sobota, 8 czerwca 2013

Fiku - miku w limeryku...


                                                                                              






    Dziś jak obiecałem zajmę się limerykami. Limeryk to wynalazek irlandzki, satyryczny pięciowiersz. Nazwę przyjął od miejscowości Limerick, gdzie podobno gatunek ten powstał.

                                                                        


    Gatunek ten, ze względu na groteskowy humor i często frywolność graniczącą z obscenami, cieszy się ogromną popularnością, wśród wszystkich tych, co parają się piórem, dlatego mnie też wzięło. Oto garść mych limeryków.
Specjalne podziękowania i wyrazy wdzięczności kieruję w stronę Leszka, który opublikował te moje drobiazgi na swoim blogu, toteż mogę z wami tymi drobiazgami teraz 
się podzielić:

                                                  


Pewien pan nad jeziorem Wąchabne
Parol zagiął na dziewczę powabne.
Mimo ciała jej gładzi,
Nie mógł sobie poradzić,
Bo rajstopy też miała jedwabne.

Dama z Łodzi, by sobie dogodzić,
Spiekła Raka, a miała go schłodzić
I mówiła mu: Rak,
Czemu nie chcesz mnie wspak?
Nigdy Raku nie wracaj do Łodzi

Docent dr Niewierny pan Tomasz
Powątpiewał w zalety kondoma.
Żalił się przy rumie,
Że na gumie nie umie.
Takich głupków wypuszcza Sorbona!

Niebezpieczny był sen maminsynka,
Że zrobiła sie z niego dziewczynka...
Ranek zdradliwy:
Syf... hemoroidy,
A zaczęło się wszystko od drinka.

Gminny cynik w samo południe
Chciał świntuszyć koniecznie w grupie.
Uczył się na video,
Kupił se akordeon
I, o zgrozo, przysnął na dupie!

Zadumała się panna Ziuta,
Co to znaczy obciągać druta?
Ale miała zwyczaj
Czytać Starowicza,
Jak się dowie, to będzie poruta!

Raz w onecie buszujący Klaterek
Popił bimbru z jabłecznych obierek.
Nabawił się czkawki
Z kolumbijskiej trawki,
Po czym żonkę chędożył za czterech

Rdzenny hanys - Klaterek z Chorzowa
Lubi sobie, ot tak, pofolgować.
Gdy na obiad ma kluski,
To w nie wali jak Bruce Lee -
Pokopany Klaterek z Chorzowa.

Cna niewiasta spod miasta Cieszyna,
Miast prostować, to ciągle przegina.
Wydziergała szydełkiem
Krzyże małe i wielkie,
Jako każe jej pewna Rodzina.

Fama głosi w ligockim powiecie,
że Ilona warta grzechu jest przecie.
Może i amoralna,
Ale sawsjem normalna,
Bo ten - tego każdej chce się kobiecie!

Raz oszołom z okolic Zabłocia,
Wykrył w aktach, że przyniósł go bocian
I osunął się słaby,
Bo pies był na baby,
Tak ocipał oszołom za obciach.

Pewna baba, manifka z Ostendy
Się smyrała tak tędy - owędy.
Ogólnie to wtopa,
Tak solo bez chłopa,
Ze ją nawet olały też mendy!

Jaruś Gowin in gloriam plena
To wszechpolski nas głos sumienia.
Smutny ex minister
Jak dziurawy kanister
Dookoła wszystkich wciąż wpienia.

Pan komendant, w suwalskim powiecie,
Chciał poczynić gwałt na kobiecie.
Szukał jakieś brzyduli,
By się wstępnie przytulić,
Jeszcze echo się niesie po lesie.

                                                                        

47 komentarzy:

  1. Choć nie jestem znawczynią limeryków, to mogę stwierdzić, że niektóre z nich są świetne, a niektóre takie sobie, ale wszystkie są dowcipne.
    Pani Szymborska też potrafiła świntuszyć w limerykach.
    Sobotnie pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. własnie cały urok limeryków leży nie tylko w ich absurdalności, Anno, ale i w okazji do uroczego świntuszenia!
    ukłony

    OdpowiedzUsuń
  3. Z limerykami mi idzie gorzej, bo tu już jest twarda zasada budowy:):)
    Dopisałam Ci jeszcze pod poprzednim postem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, Jaskółeczko!, podałem w linku szczegółowy przepis.
      uściski

      Usuń
  4. Tolusiu drogi, jakże ładnie żeś te limeryki ułożył.
    Jestem podziwu pełna dla Twych zdolności.
    Mi też by się tak chciało, ale troszku mam rymu czy rytmu... za mało.

    Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostosuj się gdo szczegółowego przepisu z linka "pięciowiersz" i już!
      całuski

      Usuń
    2. Hmm..., "pięciowiersz" powiadasz,
      spróbuję - może.

      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  5. Spodobał mi się limeryk o Tobie Klaterku, może właśnie dlatego, że o Tobie?
    Jak coś spłodzę, to się odezwę, ale nie wiem czy mi się uda.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze Sztukmistrzu limeryki to sa majstersztyki. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Anmdante, chyba czuję się wreszczie dowartościowamy!
    tulę, ściskam niemożebnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. stare grzyby w Tucholskim Borze
    ochota wzięła z lasu wyjechać na motorze
    podniósłwszy kapelusze z impetem
    skrzykiwać jęły się falsetem
    ale nie drgnęły, bo korzeń pod mchem nie może
    ..
    zaszumiały się dęby smutnie
    odszelestnie zadrżała osika
    starą pieśń słyszeli aż w Kutnie
    zmarszczyło się czoło Cedryka
    czas mi? nie pytaj, on Tobie cyka

    z ukłonami..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te drobiazgi są nieco podobne do limeryków, ale nie mieszczą się w tej rygorystycznej limerykowej metryce, np. wers 3 i 4 powinien posiadać po dwie stopy metryczne.. Natomiast w drugim wierszyku niest nieprawidłowy układ pionowy rymów, powinno być; aa,bb,a. Wierszyki te jednak mają swą urodę, mimo że się czepiam szczegółów.
      serdeczności

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. drobiazg, to nic wielkiego..takie nic się ..bądź prawie nic się nie stało, prawda? ..a to jest jeden drobiazg:

      stare grzyby w Tucholskim Borze
      by podjąć próbę jazdy na motorze
      zadarłwszy swe kapelusze z impetem
      wydarły gardła cieniutkim falsetem
      ale nie drgnęły, korzeń pod mchem jednak nie może

      zaszumiały się na to dęby wyniośle
      starą pieśń ich nucili i w Krośnie
      odszelestnie skulona zadrżała osika
      zmarszczyło się trwoznie czoło Cedryka
      czas mi też? nie pytaj, on Tobie bije ośle

      pozdrawiam

      Usuń
  9. Pojechałem po rower do Ełka.
    Patrzę, a tu pod sklepem kolejka.
    Stoją same Panie.
    Rade niesłychanie.
    Bo rowery nie miały siodełka.

    bulba :D

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę czego można się dowiedzieć ....zdolności co nie miara pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem, Różo, od ponad ćwierćwiecza, zawodowym literatem - satyrykiem (namaścił mnie sam Wojciech Młynarski) i coś wypada mi juz umiec. Dziekuję jednakże za słowa uznania.
      ściskam

      Usuń
  11. fajne są te limeryki,ale i trudne niesłychanie...bo literacko świntuszyc nie jest tak łatwo...o nie...:P
    pozdrawiam milutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu, Smoczko, trzeba to robić z wdziękiem!
      buzinki

      Usuń
  12. Stracona miłość z Karlina
    szukała na smutki klina.
    Znalazła bystrego,
    co dolał jednego,
    A potem już tylko maligna.


    http://www.youtube.com/watch?v=PEJlnhgQKTA

    Pozdrowienia ciepłe, słońcem wygrzane, Art A. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam i ja:
    Fiku- miku w limeryku...
    Na trawniku i w koszyku,
    Leżą duże i pachnące,
    Oczy wdziękiem Twe nęcące,
    Cnotliwego i świntuszka,
    uradują te jabłuszka.
    Pozdrawiam. Jaśmi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci za uroczy wierszyk.
      serdeczności

      Usuń
    2. Jeśli, Jasmi, prowadzisz bloga, to podaj mi, proszę, adres, by mółbym Ci złożyć rewizytę.

      Usuń
  14. Pochwał nigdy dość... więc jeszcze raz Cię pochwalę. :-))

    OdpowiedzUsuń
  15. Dlaczego chłopakom oczy się śmieją?
    Czemu panny dziwnie pąsowieją?
    Czemu cale towarzystwo wciąż powtarza
    Jakieś sprośne wierszyki?
    Aaaa... to Klater znów pisze limeryki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świntuszyc uwielbia Klaterek,
      A każdy to wers jak cukierek.
      Najlepiej by czuł się
      Biesdiadując z Brunciem
      Na hałdzie bytomskich Szombierek.

      Usuń
  16. idę szukać tego "pięciowiersza" a potem spróbuję ale czarno to widzę Klaterku - ty malujesz piórem, ja pędzlem, w odwrotnym kierunku proza pewnie my wyjdzie :-( ...
    ------------
    czy moja poczta dotarła ?

    OdpowiedzUsuń
  17. Raz Malina, za blogów przyczyną
    Chciała zostać na powrót dziewczyną.
    Zaklinała marzenia,
    Snuła mgliste wspomnienia,
    Czy słoń lata jak ptak nad równiną?

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszystko, Malinko o.k., oprócz nazwy miejscowości.
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;-) no to niech sobie ten mój słoń nad Soliną pofruwa

      Usuń
    2. ...i swobodnie szybuje na wyższych rejonach abstrakcji...

      Usuń
  19. Jak zwykle - celne jak Celina i przeurocze jak Krocze :) Brakuje mi naszych wymian limerykowo - knajpianych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, Brunciu. Jednakże kto mieczem wojuje, od pochwy ginie! Vaginas vaginatum...
      Muszymy sie, Brunciu, yntliś szczasnońć!!!
      patrz tam jako

      Usuń
  20. fiku - miku i założyłam wczoraj nowy blog na tej samej platformie co Ty. ZAPRASZAM. Bardzo ciekawa jestem uwag, to moje pierwsze kroki na blogspocie. Dopracuję jeszcze szablon, powoli uczę się narzędzi.

    http://szpakowedrzewo.blogspot.com/2013/06/licho-spi.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Odwiedziłem Cię, Haniu i bedę to robił częściej!

    OdpowiedzUsuń
  22. Wpadłam po uszy!
    Cudownie o sobie piszesz w limeryku...
    Nie myśl, że się Tobie przypochlebiam...ale świetny limeryk.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuję Ł - M! Masz ode mnie zaproszenie bezterminowe...
    do juzaś

    OdpowiedzUsuń
  24. Panie szanowny literacie...
    Limeryk, oprócz właściwej formy ma też inne cechy. W pierwszym wersie powinien być przedstawiony bohater a w drugim jego charakterystyka - z czym nie ma Pan problemu... ale potem wszystko się chrzani.
    Bo kolejne dwa wersy powinny zawierać rozwój akcji, która zakończy się zaskakująca pointą w wersie ostatnim, czego często brakuje w Pańskich "dziełach".
    Dlatego często Pańskie limeryki mają postać grafomańskiego bełkotu. Sorki za szczerość.

    OdpowiedzUsuń