Niedawno wróciłem do pisania poetyckich songów. Ten akurat nie jest zbyt optymistyczny, tak jak nasze marzenia w zetknięciu z parszywą rzeczywistością...
Jutro uczestniczę w kolejnym
pogrzebie mego dobrego kumpla, który zgasł przedwcześnie.
Nie jestem pewien, czy sam, w mym
statecznym wieku, nie lecę czasem na rezerwie, czy też otrzymałem,
być może, krótkoterminowy kredyt...
Zgasnąć...
Zgasnąć
jak płomyk ogarka,
Tego
nie robi się psu ani kotu1,
Na
szczyt ciemnogóry miotając się targać,
Uciec
od łez, krwi i potu.
Czmychnąć
do niby to schronu,
Gdzie
cisza wydzwania godziny niewiary,
Plecami
do słońca, przyjaciół i domu,
Marzyć
i chcieć nie do pary.
Sokoły
bitewne wzór tkają na niebie,
Kto
dojrzy, nie zbłądzi donikąd.
A
myśli twe przaśne jak dzwony pogrzebne
I
nic, na co gotów byś przysiąc.
A
na to promienne uśmiechy dzieciaków
Zderzają
się z tobą w dysonans,
Na
przekór harmonii i ludzi, i ptaków,
Śnisz
dalej banalny swój romans.
Nie
dojrzeć jasnego poranka,
Tego
nie robi się oknom i ścianom,
Nie
wspomną cię lalki w przykrótkich ubrankach,
Nieważny
też cmok na dobranoc.
Skoczyć
do mdłego bajora,
Gdzie
szlamu wystarczy na setki pamfletów,
Gdzie
bańki bulgoczą: „Ty, fora ze dwora,
Ty
won do krainy gadżetów.
________________________________________________________
1Aluzja
do wiersza Wisławy Szymborskiej pt. „Kot w pustym mieszkaniu”
Nie można zgasnąć, gdy knot pali się coraz jaśniej
OdpowiedzUsuńA tak, Twoją Andrzeju poezję, odbieram właśnie.
Coś jednak gaśnie, Andrzeju, wewnatrz Ciebie, gdy gasną przyjaciele.
UsuńDzięki za wsparcie, bo to mnie mobilizuje do twórczej mordęgi.
serdeczności
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak z rana z zadumą....
OdpowiedzUsuńTe podstarzałe kurduple, Renatko, tak właśnie mają!
Usuńbuziule
Smutne może być też piękne. Tak jak Twoja, Klaterku, poezja :-)
OdpowiedzUsuńSiła każdej rasowej poezji, Dagmaro, szczególnie tej lirycznej, jest ukochanie piękna w każdej postaci. Tego trwałego i, niestety, przemijającego.
Usuńuściski
Witaj Andrzeju
OdpowiedzUsuńja o swoim przyjacielu,który się pewnie spotkał z twoim pisałem kiedyś tak :
Już sobie Przyjacielu
o dziewczynach nie porozmawiamy
i nie ponarzekamy
na nasze niewdzięczne kobiety
już nigdy się nie spotkamy
jak tak ...całkiem niedawno
na rozmowie o tym co piszą ostatnio gazety
przypominałeś mi nieraz historię zabawną
nie zdążyliśmy się pożegnać
na tym świecie zagonionym
........................................... .
teraz mieszkasz tak daleko
ale pewnie ci się tam podoba
pewnie już cię nic nie boli
ani samotność
ani jakakolwiek choroba
........................................... .
co twój anioł zapisał
w ostatnim zdaniu
w twojego losu zeszycie
co przekazał od ciebie w posłaniu ?
co twoje wrażliwe serce zatrzymało ?
to był zawał, wypadek
czy po prostu smutne, gorzkie życie ?
pozdrawiam Ciebie
Twój Przyjaciel
Cieszę się, Przyjacielu, że mój poetycki post ripostujesz też wierszem.
UsuńWiersz bardzo dobry, o dużym lirycznym ładunku.
pozdrawiam i zapraszam
Na pewno jeszcze wpadnę ;-)
UsuńWszystkim nam trudno jest pogodzić się ze śmiercią choć wiemy dokładnie, że to nieuniknione. Czy to nie jest jakiś feler ludzkiej psychiki?
OdpowiedzUsuńPięknie żegnasz przyjaciela.
"Gdy się odechciewa żyć, nie znaczy to wcale, że się zachciewa nie żyć." - Stanisław Jerzy Lec
UsuńNie jest to wcale, Bet, ani logiczne, ani konsekwentne. Być moze tu tkwi ten odwieczny feler?!
całuski
Przykro mi, ludzie odchodzą i pech, że zawsze najszybciej ci najbardziej wartościowi.
OdpowiedzUsuńJeżeli gaśnie płomień ogarka, to znak, że się wszystko wypaliło. Gorzej jak zgaśnie płomień dość solidnej jeszcze świecy. A i tak zawsze żal.
"Pierwszym krokiem do uśmiercenia naszych marzeń jest Brak Czasu.
UsuńDrugim krokiem do uśmiercenia naszych marzeń jest Pewność.
Trzecim krokiem do uśmiercenia naszych marzeń jest Spokój." - Paulo Coelho
W ten sposób odchodzimy, Jaskółeczko, już za życia.
Natomiast wg G. G. Márqueza : "Z życia najlepiej odchodzić jak z uczty: ani spragniony, ani pijany."
Chyba warto sie napić. Nawet za najbardziej parszywe życie!
buzineczki
No i piję, ale z umiarem, piję z to coraz bardziej parszywiejące życie. Twoje zdrowie.
UsuńTrzymaj się.
Już stukam się z Tobą kusztyczkiem trunku zacnego (zgadnij jakiego?)!
Usuńi znowu jakoś smutkiem powiało! Nie chcę uśmieracć marzeń, nie chcę, aby gasło światło..., chociaż wiem,ze kiedyś zgaśnie. Piękny wiersz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiekiedy to od nas, DD, zupełnie niezależne. Los wprawdzie jest zazwyczaj ślepy, ale trafia bardzo celnie!
Usuńcałuski
Taa... celnie i ostatecznie.
UsuńNa amen!
UsuńMówi się, że czas leczy rany - tak blizna się pojawia, rana nie boli. W zamian pojawia się tęsknota - tęskni się okrutnie i z czasem coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
"Nie ma nic bardziej niesprawiedliwego niż nieodwzajemniona tęsknota. To nawet gorsze niż nieodwzajemniona miłość." - Janusz Leon Wiśniewski
UsuńA rany uleczone przez czas zasklepiają się najskuteczniej, kiedy imię byłego kochanka zaczynasz pisać z małej litery.
serdeczności w wymiarze bezmiar
Andrzeju, chciałem napisać coś od siebie. Ale o rzeczach ostatecznych pisze się trudno. Może dlatego, że są ostateczne.
OdpowiedzUsuńJedyne skojarzenie, które natrętnie szumiało mi w głosie, to dumka Andrzeja Poniedzielskiego.
KLIK
Dumka Mego Imiennika jest cudowna! Chociaż przyznam Ci nieskromnie, Leszku, że bliższa memu sercu jest najbardziej optymistyczna piosenka PRLu - "Wesołe jest życie staruszka".
OdpowiedzUsuńMoże to, Leszku, kiedyś osobiście sprawdzimy?!!!
serdeczności nieustanmne
To jest jedno z tych marzeń/życzeń, które ciągle sobie powtarzam. Pogadać o starości z Klaterkiem, przy szklaneczce dobrej łyski!!!!!
UsuńCzirijoł...
UsuńAndrzeju, śmierć bliskich osób, zawsze prowokuje nas, do zatrzymanie się..., zastanowienia nad tym wszystkim, ale na kanwie tego, powstają również piękne wiersze:) Zgaśnie płomyk, ale zapewne zrodzi się nowy płomień... Pozdrawiam, Maria
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Mario, za odwiedziny. Wiersze piszę nie za często, toteż cieszę się, gdu cztelnicy nie pozostaja wobec nich obojętni.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam