Człowiek jako bydlę społeczne wiąże się w pary. Przez stulecia wszystko było takie proste: mężczyzna pokochał kobietę, kobieta pokochała mężczyznę, zawierali wobec państwa i Boga ślub i płodzili dzieci, następnie je utrzymywali i wychowywali.
Niedawno jednak pokazały się
„straszaki', które zatruły umysły „Błogosławionych
Maluczkich”.
Pierwszym było czarnomagiczne i ponure
hasło GENDER
Drugą zmorą okazał się równie nieprzejrzysty i tajemniczy akronim LGBT.
Nie jest moją intencją napisanie tu eseju z dziedziny psychologii społecznej, dlatego też włączyłem linkownię.
Mój post zamierzałem skomponować jako tekst satyryczny, toteż, aby uspokoić mentalną zadyszkę, zmierzam od razu do puenty:
Od przynajmniej wieku nasza dziecięca populacja w znacznym procencie jest wychowywana przez pary jednopłciowe: MAMY i BABCIE !!!
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńDoskonała puenta. Tak! Tak! To prawda!
Pozdrawiam serdecznie.
Ukłony & uściski & buzineczki!
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńDoskonała puenta. Tak! Tak! To prawda!
Pozdrawiam serdecznie.
Kiedyś była, Ello, jedna jedyna PRAWDA z importu i to drukowana w milionach egzemplarzy! Na szczęście była to gówno - prawda!!!
UsuńNo świetne!! Oprócz tego - ilu znamy panów przedszkalanków(nek),nauczanie początkowe - wyłącznie panie itp itd.Jeśli chodzi o przedszkolanków(nek) ja znam tylko jednego -Schwarzeneger :))
OdpowiedzUsuńO wypraszam to sobie! ;)
UsuńPierwszą moją pracą w życiu była posada "pana świetliczanka" w świetlicy szkolnej!
Opiekowałem się dziećmi w wieku od 6 do 10 lat po zajęciach szkolnych...
Tak więc są u nas mężczyźni podobni do Schwarzenegera ;)
Krzysztof z Gdańska
W swoim czasie, Renatko, jako przedszkolanek też chyba sptawdziłbym się!
UsuńZresztą ma odrobine młodsza siostrzyczka jest w tej dziedzinie perfekcyjną siła fachową!
buźki
@Krzysztof
UsuńW swoim czasie robiłem, Krzysztofie, dokładnie to samo!
pozdrawiam i zapraszam na zaś
No to moj slubny jest chyba jakims zniewiescialym wyjatkiem, bosmy razem wychowywali nasze trzy bestie. :)))
OdpowiedzUsuńPo wypadku mej żony sprawdzałem się wobec mego trzyletniego syna jako tatomama.
Usuń"Tyle wiemy po sobie, ile nas sprawdzono" - Wisława Szymborska
ściskam
Najbardziej podoba mi sié członek w tradycyjnym stroju ludowym....:-))
OdpowiedzUsuńBo to, Dagmaro, członek uniwersalny i totalny!
Usuńbuziulki
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAndrzeju, przywołana przez Ciebie para jednopłciowa może mieć różne zabarwienia.
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda taka para widziana z takiej perspektywy:
mama + babcia.
A z innej perspektywy ta sama para wygląda zgoła inaczej:
żona + teściowa.
Odpowiem Ci, Leszku, epigramatami:
Usuń1. "Nie da rozwódka, nie da dzierlatka,
Tego, co może dać mężatka!"
2. "Nie da ci panna, nie da ci wdowa,
Tego, co może dać teściowa!"
Wybór należy do Ciebie...
z młodzieżowym optymizmem
nie da ci żona, nawet na bis
Usuńtego, co może dać ci PIS
z nutką jesiennej melancholii :-)
Oj, bywają też pary TATA + DZIADEK :-)
OdpowiedzUsuńTak, jotko, istnieje bowiem ŚWIADOME DZIADOSTWO !
Usuńcmoki
Cóż. Wychowałam się w zupełnie patologicznym otoczeniu - kształtowaniem mojej bujnej osobowości zajmował się jednopłciowy trójkącik (babcia i jej dwie siostry, a więc Sodoma z Gomorą!), w porywach do czworokącika (dziadek), o ile nie penta- i heksakącika (mama i tato też swój udział mieli). Jak tak na to patrzę z perspektywy czasu, to orgia pedagogiczna po prostu!
OdpowiedzUsuń...orgia pedagogiczna, to pięknie brzmi, Meine Liebe Frau! Podobnie jak bimber o smaku łagodnym...
Usuńbuźki
...niby że oksymoron?
UsuńSpróbuj, posmakuj...
UsuńPointa genialna wprost!
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko zdarza mi sie, Bet, tzw. iluminacja (w naczeniu: olśnienie!)...
Usuńbuziuleczki
pardon, znów literówki!!!
UsuńStrój ludowy jest rewelacyjny. Oj, ja też z jakiegoś dziwnego chowu- wychowali mnie dziadkowie, nie rodzice.A tak dokładnie 6 dni w tygodniu babcia, w niedzielę zastępował ją dziadek,żeby sobie babcia nieco odsapnęła
OdpowiedzUsuńod użerania się z dzieckiem.
Miłego,:)
Też klasyka polska, anabell!
Usuńściskulki
Wreszcie wiadomo kto nas wypaczył!!!!Mnie z pewnością!
OdpowiedzUsuńTrzeba sie odgryżć, Joanno, wiadomo na kim ( może znów na Tusku?!!!).
Usuńkaresy
Mnie wychowywali-babcia-dziadek i mama....ojciec jakoś nie garnął się do wychowywania dzieci...U mnie była trójca rodzicielska ..Było mi nawet wygodnie z taką opieką .☺
OdpowiedzUsuńWygoda i psychiczny luksus to najlepsze momenty naszeo dzieciństwa, Danko.
Usuńuściski jak odciski
:)
OdpowiedzUsuńPiosenka jaką mi zapodałeś dobra, dużo lepsza jak ,,dobra" zmiana.
Czyli połączyć seans z czymś przyjemniejszym>? Hmmm... można chyba spróbować kiedyś.
Pozdrawiam!
Dziękuję, Piotrze. Miałbym dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia.
UsuńNapisz, proszę, kilka zdawkowych słów na mój mail:
andrzejskupinski@gmail.com
Wszystko wyłuszczę Ci pocztą zwrotną.
serdeczności
Tutaj- straszaków ci dostatek;)
OdpowiedzUsuńNie taki diabeł straszny jak go promują!!!
UsuńPonadto, Mario, diabeł nie śpi... z byle kim!
całuski
za piękny wiersz - notoryczny, jesienny Młodzieńcze - dziękuję;) Uściski
OdpowiedzUsuńW wielkiej, młodzieńczej nieśmiałości mej, dziękuję!!!
UsuńNapisałem maila do Ciebie Andrzeju z mojego adresu nazwijmy to blogowego, z Wirtualnej Polski, jakby coś. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję, Piotrze. Wysłałem Ci tzw. informację zwrotną.
Usuńspokojnej nocy
Melanż się udał, satyra przednia, pointa daje dużo do myślenia, ale ten gender - kitajec udający tygrysa rewelacyjny. Poprawiłam sobie humor, dziękuję.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności.
Buziulki najsłodsze!!!
UsuńFajna porcja rozrywki pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzięki, Wandeczko, za dobre słowo!
Usuńściskam
Andrzeju odpisałem Ci na maila. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wyjeżdżam, Piotrze, zajrzę wieczorkiem, przepraszam!
UsuńTak po wierzchu to racja wychowują nas mamy i babcie, ale w szczegółach - to tata jeśli jest dobrze wybrany jest niezbędny, i dla córki, i dla synka ważna jest cała rodzinka.
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że dobrze może być wychowany młody człowiek przez samego tatusia lub przez samą mamę, byleby przez dobrego człowieka w obojętnie jakim układzie. Kurczaczek zaplątałam się, wbrew pozorom świat nie jest czarno-biały, tylko siąść i płakać, albo zachwycić się kolorami?
Pozdrawiam.
Też jestem, wisznio, za pełną i tradycyjną parą rodzicielską.
UsuńPopłakać można, niekiedy ot, tak bez powodu, lecz oby nie za często!
Szczypta optymizmu:
https://www.youtube.com/watch?v=PSZxmZmBfnU
ściskam
Nie zupełnie się z Tobą zgadzam Art Klaterze. To prawda, że mama-babcia przeważają w wychowaniu dzieci ale coraz częściej pojawia się "tacierzyństwo" i niestety przybywa ojców samotnie wychowujących. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCoś o tym wiem, Iwonko. Kiedy moja żona w 1992 r. doznała rozległego wylewu krwi do mózgu, zostałem sam z trzyletnim synkiem. Tacierzyństwa uczyłem się w biegu, ba, w pędzie! Miło Cię znów tu gościcć...
Usuńściskam, całuję i niezmiennie zapraszam
Z niczym nie przesadzać. Także z tym, żeby mama i babcia były jedynymi mądrymi w kwestii wychowania dzieci. Przydaje się jednak normalny pierwiastek męski. No i nie kochać tych dzieci bezwarunkowo, chorą i ślepą miłością. Bo można niechcący wychować kalekę. O innych dziwnościach to mi się nawet nie che pisać, gendery, tęcze, ech....
OdpowiedzUsuńStara jestem już, nie rozumiem. Buziaki zostawiam, Klaterku i do się zapraszam :)
J'aime beaucoup tous les enfants du monde, An - Ulo!
UsuńSzkoda, że chyba też już minął mi wiek produkcyjny, bo jeszcze pbroiłbym, oj, pobroił!!!
buzineczki
istnieje taka głupawa, niczym nie poparta teoria, że gdy para gejów zaadoptuje dziecko, to "na pewno" wychowa je na geja... stąd taki opór środowisk konserwatywnych, które się boją gejów... a ja tak sobie pomyślałem, że jeśli to prawda, to w czym problem?... po prostu wystarczy zezwolić parom gejowskim na adopcję dziewczynek...
OdpowiedzUsuńbulba :)...
Chapeau bas, Mon Pierre, tu est le genius!!!
Usuńpacisko
Jutro, Piotrze, wyślę Ci materiały.
UsuńNic dodać, nic ująć. Tylko po co wokół tego robi się tyle szumu? Od czasów starożytnych, a może i wcześniejszych są geje, lesbijki, a nawet transwestyci.
OdpowiedzUsuńOczywiście! Daleki jestem, Hexe, od homofobii, chyba, że bezpośrednio jest zagrożona moja heteroseksualna dupa!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na zaś
gdy zagrożenie realne, na przykład kilku osiłków złapie chłopa w parku i ściągnie mu galoty w dość jasno określonym celu, to nie jest żadna homofobia...
Usuńhomofobia jest np. wtedy, gdy ktoś o drugim powie, że "to jest pedał /bo np. wygląda jak pedał"/, a ten trzeci łapie się przerażony za tyłek i nie wstaje z krzesła dopóki ten /realny lub rzekomy/ "pedał" sobie nie pójdzie, albo wstaje po to, by mu przylać lagą...
Cóz, Piotrze, wypada mi tylko dodać dowcipas na temat:
Usuń" - Tata, tata! A Wiesiek z piątego ciągle się przezywa, że jestem pedał!
- To mu wpie*dol!
- Ale on jest taki... słooodki!!!"
hey
Klaterku - ja protestuję - nie duet, a tercet - o ciociach zapomniałeś !!!!!
OdpowiedzUsuńNie przytoczyłem, Haniu, bo ciocie e mobile, wg powiedzonka:
Usuń"Cześć ciotka, dej przodka!!!"...
buzineczki
Tuż po wojnie w domu był badzo często babiniec tu u nas na Śląsku bo ojców zabrakło. Na całe szczęście u moich dzieci jest prawidłowo, czyli ojciec i matka wychowują. Żadne babcie się im tam nie wtrącają. W moich latach bardzo mi to brakowało. Pozdrawiam serdecznie-;)
OdpowiedzUsuńMiałem, Uleczko, na szczęście pełną rodzinę, choć ojciec zmarł przedwcześnie w wieku zaledwie 44 lat. Wtedy byłem już studentem, a później jako praktykujący nauczyciel pomogłem mamie zająć się resztą młodszego rodzeństwa (dwie siostry i brat).
UsuńPełnia pedagogicznego szczęścia!
kusiki
No i cóż napisać, po prostu mężczyźni nie mają ochoty zakładać rodzin, a jeśli już to się zdarzy, to po pierwszym dziecku uciekają.
OdpowiedzUsuńTakie mamy znaki czasów.
Trzymaj się cieplutko w ten kolejny przebrzydły dzień.
To chyba strach przed biedą, Anno, a nie do końca przed odpowiedzialnością.
Usuńserdeczności
Czasami dziadkowie też się zdarzają. Bo nad naszymi Szczerbatymi to też i moja Druga Połowa się znęca...
OdpowiedzUsuń:-))
Serdeczności Klaterku.
Świadome dziadostwo, Stokrotko, to mocna rzecz!
Usuńbuźki
och Klaterku, gdzieś tam bywasz, czas bałamucisz, a tu świat na chwilę zatrzymał się w biegu...
OdpowiedzUsuńminęła 11.30 - zaraz zstąpi prezes ...
No cóż, Haniu, nie lubię cały czas zajmować się lekturą czy tkwić przy telewizorze!całuski
Usuń