Kochani,
Muszę przyznać, że nigdy nie śledziłem bloga mojego Taty.
Cieszę się, że miał tylu czytelników.
Wasz Klaterek - bo tak go chyba nazywacie - odszedł 19 grudnia rano. Nie cierpiał. Przyczyną prawdopodobnie był zator płucny, a walczył z chorobą płuc i chorobą alkoholową od dawna. Widziałem, jak załoga pogotowia w domu rodziców walczyła 1,5h o jego życie, które niestety zmierzało już do końca od pewnego czasu.
Musicie wiedzieć, że miał mroczną stronę, której pewnie nie poznaliście; wiele osób przez niego cierpiało, w tym ja. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zjednywał sobie ludzi w sekundzie i był inteligentnym i wrażliwym człowiekiem - najgorsze dlatego, że te jego pieprzone demony w zasadzie uniemożliwiały codzienne życie z nim.
Mimo wszystko przykro mi, że nie zobaczy wnuków, że Mama cierpi bardzo, że już nigdy z nim nie porozmawiam, choć nie rozmawialiśmy wiele - właśnie przez trudną, wspólną przeszłość.
Jego śmierć poniekąd była jego wyborem; wewnętrznie był bardzo zagubionym, niepogodzonym ze sobą człowiekiem, którego zżerało własne ego i który kompletnie nie radził sobie z rzeczywistością. Choleryk, egocentryk, narcyz. Bardzo słaby psychicznie, niepasujący do naszego świata. A może... to my poddaliśmy się, oddając się w pełni bieganiu za króliczkiem, ulegając pokusom "łatwego" życia? Może to właśnie on był normalny, a my wszyscy marnujemy swój czas?
Żegnaj, Tato.
Jan Skupiński
P.S. Może powininem kontynuować ten blog? Jeśli już, to rzecz jasna po swojemu. Dajcie znać, to taka nagła myśl, która przyszła mi do głowy - może to głupie, może nie. Dzięki.
Myślę, może jutro mnie nie będzie
sobota, 22 grudnia 2018
piątek, 30 listopada 2018
Andrzejkowo...
Tak się zdarzyło, że noszę, jedno z najpopularniejszych imion w tym kraju. Powinienem mieć swojego patrona. Tu mam jednak wątpliwości, czy będzie to św. Andrzej Apostoł czy też św. Andrzej Bobola.
Obaj byli meczennikami i wierzcie mi , nie chciałbym żyć w ich czasach.
Na moim ukochanym Śląsku nie obchodzi się imienin, bo od momentu, kiedy to Wielce Szanowny Król Polski Kazimierz Wielki przehandlował Śląsk, znależliśmy się w kręgu Europy Zachodniej, gdzie imienin po prostu się nie obchodzi.
Osobiście jednak robię wyjątek, bo dla mnie każda okazja do świętowania jest wyborna!
Andrzejki to wieczór wróżb odprawianych w nocy z 29
na 30 listopada, w wigolię św. Andrzeja, patrona Szkocji, Grecji i Rosji.
W Szkocji obchodzony 30 listopada dzień świętego Andrzeja
jest nawet świętem narodowym.
Niegdyś wróżby andrzejkowe miały charakter wyłącznie
matrymonialny i przeznaczone były tylko dla niezamężnych dziewcząt .
Początkowo "Andrzejki" traktowano bardzo poważnie, a wróżby odprawiano tylko
indywidualnie, w odosobnieniu; w czasach późniejszych przybrały formę zbiorową,
organizowaną w grupach rówieśniczych panien na wydaniu, zaś współcześnie
przekształciły się w niezobowiązującą zabawę gromadzącą młodzież obojga płci.
Oto kilka mniej znanych wróżb:
- Dziewczyny dawały psu pieczone pierożki i obserwowały, którą pies zje jako pierwszą.
- Dziewczyny kładły na ławie
placki posmarowane tłuszczem i sprowadzały psa; ta dziewczyna, której
placek został najpierw zjedzony, jako pierwsza miała wyjść za mąż - (bardziej znane) Uczestnicy zabawy pisali na dwóch kartkach imiona: imiona dziewczyn
na jednej, a chłopców na drugiej. Potem dziewczyna przekłuwała z czystej
strony kartkę z imionami chłopców tak, by ich nie widzieć. Dziewczyna
miała potem wyjść za mąż za chłopca o imieniu, które przekłuła. Chłopcy
natomiast przekłuwali kartkę z imionami dziewczyn (wróżba nowoczesna,
znana w całej Polsce) .
U nas w domu lało się oprócz wosku czy stearyny roztopiony ołów (pozyskiwany z figurek - żołnierzyków) na zimną wodę.
Cień ze świecy pozwalał snuć rózne pomysły i fantazje...
Życzę Wam, Najdrożsi Moi , wspaniałej zabawy i spełnienia wszelkich wróżb!!!
Tutaj przytaczam wspaniałe życzenia mej przyjaciółki
Ewuni L.:
B A R B Ó R K O W O
I znów zrobiło się imieninowo... Tym razem ściskamy wszystkie Barbary, Basie, Baśki, Basiunie czyli Najukochańsze Barbórki!!!
W dniu imienin życzę Wam ciepłej łagodności Wiosny, rozbuchanej radości Lata, mądrej dojrzałości Jesieni i przyjaznego majestatu Źimy,
Niech każdy dzień będzie dla Was dla Ciebie niespodzianką i przygodą, niechaj przyniesie Wam miłość i błogostan.
Bądźcie zawsze radosne, szczęśliwe, życzliwe i wyrozumiałe!!!
WSZYSTKIEGO NAJCUDOWNIEJSZEGO!!!
A Górniczej Braci, której św. Barbara patronuje -
SZCZĘŚĆ BOŻE!!!
środa, 21 listopada 2018
Bombowa Trzynastka
Ostatnio często niedomagałem. Zdiagnozowano u mnie dość wredne powikłanie po przebytym niedawno zapaleniu płuc. Zaliczyłem pobyt w szpitalu oraz parę interwencji ratowników medycznych i na razie uciekłem spod tzw. łopaty!
Obecnie doszedłem jakoś do siebie i dopiero teraz
zorientowałem się, że w ubiegłym miesiącu minęło mi 13 lat blogowania.
Jak zatem tę trzynastkę zdiagnozować?!!! Pechowa, szczęśliwa czy jako taka byle jaka?!!!
Wybrałem jednak czwartą opcję. Ostatecznie będzie to Trzynastka … Bombowa!!!
Oto zatem krótka przypowieść na temat:
Była sobie kiedyś potężna Bomba Atomowa. Nagle popadła w dziwną depresję maniakalną. Nie umiała siebie zaakceptować taką jaką jest i zapragnęła być zwykłą, banalną KULKĄ KARABINOWĄ…
Mitygowały ją inne bomby:
- Co ci odwaliło?! Taka potężna, wszechwładna i super destrukcyjna
Bomba nad Bombami chce być pospolitą i marną kulką karabinową?!!!
- Nie macie pojęcia, jakże mi brak bezpośredniego i
osobistego KONTAKTU Z LUDŹMI???!!!
p.s. sądzę, że nie ma potrzeby, aby dalej wyjaśniać Wam, dlaczego
blogowałem i zamierzam dalej blogować!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)