piątek, 19 lutego 2016

Post gościnny Piotra Zaleskiego (wywiad)

      Od dziś, przez conajmniej dwa tygodnie, będzie tu Gościem Piotr Zaleski z Łodzi.
Przed publikacją prowadziliśmy dość szczegółową korespondencję mailową i oto Jego słowa o sobie:

                                                                            
 

(...) Robiłem w życiu setki rzeczy. Niektórzy mają życiorys...że tak powiem...monotonny.

U mnie to długa historia. Po kłótni z wychowawcą rzuciłem ogólniak na dwa miesiące przed maturą.Poszedłem do pracy.Maturę zdałem zaocznie. Ponieważ jestem z rodziny lekarskiej, Ojciec skazał mnie na bycie lekarzem. Dostałem się na lekarski w Łodzi. Jak dojrzałem do tego, że nie chcę, to rzuciłem studia. Pracowałem w wielu miejscach. Jako fizyczny robotnik, ale też w GW („Gazecie Wyborczej” przyp. A.K.) popełniłem parę tekstów. Miałem firmy, służbę zdrowia znam od podszewki. byłem doświadczonym pogotowiarzem przez 9 lat. Jeździłem w "R - kach". To chyba nie jest dobry pomysł na prezentację życia.

       Za dużo tego. Można by się raczej skoncentrować na najpiękniejszych chwilach mojego życia. Zawodowe żeglowanie po morzu. muzyka. Byłem kiedyś podobno niezłym flecistą folkowym. Grałem w najlepszej polskiej kapeli schantowo- folkowej " Cztery Refy" Odszedłem z zespołu, gdy urodził mi się syn.Wiesz - Rodzina. Rzecz najważniejsza. Żeglarstwo, muzyka, karate, judo. bieganie długich dystansów, podróże, zwiedzanie.Miałem kiedyś wszystko.

      Ciężka choroba żony, później moje dwa wypadki ( złamanie kręgosłupa i zawał ) usadziły mnie na dupie. Musiałem zamknąć firmę.

Dziś pracuję jako ochroniarz w małym, osiedlowym markecie :-)... 

     Jestem żonaty od 23 lat i dorobiłem sie dwójki dzieci syna (22) i córki (17). Reszta domowego dorobku to dwa koty - siostry z jednego miotu. Czasami czuję się zgorzkniały, a wtedy patrzę na wszystko zezem.

Czas teraz na wywiad z Piotrem:

                   1. Kiedy zacząłeś pisać i co skłoniło Cię do tego?



Pierwsze pisanie to jeszcze czasy ogólniaka.Mój nauczyciel polskiego, którego do dziś bardzo cenię, mawiał: " Zaleski, znów nie nauczyłeś się tematu! Teraz siadaj i pisz sonet" Dzięki temu, mimo, że nie zawsze byłem pracowity i sumienny w szkole z polskiego zawsze miałem dobre oceny.

Skończył się ogólniak, coraz mniej pisałem. w końcu zapomniałem. W 2013 roku życie zafundowało mi złamanie kręgosłupa. Po wyjściu ze szpitala w "stelażu" nie mogłem w nocy spać. Ból był przeokropny. Przypomniało mi się, że kiedyś, coś tam. I spróbowałem ponownie zacząć pisać. Po prostu z powodu bólu i bezsenności.

2. Pisanie poezji wychodzi najczęściej z potrzeby serca i z przymusu talentu. Czy wobec tego istnieje podział na poetów amatorów i zawodowców?



Pierwszy wiersz powstał zapewne wtedy, gdy jakiś prehistoryczny człowiek powiedział swojej miłej, że jej oczy są jak gwiazdy na niebie... Czy on był profesjonalistą? raczej nie.

Miał coś do przekazania i ładnie o tym powiedział. Poezja, rym, rytmika są nieodłączną częścią ludzkości. Tak samo jak muzyka. Prymitywne (?) tam tamy i grzechotki. Ludzie dzięki temu pokazywali swoje emocje. trzeba mieć coś do przekazania. a sprawa ubrania tego w słowa...Na pewno wiedza na temat konstrukcji i schematów poetyckich jest potrzebna.Tych ludzi, którzy posiadają taką wiedzę, na dokładkę popartą jeszcze dużym oczytaniem - uważam za zawodowców. Bo żeby pisać - trzeba czytać. Innych.

          3. Jeden z moich dowcipnych kumpli tak wypowiedział    się kiedyś o naszej wspólnej znajomej: „Złej baletnicy to nawet siekiera w plecach przeszkadza!” Czy widzisz tu coś na rzeczy?



Tak. Ale z upływem czasu przestałem komentować, a także krytykować twórczość innych kolegów i koleżanek. Chyba, że wyraźnie mnie o to poproszą, co się zdarza. Mam zbyt małą jeszcze wiedzę, zbyt małe oczytanie aby w sposób definitywny wypowiadać się na temat czyjegoś warsztatu. Od tego są krytycy literaccy. I ludzie bardziej doświadczeni w pisaniu ode mnie.

 
4. Trawestując bon – mot jednego z mędrców – poeci obdarzeni talentem pozostają poetami, poeci o mniejszym talencie są świetnymi pedagogami, zaś zupełne beztalencia pozostają krytykami literackimi. Jakbyś ustosunkował się do tego?

Jest w tym bardzo dużo racji. Poezja to taka sama dziedzina, jak inne rodzaje twórczości. Faktycznie nieraz kucharz, który nie potrafi pięknie ułożyć kompozycji na serwowanym talerzu może być doskonałym krytykiem kulinarnym :-) Bo ma nad wyraz rozwinięte kubki smakowe. A jest daltonistą.


          5. Jak Twoje pisanie ma się do Twych innych zainteresowań i pasji?



Z moich innych pasji i zainteresowań, z łapania życia i doświadczeń złych i dobrych bierze się moje pisanie :-)

Jeśli piszę o bieganiu to wiem o czym, bo biegałem. Jak piszę o żeglowaniu - to wiem, bo żeglowałem. Tak samo jest z pisaniem o piciu alkoholu :-)
A na dokładkę Bóg dał mi trochę wyobraźni.

Tyle Piotr Zaleski z tego pięknego miasta, bliskiemu memu sercu, miasta Łodzi.

                            



Publikacja właściwa Piotra za tydzień, 26 bm. Tymczasem na "zanętę" jeden z jego uroczych wierszyków:


Piotr Zaleski



MAŁGORZATA



Czas się wycofać, wejść do skorupy
drzwi zabezpieczyć słomą i gliną.
Wyrzucić z głowy natrętne muchy,
które jak myśli pod czaszką płyną.

W piecu chlebowym ogień rozpalić,
zakwas na żurek w kącie już kiśnie.
Na czas zimowy kapusta w balii,
a ja bezpieczny w samej bieliźnie.

Gdzieś na zapiecku moje dwa koty,
futra pod włosy liżą namiętnie,
ja z kubkiem kawy, nic do roboty,
czuję się świetnie - wszystko zamknięte.

A jutro okna doszczelnię kitem,
żeby nie wiało mi po chałupie.
Ciepło utrzymam - wraz z rękopisem -
spalę w kominku swe wiersze głupie.

Lecz nagle - co to? Diabli zabrali
spokój. I łomot przerywa ciszę.
To Małgorzata z kopa w drzwi wali,
bo usłyszała o rękopisie.

Siedzę i piszę coś o Jezusie
bo ona nie chce latać na miotle…
Ktoś już powiedział „nie chcem, lecz muszem".
Więc piszę powieść pod jej pantoflem.




23 komentarze:

  1. Wygląda interesująco. Lubie kolorowych ludzi ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem kolorowy :-). Biały jestem :-) Chociaż wszystko względne. Dla Chińczyka to pewnie kolorowy. Przepraszam za żarty, I dziekuję za miłe słowa

      Usuń
  2. O! Renia wyprzedziła mnie w lubieniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, łańcuszek lubienia? Wojciech Młynarski śpiewał kiedyś dawno temu: " Lubmy się, ach lubmy..." Czy jakoś tak. Chodziło chyba o dziewczyny na wiosnę. My możemy polubić chłopaka, na przedwiośniu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miłe słowa powyżej. Zdziwiony jestem trochę wyborem Andrzeja. Myślałem, że wrzuci inny utwór. Ale wie co robi. Aż się boję co wyszuka w przyszłym tygodniu.
    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wiersz, Piotrze, całkiem nieźle koresponduje z Twymi wypowiedziami w wywiadzie. Mam podobno wrodzone poczucie stylu i kompozycji. Niekiedy też przyplątuje się poczucie taktru. Grunt to harmonia!

      Usuń
  5. Wiersz wraz z życiorysem powoduje chęć poznawania autora głębiej i głębiej......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo. Lubię, gdy ludziom coś się tam podoba w mojej pisaninie. To dla mnie radość jest. Bardzo dziękuję

      Piotr

      Usuń
  6. Nareszcie prawdziwy poeta zawitał do Ciebie Andrzeju. Bardzo sobie cenię takich mistrzów pióra jak Piotr.
    Oby tylko sami zakochani w poezji a nie tylko w sobie jak jego poprzedni gość bywali w twoich Klaterku progach.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ardzo początkujący jestem w tym pisaniu.czasami gubię się, nie wiem, jaki styl orać. rzucam się z gatunku na gatunek. próbuję się uczyć. ale takie komentarze bardzo mnie budują i sprawiają, że do głowy przychodzą natychmiast następne pomysły. bardzo dziękuję

      Piotr

      Usuń
  7. Tak sobie myślę, że ciekawi,utalentowani ludzie nigdy nie mają poukładanego życiorysu.
    I bardzo dobrze, bo przede wszystkim życie kształtuje człowieka.
    Bardzo dobry wiersz.
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klater to psychiczny osobnik, pijaczyna z plebsu.

      Usuń
    2. Chroń nas, Blogosfero,
      Od zła wszelkiego,
      Hejtu wrednego,
      Bluzgu pawiego
      I DOMARSKIEGO!

      Usuń
  8. wszystko fajnie mój imienniku, ale odpowiedz mi na pytanie, czego słuchasz?... chodzi o preferowaną muzę, tak z grubsza... to jest pierwsze pytanie małolatów na pierwszy kontakt... intuicyjnie jest w tym zresztą spory sens...
    bulba /taka ogólnorozwojowa/ :)...

    OdpowiedzUsuń
  9. O Matko Rozmaita! Toś mi zadał...Długo już żyję. Nie mam jakiegoś gatunku, który bym szczególnie preferował. Wychowałem się na m.in bluesie, jeżdżąc za R. Riedlem na jego koncerty. SBB,( dla mnie jeszczs Szukaj Burz i Buduj)miałem okresy fascynacji różną muzyką.Pink Floyd, ale i Weather Report i Pastorius.Był Hendrix ale był i Coltrane.To młodość. Póżniej? nie wiem. Mogę powiedzieć, że słucham KAŻDEJ DOBREJ muzyki.Miałem, z racji niejako zawodowej, bo grałem zawodowo na scenach polskich, europejskich i nie tylko - długi kontakt z folkiem. Zwłaszcza irlandzkim i szkockim.Chociaż bretońskiego też dużo słuchałem Uwielbiam operę, ale i Arią ze śmiechem też się zachwycam. Jak mam nastrój to załączam Va Pensiero, ale Kiepury też mogę słuchać w kółko.Luię Czajkowskiego. Luię Chopina i Liszta. Nie rozumiem Pendereckiego. Może lepiej powiem, czego nie lubię. Nie lubię definitywnie polskiego rapu czy całego hip-hopu. Chociaż cenię Tupaka np. Ale polskich udawaczy murzynów z Bronxu nie lubię. Nie znoszę chronicznie disco polo. I muzyki pop. Podrygujących panienek jednego przeboju. Za to uwielbiam Steczkowską. I wiele, wiele innych. Więc jeszcze raz, bo mogę tak wymieniać w nieskończoność. Kocham każdą dobrą muzykę, najlepiej w wykonaniu topowych artystów. Nieważne czy to jazz, symfoniczna, blues czy country. Chociaż cauntry mniej Ale za to kocham muzykę Francuzów z Luizjany, czyli to:https://www.youtube.com/watch?v=uMqLBuNJn5E

    No dobrze. Chyba skończę, bo się rozpisałem. Pozdrawiam

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie będę oryginalna. Też uważam, że tak postać autora jak i próba jego twórczości bardzo interesujące :) A wiersz z takich do śpiewania, więc może warto poszukać kompozytora ? Już zajmuję sobie wygodne miejsce na 26 lutego, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mam nadzieję, że Andrzej coś tam ciekawego wybierze i nie będziesz rozczarowana. Pozdrawiam serdecznie
    Piotr

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolorowy życiorys i ładny wiersz. Ale najbardziej z wywiadu podoba mi się zdanie: >Miał coś do przekazania i ładnie o tym powiedział<. Trochę identyfikuję się z tym stwierdzeniem :). Wprawdzie "przekazuję" w innej materii, ale staram się jak najładniej... :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam Was na jutro, na post gościnny Piotra.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój nauczyciel polskiego w jednym z łódzkich liceów - zapewne znany Piotrowi, Ryszard Czubaczyński - kiedyś w przypływie dobrego humoru pokazał mi rebus rysunkowy. Gdy nie odgadłem zagadki zacytował do niego sympatyczny wierszyk:
    Koło Łodzi słońce wschodzi
    W górze leci ptak
    Mama z córką dały nurka
    Ojciec płynie wznak.
    Chciałem Piotrowi przypomnieć tę zagadkę, ale niestety nawet w sieci zostało to ocenzurowane:
    http://nachwile.republika.pl/rebus.gif

    Serdecznie pozdrawiam z Łodzi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Piotrek,stary byku...
    Interek jest jak morze, ba...ocean.
    Widze,ze nadal z Ciebie "balszoj intelektualiec"...
    Czyli,jak trzydziesci lat temu,moglibysmy podyskutowac o wyzszosci tworczosci Stachury nad Hlaska czy odwrotnie...

    OdpowiedzUsuń