sobota, 16 marca 2013

Obywatel Cogito

      Dziś, rankiem wczesnym, przyłapałem się na tym, że za dużo mniemam, gdybam i kombinuję, uchylając sie tym od... myślenia. A wszystko, jako rzecze Zaratustra, jeśli dobrze pomyśleć, daje do myślenia. Przemogłem moje, jakże popularne w tym kraju, inelektualne lenistwo i oddałem się tej mało popularnej czynności...



    Początkowo szybowałem z lubością na wyższych rejonach abstrakcji, rozkoszując się prawie bezchmurną pogodą ducha. Cóś pięknego...



    W końcu jednak wylądowałem na tym łez padole i myślenie me stało się przyziemne, zatroskane w sferze mych obywatelskich niepokojów...

                                                                               Dziś to jutro – którego wczoraj się tak bardzo obawiałem                                                                             

      Zacząłem takze szukać jakiś moralnych drogowskazów, autorytetów, wzorców np. patriotycznych, politycznych i państwowotwórczych:


    
       A dla przeciwwagi próbowałem wesprzeć się jakimś oczywistym i niekwestionowanym autorytetm moralnym:  


    Nic nie pomogło!  Postanowiłem odwołać się do mego politycznego lojalizmu, wrodzonego poczucia praworządności i podjąłem ryzyko zaciągnięcia kolejnego kredytu, krótkoterminowego kredytu zaufania do władzy, a u mnie to rodzinne:


    Czegoś mi jeszcze  brakowało!  Jakieś może głębszej refleksji , nietuzinkowej głębokiej konstatacji, a to chyba niemożliwe bez odwołania się do pewnej symboliki: 



    Dalej, niestety, trwałem tak w intelektualnej, jak i w emocjonalnej rozsypce. W takich chwilach zawsze sobie jakoś radziłem, przestawałem oglądać tv, odrzucałem lekturę prasy, przerywałem sprzatanie mieszkania czy gotowanie obiadu i sięgałem po najmądrzejszą i najpiękniejszą ksiegę świata, a tam przyjrzałem się dokładnie prapoczątkom mego jestestwa:


    A mój kraj stał się już mało gościnny dla poetów, wizjonerów, nonkorformistów odcieni wszelkich, nieszkodliwych wariatów na niepopularne tematy, czy nie daj Boże, niepoprawnych fantastów, szerzących swe niekonwencjonalne idee:


    Zacząłem myśleć bardziej intensywnie, a zwoje mózdgowe przegrzewały się, pracując na najwyższych obrotach:






                                                                                                                                                              Zanurzyłem się w najstarszych plikach mego życiowego doświadczenia i... nic, oj głupi ja, głupi...

   

     Znienacka napadły mnie, cynika i racjonalistę, niczym sraczka na rowerze, subtelne fantazje erotyczne


    Był to pierwszy jakiś pozytywny sygnał.  Uświadomiłem, sobie jaki to bałagan istnieje w mej komórce, tej podstawowej i instytucjonalnej komórce społecznej - w moim małżeństwie! Z tym właśnie postanowiłem zrobić nareszcie porządek:


    Z kolei sięgnąłem po to, co przedtem świadomie i lekkomyślnie odrzuciłem. Książki, książki, książki... Edukacja ustawiczna i niepodważalna. Bo przecież tylko te myśli będą coś warte, które zostaną głęboko przeżyte i przetrawione, a nie tylko zrozumiane!

                                                                                                                                                                           Zawsze też byłem zwierzęciem stadnym, duszą towrzystwa, a ostatnio to tylko piesek,  kuchnia i ... komputer. Niektórzy stali i wierni kumple to się na mnie chyba poobrażali! To też trzeba zmienić:


    Na tym kończę ten mój jakże osobisty, intymny komiks. Nasz ulubiony ciąg dalszy na pewno niechybnie nastąpi, bo nie mam przecież najmniejszego zamiaru, aby ten blog kasować. Za bardzo Was szanuję i kocham!!! A na razie:


    Bye, bye...                                                                                                                                                               


                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                      

                                                                     

42 komentarze:

  1. Oj tak Sztukmistrzu, Zygmunt z pewnością sie obraził . Przynajmniej na mnie. Jak ja dawno go nie widziała. " Sie trzym"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwilka ino sie potrzimia, Andante, a pot'n sie puszcza, za Zygusiym, eli sie zy mnóm jeszcze koleguje!
      dziubeczki roztomiłe

      Usuń
  2. A mi ti ten Zygmunt to śni się po nocach... :))
    Bardzo ciekawe są te Twoje refleksje.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Załóżmy, JaGo, Koło Przyjaciół Zygmunta W.! Może będzie wpadał częściej, tyle, że przy nas straci swój królewski majestat i... rozmieni się na drobne!
      uściski konwencjonalne jak US pociski

      Usuń
    2. A wiesz, niezła myśl...
      Tak sobie pomyślałam, że gdybym przygotowała iście królewską biesiadę, to zapewne by się nie rozmienił na drobne. Może wtedy by się rozmnożył... hę?!

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Właśnie - rozmnożył... Na to mogła wpaść tylko kobieta rodzaju kobiecego!!!

      Usuń
  3. Na mnie to chyba krolowa sie obrazila.Nie rozumiem dlaczego - przeciez ja ja lubie.Fochy Zygmunta jeszcze byc moze bym zniosla lecz fochy krolowej ciezko mi zniesc...W kwestii tv - nie mam problemu - zepsul sie i nic mnie w zadnym jezyku nie niepokoi.Podyskutowac mozna o fantazjach erotycznych...hi,hi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyskutować, Renato, o fantazjach erotycznych?! Never! Wcielać je, pardon, w rzyć... A królową zdetronizować lub, po czesku, zfenestrować!
      całuski

      Usuń
  4. a mój kRaj jest nadal gościnny dla wszelakiej maści... najbardziej tolerancyjny w całej Jewropie... być może stąd ma tyle problemów z cudzoziemcami, co nie chcą żyć we włąsnym kRaju, tyko tu... tu właśnie chcą :))) nasumi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rosjanki, Białorusinki i Ukrainki kochają Polskę i Polaków, przede wszystkim dlatego, że u nas w zasadzie kobiet nie biją, a u nich to standard męskiej miłości!
      hey

      Usuń
  5. ... no i warto było obalać rząd? Teraz te wyrzuty sumienia, i Zygmunt się obraził.

    PS Ja też już dawno Zygmunta nie widziałem. Może dlatego, że w sieci to on niewidoczny, prawie wirtualny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zyguś, Anzai, to gruba ryba, byle sieć go nie rusza!
      pozdrawiam

      Usuń
  6. nie chcę, nie lubię myśleć ...ostatnio. głupio myślę, nadmiernie myślę i zapędzam sie w myślowy kozi róg.
    i zygmunt mnie nie chce....
    buzinki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zyga jes gupi! Niby król, a nie zawsze majestatu mu starczy - podwież cię, nie, po dwieście pięćdziesiąt...
      buziunie

      Usuń
  7. Teraz to już nikt się nie przyzna, że ma 200 zł... W twoich książkach brakuje rękopisu :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie - niedopatrzenie, Bet! Chodzi Ci zapewnie o taki manuskrypt, gdzie podczas lektury odbija się... pączkami?!!! Moonlight Polish Liquor...
    na zdrowie

    OdpowiedzUsuń
  9. no i wyszło,jak sobie poczytałam,że do nikogo Zygmuś nie zagląda...P
    Klaterze,obudziłeś w nas wielką tęsknotę...do częstych JEGO odwiedzin ,jestem ZA,a nawet przeciw...P
    pozdrówki miłe:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O.K.! Umówmy sie w trójkę (with Zyga, of course) pod Adasiem...
      abięto

      Usuń
  10. A ja dziś poważnie powiem, że czuję się jak ten Don Kichot. Z tym, że ja uświadamiam sobie całe "dobrodziejstwo", w którym, czy też z którym, przyszło mi być.
    Sorki za smęcenie: nie ogarniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za co te sorki, Tanyu?! Jakie smęcenie?! Donna Quijote to jest już coś!
      buziulki

      Usuń
  11. Fajny autokomi(k)s :)))
    Miłego weekendu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w mych niskich progach, kłaniam się i zapraszam na juzaś.

      Usuń
  12. No to pohasałeś na niebieskich pastwiskach intelektu:-) Jezeli u Ciebie dochodzi w szczytowym momencie myślenia do ustalania podziału obowiazków to.... ostro pojechałeś (p) :-) Ale najwazniejsze, że dobrze się skończyło- weekendowo:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podział obowiązków, Aniu, to nie to samo, co podział przez... pączkowanie... Po raz pierwszy chyba próbowałem rozwinąć hasło mego bloga. Jak wyszło, tak wyszło! A co dopiero bedzie, gdy znów pęknie mi bania z poezją!
      ściskam

      Usuń
  13. Zygmuś też dla mnie to raczej abstrakcja.ale Kaziu to miłość odwzajemniona,jak na razie ..
    i oby tak dalej.Telewizorni nie oglądam, nie mam, czasami radio włączę na muzykę lekką łatwą ,przyjemną , na gazety szkoda moich oczu wolę poczytać n-ty raz Małego Księcia.i o zgrozo nie głosuję od lat i żyje sobie " dziko ale bez nerw,",,
    POzdrawiam z samego dołu Polski

    OdpowiedzUsuń
  14. Ave Anonymus! Tutaj możesz się ujawnić, bo bawi tu mentalna Arystokracja. Trolli tu też nie uświadczysz, a jakby co, to spuszczę ich po brzytwie i przepędzę w PiSdu!!!
    Zapraszam bezterminowo i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Andrzeju,
    Z dzieciństwa pozostała we mnie niechęć do edukacji, ale w Twoich przemyśleniach tak interesująco przedstawiłeś "Polską szkołę", że przemogę się i wieczorem przysiądę do nauki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ucz się, dziecię ucz i to bez kagańca oświaty! Jak wspomniała zacna Bet, to w zestawie podręczników zabrakło brulionu pisanego ręcznie, ale jak to mówił cudownej i śp. Adam Słodowy - zrób to sam! Dzięki serdeczne za odwiedziny, zapraszam bezterminowo.
      serdeczności

      Usuń
  16. Super są Twoje przemyslenia z wieką uwagą przeczytałam post podziwiam Twoją pasję tworczą i humorek towarzyszacy na każdym kroku świetne pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dogodziłas, Różo, mej próżności, a jakże! Staram się...
      uściski

      Usuń
  17. Nie ulatuj zbyt wysoko bo i tak dosięgnie Cię szara rzeczywistość. Możesz pomarzyć, czemu nie, ale na tym koniec. Relacja wspaniała. Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje marzenia, Lotko, może tylko ograniczyć... kaganiec oświaty!
      buźki

      Usuń
  18. Ajaj, to się uśmiałam.
    Ja myślę w nadmiarze, stety czy niestety, tego nie wiem.
    A Zygmuś niestety jest mi całkiem obcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zygmunt de Vasa preferuje znajomości nieobowiązujące i krótkoterminowe, niestety! Miło mi, że dałem Ci tę odroninę radości z byle czego!
      ukłony & serdeczności

      Usuń
  19. Hello, just wanted to tell you, I loved this blog post.
    It was practical. Keep on posting!

    Feel free to visit my web site :: grupa kreatywna

    OdpowiedzUsuń
  20. Komiks bardzo pomysłowy, proszę o więcej - uśmiałam się :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj, Andrzeju :) W myśleniu ponoć przyszłość. Ja się zapytuję jaka? Bo sama wymyślić nie mogę. Zygmunt daleko i głęboko mnie ma.

    Bywam od dłuższego czasu rzadko aktywna na blogach - może znajdziesz dla mnie wybaczenie. W zanadrzu usprawiedliwienie jest (ale nie do publikacji). W każdym razie jak zawsze - serdeczne pozdrowienia, Kompanionie. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tulę, Eluś, w ogóle i w każdym szczególe!

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń