niedziela, 31 lipca 2016

Mizeria z... wieprzowiny


                                                                          


    Moje blogowe lenistwo, choć wysoce naganne, może być usprawiedliwione tzw. sezonem ogórkowym.

Z ogórkami kojarzy mi się np. grecki sos tzatziki lub nasza swojska mizeria. Najbardziej ekscentryczny przepis na tę drugą delicję pochodzi z Włoch. Italczycy bowiem wymyślili mizerię z... wieprzowiny (porca miseria)!

W dosłownym tłumaczeniu oznacza to „świńską biedę”. Używane jest jednak to wyrażenie jako lżejsze przekleństwo typu: "cholera jasna”, „kurde mol” „psiakrew” itp.

Od razu kojarzy mi się to ze starym dowcipem, kiedy to góral wychodzi świtem wczesnym przed chałupę, rozgląda sie wokół i radośnie wykrzykuje



- Jesucicku, jako haw piyknie!

A echo mu odpowiada:

- ..mać...mać... mać!!!

                                                             




To tyle, by wprowadzić Was w letni, wakcyjny nastrój.

Mnie również we łbie kiełbi się ogórkowo. Na początku pouczający dialog:



Dlaczego mężczyźni mają czyste sumienie?
Ponieważ prawie go nie używają.
Co robi kobieta kiedy jej mąż chce wyskoczyć przez okno?
Daje mu kosz ze śmieciami.

Jaki byłby świat bez mężczyzn ?
Pełen szczęśliwych, pyskatych i grubych kobiet.

Mężczyzna pyta Boga:
-Dlaczego uczyniłeś kobiety takimi pięknymi?"

Na to Bóg:
-Abyś je kochał !

Mężczyzna:
-A dlaczego uczyniłeś je takimi głupimi?

Na to Bóg:
-Żeby Ciebie kochały! 


                                                         

Aby nie zamienić się w ogórkowego ludka, który w dodatku jeszcze śpiewa:

                                                                   K L I K 

zająłem się zaległymi lekturami.Obecnie czytam świetne powieści Nelsona DeMille'a
W jednej z jego powieści spostrzegłem taki oto frapujący cytat:
Trzy najlepsze rzeczy w życiu to stek z polędwicy, prysznic i pieprzenie.
    Co do pierwszego to bardzo owszem, szczególnie popijany wyśmienitym pinot noir.
Druga sprawa nie podlega w ogóle dyskusji, natomiast trzecia... Moje doświadczenia jak i wrodzona subtelność każe mi podchodzić do tej kwestii nader ostrożnie, a do tego jeszcze dochodzi kwestia smaku. 

                                                                       



 
    Zrobię zatem unik i posłużę się odpowiednimi przemyśleniami mędrców płci obojga. Rozpocznę od niezrównanego Woody Allena:

Nie krytykuj masturbacji!To seks z kimś, kogo naprawdę się kocha!
Biseksualizm(...). Niewątpliwie podwaja twoje szanse na sobotnią randkę


Moja żona jest obiektem seksualnym. Za każdym razem gdy proszę o seks, ma obiekcje.


Moje życie jest żałosne. Ostatni raz byłem w kobiecie zwiedzając Statuę Wolności.

                                                                 



Inni autorzy:

Seks i gra w brydża mają wiele wspólnego – jeśli masz słabego partnera, musisz mieć mocną rękę. - Mae West

Nie mam pojęcia o seksie, bo zawsze byłam zamężna.Zsa Zsa Gabor

 Jakie to prawdziwe, że kobiety muszą się dobrze czuć, żeby chcieć uprawiać seks podczas gdy mężczyźni muszą uprawiać seks, żeby się dobrze czuć. -


Świat jest mały, ostatecznie wszyscy kiedyś spotkamy się w łóżku.- BrigitteBardot

Seksbomby kończą najczęściej jako niewypały.- Gabriel Laub

                                                              
                                                            


    Cóż tu dodać jeszcze od siebie?! Jedynie to, że latka lecą, kudłate myśli nieuchronnie łysieją, a niedostatek wrażeń w tym temacie zastępuje mi właśnie lektura książek. 
    Co poniektórzy wyzywają mnie czasami od... intelektualistów. Dla niezorientowanych przypominam, że intelektualista to taki nieszkodliwy wariat, króry jednym tchem wymieni przynajmniej trzy rzeczy, które są dla niego ważniejsze od...seksu!

                                                                               


 PORCA MISERIA!!!

p.s. Następny post będzie poświęcony mej kochanej psiuni Toli. Na razie jedyna fotka, którą posiadam:

                                               
 



                                           

wtorek, 12 lipca 2016

Niekoniecznie smutna śpiewanka retro


                                                                               

                                                                     K L I K

     Moje dzieciństwo, młodość i najlepsze męskie lata przypadły na wrednej pamięci komunę. Urodziłem się bowiem jeszcze za życia Stalina. 
     Czy był to nieustanny horror? Niekoniecznie. Zawsze miałem wokół siebie wspaniałych kompanionów, którzy mieli poukładane w głowach i potrafili wspaniale się bawić. Choć czasy były podobno zgrzebne i szare:

                                                                                  
                                                  Klater - młodzieniec faktyczny

Człek uśmiecha się pod posiwiałym wąsem,

Chciał bitelsem kiedyś być lub rollingstonsem !

W trzysta grał tysięcy gitar cały kraj,

Cudne życie przy bigbicie, prawie raj !


I nawyki człowiek wtedy miał fatalne,
Chociaż inne były sporty ekstremalne

Na junaku bez trzymanki gnał przez wieś

Na syrenkę brał panienkę ... Pal to sześć !


 
Socjalizmu ludzka twarz puszczała oko,

Nie podskoczył jednak żaden za wysoko,

A w peweksach Johnny Walker i Old Spice,

Pracownicze wczasy, góry, lasy ... Szajs !


 
Zaliczane laski w mini i bikini

I balangi przy pocztówkach na bambinie

Pan Kydryński na Niemenie wieszał psy !

(interludium - K L I K)

 
A kto śpiewał o Beacie ... Właśnie my !

(interludium - K L I K)


 
Tak wariackie przeszły lata, no i tyle !

Dzieci - kwiaty poskręcały się w badyle ...

Czasem śni mi się lokalna jakaś Miss !

A my spoko i na boku dalej ... Bis !

                                                              

                                  Klater - młodzieniec notoryczny

     Anegdotka z lat osiemdziesiątych:


Wybierałem się w góry aby w jednej z chatek studenckich obchodzić urodziny kumpla. Żeby się posilić i pokrzepić nieco, wstąpiłem do przydrożnego baru i po skromym posiłku zamówiłem jeszcze setuchnę. Byłem akurat wtedy w tzw. wieku chrystusowwym, mimo to kelnerka zaoponowała: 
- A pan już ma 18 ?!
Nie wytrzymałem, wstałem od stolika i wygłosiłem taką oto krótką tyradę:
- Ta oto młoda dama pyta się, czy mam już 18? Otóż oświadczam, z całą odpowiedzialnością, że, owszem, mam już 18, w... kroku!!!

                                                                          K L I K 

     Na moje nieszczęście tkwią jednak we mnie dwa zwierzątka: Jedno pogodne i liryczne, drugie ponure i cyniczne. Które zatem we mnie dominuje? To proste – to, które aktualnie karmię: 

                                                         ty nad poziomy



sny o potędze pranie na sucho

w pochodzie odwrocie sięgając

bruku

po zapał na nędzę



mikrofon ekran disco szpan

kariera

budujemy trzecią troskę

za chyba kredyt na teraz

serca myśli czyny

odleżyny



koń robak slogan skrzydlaty

zasłuży na słomę



młodości

ty nad poziomy

ratuj



(1982)



     Podobno najbardziej czytelnym objawem starzenia się jest gwałtowny przypływ miłości do życia, świata i ludzi.
     Niedobrze jednak się dzieje, gdy dojrzałemu osobnikowi płci obojga więcej radości przynosi przeszłość niż przyszłość. 
     Wstępujący w dorosłe życie młodzieniec postrzega starość jako jakąś odległą planetę, którą niełatwą mu dojrzeć nawet przez najbardziej nowoczesny teleskop. 
     Z wiekiem zrodził się u mnie jakiś paniczny lęk, że to wcale nie żadna planeta, ale ogromny meteoryt, który pędzi prosto w moją stronę, aby walnąć mnie w ten durny łeb!
                                                                                


                                                                        K L I K



piątek, 8 lipca 2016

Flesz muzykalny wielce


                                                                         


Muzyka elektroniczna to dźwięki generowane przez  istrumenty muzyczne zwane eletrofonami oraz wysoce specjalistyczne urządzenia elektroniczne.

                                       K L I K

Żywa muzyka to tylko materiał ludzki przyczepiony do instrumentów.
                                        
                                       K L I K

KTÓRA Z NICH ZATEM WYMAGA BARDZIEJ 
LUDZKIEGO TRAKTOWANIA ?!!!        
                                        
                                      K L I K 

środa, 6 lipca 2016

Zgasnąć...


                                                                                 


     Niedawno wróciłem do pisania poetyckich songów. Ten akurat nie jest zbyt optymistyczny, tak jak nasze marzenia w zetknięciu z parszywą rzeczywistością...
     Jutro uczestniczę w kolejnym pogrzebie mego dobrego kumpla, który zgasł przedwcześnie.
Nie jestem pewien, czy sam, w mym statecznym wieku, nie lecę czasem na rezerwie, czy też otrzymałem, być może, krótkoterminowy kredyt...

  Zgasnąć...

Zgasnąć jak płomyk ogarka,
Tego nie robi się psu ani kotu1,
Na szczyt ciemnogóry miotając się targać,
Uciec od łez, krwi i potu.
Czmychnąć do niby to schronu,
Gdzie cisza wydzwania godziny niewiary,
Plecami do słońca, przyjaciół i domu,
Marzyć i chcieć nie do pary.

Sokoły bitewne wzór tkają na niebie,
Kto dojrzy, nie zbłądzi donikąd.
A myśli twe przaśne jak dzwony pogrzebne
I nic, na co gotów byś przysiąc.
A na to promienne uśmiechy dzieciaków
Zderzają się z tobą w dysonans,
Na przekór harmonii i ludzi, i ptaków,
Śnisz dalej banalny swój romans.

Nie dojrzeć jasnego poranka,
Tego nie robi się oknom i ścianom,
Nie wspomną cię lalki w przykrótkich ubrankach,
Nieważny też cmok na dobranoc.
Skoczyć do mdłego bajora,
Gdzie szlamu wystarczy na setki pamfletów,
Gdzie bańki bulgoczą: „Ty, fora ze dwora,
Ty won do krainy gadżetów.

                                                  

________________________________________________________
1Aluzja do wiersza Wisławy Szymborskiej pt. „Kot w pustym mieszkaniu”