środa, 4 czerwca 2014

Kukuś

                                                      



    W Waszych komentarzach do poprzedniego postu często pojawiały się porażające swą żelazną logiką wypowiedzi dzieci. Kontynuuję ten temat, a będzie to chyba nieuchronne starcie pokoleń:

    Mój bardzo dobry kumpel, o ksywie Dziadzio Stefek, szczególnie ukochał swego wnuczka , czteroletniego Stasia (z wzajemnością zresztą) i poświęca mu prawie cały swój wolny czas. Niedawno wybrał się z nim na poranny niedzielny spacer po parku. Na wyboistej dróżce potknął się o kamień i zaklął szpetnie:

                                         


    - Kurw…
    - Co powiedziałeś, dziadziuś? -pyta się dociekliwy wnuczek
    - No… Stasiu, powiedziałem… ku…. ku… O! Kukuś… powiedziałem, wiesz, kukuś!
    - A co to jest kukuś?!
    - Ach, to takie zwierzątko…
    - A gryzie?
    - Nie, nie gryzie, bo to właściwie jest… ptaszek.
    - A dlaczego? 
    - Bo tak je Bozia wyptasiła! 
    - A po co?
    - Bo ptaszki są bardzo pożyteczne i miłe.
    - Są miłe jak babcia?!
    - Jeszcze milsze, bo nie chcą ode mnie pieniędzy!

    - A duży ten kukuś?
    - Nie, malutki… lata sobie i śpiewa.
    - W telewizji?
    - Ptaszki śpiewają w lesie, w ogrodzie, w parku i na skwerze przed naszym blokiem.
    - A dlaczego?
    - Bo kukuś tylko tam lubi sobie latać i śpiewać!
    - A co śpiewa?
    - A takie tam trele… Trele –morele!
    - A dlaczego morele?
    - To się tylko tak mówi, Stasiu, na różne takie… duperele!
    - Acha… A co jedzą kukusie ?
    - No, właśnie, morele jedzą, wyłącznie morele. To takie morelowe ptaszki!
    - A gdzie śpiewają kukusie?
    - Wszędzie…
    - A w telewizji też?
    - No nie! Telewizja nie jest dla ptaszków! Pięknie śpiewają, ale tylko w parkach, ogrodach i w lesie.
    - A mają duże kukusie małe kukusie?
    - Tak, oczywiście.
    - Czyli, dziadziuś, one się rozmnażają, tak?!
    - Dokładnie, Stasiu, wykluwają się z jajeczek…
    - A dlaczego one się wykłuwają? To chyba boli!
    - Wykluwają się, Stasiu, nie wykłuwają! To znaczy, że przebijają dziobkami jajeczka i wychodzą na świat!
    - Super! A jak się nazywają małe kukusie?
    - No… kukuśki… nazywają się kukuśki!
    - A dlaczego tak… głupio?
    - A dlatego… Kukuśki i szlus!
    - A co jedzą małe kukuśki?
    - Też jedzą morele, ale mniejsze…
    - A co piją kukuśki? Piwo, tak jak ty, dziadziusiu?
    - No, nie piwa nie piją! Są za to za małe, no, i to są przecież ptaszki… Piją... no... tego... mleczko i coca – colę!
    - A ładnie śpiewają?
    - Kukuśki jeszcze nie potrafią śpiewać! One ryczą!
    - Tak jak babcia na ciebie,dziadziusiu?
    - Gorzej, Stasiu! Ale dosyć już, wracamy do domu!
    - Ale ja chcę zobaczyć kukuśki, ja chcę zobaczyć kukuśki, ja chcę…

     W tym momencie Dziadzio Stefek nie wytrzymał:

   - Stasiu, do jasnej cholery! Powiedziałem: kurwa, słyszysz?! Powiedziałem: K U R W A !!!

 
I tu Stasiu zaniósł się perlistym śmiechem...

                                           




     Do we­sołego śmie­chu pot­rzeb­ny jest niewinny dziecięcy rozumek, które­go dorośli ludzie, ci zep­su­ci i pazerni na wszystko, nie mają.
    Szy­der­stwem i inwektywami bluzgają na lep­szych od siebie, a ser­deczny śmiech uznawają za nic nie wartą, chyba, że jedynie wartą kpin... dziecinadę
.
 

                                     
 

niedziela, 1 czerwca 2014

Nie ma nic piękniejszego na świecie nad uśmiech dziecka!!!

                                                                             



Wszystkie dzieci
 na całym świecie
 są takie same -
 lubią skakać na jednej nodze
 i lubią zanudzać mamę.

 Wszystkie dzieci
 na całym świecie
 śpiewają wesołe piosenki
 i byle kamyk,
 i byle szkiełko
 biorą jak skarb
 do ręki.

 Podobno dzieci
 na całym świecie
 bywają niegrzeczne czasem,
 lecz to nie u nas,
 nie w naszym mieście -
 to gdzieś za górą, za lasem.


                                                                              



Dzi­siej­sze nieśmiałe dziec­ko, to to, z które­go wczo­raj się śmialiśmy.

Dzi­siej­sze ok­rutne dziec­ko, to to, które wczo­raj biliśmy.

Dzi­siej­sze dziec­ko, które oszu­kuje, to to, w które wczo­raj nie wierzyliśmy.

Dzi­siej­sze zbun­to­wane dziec­ko, to to, nad którym się wczo­raj znęcaliśmy.

Dzi­siej­sze za­kocha­ne dziec­ko, to to, które wczo­raj pieściliśmy.

Dzi­siej­sze roz­trop­ne dziec­ko, to to, które­mu wczo­raj do­dawa­liśmy otuchy.

Dzi­siej­sze ser­deczne dziec­ko, to to, które­mu wczo­raj oka­zaywa­liśmy miłość.

Dzi­siej­sze mądre dziec­ko, to to, które wczo­raj wychowaliśmy.

Dzi­siej­sze wy­rozu­miałe dziec­ko, to to, które­mu wczo­raj przebaczyliśmy.


Dzi­siej­szy człowiek, który żyje miłością i pięknem, to dziec­ko, które wczo­raj żyło ra­dośćią.



                                                                      



Dwoje maluchów zagląda przez dziurkę od klucza do sypialni rodziców.
Chłopiec mówi do
siostry
- Co za paskudztwo! A nam to w nosie nie pozwalają podłubać...



Pani w szkole pyta:
- Gdyby przed baranem postawiono wiaderko wody i wiaderko piwa, to co by wybrał baran?
Dzieci:
- Wodę
Nauczycielka:
- Świetnie... a dlaczego?
- Bo to baran!!!



Pani zadała temat wypracowania: "Kim będziesz jak dorośniesz".
Jaś napisał w wypracowaniu:
"Najpierw będę lekarzem, bo tak chce tata. Potem zostanę prawnikiem, jak chce mama. A na końcu zostanę posłem, bo mi się też coś od życia należy..."









"Dorośli są śmieszni i dziwni"- tak mawiał Mały Książę. Uważam, że Mały Książę miał takie zdanie o dorosłych, ponieważ w ogóle nie mógł ich zrozumieć.

Spotykając Króla, nie rozumiał jak można kimś rządzić, skoro jest się jedyną żywą istotą na tej planecie. Książę nie miał pojęcia, jak można cały swój czas poświęcać na rzeczy, które w rzeczywistości są niepotrzebne do szczęścia.

Odwiedzając kolejną planetę, Mały Książę miał okazję porozmawiać z Bankierem. Biznesmen nawet mu nie odpowiedział na przywitanie, gdyż był tak zajęty liczeniem swoich gwiazd, że nie zauważył Małego Księcia. Właśnie liczenie gwiazd było dla Małego Księcia czymś nieistotnym, mało ważnym -"Dorosli są jednak nadzwyczajni" - stwierdził po spotkaniu z Bankierem.

Kolejną osobą, którą miał zaszczyt poznać Książę był Latarnik. Chłopiec bardzo polubił Latarnika. Dlatego, że jego zdaniem on robił coś pożytecznego i nie myślał o sobie, ale również o innych. "Tym człowiekiem pogardziliby wszyscy, i Król, i Próżny(...), 

i Bankier. Mimo to on jeden niewydaje mi się śmieszny. A to prawdopodobne dlatego, że zajmuje się tylko sobą" - powiedział Mały Książę.

Uważam, że Mały Książę miał takie zdanie o dorosłych, ponieważ oni za bardzo chcą mieć pieniądze, nie potrafią cieszyć się drobiazgami. Dorośli nie mają przyjaciół, gdyż są tak zapracowani, że nie mają na nic czasu. Dla Małego Księcia dorośli są nudni, ponieważ cały czas poświęcają się pracy i nie znajdują chwili na przyjemności, a tym bardziej dla rodziny 

i znajomych.

Wielu dorosłych jest bardzo wyrachowanych. Poznając jakąś osobę patrzą, ile ma pieniędzy, a nie próbują dostrzec, co ten człowiek ma w sercu, nie potrafią znaleść zalet, tylko szukają wad. Jeśli dorośli stwierdzą, że druga osoba nie ma tyle pieniędzy, co oni, starają się nie utrzymywać z nimi kontaktów. Bardzo mnie dziwi, że dorośli tak sie zachowują i postępują. Oczywiście są przypadki, że dorośli wcale nie są tacy obojętni 

i wyrachowani, ale takich osób jest bardzo mało.

Podsumowując wszystkie przytoczone argumenty zgadzam się ze stwierdzeniem Małego Księcia dotyczącym dorosłych, ponieważ podobnie jak on nie bardzo ich rozumiem. Zachowania ludzi dorosłych wydają mi się dziwne i niejednokrotnie śmieszne.







    Z żalem informuję Was, Kochani, że przez jakiś czas 
(ok. 2 miesięcy) nie będzie mnie tu, w tym uroczym miejscu.  Jeżeli, gdzieś po drodze, szczęśliwym przypadkiem, dorwę się do internetu, to na pewno tutaj wyskoczę jak diabełek z pudełka!
    Na razie jednak brać swoje pociechy (dzieci, wnuki i pieski) i na spacer, plac zabaw czy na imprezę!