Moim kolejnym przemiłym gościem będzie Grażyna Marylka Danikiewicz z pięknego miasta Szczecina, która publikuje tu i ówdzie pod nickiem JaGa.
Blogi te to istna krynica wiedzy kulinarnej, a i działkowi pasjonaci znajdą tu coś dla siebie.
Potrawy, które serwuje nam JaGa są nie tylko pyszne, ale i zachwycają swą prostotą!
A że jestem smakoszem i amatorem pichcenia przeróżnych smakołyków, mój wybór Przemiłego Gościa jest tu w pełni trafiony i uzasadniony.
Oto zatem wywiad, który poprzedzi publikację postu gościnnego za tydzień dn. 21 grudnia, tuż przed Świętami:
1. Uważam Cię, Marylko, za Arcymistrzynię Sztuki Kulinarnej. Opinę tę nadal podtrzymuję.
Czy
zdarzyło Ci się, niezależnie od odebranego wykształcenia czy
wykonywanej pracy zawodowej, że byłaś kiedykolwiek zawodową
szefową kuchni?
Oj
tam, oj tam, zaraz arcymistrzyni, nie zawstydzaj mnie, do niej mi
jeszcze daleko...
Jestem po prostu zwykłą domową kuchareczką,
dokładniej mówiąc - "domową kurą", to nie to samo co
Magda Gessler czy Lucyna Ćwierczakiewiczowa. Z wykształcenia jestem
ekonomistą, ale nieczynną już ponad 20 lat i tak siedzę sobie w
domku i z nudów zajęłam się gotowaniem.
Nigdy ale to
przenigdy nie zarządzałam jakąkolwiek kuchnią, oprócz swojej -
oczywiście. Moja mama to nawet myślała, że ja nigdy nic nie będę
umiała ugotować i bardzo martwiła się tym, że mnie nigdy niczego
nie uczyła. A tu okazało się, że całkiem, całkiem sobie radzę.
I sama sobie się dziwuję, skąd mi się to wzięło ?
Chociaż...
przypomniałam sobie, często mi się zdarza i taka myśl mnie
napastuje, że już miałam jakieś tam życie, że odrodziłam się
drugi raz - tak, tak - ja wierzę w to ! I w tamtym pierwszym życiu
to nie byłam byle kim ino ochmistrzynią na jakimś dworze
królewskim (jakiego króla, to nie wiem), zajmującą się głównie
sprawami kuchni. A działo się to w czasach średniowiecza. Widać
coś w tym jednak jest :-)
A
tak przy okazji, przypomniałam sobie taką wyliczankę - rymowankę
z lat dziecinnych, którą pozwolę sobie przypomnieć:
Babcia zupę gotowała
I do garnka powrzucała:
Dwie marchewki,
trzy pietruszki,
sól i cztery kurze nóżki,
Garść guzików,
pół ziemniaka,
Trzy gazety i buraka,
Ząbek czosnku, kości
cztery,
Trzy pluskiewki, dwa selery,
Aż się garnek zrobił
pełny !
Gotowała siedem dni
A tę zupę zjesz dziś ty
!
------------------------------------------
I
było i coś dla brzucha, i coś dla ucha :-)
2.Spróbuj
w 10 punktach podać elementarne zasady przygotowania kuchni, z
uwzględnieniem
podstawowych produktów, do przyrządzenia
najprostszego jednodaniowego posiłku. Chodzi mi dokładnie o tzw. utensylia czyli naczynia i inne potrzebne „narzędzia” pracy, a
także praktyczne wskazówki do samego już przyrządzania pprzyrządzania przyrządzania potraw i ich
podania.
.
Ostało
się jeszcze to pytanie bez odpowiedzi. Czy tutaj mam podać,
wymienić kilka podstawowych technik gotowania o nożach coś
wspomnieć ? Ile garnków i patelni na początku powinien każdy mieć
? Podstawowe produkty, to rozumiem: cukier, jajka, mąka, olej,
masło, chleb... itp.
Uważam, że odpowiedź na to pytanie byłaby
bardzo długa, bo krótko tego się nie da, a co Ty o tym myślisz ?
Oczywiście jeszcze brakuje mojego zdjęcia, które pośród setek
różnych fotek mi się gdzieś zapodziało, muszę je odnaleźć.
Przepraszam również, że tak długo zwlekałam z odpowiedziami...
:))
(I
tu wetnie się Klater. Sądzę, że łatwiej Ci będzie odpowiedzieć
na to pytanie, gdy o konkretne rady poprosi Cię tutejszy Szanowny
Komentariat)
3.
Wyobraź sobie, że zatwardziały singiel,tuż przed
czterdziestką, nagle znalazł swoją upragnioną drugą połówkę.
Oficjalne intymne zaręczyny ,w swej kawalerce, chce uświetnić
własnoręcznie przyrządzoną kolacją. Jak możesz mu pomóc?
Hmm...
na takiej kolacji nie ma się co za dużo objadać, wszak jeszcze
nocka przed parą zakochanych :-)
Moje propozycje, które chcę
tutaj polecić, potrafi każdy zrobić, nawet taki zatwardziały
stary kawaler, dzisiaj nazywany singlem. Oczywiście kawalerka
najsamprzód musi być pięknie ochędożona i przystrojona. Aby było
bardziej romantycznie, nie wystarczą tylko same dwie świeczki na
stole, trzeba ustawić je jeszcze tam gdzie się da - oprócz łóżka
!
Gdy już w domu mamy błysk, przystępujemy do przyrządzania
potraw, tj:
ROLADKI
SZYNKOWE
Wszystko zależy od tego ile tych roladek chcemy mieć,
przykładowo podaję
przepis na przygotowanie dwudziestu takich
roladek. Wtedy bierzemy20
plasterków szynki
i tyleż samo małych ogórków
konserwowychoraz
serek
camembert pokrojony
na 20 prostokątów.
Trzeba także przygotować smarowidło,
którym będziemy smarować naszą szynkę.
w tym celu weź łyżkę
ostrej musztardy i 3 łyżki jogurtu naturalnego, delikatnie
wymieszaj.
Kiedy już mamy wszystko przygotowane to kolejno
kładziemy na każdy plasterek szynki:
- smarowidło,
- ogórek
nieduży konserwowy,
- kawałek camemberta.
Wszystko to
dość ciasno zwijamy w rulonik i spinamy wykałaczką.
Można też
dodatkowo nasze ruloniki przyozdobić, każdą obwiązując "nitką"
ze szczypiorku
i wtykając za nią kawałek natki lub
koperku.
SAŁATKA
BROKUŁOWA
... 4 pomidory, 1 duży dość ogórek, ok. 50 dag brokuł, 4
jaja ugotowane na twardo, jogurt naturalny, majonez, sok z cytryny,
sól, pieprz do smaku i koperku świeżego ile,
chcesz.Przygotowanie:
Brokuły myjemy i obgotowujemy w niesolonej wodzie, gdy już
lekko zmiękną, odlewamy i studzimy.
Pomidor należy sparzyć i
zdjąć z niego skórkę. Tak przygotowane brokuły i pomidory na
spore kawałki.
Tak samo kroimy ogórka i jajka. Wszystko co
pokrojone wkładamy do salaterki.
Czas
na zrobienie sosu:
Jogurt
mieszamy z majonezem i dodajemy sok z c\cytryny, posiekany koperek i
przyprawiamy do smaku.
Wszystko mieszamy i tak przygotowanym sosem
polewamy nasze warzywa. Odstawiamy do lodówki na
20 minut.
Podawać schłodzone.
BUŁECZKA
Z KREWETKĄ
Potrzebne będzie około 10
pszennych bułeczek
przekrojonych na pół i lekko wydrążonych.
Z pół
szklanki majonezu,
miąższu wydrążonego z bułek, 2
łyżek posiekanego
zielonegokoperku,
łyżki
soku z cytryny,
dodaniu soli do smaku i wymieszaniu otrzymamy taką pastę.
Na
koniec do gotowej pasty trzeba nam dodać jeszcze około 20
dag małych krewetek
z zalewy. Tak przygotowaną pastą nadziewamy nasze bułeczki i
ozdabiamy plastrami ogórka i koperkiem.
Znalazłam
także sposób na prosty deser, wg Pascala Brodnickiego.
"Kupujesz
dużą drożdżówkę, kroisz w pajdy, smarujesz rozpuszczonym
masłem, obtaczasz w brązowym cukrze, do tego dajesz przyprawy do
piernika. Na rozgrzanej patelni rozpuszczasz masło, smażysz
drożdżówkę, żeby z zewnątrz była chrupka, kładziesz na
talerzu, na wierzch gałkę lodów waniliowych , rozpuszczoną
czekoladę i prażone migdały."
A
do tego wszystkiego potrzebna także butelka dobrego wina.
ŻYCZĘ
SMACZNEGO I MIŁEJ ZABAWY!
4. Moja śp. Mama świetnie gotowała, chociaż publicznie przyznawała sie, że nie cierpi tego zajęcia. Jak Ty się na to, Marylko, zapatrujesz?!
Ja
podobnie jak Twoja mama, przyznam szczerze, że za gotowaniem niezbyt
przepadam i nie zawsze z sercem gotuję. I tak np. codzienne obiadki
gotuję ot, tak ! Co wcale nie oznacza, że są beee ! Zdarza mi się
jednak (często, nieczęsto), że przyjdzie do mnie jakaś wena niby do poety i wtedy tworzę, cuduję,
eksperymentuję i kocham gotować ! I bywa czasem tak, że te wersy
później okazują się poezją smaku danej potrawy a gotując się,
bulgocąc, wrząc w garnku, brzmią niczym muzyka... (tu porównaj - przyp. Klater)
KLIK
Wszak
gotowanie samo w sobie, to wielka sztuka - poezja dla podniebienia,
etiuda dla uszu. I bez tej sztuki,nigdy nie będzie dobrej potrawy.
Muszę jeszcze coś dopowiedzieć, że gotując jakąkolwiek potrawę,
nigdy nie zdarzyło mi się abym pozostawiła ją samą sobie, zawsze
trzeba pilnować by, np. potrawa nie wykipiała, nie rozgotowała się
lub za twardą nie była już o rozgotowaniu a późniejszym
przypaleniu nie było mowy.
Mówiąc krótko, gotowania zawsze trzeba
pilnować aby potem nie zdarzały nam się jakieś niespodzianki.
Cóż, gotować każdy może, trochę lepiej, trochę gorzej.
5.
Czy istnieje takie danie, które chciałabyś kiedyś przyrządzić i
spróbować go, jednakże zaledwie o nim gdzieś słyszałaś i nie
możesz nigdzie znaleźć na nie przepisu?
Myślałam,
że nie ma takiej potrawy, dania jednakże Twoje pytanie dało mi do
myślenia i zadałam sobie sama pytanie, co też bym chciała zjeść
takiego inszego niż do tej pory jadałam.
I
wymyśliłam, już wiem, to będą ... bycze jądra. Jeśli są
dobrze przygotowane, to są bardzo smaczne, a kotlety schabowe to
mają się przed nimi chować, ponieważ te jądra o niebo lepsze od
nich są.
Pierwszy
raz o nich usłyszałam w jednym z programów telewizyjnych, gdzie
właśnie Magda Gessler je prezentowała. Danie to jest rodem z
Hiszpanii i jest tam prawdziwym rarytasem. Może kiedyś i ja się
skuszę.
Tyle Marylka - JaGa. Skąd ta Marylka. Otóż w tradycji europejskiej jest również przyjęte, że osoba, obok swego oficjalnego imienia, woli pseudonim lub właśnie inne imię (Niemcy np. nazywają to Der Appellname).
Od razu też zapraszam Was na post gościnny Marylki - JaGi. Już dziś Wam zdradzę, że będzie, przynajmniej dla mnie, rewelacyjnie smaczny!
Bo zazwyczaj celnie trafia do mego serca przez mój wybredny żołądek!