Niekiedy mam tak pstro w głowie, że równie
głupio chciałbym wyglądać:
Tak na przekór i pohybel tej szarej
rzeczywistości. A przecież szary to też kolor. Szara eminencja, szary koniec, szary
świt. Brrr… A życie, nawet to realne, kusi nas swymi barwami.
Chyba lubimy barwność – w ubiorach, we
włosach, w daniach, w najbliższym otoczeniu. A barwy, zdaniem tzw. chromoterapeutów
nie tylko cieszą oko, ale i leczą:
Miłość pąsowa...
...jak płatki polnych maków
nasycone czerwienią.
Napełnia sobą dobre serca.
...jak płatki polnych maków
nasycone czerwienią.
Napełnia sobą dobre serca.
Kolor czerwony to
podobno barwa miłości, działa pobudzająco, przyspiesza rytm serca i podwyższa
ciśnienie krwi. Daje uczucie ciepła, poprawia nastrój i leczy depresję.
Radość złota...
...jak dojrzałe ziarno pszenicy
zebrane z kłosów kołysanych wiatrem.
...jak dojrzałe ziarno pszenicy
zebrane z kłosów kołysanych wiatrem.
Kolor żółty, w tym i
złoty to barwa twórców i kochanków., a także intelektu i mądrości ponadto nadwrażliwców
i maniaków.
Wiara błękitem
znaczona...
...jak niebo lazurowe
nad droga naszego życia.
...jak niebo lazurowe
nad droga naszego życia.
Błękit – uspokaja, wycisza i leczy bezżenność i ddepresję. Małym dzieciom
instaluje się w pokoju niebieskie światło dla lepszego, zdrowszego i
spokojniejszego snu.
Nadzieja zielona...
...prowadzi nas przed siebie,
nadając bieg naszemu życiu.
...prowadzi nas przed siebie,
nadając bieg naszemu życiu.
Zieleń – odświeża, uspokaja, przywraca harmonię,
odpręża Z czego cię wyleczy? Chromoterapię kolorem zielonym stosuje się przy
problemach z bezsennością, hemoroidami, nadciśnieniem. Zielony leczy też bóle
pleców, stymuluje układ hormonalny, oczyszcza, wzmacnia serce, układ
immunologiczny i krążenia.
Tęsknota fioletowa...
...jak polny fiołek
...jak polny fiołek
ukryty w leśnym runie
Fioletowy – łagodzi nerwy, inspiruje twórczo,
aktywizuje myślenie, odpręża. Z czego cię wyleczy? Fiolet wzmacnia odporność,
leczy śledzionę i serce, łagodzi ból.
Tyle chromoterapia.
Oczywiście, posłużyłem się tylko wybranymi przykładami. Pozostaje jeszcze jedna
barwa jesieni – ruda. Oj, nie ma dobrej prasy:
Tradycyjnie w Polsce rudy
nie jest odbierany zbyt
pozytywnie - no chyba,
że to nazwa czołgu.
Wyrzuciła z szafy różowe okulary.
Wolała patrzeć na świat przez swoje rude włosy.
Tu już nawet Klater ma dosyć i idzie
Kochanym Rudzielcom na odsiecz:
Mówisz, ze rude fałszywe i głupie…
U ciebie mają przesrane,
A ciebie mają w dupie!
Taaa… Do wyboru, do koloru, do smaku i do humoru.
Żyjmy barwniej!!!
A Ty, Kochanie, chodź i pomaluj mi świat...
jak w życiu - wszystko albo nic to bardzo rzadkie wybory, cieszymy się kolorami a maksymalizm ?
OdpowiedzUsuńcóż każdy może być świętym albo roztrwonić wszystko
między jednym a drugim jest albo tęcza albo szarość ..
czasem zmęczeni tęczą tęsknimy do zwykłej szarości ciepłej i przyjaznej
czasem stajemy przeds wyborem zimy albo gorący, biały albo czarny, wszystko albo nic
któż z nas nie dokonywał takich wyborów ?
sam kolor to nie jest przecież pełnia życia
czarny to suma kolorów i przesyt, biały to brak koloru i tęsknota ...
ech - tak sobie o kolorach pomyślałam
lubię szarość bo jest doskonałym tłem dla koloru
Dzięki Ci, Malino, za tak piękny i ciepły komentarz. W kwestii formalnej: to chyba szarość jest sumą wszystkich barw, choć tęcza nazywana jest widmem światła białego.Kolor szary, szczególnie dla kobiety i tu masz rację, jest bardzo dogodny, bo nie kłoci się z żadnymi barwnymi dodatkami, a postrzegany jest jako bardzo elegancki i gustowny. Tak jak wszystkie barwy jesieni iskrzą się w szarości świtu czy zmierzchu.
UsuńPozdrawiam i bezterminowo zapraszam
Lubię czerwień i wyraźnie potrzebuję jej do życia, dlatego lubię ubiory w tym kolorze. Często myślałam o tym, że chciałabym mieć kolorowe włosy, ale moja młodość była szara. PRL nie lubiła kolorowego świata, tam wszystko musiało być bezbarwne. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńI tu paradoks, Lotko: w zgrzebnych szarościach peerelu czerwony był przecież kolorem... przyjaźni (pamiętam mój pierwszy krawat z ZMSu!).
Usuńczerwienię się niesmiało
Poza flagami i krawatami, (też taki miałam) i też czerwienię się nieśmiało, ulica była szara. Przypomnij sobie jakie ubrania nosiłeś wtedy. Może dlatego dziś marzą mi się czerwone włosy i jak widzę na ulicy młodą osobę z zielonym lub czerwonym czubem, to zazdroszczę, że nie jestem w jej wieku. Miłego dnia życzę.
UsuńPod koniec zdychającego tow. Wiesława, u schyłku lat sześćdziesiątych, Klater wyglądał tak: obcisłe, wąskie sztruksy w kolorze butelkowej zieleni, żółte skarpetki, błękitna koszulka polo, czerwone obuwie szmaciaki... Do tego złociste kędziory do ramion - toć tylko schrupać i to bez dodatków!
Usuńcałuski tęczowe
od rudych to się odpimpkuj...:P
OdpowiedzUsuńCzytaj uważniej, Futrzaku, bo oberwałem za niewinność! Za karę fragment jednej z mych piosenek w stylu reggae:
Usuń"Nuda z Rudą;
Nawet ziewa pies,
Nawet z wódą
Nie da się Rudej znieść,
Nie, Nie, Nie. Nie, Nie..."
i to w myśl zasady Seneki Młodszego:
"Jeśli zostaniesz posadzony o cos,czego nie zrobiłes, zrób to, a potem się przyznaj"!
ukłony
a ja jestem ruda i co mi tam! bardzo mi z tym dobrze (poważnie, poważnie)!
OdpowiedzUsuńa w jaki sposób kolor niebieski leczy bezżenność???
buźka od rudej:)
Przyjdę do Ciebie w kolorze blue, a co?! A jak?!!!
Usuńkocham Klaterze kolory,różne inspiracje,łączenia...Czarny jest doskonałym tłem dla...biżuterii...:P))
OdpowiedzUsuńIm jestem starsza,tym bardziej lubię kolory...no czymś ożywic się trzeba...:P)))
Pozdrówki:)
Im jestem starszy, Smoczuniu, tym intensywniejsze kolory na mym licu, gdy dziewoję , cud krasawicę, obaczę!!!
Usuńbuzinki
haha,cały jesteś w skowronkach,tak Skaldami pojadę...:P))
Usuń(...) nie całuj mnie pierwsza...
Usuńteraz to już nie ma znaczenia kto pierwszy,takie czasy...:P)))
UsuńDobrze... Mój pocałunek będzie słodszy!
Usuńjest jeszcze hyży rój... wyjątek? :) nasumi
OdpowiedzUsuńPodobnie jak imię żeńskie, które zawiera w sobie podmiot, orzeczenie, przydawkę, dopełnienie i wykrzyknik (jako część mowy):
OdpowiedzUsuńT R U D A - Truda ruda uda da, a!
hey
Hmm.... czerwień leczy depresję? Zakładam jutro czerwony sweterek!
OdpowiedzUsuńUwielbiam czerwień i teraz już wiem dlaczego:)))
Cieszę się z Tobą i powodzenia!
OdpowiedzUsuńKolor ważnym elementem w naszym życiu jest, a mi się rudy kolor bardzo podoba a czerwony troszku mniej. Jak dla mnie czerwień jakoś wulgarnym kolorem jest ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Też, JaGo kocham rudzielców,a czerwony bywa kontrowersyjny: krew, płachta na byka, itp.
OdpowiedzUsuńbuźki
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńDziś od samego rana urzęduję w czerwonej bluzce. Mam tez czerwoną serwetę pod laptopem. Faktycznie czerwień poprawia nastrój.
Pozdrawiam serdecznie. Twoje limeryki, Andrzeju - Art Klaterze, u Leszka i Piotra przeczytałam. Nie umiałam limerykiem odpowiedzieć, bo nie znajduję teraz czasu na odrobinę skupienia. Musze tez dostać "PUKA" w głowę, bez którego nic nie chce wykiełkować:)
Mme Vena, alEllo, jest kapryśna, źle wychowana, samolubna, zaborcza i, tout encore, pokopana! Z Leszkiem doszedłem do porozumienia, który przyjął moją sugestię i uruchomi link do nowego gatunku (odmiana fraszki) satyrycznego - moskalika (napisałem o tej formie na forum dyskusyjnym w dziele "Limeryki"). Oto przykład tego uroczego drobiazgu:
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś mnie wciąż dołował
Na me bóle, smutki, troski,
Niech go zerżnie czarna wdowa
Na zadupiu małopolskim!
ściskam niemożebnie
Widziałam Twojego moskalika:
UsuńGdyby dobry mój przyjaciel
Nie wytrzymałby i zdradził,
Niech mu mole zeżrą gacie,
Gdy na dworcu śpi w Czeladzi.
Kto potwierdzi, że mol gacie jada,
Co są czyste i pachnące
Tego wycałuję rada
Na białowieszczańskiej łące.
A na Twoim blogu proponuję założyć dział/etykietę na satyryczno-patetyczne wierszyki opiewające Klatera - "samoopiewanie i nie tylko".
UsuńBoskie wdzięki cnej alElli
UsuńRozbuchały mnie do wrzątku!
Niechaj dostarczą mnie anieli
Do alElli aż do piątku.
AlEllo, dżises krajs! Toż inicjujesz mą egzegezę! Obym tylko miał twardszy niźli w spiżu ryty - exegi monumentum aere perrenius (Quitus Horatius Flaccus)...
Usuńbuuuziiineeeczkiii
Zatem gacie wnet zakładaj,
UsuńBierz goździka za pazuchę!
Muzykanta też przygadaj,
Łykniesz Ellę niczym muchę.
Nie mam wdzięku ja pająka...
UsuńŁapki ruszą chucie skryte,
Gdy z alEllą się zabłąkam
Na rubieżach naszej Rzplitej.
Wiadomość z ostatniej chwili: przed godziną ledwo wymyśliłem nowy rodzaj facecji, która nieskromnie, od swego nicku, nazwałem k l a t e r y k i e m !!! Chapeux bas, bo wchodzę tym przecie do historii literatury. Szczegóły niebawem na blogu Leszka, w miejscu, gdzie zaprezentowałem moskaliki.
Klateryk? Urocze!
UsuńDawaj tutaj w formie notki definicję, budowę i wszelkie szczegóły. Kto Ciebie tam u Leszka znajdzie, jak on przenosi komentarze, gdy się wpisze nie tam gdzie jego blogowa ustawa przewiduje?
... z etykietą "Klateryki".
UsuńSłużę Alello: sekstyna, układ pionowy rymów abcbac; rymy a i b - żeńskie, rym c - zdecydowanie męski. W trzech pierwszych wersach przedstawiony jest incydent, a trzy następne to pytania o ten incydent, mogą być retoryczne. W wersie pierwszym podane jest geograficzne miejsce zdarzenia, całość powinna mieć pod względem stylistycznym charakter absurdalny, a czasem i frywolny. Oto exemplum:
UsuńNa Podlasia lichych piaskach
Bimbrem puma się upiła,
Która zwiała z zoo.
Czy to kiła, czy mogiła?
Czy to śledcza prowokacja?
Czy wina PO?
Znowu te etykiety?! Dawniej etykietą był dworski ceremoniał dziś to tylko nalepka na jabol...
UsuńWiem... wiem...
UsuńUżyłam słowa "etykieta", żeby było łatwiej znaleźć w edycji postów. Tak tam nazwali.
U siebie zmieniłam na "sekcja":)))
Sekcja tez mi się ambiwalentnie kojarzy, ale to tylko z mej strony taka przekomarzanka, I jak Ci podszedł klateryk?
UsuńTylko licha próbka dla utrwalenia definicji i budowy klateryka.
UsuńW lesie ciemnym na Zawieprzu
Klater kurki z kosza sadził,
Zamiast robić sos.
Komu obsadzaniem wadził?
Czy fruwał w powietrzu?
Po co wtykać nos?
Czy też przejdę do historii literatury? :)))
Łanderful, biutiful, bęc...
UsuńA "bęc" jest moje, o!
UsuńJa stworzyłam "tralalekę" z bęc w budowie. Mam świadków na to, o!
errata:
Usuńtralalelka
Zakląskała Ella w Bełku,
UsuńW klaterowe stare ucho,
Cudo, istny miód!
Czy jej ujdzie to na sucho,
Czy się czucie oprze szkiełku?
Czy to zbożny trud?
:)
UsuńTrararelka równie piękna jak nanana, plumps...
UsuńKocham wszystkie barwy jesieni. Rudy kolor też. Szkoda,że ubranka
OdpowiedzUsuńw tych kolorach nie pasują już do obecnego koloru włosów ,ale to nic jest jeszcze tyle innych barw. Pozdrawiam i dziękuję za wizytę u mnie. Dzisiaj ja wpadłam na blogową herbatkę.
To może jeszcze, Oleńko, po kusztyczku? Miło mi Cię gościc i wracaj tu w zdrowiu!
Usuńserdeczności
Wpadłam po raz pierwszy, bo często mijamy się na blogach komentując teksty wspólnych kolegów blogowych.
OdpowiedzUsuńLubię kolor rudy, bo najwięcej go jesienią. A ja z pór roku najbardziej jesień lubię. No i zieleń - szczególnie wczesną wiosną, bo wtedy ma różne odcienie.
Gdybyś miał ochotę to serdecznie do siebie zapraszam.
:-)
Przemiło, Stokrotko, gościć Cię tutaj. Podobnie jak przez 7 lat na onecie prowadzę blog otwarty, wielotematyczny, dla własnych potrzeb nazwałem go - domowy. Toteż rozgość się tutaj w rudej Twej radości i odpoczyń sobie, jak to mawiał Jan z Czarnolasu. A ochotę mam zawsze i to raczej dziką, bo te stare kurduple tak mają!
Usuńserdeczności
..więc malujmy nasz świat kolorami tęczy ^^
OdpowiedzUsuń(..każda pora roku jest niesamowita, niezwykła i jedyna w swoim rodzaju..)
..jesień jest cudna z zielenią ze swymi rudymi włosami przeplatanymi pięknem złota i purpurą..
..pozdrawiam Arti z uśmiechem :)
Uśmiech jest światłem, które ukazuje się w otwartym oknie oblicza i oznajmia, że serce jest w domu.
OdpowiedzUsuńI co tu jeszcze, Aniu, dodać?!
całuski
rudzielcami zawsze się zachwycam, a czerwonego "nie używam", jakoś mi widać z nim nie po drodze ;) u Ciebie Klaterku kolorowo, a i u mnie całkiem przypadkiem tęczowo dzisiaj ;) chyba na przekór leżącemu na trawnikach śniegowi! buźka
OdpowiedzUsuńTo się chyba, Elajo, nazywa: nadawać na tych samych falach...
Usuńbuźki
pasuje do zielonego i to mnie cieszy. A szary to motylanoga barwa nie kolor Sztukmistrzu kochany. I zdecydowanie nie lubię...
OdpowiedzUsuńKlayer natomiast nie3 lubi takiego koloru ja szraczkowaty himmelblau!
OdpowiedzUsuńściskam
Tak słabo już widzę, że porobiły mi się jakieś literówki!
UsuńZnam kilku rudowłosych sportowców ze Zbigniewem Bońkiem na czele, że nie wspomnę o wspaniałych siatkarzach Zagumnym i Jaroszu oraz szczypiorniście Bieleckim. Wszystkich ich bardzo lubię, bo dają przykład, że nie trzeba się wstydzić koloru swoich włosów i nie farbować ich od razu na zielono jak pewna Ania.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za smutnymi szarościami.
Pozdrawiam serdecznie.
We wszystkich mych rolach, Anno, teatralnych czy filmowych nigdy jeszcze nie byłem rudy! Warto by spróbować, bo do mych szarych oczu byłoby nieźle.
Usuńserdeczności
białe jest ZŁEEE... dziś na pewno...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :))...
Białe kojarzy mi się ze wszystkimi wstrętnymi kleikami ryżowymi, grysikami na mleku i mlecznymi zupami, zagęszczanymi mąką. Brrr... To jedyne koszmary mego dzieciństwa.
Usuńpacia
Rudy jest kolorem zajebiście wymownym.Nie mam nic przeciwko rudzielcom:)
OdpowiedzUsuńBuziaki ze trzy naraz:))
A... zajebałbym chętnie i wymownie...
Usuńbuziaki 3 w 1 (miejsce i technika do wyboru)
He he Klaterku grunt to elastycznośc w technice!!:)))Nie lubię monotonii.
UsuńElastyczny czy etyczny?
UsuńOto spór
Morganatyczny!
W tej technice nie ma miejsca na etykę.Tam musi byc miejsce na kolorowe jarmarki:))))))
Usuń... mo tyli.. drewniany!
UsuńHa ha ha ha ha
UsuńFiku - miku, fiku - miku, baloniki na gruciku...
Usuńja lubie wszystkie kolory, tylko nie podchodz do mnie z czerwonym kwiatem, nie kupuj zoltej bluzeczki, nie chce zielonej torebki i auto nie moze byc granatowe :-))))))))))
OdpowiedzUsuńCzarno to widzę, BC!
Usuńcałuńki
Ponad wszystko lubię kolor czarny. I w czernie się ubieram. Maluję paznokcie na czarno. A tylko usta na różowo, w miarę naturalnie :)
OdpowiedzUsuńI tym sposobem kontrastuję ze światem: kolorowym, szarym..a w nocy mnie nie widać ;)
Czerni nie za bardzo kocham. Podobno wyszczupla, ale u mnie nie ma jeszcze z czego (160 cm / 50 kg). Natomiast w łóżku, Doro, przy odrobinie wyobraźni, to na pewno bym Cię odnalazł!
OdpowiedzUsuńNie wątpię..lecz nie w tym rzecz ;))
UsuńJa też bym chciała tak głupio wyglądać:))) Podświadomość rządzi kolorami albo kolory rządzą podświadomością- nie wiem dokładnie jak to jest. Jednak sama po sobie widzę, że jak mi wesoło na duszy to sięgam po żywsze kolory w swojej garderobie. Jak mam gorsze dni to wolę szarości czy czernie. Cóż...ponoć wykorzystujemy niewielki procent możliwości naszego mózgu:) Pozdrawiam kolorowo:)
OdpowiedzUsuńTo całe nasze życie, Violo - czarno - białe w kolorze blue...
Usuńukłony
Ale tu dziś tłoczno u ciebie. Biało dziś za oknem. Nie lubię na starość zimy, choć jak z okna patrzę jest cudnie.Czarny też teraz nie lubię bo mi się z paleniem węgla w mojej kotłowni kojarzy brr.. Miłego
OdpowiedzUsuńA ja mam rudą przyjaciółkę i co ty na to.a szarość też lubię bo ma coś z ciszy, zieleń bo mam zielone oczy....pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWe wszystkim, Czardaszu jestem na tak!
Usuńukłony
"Starym się jest wówczas, gdy więcej radości przynosi przeszłość niż przyszłość" A przyszłość może być jeszcze kolorowa, choćby te kolory były stonowane, a czsem wypłowiałe...
OdpowiedzUsuńserdeczności
To odpowiedź na komentarz Uleczki...
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńLubię świat kolorów, zapachów, smaków i niezwykłości :)
Pozdrawiam miło :)
Tych niezwykłości, Morgano, nigdy nie za wiele!
OdpowiedzUsuńserdeczności