Dopadł mnie dzisiaj Dzień Dziadka. Miłe to, nie powiem... Uświadomiłem sobie jednak, że moja najmłodsza wnuczka dawno już wyszła z pieluch, toteż zamajaczył mi się w oddali próg starości. Czy jest on na tyle wysoki, aby potknąć się o niego czy też na tyle niski, aby w ogóle go nie zauważyć?!
W starości paradoksalnie
intensywnieje w nas miłość do życia. Niestety, poczucie
rzeczywistości jest tu szczególne: dziś jest ledwo co zauważalne,
jutro w ogóle nie istnieje, natomiast boleśnie dominuje wczoraj!
Starość wymusza na nas
przeróżne remanenty, a ta męska przypomina o drzewie, domu i synu:
archetypy
posadziłem
drzewo
umyka
mym dłoniom
ku
niebu
postawiłem
dom
doczekał
się kobiety
przyziemnej
jak
przydrożne mlecze
obdarzyła
mnie synem
już
ma przerąbane
od
pierwszego
listka dębowego
po
późne
wnuki
12.05.2015
Bardzo cieszy mnie
sytuacja,kiedy ster rządów obejmują ludzie coraz młodsi. To samo
w biznesie czy w innych dziedzinach społecznej aktywności. Starość
oczywiście powinna być powszechnie szanowana, nie wolno też nikomu
dyskryminować starszych. Ale rządy starców?!
O nie!
Idą,
idą dziady, mlekopije, serojady,
Zgredy,
co to z biedy mają złość.
Takie
łachy, same pryki, co nie lubią muzyki,
Narzekają,
żyć nie dają, dają w kość!
Zagapiają
się na laski, w parku wysiadują ławki,
Obrabiają
swoje żony oraz rząd.
Dziady,
dziady nie dziadujcie, na dziadowską biedę plujcie,
Bo
zostanie tylko po was smród i swąd!
Dziady,
dziady, napalone, bez ogłady, mają złość,
Dziady,
dziady, mlekopije, serojady dają w kość!
Hołubmy zatem to dziecko, które tkwi jeszcze w nas i rzućmy się w wir zajęć, tych pożytecznych czy też mniej, bo wtedy nasza nieuchronna starość jedynie się przyczai...
Nie pozwólmy na to, by pewna
część naszego otoczenia wolałaby, abyśmy już nie żyli!
Nikt nie każe nam spożywać
obrzydliwego deseru, podanym nam przez los po doskonałym posiłku.
Jak zawsze zgadzam się w 100% -dostrzegam uroki mojej " głębokiej starości" i z uwielbieniem przyglądam się młodym.
OdpowiedzUsuńBoję się, Zośko, tej starości. Mam na myśli ten swoisty starczy egotyzm, upierdliwość i irracjonalne humory...
Usuńściskam
Ja z kolei nie zgadzam się z tym, że młodzi będą lepiej rządzić niż "starzy". Starzy mają więcej wiedzy i doświadczenia niż tacy Misiewicze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię, Dziadku;)
Wiedza i doświadczenie, Anno, to idealne cechy doradców. Jako młodych uważam osobników płciobojga po czterdziestce, więc nie smarkaczy.
UsuńNiejaki Misiewicz jest podręcznikowym przykładem patologii władzy, nie jest tu zatem argumentem.
serdeczności
Od zawsze znałam powiedzenie o domu, drzewie i synu, ale pierwszy raz przeczytałam o tym wiersz - piękny jest!
OdpowiedzUsuńCo do starych zrzędliwych, złośliwych, to też prawda. Niektórzy chyba nie potrafią pogodzić się ze starością i robią wszystkim na złość;) Cieszmy się zatem każdym dniem, a przyszłość zostawmy młodym;)
Dobrze, ze już wróciłeś Andrzeju - zdrowy:)
Za niecałe trzy tygodnie kończę, Mario, 65 lat. Przytoczony pzeze mnie próg starości mam już w zasięgu przynajmniej wzroku.
UsuńMarzę o tym, by za dziesięć lat tak samo jak dziś spoglądać na świat i ludzi.
całuski
Dla moich dzieci to pierwszy dzien dziadka bez dziadka, a dla mnie kolejny bycia nie-babcia. Smutne to wszystko... :(
OdpowiedzUsuńSpójrz na to, Anno Mario racjonalniej albo pogodniej...
Usuńuściski
Jako nie babcia ale w odpowiednim wieku babciowym najbardziej mi się podoba cohen i stwierdzenie , że mlodość przychodzi z wiekiem....i tak trzymać .
OdpowiedzUsuńDobrze,że jestes
Znam, Renatko, inny bon - mot, który pzestrzega, że na pewno wcześnie starym będzie ten, kto nigdy nie był młodym.
UsuńZatem olejmy nasze metryki i...
buźki
Jakoś sobie radzę z tym swoim wiekiem babciowym.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko wewnętrznie jestem ciągle młoda.
Babcia Stokrotka bardzo serdecznie pozdrawia Dziadka Klaterka
:-)
Wewnętrznie, Stokrotko, to ciągle jeszcze jestem nieopierzonym szczylem. I dobrze mi tak!
Usuńbuziulki
Nie zauważyłam, by na starość zwiększyła się we mnie chęć życia.Szkoda mi tylko, że nie poznam rozwiązania wielu zagadek, które do dziś nie są rozwiązane.Dobrze wiem, że gdy mnie jeszcze nie było to świat istniał i z powodu mojej nieobecności nie cierpiał i tak samo będzie gdy odejdę.
OdpowiedzUsuńI nawet nie wiem czy zawali się z tego powodu czyjś indywidualny światek, może po prostu będzie tylko mniej wygodnie;)
Miłego;)
Ta wzmożona miłość do życia to zapewne akt desperacji i żalu za chwilami, których się nie przeżyło. Piszesz zresztą o tym w dalszym ciągu wypowiedzi.
Usuńbuzinki
Babcią jeszcze nie jestem, ale gdy spotka mnie ten zaszczyt, to na pewno nie będę ukrywać tego faktu, jak niektóre kobiety, poza tym czekam na to jak na kolejny, fascynujący etap życia. Cała reszta, cóż?
OdpowiedzUsuńLepiej chyba starzeć się mądrze i zachować pogodę ducha, niż udawać, że starość nas nie dotyczy i narazić się na śmieszność.
Cieszy mnie, że wracasz do zdrowia :-)
Oj, jotko, starość nie tylko nas dotyczy, ale i wręcz dotyka. Stareje się ciało, nachodzą choróbska itd.
UsuńTrudno z tym się pogodzić!
buziule
A co to za różnica, czy ma się wnuki, czy nie? Ani ich posiadanie, ani nieposiadanie nie stanowi o wieku.
OdpowiedzUsuńNiby racja różnicy żadnej nie ma, ale ta radość, gdy maleńki berbeć wspina Ci się na kolana... Tego nigdzie nie można kupić.
Usuńserdeczności
Będę powoli odwiedzał Wasze blogi. Jednakże, z powodu mej ograniczonej sprawności, zamiast pełnego komentarza zaznaczę jedynie mą obecność.
OdpowiedzUsuńA ja nawet nie mam podstaw, (ani "fizycznych", ani mentalnych), by czuć się/być babcią... Ale czasem zazdraszczam moim równolatom posiadania szczerbatej kontynuacji...
OdpowiedzUsuńZawsze można być, Dagmaro, babcią przyszywaną.
Usuńbuziule
Zadumałam się na Twoimi słowami, a piosenka Poniedzielskiego mnie "dobiła". Piękne słowa i... eh... wcale jeszcze tej rdzy nie widzę, i ciągle jeszcze wiek, to data w kalendarzu. Każdy wiek trzeba w pełni przeżyć, na full, do końca i cieszyć się z jego dobrych stron.
OdpowiedzUsuńMój wnuk Lat 6,5) dzwonił wczoraj z Anglii. Jak on pięknie mówi po polsku, pełnymi zdaniami. To jest teraz moja radość.
Cieszę się, że już potrafisz post napisać:):):)
Cmok za lewym uchem:):):
Takie małe babcine radości, Jaskółko, a potrafią od razu zmienić cały dzień na lepszy!
Usuńściskam
Andrzejku życzę zdrówka"")
OdpowiedzUsuńCo do starości.Ja wcale się nie przejmuję. Ponieważ, gdzie nie spojrzę, tam wszystko starzeje się razem ze mną.Drzewa,ptaki,kwiaty,dom,rodzina,pies,sąsiedzi...No ,lepiej być nie może::)))Kochajmy wszystkich w okół siebie,cieszmy się życiem,bo to tylko chwila::)Pozdrawiam cieplutko::)♥
Już starożytni doradzali: "Carpe diem"! W wieku statecznym powinno to być priorytetem...
Usuńbuźki
tak w sumie, to nie jest ważne, czy jest się dziadkiem, czy nie... chodzi o to, by nie być dziadem...
OdpowiedzUsuńbulba :)...
I na tym, Piotrze, paradoksalnie polegać powinno tytułowe świadome dziadostwo!
Usuńpacia
Dopiero teraz wiem ile warte jest życie! Tak jestem zajęta pokonywaniem wysokiej poprzeczki, którą sobie postawiłam, że nie dostrzegam tych cholernych oznak starości. no, chyba, że dentysta mi mówi......sumę.... Cmok, cmok
OdpowiedzUsuńPo dentyście, Joanno, przyjdzie, internista i nieuchronnie...ginekolog. Obyśmy jednak zdrowi byli!
Usuńuściski
Ja wciąż czekam na wnuki ale na razie niema widoków.Serdecznie zazdroszczę tym co je już mają.
OdpowiedzUsuńŚmieje się że dzieci wystawiają mnie na próbę.
Pozdrawiam i zdrówka życzę!Oczywiście też ściskam serdecznie:))
Doczekasz się, Elu. Babcia to przecież nasz największy skarb narodowy!
OdpowiedzUsuńczłuski
: )
UsuńDziadostwo także mam wpisane w pożółkłą metrykę i cieszę się, ponieważ nie każdemu dane. Zatem czuję się przez to wyróżniona i zbieram te "laulki" co roku. A zdanie, że na pewno starym będzie ten, kto nigdy nie był młodym, już zapisałam. Doskonałe.
OdpowiedzUsuńZasyłam pozdrowienia.
Nie ma nic piękniejszego na świecie nad uśmiech dziecka. A jeśli to są nasze wnuczęta, to cóż trzeba więcej do szczęścia?!
Usuńściskam
Dziadostwo jest godne uwielbienia. Taki aforyzm wymyśliłam sama dziś wczesnym rankiem:))
OdpowiedzUsuńNo i zawsze lepiej jest być dziadkiem niż nim nie być.
Oby to tylko, Bet, nie był... leśny dziadek!
Usuńbuziulki
Boję się tylko jednego, jak mówił mój tata, żeby mnie "Pan Bóg po rozumie nie pogłaskał" to znaczy, żeby głowa działała. Nie przerażają mnie zmarszczki, bolące plecy, siwe włosy, boję się niepełnosprawności umysłowej z resztą dam radę.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci z całego serca tego samego.
Pozdrawiam.
Też nie chciałbym doprowadzić do sytuacji, gdy będę myślał, że myślę!
OdpowiedzUsuńbuzinki
Staram się nie zauważać i nie myśleć o starości, ale mój "dziad" ciągle mi o tym przypomina, powtarzając ciągle i na okrągło "jacy to my jesteśmy starzy"... o!
OdpowiedzUsuńA przecież zestarzeć też można się pięknie :)
Buziaczki
Tak, masz rację JaGo. Na fotosach dwóch wspaniałych aktorów: Richard Gere i Jeff Bridges (obaj urodzeni w 1949 r.) chyba tę piękną starość potwierdzają!
OdpowiedzUsuńbuziule
W gronie szacownego dziadostwa jestem od blisko 20 lat, ale się oczywiście nie daję zjeść z kaszą. Akceptuję swój wiek, nie ma nic gorszego niż Dzidzia-piernik. Z każdym rokiem przybywa mi wspomnień. A do pewnych niedoskonałości mam po prostu prawo :) Nie ma co myśleć, jak będzie dalej, bo się szybciej ze zmartwienia zestarzejemy.Zachowajmy więc radość życia i pogodę ducha, Nawet, jak chwilowo coś nie gra. Pozdrawiam Klaterku :))
OdpowiedzUsuńTa nasza pogoda ducha, An-Ulo, niekiedy bywa pochmurna i deszczowa, jednakże wiadomo, że po deszczu zawsze jest słońce, a po obiedzie... kompot!
Usuńcałuńki
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńA jednak trochę źle starość jest urządzona.
Pozdrawiam serdecznie.
Niestety, często musi być przemeblowana jak kawalerka...
Usuńściskam
Nie dajmy się starości! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie dam się, Iwonko! Słowo harcerza!
OdpowiedzUsuńbuziule