1941 - 2017
Kończy się pewna epoka. Najwcześniej odeszła Agnieszka Osiecka, później Maria Czubaszek, a teraz On, Arcymistrz Wojciech.
Byli szczególnymi kronikarzami naszej
współczesności, a także wychowawcami wstępującej młodzieży
artystycznej, zasiadając w przeróżnych komisjach kwalifikacyjnych.
To właśnie Wojciech Młynarski jako
przewodniczący pewnej komisji kwalifikacyjnej ogłosił mnie w
latach osiemdziesiątych zwycięzcą konkursu dzieł i tym samym
namaścił mnie na zawodowego literata, przyjmując w poczet członków
jednego ze związków twórczych.
Nie znałem Pana Wojciecha osobiście,
ale jego twórczość towarzyszyła mi od samych początków, bo mój
śp. Tata był jego zagorzałym fanem. I dzięki mu za to.
Jeszcze jako młodzian przecudnej urody
chciałem pisać i do tego pisać tak jak On. Uważałem także Pana
Wojciecha za mego szczególnego lekarza domowego, a wiadomo przecież
powszechnie, że był On człowiekiem rodzinnym.
Obiecuję Ci, że nadal będę robił
swoje, a Ty spoczywaj w pokoju.
Pomału odchodzi moje pokolenie.Szkoda, bo to pokolenie, które miało zdrową wyobrażnię i dobrze wiedziało co to znaczy demokracja.To wielka strata. I dla mnie smutek wielki.
OdpowiedzUsuńNasze pokolenie, anabell, odchodzi, lecz w wyjątkowych wypadkach może doczekać się egzegezy i to na pewno dotyczy Arcymistrza Wojciecha.
UsuńNiestety jego twórczość okazuje się dziś niszowa (wobec np. muzyki popowej).
Od nas zależy, aby tanisza była coraz to obszerniejsza i głębsza.
uściski
i ja swoje mam zamiar robić Klaterku ..
OdpowiedzUsuńsmutno tak jakoś koło serca
a wiesz - też bym chciała troszeczkę pisać jak On, tylko w moim przypadku z czym do gościa ? nie od pisania jestem a od rysowania, więc sobie memy na temat majstruję, a majstrując myślę "róbmy swoje" ...
I robisz to, Haniu, w porywach, cudownie. Mam tu na mysli np. Twoje opowieści rodzinne.
Usuńkaresy po kresy... Rzplitej
Wczoraj całe "Szkło kontaktowe" było poświęcone wspomnieniom o Mistrzu. Szczerze mówiąc, popłakałam się.
OdpowiedzUsuńZnam mnóstwo Jego tekstów i zawsze podziwiałam Go za dowcip, który trafiał w sedno.
Teraz siedzi w niebie i rozbawia Pana Boga i aniołki zapatrzone w Niego.
Niebiański team, Anno, niepokojąco się rozrasta!
Usuńserdeczności
Żal! Tak bardzo mi Go będzie brakowało. Ach .. niech spoczywa w spokoju...
OdpowiedzUsuńTam też chyba, zza churki, obserwuje nas, uleczko i robi swoje!
Usuńkusiole
Ja po prostu nie wiem jak to teraz będzie bez Tej całej Grupy Wybitnych Artystów a nade wszystko mistrzów błyskotliwego intelektu.
OdpowiedzUsuńŚwiat, jaki znamy,kończy się.
Za to, Bet, ten inny, nowy świat dopiero się zaczyna i rozwija. Może warto z nim się zaprzyjaźnić?!
Usuńbuźki
Teraz tym bardziej musimy robić swoje , bo Jego już nie ma...
OdpowiedzUsuńRóbmy zatem, jotko, róbmy...
Usuńściskam
Akurat tego "arcymistrza" nie znosiłam organicznie.
OdpowiedzUsuńA ja go bardzo lubilam, jego i jego tworczosc.
Usuń@Frau Be
UsuńNie znoszę nieorganicznie - złotych jajek.
Nie znoszę organicznie - piwa bezalkoholowego.
Teraz poważniej: starałem się zawsze rozgraniczać prywatną osobowość artysty, jego sposób bycia, poglądy itp. od jego twórczości. To pierwsze zawyczaj mało mnie obchodziło, to drugie owszem.
ukłony
@Anna Maria P.
UsuńJak wyżej, Anne - Marie!
czułości po mdłości
Się zgadza, Klaterku. Toteż nie znosiłam artysty, nie człowieka.
UsuńDe gustibus non disputantum est...
UsuńZwykle bardziej dotyka mnie jak odchodzą muzycy z zespołów, które lubię, ewentualnie solowi wykonawcy. Jednak są i w innych dziedzinach osoby, których śmierć dotyka mnie jakoś szczególnie. I tak właśnie było w przypadku pana Młynarskiego. Jak to się mówi: ,,Widocznie tam na górze dla tych muzyków nie ma kto pisać słów do piosenek". To tak gwoli próby wytłumaczenia takich strat.
OdpowiedzUsuńZakupy to przyjemna rzecz, o ile dotyczą książek i muzyki. Reszta jest dla mnie na nie.
Pamiętam Andrzeju i w weekend lub wcześniej zacznę coś tworzyć.
Pozdrawiam!
Jako, że nie jestem młodszy od Mistrza nawet o pokolenie, zatem co sił staram się kontynuować Jego dzieło.
UsuńNatomiast, podobnie jak Marylin, uwielbiam wszelkie zakupy, bo sam się, Piotrze, ubieram i sam... gotuję.
z młodzieżowym uściskiem dłoni
Całe życie "robię swoje".
OdpowiedzUsuńŻal mi że już nic nie napisze...
A polonistę zapraszam do siebie.
Serdeczności
Dzięki serdeczne, Stokrotko. Zapraszam Cię na wywiad z Gościem, autorem postu gościnnego.
Usuńtulę czule
Obiecajmy też, będziemy grać w zielone.
OdpowiedzUsuńProponuję, Ello, najbliższa niedziela na Głównym...
Usuńściskam
A potem w góralskich lasach na turnusach...
UsuńGdzie wszystkie dziewczyny będą dla nas dobre, nie tylko na wiosnę.
UsuńInni też mogą podtrzymywać tradycję, nawet jak nie za bardzo potrafią pisać. Wystarczy nawet stosować pewne złote myśli pana Młynarskiego w życiu.
OdpowiedzUsuń:) Zakupy jeśli ma się cel są bardzo przyjemne.
Pozdrawiam równie młodzieżowo Andrzeju. :)
Własnie wróciłem do domu. Jeżeli zdążę, Piotrze, to wywiad opublikuję dziś późnym wieczorem, jeśli nie , to jutro, skoro świt!
UsuńOby nam się
Dobrze Andrzeju, nie widzę problemu. Poza tym oddaję palmę pierwszeństwa Mistrzowi, niech wpis o nim jeszcze trochę powisi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Post już gotowy.
Usuńna ucztach u Odyna skaldowie piją miód z największych rogów, serwowany przez najpiękniejsze Walkirie w strojach bottomless... nie wiem, czy Nieboszczko Mistrzu był używający, ale to nie ma znaczenia... skaldowie tronkowi inaczej otrzymują miód "alko free" /ale również przedniej marki/, by móc się nim raczyć "dla smaku"...
OdpowiedzUsuńbulba :)...
Umówmy się, Piotrze, że to nektar z ambrozją.
UsuńDziękuję za adres z tekstami Pana Wojtka. Kupiłam książkę i choć utworów całkiem sporo, to - niestety- tylko wybór, dlatego tak ważny jest dla mnie adres, który podałeś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńukłony z lansadami
Usuń