Ze tak powiem - przecież można myśleć o kochaniu z żoną . Myśleć zresztą mozna zawsze bez względu na okolicznści ,episkopaty i PIS.A żonie zawsze można powiedzieć, że ta cycata blondyna z mego snu to przecież ty kochanie:))
Wydaje mi się, że kochanie jest mniej męczące niż intensywne myślenie o nim. Pozdrawiam serdecznie. PS. Tym razem zapraszam Cię tu: http://pomysly.blog.onet.pl/2016/04/01/moje-plecionki-takietam-ki/
"ujmij w dłoń diamentowy miecz i odetnij myślenie o kochaniu... odetnij wszelkie myślenie... pozostanie umysł kochający, pozostanie czyste, nieskażone niczym kochanie"... /jedna z wielu mądrości zen/... dziś 1 kwietnia, to ja dziś tak na odwyrtkę, śmiertelnie poważnie, w ramach wica, rzecz jasna... bulba :)...
Mniemam, ze Ty kochasz myslec... o kochaniu. ;)
OdpowiedzUsuńZ powodu alergicznej wysypki na mózgu wszystkie kosmate myśli zgoliłem na pałę!
UsuńChociaż żal mi, żal...
ściskam
Hmm bo ja wiem jak się myśli o kochaniu to ja myśle ,że jest dobrze....
OdpowiedzUsuńOch, Renatko! Wszystkie te myśli zabronione przez PiS, Episkopat i... żonę!
Usuńbuziulinki
Ze tak powiem - przecież można myśleć o kochaniu z żoną . Myśleć zresztą mozna zawsze bez względu na okolicznści ,episkopaty i PIS.A żonie zawsze można powiedzieć, że ta cycata blondyna z mego snu to przecież ty kochanie:))
UsuńNieco to pokrętne, ale może być, Renatko, skuteczne!
Usuńja tam wolałbym myśleć o kochaniu a nie kochać tylko o tym myśleć
OdpowiedzUsuń"Miłość nie wyraża się w myślach. Miłość jest." - Antoine de Saint-Exupéry
OdpowiedzUsuńIn saecula saeculorum...
ukłony
Jak jest dobrze, to w ogóle się o tym nie myśli:) Myśli się dopiero, kiedy zaczyna się źle dziać:(
OdpowiedzUsuńCmok wiosenny:)
Wtedy, Jaskóleczko, zaczyna boleć głowa. Innych!!!
Usuńbuźki
Ktoś mi kiedyś powiedział: nie myśl tyle bo myśliwym zostaniesz. Jak dotąd nie sprawdziło się:-) Myślę więc nadal.
OdpowiedzUsuńChoć z bólem, ale przyznaj e, Bet, żr nirkirdy myślę, że... myślę!
Usuńściskam
Wyłączyłam myślenie, działam na podswiadomości....wyniki podobne! :)
OdpowiedzUsuńTo właśnie podświadomość ostrzega byt, Joasiu!
Usuńcałuski
Wydaje mi się, że kochanie jest mniej męczące niż intensywne myślenie o nim.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
PS.
Tym razem zapraszam Cię tu:
http://pomysly.blog.onet.pl/2016/04/01/moje-plecionki-takietam-ki/
"ujmij w dłoń diamentowy miecz i odetnij myślenie o kochaniu... odetnij wszelkie myślenie... pozostanie umysł kochający, pozostanie czyste, nieskażone niczym kochanie"...
OdpowiedzUsuń/jedna z wielu mądrości zen/...
dziś 1 kwietnia, to ja dziś tak na odwyrtkę, śmiertelnie poważnie, w ramach wica, rzecz jasna...
bulba :)...