K L I K
Staropolskim
obyczajem
Kochajmy się wszyscy wzajem!
Chłońmy słodycz chwil radosnych,
Chwalmy cuda pięknej wiosny,
Świętujmy w ten czas uroczy…
Życzę
miłej Wielkanocy!!!Kochajmy się wszyscy wzajem!
Chłońmy słodycz chwil radosnych,
Chwalmy cuda pięknej wiosny,
Świętujmy w ten czas uroczy…
Alleluja!!!
Niech radosne Alleluja będzie dla Was
ostoją zwycięskiej miłości i niezłomnej wiary.
Niech pogoda ducha towarzyszy Wam
w trudzie każdego dnia,
a radość serca w czasie Wielkanocnego, Rodzinnego Śniadania i w każdej chwili wytchnienia.
Wesołych i ciepłych Świąt:)
OdpowiedzUsuńDzięki, Jaskółeczko! Wiosennych Poświątkach!
Usuńbuziulki
Najpiękniejszej Wielkanocy Klaterku!
OdpowiedzUsuń:-)
Ściskam prawie poświątecznie i stokrotnie!
UsuńNiech radosne Alleluja brzmi Tobie każdego kolejnego dnia!
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=qSgsW9GLerA
Usuńbuzineczki, Joasiu
Wesiolych Swiąt i radosci w sercu !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie z Litwy.
Najserdeczniej Ci dziękuję i Twe życzenia odwzajemniam! Niestety, nie znam jęz. litewskiego i dlatego też nie mogę odwzajemnić komentarzem na Twym blogu. Może temu jakoś zaradzimy?!
UsuńPozdrawiam
Linksmų Velykų!
Ja tym razem z wielką, przeogromną prośbą i błaganiem. Najmłodsze w mojej rodzinie dziecko potrzebuje pomocy. Jeśli możesz, pomóż, proszę. Szczegóły podaję w notce na swoim blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://grycela.blogspot.com/2016/03/uroczy-nowy-roczek-prosi-o-pomoc.html
Pozdrawiam serdecznie.
Akceptuję i przekażę...
Usuńściskam
♥
Usuńświęta, święta i po świętach...
OdpowiedzUsuńpamiętam, jak kiedyś próbowaliśmy wskrzesić dawny, zapomniany zwyczaj strzelania w niedzielę wielkanocną rano z "kalifiorku"... co prawda nie mieliśmy oryginalnej ingredyjencyji, ale użyliśmy kilku zapomnianych, nieodpalonych w porę sylwestrowych petard... z pobliskich okien posłano nam kilka słupów telegraficznych, ale najlepszy był pewien jegomość, który przechodził obok /chwiejnym krokiem i wężykiem, gdyż wcześnie zaczął działalność wyskokową tego dnia/... przystanął i rzekł:
- no, chłopaki, jesteście lepsi ode mnie... ja w Sylwestra tak się nap*******łem, że rakiety puszczałem dopiero na Trzech Króli...
bulba :)...
Przytoczę Ci, Piotrze, anegdotkę o mym przedwcześnie zmarłym przyjacielu, artyście kabaretowym Jasiu S. z Gdańska.
UsuńGdy Jaś odbywał trasę koncertową po Śląsku, n to po jej zakończeniu zawsze na pewien czas zalegał w jednym z akademików, gdzie był serdecznie goszczony i czuł się tam wyśmienicie.
Na jednej z takich "met", w grudniu, w okolicach Mikołaja zrobił sie bardzo niespokojny:
- Jasiu, co z tobą?
- Muszę jechać do domu!
- Ale po co?!!! Masz fajki, gorzałę, dziewczyny...
- Muszę!!!
- Dlaczego nagle musisz?!!!
- Muszę... wymienić choinkę!
Tem sam Jasiu, na początku ponurych lat 80, w czasie koncertu, rzucił kultowe już dziś hasło:
"Lech Wałęsa zamierzał popełnić samobójstwo... Ale go w domu nie zastali!!!".
Ten sam Jaś, w czasie jakiegoś maratonu kabaretowego przez parę godzin czekał na swą kolej. Tymczasem na estradzie "katował" songi Cohena śp. Maciek Zembaty. Jaś przegoniła go z estrady takim oto komunikatem:
"Wiem z wiarygodnych źródeł, że do Polski przyjeżdża Leonard Cohen. Będzie śpiewał piosenki Maćka Zembatego!".
Takiż to był Kochany Jaś!
pacia
pardon, lapsusy; w wersie trzecim wkradło sie niepotrzebne "n", w wersie szóstym powinno być: "się", natomiast w wersie dwudziestym powinno być: "przegonił"!
Usuńprzepraszam
a propos "KATowania", to przypomina mi się koncert, na którym Roman Kostrzewski, znakomity nie tylko poeta i wokalista, ale także konferansjer, opowiadał historię powstania pewnego utworu i opisując okoliczności wspominał o stojcej w pokoju choince "nie pierwszej już... wielkanocności/!!!/" :)...
Usuńbulba :)...
p.s. w temacie literówek, to kiedyś miałem spór, czy jedna z ulic na warszawskim Służewcu wabi się "Jaćwingów", czy "Jadźwingów"... upierałem się za tym pierwszym argumentując to historycznie i ortograficznie, ale mój adwersarz miał mocniejszy argument... on po prostu mieszkał przy tej ulicy...
/dodam, że w ferworze debaty zlekceważyłem jego racje, doprowadziłem do zakładu... o co był zakład?... niestety za gruby... powiem tyle, że gdy doszło do rozstrzygnięcia, na raz nie daliśmy rady osuszyć wszystkiego, co przytargałem ze sklepu, a mieliśmy jeszcze trzeciego pomagiera, arbitra, który zakład przecinał/...
Też miałem za sobą niejeden głupi zakład. Kiedyś w gronie mych kolegów polonistów zastanawialiśmy się, jaki znaleźć synonim do słowa "nimfomanka". Padały, oczywiście słowa mocne, wulgaryzmy, a nawet obscena.
UsuńZałożyłem się, że znajdę taki synonim, który będzie nie tylko eufemizmem, ale wyrazem powszechnie uważanym za przyjazny i w jakimś przypadku nie pozbawiony... piękna!
Zakład ten wygrałem, a pomógł mi mój ulubiony aforysta i genialny matematyk - Hugo Steihaus.
On nie miał wątpliwości:
"Kobieta nienasycona - s t o k r o t k a."
...i znowu lterówka: oczywiście - Hugo Steinhaus
Usuń