Jako człowiek zorganizowany, metodyczny i, w porywach, pracowity, mam przygotowane szkice kolejnych postów. Nie mam jednak wcale ochoty, przy tej aurze, wymądrzać się i emablować!
Wspaniała pogoda (niezmiennie dla bogaczy) zapewne cieszy:
Marek
Aureliusz, rzymski celebryta,
Wymyślił modlitwę o pogodę
ducha
I cokolwiek może to znaczyć,
I cokolwiek może to znaczyć,
To pogoda dla duchowych
bogaczy!
Jednakże
to co dzieje się w tym biednym naszym kraju (vide:
http://leszek-moje-reflesje-blog-onet.blogspot.com/2016/06/w-szambie-po-pas.html)
nie nastraja optymistycznie i nawet pasmo skromnych sukcesów naszych
Biało – Czerwonych tego nie uśmierzy.
Dla
odreagowqania zatem przytoczę Wams stary dowcipas, z długą, siwą,
kędzierzawą brodą, dla mnie zawsze i niezmiennie uroczy:
Pewnego rajskiego poranka Adam obudził się gwałtownie i od razu zauważył, że nie ma żebra. Następnie zakłął siarczyście:
- Łożesz k...wa!!!
I
Słowo Ciałem się stało...
I cóż poradzić na taki upał?! Mój śp.Tatuś radził mi z przekonaniem: czysta kobieta, czysta wódka, po zachodzie słońca... Zatem do dzieła:
Chodźmy,
wódko, gdzieś na stronę,
Rzekł spłoszony korniszonek,
Mam
dylemat niepojęty,
Przecież jestem abstynentem!
Przecież jestem abstynentem!
Och, zdjęcie pierwsze - cudne! A co do ostatniego....to radzę całość na słoneczko wystawić :-)
OdpowiedzUsuńOwszem, Dagmaro! Może zrobię sobie dłuższy wypad z moją nową psiunią (Tola; 1 rok, 3 mies.) w góry lub nad morze. W moim chorzowskim blokowisku, na ławce?! Dziekuję, mam w domu kluski!
Usuńściskam
najbardziej podoba mi się pies.Mądre zwierze:)) No podzielalabym zdanie Dasi co do otatniego zdjęcia.ALe nie musi akurat całości bo jednak ,niektóre calości sa bardzo wrażliwe...
OdpowiedzUsuńDowcipy przednie mi jeszcze nieznane. Będą podawane dalej:)0 pozdrowienia..
Ostatnie zdjęcdie, Renatko, to coś w rodzaju ustanawianego dowcipu i miało ukazać wszechpolską biedę!
UsuńJeszcze nie minęła mi trauma pośmierci mojej Fancy, ajuż przygarnąłem Tolę. Czuję sie owiele lepiej.
buźki
Andrzeju, stary bałamucie.to nie ustawiony dowcip, to czystej wody prowokacja!!
UsuńW jakim celu? To widać w delikatności niektórych komentarzy.
A może się mylę? Może robisz za "biednego misia" czekającego na przytulenie? Najlepiej przez jakąś hożą dziewoję!
Ale przecież to też prowokacja.
Na swe usprawiedliwienie podam, że piszę te słowa w temp. 30 C w cieniu.
Kiedyś w tv słuchałam wykładu jakiejś pani profesor na temat fresku Michała Anioła, gdy wąż kusi Adama i Ewę. Zwróć uwagę, na jakiej wysokości Ewa ma głowę. Toż to czysta pornografia.
OdpowiedzUsuńGorące (dosłownie) serdeczności.
W odpowiedzi, Anno, kolejny doqwcipas na temat:
Usuń"Adam wezwany przez Pana Boga.
- Adam, potrzebne mi jest twoje żebro.
- O.K., Szefie, jednak mam jakieś dziwnie złe przeczucia!".
serdeczności
Witaj Andrzeju.Na upały lòd wspaniały.Tylko ostrożnie z wkładaniem...bo wystarczy chwilka nieuwagi ..I pewne części ciała będą dość sterczące;-) ...Że piesio się nie obawia?....:-).....Adam był cwanym lisem,chłop z dzwonami że ho..ho. skromność Ewy nie wystarcza..;-) ......................Hej wòdko , wódeczko..ty paskudny płynie...Kiedy cię wypijam ..czuję się jak w młynie...Fotka miła pachnie latem :-) Pozdrawiam cieplutko.- danka meszek.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Danko, za odwiedziny. Zapraszam Cie tu bezterminowo.
Usuńserdeczności
Jak to się mówi?"W dobrym piecu ogień bucha"::))))Ja lubię ciepłe klimaty,humor i ciekawostki..Oczywiście, z przyjemnością będę gościem,bo warto::)Serdeczności::)
UsuńUkłony...
UsuńUpały to dopiero się zaczęły. Najlepiej wódke, kobietę i korniszony w Las zabrać nad samo jezioro.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
eksperyment-przemijania.blog.onet.pl
W miejsce odpowiedzi, Asiu, limeryk:
UsuńPan komendant, we pcimskim powiecie,
Chciał popełnić faux – pas na kobiecie.
Listy słał oraz kwiaty,
Patrol posłał na zwiady,
Jeszcze echo się niesie po lesie!
buziule
Upały to dopiero się zaczęły. Najlepiej wódke, kobietę i korniszony w Las zabrać nad samo jezioro.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
eksperyment-przemijania.blog.onet.pl
Upał upałowi nierówny, Asiu. mamy upał, nadupał i podupał...
UsuńWódkę to sobie daruję, bo nie znoszę tego świństwa - ale reszta jak najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńTo może banał, Nitagerze, ale tzw. wódka nie jest pojęciem jednoznacznym. Wódka czysta bywa kartoflana, żytnia, kukurydziana, ewentualnie z owoców agawy czyli tequila.
OdpowiedzUsuńWódką też potocznie nazywa się brandy (w tym jabłkową - calvados) grappę i jej odmiany - palinkę, rakiję, gin z lokalnymi odmianami - genever (Holandia), borowiczka (Słowacja). Ponadto pozostaje jeszcze whisky (Szkocja) lub whiskey (Irlandia, USA.). Rum jasny i ciemny (Kuba, Jamajka, Puerto Rico) to też kolokwialnie wódki.
Pozostają jeszcze likiery: od ajerkoniaku, przez kirsch (bywa też półsłodki), chartreuse, do cassis.
Quod libet, Nitagerze!
Nie namawiam, mimo takiej obfitości rodzajów, gatunków i smaków.
serdeczności
A co ja mam powiedzieć?
OdpowiedzUsuńKorzonki mnie dopadły./szczegóły u mnie/
Tym razem Klaterku pozdrawiam Cię raczej chłodno.
:-)))
Na szczęście korzonki, Stokrotko, to na razie przyszłość, oby najdalsza. Z neurologicznych afer dopadła mnie tylko kiedyś znienacka ostra rwa kulszowa, oby jak najrzadziej!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię wyjątkowo gorąco!