Usuńa jeśli chodzi o Rosję i Rosjan, to wydaje mi się, że słabym pomysłem, wręcz do dupy jest szukać pozytywnych klimatów w metropoliach /z Moskwą na czele/, tylko wbić się wędrówkowo w małe wiochy... nie ma własnych doświadczeń w tym temacie, ale znam relacje ludzi, którzy w tych wiochach spotkali fajnych, wesołych, wręcz szczęśliwych ludzi, pozytywnie nastawionych do przybysza... ponoć to jest zupełnie inna bajka, niż egzotyczne metropolie typu wspomniana Moskwa lub Sankt Petersburg /dawniej Leningrad/...
swojego czasu pracowałem na warszawskim "Stadionie" /współ/prowadząc bar i właśnie z takimi "ruskimi", głównie z kobietami, miałem relacje... pokręcone to całe towarzystwo było na maksa, ale nie było to bynajmniej wrogie, nieprzyjazne pokręcenie... to były naprawdę fajne kontakty...
bulba noch einmal :)...
Nie pisałem, Piotrze, o wszystkich, w tym tych zacnych, Ruskich. Pisałem o Rosji, która jeszcze na długo pozostanie w mrocznym i ponurym cieniu Bizancjum.
UsuńTeż znam paru Rosjan,niektórych dość blisko z mej branży , aktorów i muzyków, którzy od przynajmniej parunastu lat mieszkają i pracują na Śląsku.
Na pewno tęsknią za Rodinu, lecz nie spieszy im się tam wracać.
Być może kiedyś pojadę do Rosji, być może dożyję sędziwego wieku...
s priwietom
Byłam kilka razy jeszcze w czasach słusznie minionych, w poszukiwaniu korzeni. Korzenie znalazłam, kiedy u "obcych" ludzi w albumie zobaczyłam swoje zdjęcie doznałam lekkiego szoku. Wrażenie było tak abstrakcyjnie-nierzeczywisto-dojmujące, że do dzisiaj jest mocno żywe.
OdpowiedzUsuńNie mam zamiaru wracać, chociażby z powodu nie umiejętności odmawiania picia wszystkiego co zawiera procenty. Miałam wrażenie, że ludzie tam, są nastawieni przede wszystkim na przetrwanie, słabo interesowali się polityką, bardziej tym gdzie i jak zarobić, żeby zainwestować w kolejny złoty, posagowy sygnet dla syna.
Mało poezji w tym było.
Pozdrawiam.
Niegdyś próbowałem dokopać się swych korzeni za pomocą miecza i kądzieli.
UsuńW pierwszym przypadku memu praszczurowi już w wieku XV ostał nafdany wraz ze szlachectwem herb Belina (https://pl.wikipedia.org/wiki/Belina_(herb_szlachecki)
Po kądzieli zaś, to w bocznej linii korzenie te wrośnięte są w glebę uroczego uzdrowiska Bad Spandau pod Berlinem.
Toteż wiatr od Wschodu nawet mnie nie musnął.
A co do naszego bratniego narodu. Ich władza w sposób systemowy wpaja im i rozbudza imperialne resentymenty. Być może to właśnie pozwala im przetrwać i tę władzę bezgranicznie kochać!
uściski
Niepolitycznie marzę o tym, żeby pojechać do Rosji i mam nadzieję, że to marzenie kiedyś spełnię.
OdpowiedzUsuńMnie tam, Frau Be, nie ciągnie. Mam nadzieję, że chwilowo. Na sam widok Jewo Błagonadiożnosti Wołodii P. doznaję alergicznej wysypki na mózgu!
Usuńściskam najserdeczniej
Nigdy nie była w Rosji i już nie będę, ale za to znałam wielu młodych Rosjan, bo w pobliżu mojej rodzinnej wsi stacjonowały wojska radzieckie i żołnierze często przyjeżdżali na zabawy.
OdpowiedzUsuńNawet sobie nie wyobrażasz, jak oni tęsknili za matiuszką Rassiją.
Życzę pięknej soboty.
To było wtedy, Anno czyli drzewiej... Nie wiadomo, kiedy wolność, w pojęciu zachodniej cywilizacji, będzie chlebem powszednim wszystkich Rosjan?! Kiedy ich zbiorowa, narodowa, współczesna czy historyczna mentalność uwolni się od wszystkich wiadomych resentymentów?!
OdpowiedzUsuńThat is the question...
serdeczności
Rosjanie faktycznie dają sobie dużo kwiatów. Podobnie jest w Bułgarii. Wiesz, to może dlatego, żeby w ich zyciu jakieś piękno zaistniało.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałeś mi co mi się kiedyż wydarzyło w Moskwie jak byłam /jeszcze za Jelcyna/ na Targach Chemicznych.Napiszę o tym może.
Pozdrówki :-)
To specyficzny naród, Stokrotko i próbuję ich zrozumieć. Jednak ich pojmowanie wolności w postaci imperialnych resentymentów jest dla mnie nie do przyjęcia!
Usuńściskam jak zwykle ochoczo
A cóż tak na rosyjsko tym razem? Zatęskniłeś za ruskimi... Pierogami?
OdpowiedzUsuńW barach mlecznych wołano także: "kto prosił ruskie?" Tłum odpowiadał zgodnym chórem: "nikt nie prosił, same przyszli".
Przysłowie o kwiatach jest piękne, głębokie i prawdziwe jak to: "pożyjemy - zobaczymy".
Akurat czytałem doskonałą książkę Nelsona DeMille'a p. t. "Szkoła Wdzięku". Tematem tewj świetnej pozycji jest perfidne szkolenie sowieckich szpiegów.
UsuńWprawdzie to tylko fikcja literacka, ale wszelkie demony upiornie i skutecznie tam straszą. Użyłem zatem cytatu, który tę powieść otwiera.
Polecam tę lekturę!
buziule