Bywać
na salonach w towarzystwie dojrzałej kobiety o ustalonej reputacji wzoru
wszelkich cnót niewieścich, to może i lekki obciach. Jednakże dyskusja z młodą,
powabną dziewczyną, wieczorową porą, na temat heglowskiej fenomenologii ducha –
to gorsze niż seks analny!!!
Znalazłem się tu
niedawno, nieco ponad miesiąc temu i chyba mi się spodobało, a nawet odnoszę
wrażenie jakbym lata tu przebywał. W tak krótkim czasie zostałem przez Was
zaakceptowany, czytany i komentowany, w pewnym sensie dzięki jeszcze dobrym starym
znajomym z Onetu.
Tu się ostanę, tu się
rozmnożę…
Na stare lata się rozmnażania zachciało?...:D
OdpowiedzUsuńI to z dziką wręcz rozkoszą, Eremi!!!
OdpowiedzUsuńwow
a jak się będziesz rozmnażał? że niby rozumiem technikę, ale może...rozwijał? serdeczności:)
OdpowiedzUsuńPrzez pączkowanie, Ewusiu, a rozwijał się będę tak jak rozmaryn!
Usuńbuźki
uuuuuuuuuuuu, a myślałam, że płciowo....przecież nie jesteś jakaś tam gąbka albo stułbia!
Usuńmiłego:)
Gdzie tam, Ewuniu! Ponadto jestem 2 w 1: i dowcipny, i doustny...
UsuńBywa też tak, że i na na pierwszej randce wióry się sypią:)) Wszystko zależy od ludzi:)
OdpowiedzUsuńAłaaa...
UsuńMnie również jest tu dobrze, tym bardziej, że "onetowi" zebrali się tu w jednym miejscu. Odgadłam więc za drugim razem, że Klaterek na dole po prawej siedzi i faktycznie, jest śliczny. Do dziś mu to zostało. Pozdrowionka zostawiam.
OdpowiedzUsuńLotko, Ale się poczułem... Błogo!!!
Usuńcałuski
Wiedziałam, że się ucieszysz. Miłych słów nigdy dość, a jeżeli są prawdziwe, to już przepych. Miłego dnia ze słońcem.
UsuńTeraz to już gorę...
UsuńRozmnożę??
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem-z kim?jak?i w jakich ilościach?
Prawdopodobnie, Atalio, z kobietą rodzaju żeńskiego! A jak? I w przód i wspak... i to w ilościach nieograniczonych!
Usuńukłony
Już sobie wyobrażam tuzin małych rozmnożonych Klaterków rozrabiających na blogspocie! O Matko!!!!!
OdpowiedzUsuńMogę Cię zatem, Eluś, zaprosić do walca?!
Usuńkisiki
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńDawno temu postanowiłam na Onecie się rozmnażać, tak bardzo mi się tam podobało. Tymczasem tylko blog się rozmnożył :)))
Andrzeju - Art Klaterze, dlaczego takie malutkie zdjęcie, ha? Ani w oczy wejrzeć, ani to, ani tamto, ani nic, o!
Mam pod mikroskop wziąć?
Pozdrawiam serdecznie.
Trzeba na nie kliknąć, alEllo, wtedy nieco się powiększy... I będzie można w oczy spojrzeć i to, tamto i... nic!
Usuńcałuski
ja do Ciebie dotarłam Klaterze od Bruneta,ale on na razie w hibernacji jakiejś chyba,za to Ty rozmnażasz się i bardzo dobrze..:P)).
OdpowiedzUsuńOstań tu...bo może trolle Cie nie dosięgną,zresztą jak się rozmnożysz,to bedą miały się z pyszna...hahaha.
Pozdrawiam wesoło,aż jaskinia smoka zadrżała:P))))
Brunetowi coś się musi poważnie brunecić, jak to wszystko sobie poskłada, to nas tu wszystkich dopadnie, oby nie z ręką w nocniku! Będę Cię odwiedzał, Smoczko, kiedy to będzie możliwe, bo przecież wg chińskiego horoskopu też jestem rozbuchanym smokiem!
Usuńściskam
Klaterku mi też się tutaj bardzo spodobało i chyba już tu ostanę. Mam tu o wiele więcej możliwości, ze wszystkim. No coś Ty, teraz chcesz się rozmnażać, nie za późno ... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Coś takiego?!!! Męskości mojej dała w pysk i poszła! Chyba zacznę hodować rybki i uprawiać ogródek!
Usuńcałuski
Dwa dni temu zobaczylam tablice z napisem: Zimna Kawa i Swornegacie...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Dobre, bo subtelne, podobnie jak zimne nóżki w... bombonierce!
Usuńuściski
Uffff! Spadłam..jakże mi lekko na duszy, żem w to niszowe miejsce utrafiła ;)
OdpowiedzUsuńja mam nadzieję niepłodną być..ale nie pisarsko..a i Tobie życzę rozmnażania..artystycznego (poza haftami, oczekiwać należy dobrej tffurczości) :)
buziole biorę na klat.ore :*
Całuję Cię, Doro, od stóp do głów i jeszcze głębiej! Wydaje mi się, że już spotkaliśmy się na onecie...
Usuńpozdrawiam i bezterminowo zapraszam
Ależ oczywiście, że to ja bywałam u Ciebie..i co jakiś czas się gubiłam...
UsuńCmok!
To bywaj tu nadal i gub się, proszę!
UsuńMasakra! :)))
UsuńBetoniki na zimno...
UsuńWolnego Sztukmistrzu, musi wystarczyć siła byłych Onetowych...Vale!
OdpowiedzUsuńWystarczy, Andante, Cantabile Moderato,toć mierzę siły na... rozmiary
UsuńCoś z tym rozmnażaniem ,przegiołeś ,no ,ale jak sam mówisz w starym piecu diabeł pali hahhahahahahahaco do artystycznej strony to pewnie niczego Ci nie brak,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidziałaś mnie, Sąsiadko, in reality, toć przecie wiesz!
Usuńcałuję artystycznie
my właśnie z Dorą kombinujemy, jakby się naćpać razem wódy i najarać ziela przy okazji... lubisz Budgie?... jeśli tak, to już się dogadaliśmy... kwestia tylko tajmingu, czyli gdzie i kiedy?...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :))...
..buahahaha! jako, że tworzymy geograficznie Trójkąt Bermudzki, to musimy spotkać się w Łodzi...a ja nie lubię tego miasta ;)
UsuńPomysł przezacny, Kompanionie, z tym, że ja pozostanę przy śląskiej klasyce - sznaps mit biyr! Pojarać możemy nargile, an paca herbatka - niespodzianka! Co do miejsca, to każde jest dobre, gdzie nas na razie nie ma.
Usuńczuj Duch
Szkoda, Doro, że, na razie. nie mogę dostać się na Twego bloga z rewizytą. Helpmi tender!
Usuńnie jest trudno trafić do bloga Dory... ale nie jestem upoważniony, więc niech Ona Cię pokieruje...
Usuńniegłupi pomysł ta Łódź... sympatyczna dupencja tam mieszka, ale muszę z Nią pogadać, czy wchodzi w nasz projekt...
A może owa ładna z twarzy Zadecja posiada koleżankę, kuzynkę, ewentualnie ciocię w wieku rębnym?!
UsuńZnowu zagubiłeś adres do tego niszowego miejsca..gdzie psy dupami szczekają i diabeł mówi dobranoc: zmostu.blox.pl
Usuń;))
Buzinki tak słodkie jak pepperoni w tabasco...
UsuńZ pokorą szczekam dolnym przodkiem, a diabeł to ma umnie na piwo!
Tym razem nie odwzajemnię, ponieważ nadwrażliwa jestem..na tak mocarne przyprawy...
Usuńale kumam wszelkie szczekanie..nawet z piekła ;)
Wow, wow...
UsuńA rozmnażaj się do woli, tylko z którą z wyżej wymienionych pań: stateczną posłanką Sobecką czy też z powabną byłą posłanką Sandrą Lewandowską?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cóż Ty mi, Anno, imputujesz?! Niżej Ministry Muchy nie sięgam (tam, gdzie wzrok nie sięga)!
Usuńukłony
jak muchy brzęczą, to ponoć Ministra Mucha jest chwilowo pokryta, więc z mnożeniem się trzeba nieco poczekać...
UsuńI chyba jest dobrą ministrą, bo miliardy much nie mogą sie mylić!
UsuńMyślę, że tego Hegla mógłbym nawet polubić z ust powabnej młodej damy, chociaż to raczej myślenie trochę średniowieczne:-)
OdpowiedzUsuńAle jakie dostojne i subtelne, Kacprze!
UsuńGwoli ścisłości, Kacprze, heglowskie myślenie to raczej nowożytne. chociaż trąci skansenem. Myślenie jest dobre na wszystko, ale może z tego boleć głowa... innych!
OdpowiedzUsuńpacia
Ja tam nic przeciwko rozmnażaniu się Klaterka nie mam, bo nam Takich Klaterków trzeba jak powietrza. Jeno serduszko mie boli co już takich roków ni mom ,co by Klaterkowi pomoż. Moga ino siednonć se na ryczka i popłakać. Kusiole.
OdpowiedzUsuńHana, niy nerwuj mie! Staro to bóła Roncoszka ze Lipin. A ku tymu jeszcze to trzech chopów, boroczka, pochowała, szaców do dóm przikludzała choby sztachloków we necu, a jeszcze jóm na łogródkach zdupcyli! Tóz gibko slazowuj ze tyj gupij ryczki i pódź kaś na szpacyr.
OdpowiedzUsuńNo...
Rób co chcesz :) nawet rozmnażaj się przez pomnożenie i potęgowanie.
OdpowiedzUsuńA my tu z Ciebie będziemy wyciągać pierwiastki :))
Onet reanimował mój Fiord i pożytek z tego taki, że ładniej otwierają się zdjęcia. Za to napisać tam coś... Ale trzymam tego byka za... i może, może... nie tylko pięć lat tam zaliczę. Chyba że, że... wcześniej zejdę z tego Padołu Wesołości.
Miłych świtów, Art A.
Czyżby to była, Alinko, taka wyrafinowana, zwerbalizowana gra wstępna?! A zrywał się będę skoro świt, aż po pewien brzask i opadnie the final courtain, i świtnę w... kalendzarz!
Usuńtulę niezmiennie
Rozmnażanie sie to przecie sama przyjemnośc:)))pozdrawiam cie klatrku milutko:)
OdpowiedzUsuńI to jeszcze jaka, Eluniu!
Usuńpozdrowiom bez kupa szokolady
Hegla nie polubię, bo Schopenhauerowi robił krzywdę, ale resztę całą, łącznie z rozmnażaniem to i owszem.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńCo byś tak, Dobrochno, powiedziała na fenomenologię du...?! A to "owszem", sprawia, że jest mi niezmiernie "jak najbardziej" i to w najlepszym gatunku!
Usuńuściski
jak na razie, to widzę Cię w liczbie pojedynczej... a gdzie ta połówka do rozmrnożenia? nas
OdpowiedzUsuńNiestety, nasumi, połówkę wypiłem!
Usuńhey
..witaj Arti na blogspocie^^
OdpowiedzUsuńa więc rozmnażaj się ile wlezie :)))
pozdrawiam Cię z uśmiechem :):*
Witam Cię, Aniu, empatycznym śmiechem perlistym!!!
OdpowiedzUsuńPamiętam swój temat pracy z filozofii pt "Fenomenologia Husserla" ,ale co autor miał na myśli - zabij - nie pamiętam :D
OdpowiedzUsuńO tak wzniosłych tematach można rozmawiać po paru głębszych... Zaznaczam PARU :D
Bardzo mnie bawi, lexi, owo "co autor miał na myśli". Według kontynuatora rozważań Husserla, prof. Romana Ingardena, twórcy obowiązującej do dziś fenomenologicznej teorii dzieła literackiego, istotne jest to, co odbiorca ma na myśli, profesor nazywa to konkretyzacją, obcując ze wszelką beletrystyką. Kiedyś starłem się "w tym temacie" z pewnym wielebnym ignorantem w koloratce i stwierdziłem, że Friedrich von Schiller, pisząc "Odę do Radości" miał niewątpliwie na myśli... gołą babę!
OdpowiedzUsuńściskam, Krajanko
Witam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWpadam z rewizytą, by podziękować za rozruszanie mojego działu rymelików (niektórzy mówią - limeryków).
Przy okazji dziękuję za rozprawienie się z owym strasznym "co autor miał na myśli". Po z górą czterdziestu latach od matury, w końcu nie będą śniły ni się koszmary ze szkolnej ławy. Nigdy nie udało mi się poprawnie odpowiedzieć na to koszmarne pytanie. Nabawiłem się przez nie kompleksu człowieka niezbyt rozgarniętego. Teraz już mi lżej!!!
Dlatego będę wpadał tu znienacka, by się dowartościować :)
Pozdrawia!