piątek, 26 października 2012

Dobro czy zło jako takie są równie rzadkie, jak czysta czerń czy biel w przyrodzie - Vincent van Gogh

Niekiedy mam tak pstro w głowie, że równie głupio chciałbym wyglądać:



Tak na przekór i pohybel tej szarej rzeczywistości. A przecież szary to też kolor. Szara eminencja, szary koniec, szary świt. Brrr… A życie, nawet to realne, kusi nas swymi barwami.



Chyba lubimy barwność – w ubiorach, we włosach, w daniach, w najbliższym otoczeniu. A barwy, zdaniem tzw. chromoterapeutów nie tylko cieszą oko, ale i leczą:

Miłość pąsowa...
...jak płatki polnych maków
nasycone czerwienią.
Napełnia sobą dobre serca.

Kolor czerwony to podobno barwa miłości, działa pobudzająco, przyspiesza rytm serca i podwyższa ciśnienie krwi. Daje uczucie ciepła, poprawia nastrój i leczy depresję.

Radość złota...
...jak dojrzałe ziarno pszenicy
zebrane z kłosów kołysanych wiatrem
.

Kolor żółty, w tym i złoty to barwa twórców i kochanków., a także intelektu i mądrości ponadto nadwrażliwców i maniaków.


Wiara błękitem znaczona...
...jak niebo lazurowe
nad droga naszego życia.


Błękit – uspokaja, wycisza i leczy  bezżenność i ddepresję. Małym dzieciom instaluje się w pokoju niebieskie światło dla lepszego, zdrowszego i spokojniejszego snu.

Nadzieja zielona...
...prowadzi nas przed siebie,
nadając bieg naszemu życiu.

Zieleń – odświeża, uspokaja, przywraca harmonię, odpręża Z czego cię wyleczy? Chromoterapię kolorem zielonym stosuje się przy problemach z bezsennością, hemoroidami, nadciśnieniem. Zielony leczy też bóle pleców, stymuluje układ hormonalny, oczyszcza, wzmacnia serce, układ immunologiczny i krążenia.

Tęsknota fioletowa...
...jak polny fiołek
ukryty w leśnym runie

Fioletowy – łagodzi nerwy, inspiruje twórczo, aktywizuje myślenie, odpręża. Z czego cię wyleczy? Fiolet wzmacnia odporność, leczy śledzionę i serce, łagodzi ból.

Tyle chromoterapia. Oczywiście, posłużyłem się tylko wybranymi przykładami. Pozostaje jeszcze jedna barwa jesieni – ruda. Oj, nie ma dobrej prasy:



Tra­dycyj­nie w Pol­sce ru­dy nie jest od­biera­ny zbyt
po­zytyw­nie - no chy­ba, że to naz­wa czołgu.

Wyrzu­ciła z sza­fy różowe oku­lary. Wo­lała pat­rzeć na świat przez swo­je ru­de włosy.

Tu już nawet Klater ma dosyć i idzie Kochanym Rudzielcom na odsiecz:

Mówisz, ze rude fałszywe i głupie…
U ciebie mają przesrane,
A ciebie mają w dupie!

Taaa…  Do wyboru, do koloru, do smaku i do humoru. Żyjmy barwniej!!!
A Ty, Kochanie, chodź i pomaluj mi świat...


80 komentarzy:

  1. jak w życiu - wszystko albo nic to bardzo rzadkie wybory, cieszymy się kolorami a maksymalizm ?
    cóż każdy może być świętym albo roztrwonić wszystko
    między jednym a drugim jest albo tęcza albo szarość ..
    czasem zmęczeni tęczą tęsknimy do zwykłej szarości ciepłej i przyjaznej
    czasem stajemy przeds wyborem zimy albo gorący, biały albo czarny, wszystko albo nic
    któż z nas nie dokonywał takich wyborów ?
    sam kolor to nie jest przecież pełnia życia
    czarny to suma kolorów i przesyt, biały to brak koloru i tęsknota ...
    ech - tak sobie o kolorach pomyślałam
    lubię szarość bo jest doskonałym tłem dla koloru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci, Malino, za tak piękny i ciepły komentarz. W kwestii formalnej: to chyba szarość jest sumą wszystkich barw, choć tęcza nazywana jest widmem światła białego.Kolor szary, szczególnie dla kobiety i tu masz rację, jest bardzo dogodny, bo nie kłoci się z żadnymi barwnymi dodatkami, a postrzegany jest jako bardzo elegancki i gustowny. Tak jak wszystkie barwy jesieni iskrzą się w szarości świtu czy zmierzchu.
      Pozdrawiam i bezterminowo zapraszam

      Usuń
  2. Lubię czerwień i wyraźnie potrzebuję jej do życia, dlatego lubię ubiory w tym kolorze. Często myślałam o tym, że chciałabym mieć kolorowe włosy, ale moja młodość była szara. PRL nie lubiła kolorowego świata, tam wszystko musiało być bezbarwne. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu paradoks, Lotko: w zgrzebnych szarościach peerelu czerwony był przecież kolorem... przyjaźni (pamiętam mój pierwszy krawat z ZMSu!).
      czerwienię się niesmiało

      Usuń
    2. Poza flagami i krawatami, (też taki miałam) i też czerwienię się nieśmiało, ulica była szara. Przypomnij sobie jakie ubrania nosiłeś wtedy. Może dlatego dziś marzą mi się czerwone włosy i jak widzę na ulicy młodą osobę z zielonym lub czerwonym czubem, to zazdroszczę, że nie jestem w jej wieku. Miłego dnia życzę.

      Usuń
    3. Pod koniec zdychającego tow. Wiesława, u schyłku lat sześćdziesiątych, Klater wyglądał tak: obcisłe, wąskie sztruksy w kolorze butelkowej zieleni, żółte skarpetki, błękitna koszulka polo, czerwone obuwie szmaciaki... Do tego złociste kędziory do ramion - toć tylko schrupać i to bez dodatków!
      całuski tęczowe

      Usuń
  3. od rudych to się odpimpkuj...:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj uważniej, Futrzaku, bo oberwałem za niewinność! Za karę fragment jednej z mych piosenek w stylu reggae:

      "Nuda z Rudą;
      Nawet ziewa pies,
      Nawet z wódą
      Nie da się Rudej znieść,
      Nie, Nie, Nie. Nie, Nie..."

      i to w myśl zasady Seneki Młodszego:
      "Jeśli zostaniesz posadzony o cos,czego nie zrobiłes, zrób to, a potem się przyznaj"!
      ukłony

      Usuń
  4. a ja jestem ruda i co mi tam! bardzo mi z tym dobrze (poważnie, poważnie)!
    a w jaki sposób kolor niebieski leczy bezżenność???
    buźka od rudej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham Klaterze kolory,różne inspiracje,łączenia...Czarny jest doskonałym tłem dla...biżuterii...:P))
    Im jestem starsza,tym bardziej lubię kolory...no czymś ożywic się trzeba...:P)))
    Pozdrówki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im jestem starszy, Smoczuniu, tym intensywniejsze kolory na mym licu, gdy dziewoję , cud krasawicę, obaczę!!!
      buzinki

      Usuń
    2. haha,cały jesteś w skowronkach,tak Skaldami pojadę...:P))

      Usuń
    3. teraz to już nie ma znaczenia kto pierwszy,takie czasy...:P)))

      Usuń
    4. Dobrze... Mój pocałunek będzie słodszy!

      Usuń
  6. jest jeszcze hyży rój... wyjątek? :) nasumi

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobnie jak imię żeńskie, które zawiera w sobie podmiot, orzeczenie, przydawkę, dopełnienie i wykrzyknik (jako część mowy):
    T R U D A - Truda ruda uda da, a!
    hey

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm.... czerwień leczy depresję? Zakładam jutro czerwony sweterek!
    Uwielbiam czerwień i teraz już wiem dlaczego:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolor ważnym elementem w naszym życiu jest, a mi się rudy kolor bardzo podoba a czerwony troszku mniej. Jak dla mnie czerwień jakoś wulgarnym kolorem jest ...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też, JaGo kocham rudzielców,a czerwony bywa kontrowersyjny: krew, płachta na byka, itp.
    buźki

    OdpowiedzUsuń
  11. Klik dobry:)
    Dziś od samego rana urzęduję w czerwonej bluzce. Mam tez czerwoną serwetę pod laptopem. Faktycznie czerwień poprawia nastrój.

    Pozdrawiam serdecznie. Twoje limeryki, Andrzeju - Art Klaterze, u Leszka i Piotra przeczytałam. Nie umiałam limerykiem odpowiedzieć, bo nie znajduję teraz czasu na odrobinę skupienia. Musze tez dostać "PUKA" w głowę, bez którego nic nie chce wykiełkować:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mme Vena, alEllo, jest kapryśna, źle wychowana, samolubna, zaborcza i, tout encore, pokopana! Z Leszkiem doszedłem do porozumienia, który przyjął moją sugestię i uruchomi link do nowego gatunku (odmiana fraszki) satyrycznego - moskalika (napisałem o tej formie na forum dyskusyjnym w dziele "Limeryki"). Oto przykład tego uroczego drobiazgu:

    Gdyby ktoś mnie wciąż dołował
    Na me bóle, smutki, troski,
    Niech go zerżnie czarna wdowa
    Na zadupiu małopolskim!

    ściskam niemożebnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam Twojego moskalika:
      Gdyby dobry mój przyjaciel
      Nie wytrzymałby i zdradził,
      Niech mu mole zeżrą gacie,
      Gdy na dworcu śpi w Czeladzi.


      Kto potwierdzi, że mol gacie jada,
      Co są czyste i pachnące
      Tego wycałuję rada
      Na białowieszczańskiej łące.

      Usuń
    2. A na Twoim blogu proponuję założyć dział/etykietę na satyryczno-patetyczne wierszyki opiewające Klatera - "samoopiewanie i nie tylko".

      Usuń
    3. Boskie wdzięki cnej alElli
      Rozbuchały mnie do wrzątku!
      Niechaj dostarczą mnie anieli
      Do alElli aż do piątku.

      Usuń
    4. AlEllo, dżises krajs! Toż inicjujesz mą egzegezę! Obym tylko miał twardszy niźli w spiżu ryty - exegi monumentum aere perrenius (Quitus Horatius Flaccus)...
      buuuziiineeeczkiii

      Usuń
    5. Zatem gacie wnet zakładaj,
      Bierz goździka za pazuchę!
      Muzykanta też przygadaj,
      Łykniesz Ellę niczym muchę.

      Usuń
    6. Nie mam wdzięku ja pająka...
      Łapki ruszą chucie skryte,
      Gdy z alEllą się zabłąkam
      Na rubieżach naszej Rzplitej.

      Wiadomość z ostatniej chwili: przed godziną ledwo wymyśliłem nowy rodzaj facecji, która nieskromnie, od swego nicku, nazwałem k l a t e r y k i e m !!! Chapeux bas, bo wchodzę tym przecie do historii literatury. Szczegóły niebawem na blogu Leszka, w miejscu, gdzie zaprezentowałem moskaliki.

      Usuń
    7. Klateryk? Urocze!
      Dawaj tutaj w formie notki definicję, budowę i wszelkie szczegóły. Kto Ciebie tam u Leszka znajdzie, jak on przenosi komentarze, gdy się wpisze nie tam gdzie jego blogowa ustawa przewiduje?

      Usuń
    8. ... z etykietą "Klateryki".

      Usuń
    9. Służę Alello: sekstyna, układ pionowy rymów abcbac; rymy a i b - żeńskie, rym c - zdecydowanie męski. W trzech pierwszych wersach przedstawiony jest incydent, a trzy następne to pytania o ten incydent, mogą być retoryczne. W wersie pierwszym podane jest geograficzne miejsce zdarzenia, całość powinna mieć pod względem stylistycznym charakter absurdalny, a czasem i frywolny. Oto exemplum:

      Na Podlasia lichych piaskach
      Bimbrem puma się upiła,
      Która zwiała z zoo.
      Czy to kiła, czy mogiła?
      Czy to śledcza prowokacja?
      Czy wina PO?

      Usuń
    10. Znowu te etykiety?! Dawniej etykietą był dworski ceremoniał dziś to tylko nalepka na jabol...

      Usuń
    11. Wiem... wiem...
      Użyłam słowa "etykieta", żeby było łatwiej znaleźć w edycji postów. Tak tam nazwali.

      U siebie zmieniłam na "sekcja":)))

      Usuń
    12. Sekcja tez mi się ambiwalentnie kojarzy, ale to tylko z mej strony taka przekomarzanka, I jak Ci podszedł klateryk?

      Usuń
    13. Tylko licha próbka dla utrwalenia definicji i budowy klateryka.

      W lesie ciemnym na Zawieprzu
      Klater kurki z kosza sadził,
      Zamiast robić sos.
      Komu obsadzaniem wadził?
      Czy fruwał w powietrzu?
      Po co wtykać nos?


      Czy też przejdę do historii literatury? :)))

      Usuń
    14. A "bęc" jest moje, o!
      Ja stworzyłam "tralalekę" z bęc w budowie. Mam świadków na to, o!

      Usuń
    15. Zakląskała Ella w Bełku,
      W klaterowe stare ucho,
      Cudo, istny miód!
      Czy jej ujdzie to na sucho,
      Czy się czucie oprze szkiełku?
      Czy to zbożny trud?

      Usuń
    16. Trararelka równie piękna jak nanana, plumps...

      Usuń
  13. Kocham wszystkie barwy jesieni. Rudy kolor też. Szkoda,że ubranka
    w tych kolorach nie pasują już do obecnego koloru włosów ,ale to nic jest jeszcze tyle innych barw. Pozdrawiam i dziękuję za wizytę u mnie. Dzisiaj ja wpadłam na blogową herbatkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może jeszcze, Oleńko, po kusztyczku? Miło mi Cię gościc i wracaj tu w zdrowiu!
      serdeczności

      Usuń
  14. Wpadłam po raz pierwszy, bo często mijamy się na blogach komentując teksty wspólnych kolegów blogowych.
    Lubię kolor rudy, bo najwięcej go jesienią. A ja z pór roku najbardziej jesień lubię. No i zieleń - szczególnie wczesną wiosną, bo wtedy ma różne odcienie.
    Gdybyś miał ochotę to serdecznie do siebie zapraszam.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemiło, Stokrotko, gościć Cię tutaj. Podobnie jak przez 7 lat na onecie prowadzę blog otwarty, wielotematyczny, dla własnych potrzeb nazwałem go - domowy. Toteż rozgość się tutaj w rudej Twej radości i odpoczyń sobie, jak to mawiał Jan z Czarnolasu. A ochotę mam zawsze i to raczej dziką, bo te stare kurduple tak mają!
      serdeczności

      Usuń
  15. ..więc malujmy nasz świat kolorami tęczy ^^
    (..każda pora roku jest niesamowita, niezwykła i jedyna w swoim rodzaju..)
    ..jesień jest cudna z zielenią ze swymi rudymi włosami przeplatanymi pięknem złota i purpurą..

    ..pozdrawiam Arti z uśmiechem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uśmiech jest światłem, które ukazuje się w otwartym oknie oblicza i oznajmia, że serce jest w domu.
    I co tu jeszcze, Aniu, dodać?!
    całuski

    OdpowiedzUsuń
  17. rudzielcami zawsze się zachwycam, a czerwonego "nie używam", jakoś mi widać z nim nie po drodze ;) u Ciebie Klaterku kolorowo, a i u mnie całkiem przypadkiem tęczowo dzisiaj ;) chyba na przekór leżącemu na trawnikach śniegowi! buźka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się chyba, Elajo, nazywa: nadawać na tych samych falach...
      buźki

      Usuń
  18. pasuje do zielonego i to mnie cieszy. A szary to motylanoga barwa nie kolor Sztukmistrzu kochany. I zdecydowanie nie lubię...

    OdpowiedzUsuń
  19. Klayer natomiast nie3 lubi takiego koloru ja szraczkowaty himmelblau!
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak słabo już widzę, że porobiły mi się jakieś literówki!

      Usuń
  20. Znam kilku rudowłosych sportowców ze Zbigniewem Bońkiem na czele, że nie wspomnę o wspaniałych siatkarzach Zagumnym i Jaroszu oraz szczypiorniście Bieleckim. Wszystkich ich bardzo lubię, bo dają przykład, że nie trzeba się wstydzić koloru swoich włosów i nie farbować ich od razu na zielono jak pewna Ania.
    Nie przepadam za smutnymi szarościami.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We wszystkich mych rolach, Anno, teatralnych czy filmowych nigdy jeszcze nie byłem rudy! Warto by spróbować, bo do mych szarych oczu byłoby nieźle.
      serdeczności

      Usuń
  21. białe jest ZŁEEE... dziś na pewno...
    pozdrawiać :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Białe kojarzy mi się ze wszystkimi wstrętnymi kleikami ryżowymi, grysikami na mleku i mlecznymi zupami, zagęszczanymi mąką. Brrr... To jedyne koszmary mego dzieciństwa.
      pacia

      Usuń
  22. Rudy jest kolorem zajebiście wymownym.Nie mam nic przeciwko rudzielcom:)
    Buziaki ze trzy naraz:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A... zajebałbym chętnie i wymownie...
      buziaki 3 w 1 (miejsce i technika do wyboru)

      Usuń
    2. He he Klaterku grunt to elastycznośc w technice!!:)))Nie lubię monotonii.

      Usuń
    3. Elastyczny czy etyczny?
      Oto spór
      Morganatyczny!

      Usuń
    4. W tej technice nie ma miejsca na etykę.Tam musi byc miejsce na kolorowe jarmarki:))))))

      Usuń
    5. Fiku - miku, fiku - miku, baloniki na gruciku...

      Usuń
  23. ja lubie wszystkie kolory, tylko nie podchodz do mnie z czerwonym kwiatem, nie kupuj zoltej bluzeczki, nie chce zielonej torebki i auto nie moze byc granatowe :-))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  24. Ponad wszystko lubię kolor czarny. I w czernie się ubieram. Maluję paznokcie na czarno. A tylko usta na różowo, w miarę naturalnie :)
    I tym sposobem kontrastuję ze światem: kolorowym, szarym..a w nocy mnie nie widać ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czerni nie za bardzo kocham. Podobno wyszczupla, ale u mnie nie ma jeszcze z czego (160 cm / 50 kg). Natomiast w łóżku, Doro, przy odrobinie wyobraźni, to na pewno bym Cię odnalazł!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja też bym chciała tak głupio wyglądać:))) Podświadomość rządzi kolorami albo kolory rządzą podświadomością- nie wiem dokładnie jak to jest. Jednak sama po sobie widzę, że jak mi wesoło na duszy to sięgam po żywsze kolory w swojej garderobie. Jak mam gorsze dni to wolę szarości czy czernie. Cóż...ponoć wykorzystujemy niewielki procent możliwości naszego mózgu:) Pozdrawiam kolorowo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całe nasze życie, Violo - czarno - białe w kolorze blue...
      ukłony

      Usuń
  27. Ale tu dziś tłoczno u ciebie. Biało dziś za oknem. Nie lubię na starość zimy, choć jak z okna patrzę jest cudnie.Czarny też teraz nie lubię bo mi się z paleniem węgla w mojej kotłowni kojarzy brr.. Miłego

    OdpowiedzUsuń
  28. A ja mam rudą przyjaciółkę i co ty na to.a szarość też lubię bo ma coś z ciszy, zieleń bo mam zielone oczy....pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  29. "Starym się jest wówczas, gdy więcej radości przynosi przeszłość niż przyszłość" A przyszłość może być jeszcze kolorowa, choćby te kolory były stonowane, a czsem wypłowiałe...
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj
    Lubię świat kolorów, zapachów, smaków i niezwykłości :)
    Pozdrawiam miło :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Tych niezwykłości, Morgano, nigdy nie za wiele!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń