sobota, 17 stycznia 2015

Hodowcy owczych pędów

                                                                         


     Wielu wybitnych naszych literatów, zgodnie zresztą z tradycją kulturową romantyzmu czy neoromantyzmu (Młoda Polska) uprawiało gatunek nazwany przez krytyków oraz pedagogów prozą poetycką. Proza poetycka...
Z punktu widzenia logiki formalnej to uroczy oksymoron – albo proza, albo poezja (alternatywa wyłączająca). Tertium non datur!
    Jednakże tradycja i wszechmocny uzus (językowa norma powszechnego użycia) dopuszczają tu nieostrą alternatywę zwykłą: A lub B lub AB.
Zatem niech będzie proza poetycka. W podobnych przypowiastkach, gdzie graficzny zapis wskazywał na prozę, a nagromadzone i zagęszczone środki wyrazu na poezję, celował niegdyś
Zbigniew Herbert. Ośmielę się podążyć jego śladem:


                        Czarno-białe w kolorze blue

„Niebo sczerniałe pode mną, biała gorączka we mnie!” – sroży się z zaświatów Mistrz Immanuel, nomen omen, Kant…
    Śród takich pół przed laty, nad brzegiem ruczaju, w zgodnej społeczności białych, łagodnych owieczek, znalazła się Owca Czarna
                                                              

    W każdą upojną noc, od Sobótki, po kres Babiego Lata, przyoblekała się w skórę wilczą i wyła do księżyca… Wprawdzie czyniła to lege artis tudzież pro bono, z respektem należnym wszystkim uznanym ponadczasowym standardom, używając kunsztownych koloraturowych melizmatów, w posągowej pozie pewnego Uznanego Aktora Scen Tragicznych. Daremny trud!

    Owieczki Białe trwały w swych owczych zabobonach i owczym pędzie do bylejakości... Do doskonałości inaczej, rzecz jasna, ad maiorem Pasterza gloriam. 
                                                           

     Na wszelki wypadek Owcę Czarną osądzono i zgładzono, a nieszczęsne jej szczątki dokładnie zutylizowanono na żel do kąpieli w kremie...
W szacownej państwowej agendzie – Instytucie Wybielania Białych Plam, którą skutecznie i z właściwą rozwagą rządziła, wybrana wskutek zaskakującego kompromisu, Szara Eminencja, wykryto ognisko epidemii… czarnowidztwa!


„Wszystkiemu jest winien jeden ukryty, wraży i krecio uśpiony Czarny Piotruś!”.
 
Kolejna egzekucja odbyła się potajemnie i błyskawicznie. 

     W państwie ościennym jednak wystawiono straconemu Renegatowi, którego tamże uznano za Bohatera Wszechczasów, pomnik. Monumentalny, a zarazem w czytelnym stylu alegorycznym. Tymczasem dawni Sędziowie zostali, po kolejnym pałacowym puczu, zaudytowani, rozliczeni i odsunięci od wszystkiego, co dawniej stanowiło jedyny sens ich istnienia.
 
     Nowa Władza rozważała teraz ewentualność, aby rozpisać konkurs na replikę pomnika Ofiary Zbrodniczego Spisku, nie szczędząc energii, propagandy i środków!
Nowo powołany Dyrektor Lustracyjny Opery Narodowej napisał już nawet i skomponował odlotowego Bluesa, wzorując się na wyśmienitej Czarnej Klasyce.
                                                                               


Wlazł między wrony Biały Kruk…

     To drugie i jak na razie ostatnie moje opowiadanie, kwestia umowna, bo można ten tekst nazwać, przypowieścią, alegorią lub prozatorską impresją. Niestety, dość opornie, idzie mi pisanie tego rodzaju tekstów, dlatego, że formy tej rzadko używam i brak mi tu typowych pisarskich nawyków. 
    Być może, potrzebuję od Was jakieś zachęty, abym nie był like babe in the wood czyli w naszej idiomatyce – niby dziecko we mgle...

                                                         K L I K


34 komentarze:

  1. Nie mam głowy do takich literatur,podziwiam ludzi z takimi myślami.Pozdrawiam serdecznie,buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz za to wyobraźnię, Agatuszko i to wystarczy!
      buziunie

      Usuń
  2. Miszczu, chapeaus bas! :)))
    Oraz buziulki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie buziulki, to dopiero kocham, Anno Mario! Odwzajemniam równie słodko...

      Usuń
  3. I karuzela kręci się dalej....

    OdpowiedzUsuń
  4. A co do klika - tylko język jakim się posługują w tym klipie to woda na młyn dla trolli wszelkiej maści...tak myślę, albo się mylę jednak ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, każdy z nuich orze jako może... Inaczej nie może, no bo skąd?!!!

      Usuń
  5. Za wysokie to progi na moje ,,nogi" kusiole-;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleczko, te parę wyrazów obcych można w końcu pominąć i jawi się prosta przypowieśc, chociaż niejednoznaczna, bo takie są wymogi prozy artystycznej.
      buźki

      Usuń
  6. ponieważ obca jest mi proza poetycka,jako laik wole pozostać przy prozie jako prozie i poezji jako poezji...;))
    pozdrawiam milutko:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko konwencja, Smoczko, a rasowemu literatowi stwarza wiele możliwości.
      buzinki

      Usuń
  7. Muszę Ci powiedzieć, że z dość nietypową prozą poetycką spotkałam się w niektórych z książek Gretkowskiej i nadawała ona kolorytu całej powieści. Trudno mi oceniać Twoje dzieło, bo wnioskuję, iż chodzi o wybielenie czarnej owcy:) ale nadal jestem zwolenniczką Twojego poczucia humoru :)
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta opowiastka ma również charakter satyryczny, choć komizmu może tu niewiele...
      całuski

      Usuń
  8. "A ja sobie stoję
    w kole i wybieram,
    kogo wolę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jam nie z roli
      ani z soli
      Jeno z tego,
      Co p...
      wyrosłem.

      żółwik...

      Usuń
  9. jak najbardziej sympatyzuję z określeniem "proza poetycka"... nie mylić z prozą upoetyzowaną typu Pan Tadeusz...
    tak nawiasem mówiąc, dlaczego jest "Pan Tadeusz", a nie "Pan Mateusz"?... to przecież NIC by nie zmieniło... Mateusz też miałby "myśl jedną" w ślubnej karecie...
    bulba :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mógłby być Pan Pankracy lub Towarzysz Wiesław, też byłoby ciekawie...
      pacisko

      Usuń
    2. nie... rymy by się zmieniły, rytmika... szlag by trafił całą konstrukcję... czy Towarzysz Wiesław "takie" myśli miewał, tego nie wiadomo, ale podobno miał smykałkę do szewstwa... pytanie brzmi, czy Tadeusz miał taką smykałkę?...

      Usuń
    3. Trudno to orzec, Piotrze! Nigdy z nim nie piłem!

      Usuń
  10. Marzenie do spełnienia?
    Chciałabym mieć ten obrazek
    na podobieństwo stworzony
    z tymi owieczkami wszystkimi
    - spod ambony.
    Bo do strzyżenia się nie nadają
    i o SWOJĄ skórę wybitnie dbają
    co jest niejakim gwarantem stałości popytu
    chociaż i zagrożeniem ...bliskiego deficytu
    na ...BIAŁE.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ambona to jak wzgórze wśród góralskich hal.
    A na niej dobry pasterz, choć to nie reguła,
    Wspiera białe owieczki, a czarnych mu żal.
    Strzyże wszystkie po równo, żadna się nie tuła,
    Na każdą ma oko, bo ambona wysoko...

    Nierzadko jednak i tak czasem bywa,
    Że zamiast pasać - uprawia warzywa!

    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te ambony - rzecz nie cacy,
      Powie Ci to każda owca.
      Bo czasami zamiast bacy,
      Może ukryć się tam łowca!

      Usuń
    2. Świetnie, Leszku, ripostujesz
      Na te moje klate - racje,
      Mnie pasterstwo nie pasuje,
      Wolę pędzić... rum na barce!
      Chociaż rym tu niedokładny
      Za to pęd do szczęścis snadny!

      Usuń
    3. pardon, literówka; powinno być do szczęścia

      Usuń
  12. Przyjęłam i odwzajemniam, bo te warzywka mnie rozczuliły. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś właśnie tak wyrażano się o pewnych duszpasterzach. którzy podobno tak traktowali swych wiernych jakby uprawiali ogródek warzywny!

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tym Kantem to zrobiłeś niezły kant. ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  15. To on się do mnie, Andrzeju, przyimmanuelił!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pod wpływem....w/w :
    Usiadł Kant na brzegu randa
    i zamyślił się głęboko:
    Czy skorzystać mam z rozumu,
    czy szklaneczki tego rumu,
    co rozjaśnia myśl i oko
    przyobleka błyskiem?
    Tak pochłonął do ten temat
    że nie bacząc na odgnioty
    i utratę jaj swych- cnoty,
    stworzył boczny konglomerat:
    -rum z jajami dla ochłody
    no i siebie z tym nazwiskiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jakież cierpienia go bliscy skazali
      Kiedy Immanuel na chrzcie mu dali!

      buziule

      Usuń
    2. Imię jak imię- to tylko słowa.
      Ważna jest GŁOWA ! (._.)

      Usuń
  17. Ja w ogóle na literaturze się nie znam Kochany Druhu, więc w tej materii doradzić Ci nieskorym :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Odezwałeś się wreszcie, Brunciu! Na lteraturze znać się nie musisz, ale chyba bardzo daleko Ci do tzw. analfabetyzmu funkcjonalnego! Być może mój tekst na chwile przykuł Twoją uwagę i to mi wystarczy!
    Być może yntliś sie szczasnymy, jak tyn Bytóń jeszcze sie niy...
    Patrz tam jako!

    OdpowiedzUsuń