wtorek, 13 listopada 2012

Najbliższy Wschód


    Post ten dedykuję Elusi Gruszfeld, tam i tu, za to, że jak już na coś uważnie patrzy, to przede wszystkim na... serce!

    Na przełomie lat 70 / 80 ubiegłego wieku odwiedzałem Polskę wschodnią. Zdeptałem Bieszczady, Pogórze Dynowskie, Lubelszczyznę (Lublin i Chełm), ale najbardziej urzekło mnie Podlasie.



    Zacnie bawiłem się i biesiadowałem w Tykocinie. Zapatrzyłem się nieraz w leniwy nurt Narwi, po odwiedzinach w "Narwiance", gdzie smakowałem pysznego faszerowanego szczupaka. Natomiast w dostojnych murach Alumnatu, gdzie historia wyzierała z każdej ukruszonej cegły, oddawałem się tańcom, hulankom, swawolom.


     
    Odwiedzałem też przyjaciół w szacownej białostockiej Akademii Medycznej, gdzie wyborny rejbak (babka ziemniaczana) i rewelacyjny sękacz (najlepsze ciasto na świecie!) popijałem niesamowitym kartoflanym bimbrem!
  


     Kiedy natomiast przejazdem znalazłem się w Łomży, to deszcz mnie tam omżył...



     Trudno to moje oczarowanie wyrazić słowami, niechaj więc przemówi wiersz:


                                       bliski wschód

    po dziedzinie naszej zahukane skrzaty
    jarzębinę malują i głóg
    stara bieda się tłucze od chaty do chaty
    wypycha marzenia za próg
    na gościńcu naszym ropuchy ospałe
    oczekują na lekką śmierć
    bies kulawy sie czai w pniu wierzby spróchniałej
    na kapliczkach zieleni się śniedź


    Podobno wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. I tu 

dowcipas w tym temacie:

Na lekcji religii jeden z uczniów wertuje coś pod ławką. Przyłapał go na tym ksiądz katecheta, nieco zdziwiony, że to nie pornul, a jedynie folder turystyczny
- No taaak... Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma?!
- Właśnie... Szukam miejsca, gdzie  W A S  nie ma!

53 komentarze:

  1. Tych w koloratkach, Andante, ofkors, egzakli!
    całuski

    OdpowiedzUsuń
  2. byłem kiedyś z fajną panienką z pod Białegostoku... po kilku dniach intensywnego bzykania się zauważyłem, że ma szklane oko... spoko, nie przeszkadzało mi to, ale mówi się, że faceci to podobno wzrokowcy...
    żółwik...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ot, drobnostka! Zapewne to właśnie oko patrzyło na Ciebie, ptr, szczerze i z oddaniem!
      salute

      Usuń
  3. faktycznie, sękacz jest jednym ze smaczniejszych ciast, a jeszcze zapijany bimbrem:) Rarytas.Kurcze, ten bimber ... tam na wschodzie jeszcze fajną gruszkówkę produkują

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tewj gruszkówki, Jaskółeczko, też chętnie bym szczodrze łyknął!
      ściskam

      Usuń
  4. Niestety, nie byłam w tamtych stronach, jedynie przejazdem w Chełmie i w Lublinie i to z bardzo przykrego powodu, więc nie w głowie było mi zwiedzanie.
    Ciekawa jestem, czy niedaleko koła podbiegunowego są katecheci.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto chyba wysłać ich na działalność misyjną w Kosmos. Byliby wtedy bliżej Centrali i pod czujnym okiem Szefa!
      ukłony

      Usuń
  5. Na Podlasiu byłam ostatnie trzy urlopy ,cudne tereny i jak by nie było to u blogowej znajomej ,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłem tam, Sąsiadko, zawodowo, z Estradą Łódzką. Nie było źle, bo tamtejszy browar juz wtedy był zacny!
      kusiole

      Usuń
  6. a co to w Łomzy, szukałeś Pan?... komży dla siebie? :)nasumi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałżebym w komży do cna się pogrążyć?! Cruzza fux!!!

      Usuń
  7. Podlasie jest piękne. Białystok to bardzo sprawnie rozwijające się miasto, zaś otoczenie.. Kiedy ktoś lubi spacerować po bezdrożach i oddychać czystym powietrzem to właśnie tam najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy czyste powietrze (1984) było dla Ślązaka, Erinti, niby narkotyk!
      serdeczności

      Usuń
  8. uruchomiłeś we mnie..poza wspomnieniami żywymi..żywszą muzę ;)
    http://www.youtube.com/watch?v=7NZ04BG7TfA

    go west!
    :))

    OdpowiedzUsuń
  9. ach,to nie tylko hulanki i swawole bywały w słynnej karczmie Rzym,na Podlasiu też,imc Klater tam był i miód i wino pił...:P))
    Podlasie,nie znana mi całkowicie kraina,ale...widoki piękne,nie dziwota,żeś Klaterze był oczarowany:)
    pozdrowionka miłe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krakowem, Smoczko, do dziś jestem oczarowany, ale nie nauczyłem się jeszcze cijać, bo rdzenny Krakowiaczek cija jak z nut!
      ściskam

      Usuń
    2. a hołubce????haha...rzecze Krakowiaczek cija...:P)))))

      Usuń
    3. i przytup!...:P))))
      no,tośmy potańczyli...haha.Fajrant!

      Usuń
    4. Chciałbym jeszcze trochę pocijać!

      Usuń
  10. Chciałoby się napisać, że i ja tam byłam "kartoflany bimber piłam, sękacz zajadałam, a na obiad pysznego szczupaka przegryzałam. A potem do białego rana swawoliłam sobie. Na szczęście karczma ostała cała. No cóż na marzeniach się skończyło :)
    Dowcipas ... przedni - hihihi.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj, Andrzeju. Serdecznie dziękuję za tę dedykację... Takie gesty znaczą wiele. No, co mam napisać?! Buziaki!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspomniałeś o Tykocinie. A ja kiedyś napisałam u siebie tekst "Bajeczka":
    http://prawiewszystkiemojepodroze.blog.onet.pl/2012/02/18/bajeczka/
    Przecudny ten uczeń na lekcji religii.:-))
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do bajeczki Twej dotrę, Stokrotko! W czasie, gdy moje ciało było młode i pedagogiczne, to miewałem uczniów o podobnym refleksie i uroku!
      uściski

      Usuń
    2. Tak się dziwnie porobiło, że moja wypowiedź ukazała się pod nickem mego syna!

      Usuń
    3. Czy mam rozumieć, że Ty do podziemia schodzisz?

      Usuń
    4. Skądże... Po prostu nie wylogowałem syna z jego konta (a to też artycha, że hej!).

      Usuń
  13. Witaj
    Niestety nie znam tych stron szczegółowo, choć marzy mi się takie zwiedzanie i delektowanie się pięknem.
    Pozdrawiam znad filiżanki aromatycznej kawki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten aromat aż tutaj czuję i nim się, Morgano, napawam! Znam jeszcze kilka takich magicznych miejsc, które jeszcze raz chciałbym odwiedzić!
      serdeczności

      Usuń
  14. A co tam w Łomży jest ciekawego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to już pytanie do Elusi (adresy jej blogów w linkach na początku postu), bo jest rodowitą Łomżynianką.
      ukłony

      Usuń
    2. To moja wypowiedź, Mantis, choć tutejszy automat opatrzył ją nickem mego syna!

      Usuń
  15. Klik dobry:)
    Gdzie byś nie podreptał, Andrzeju - Art Klaterze, to...

    Ci, którzy opuszczają Chełm zakończą wędrówkę w Chełmie,
    Ci, którzy zostają w Chełmie są już tam na pewno.
    Wszystkie drogi prowadzą do Chełma,
    Gdyż cały świat to jeden wielki Chełm. (Isaac Bashevis Singer)
    :)))

    Pozdrawiam z Chełma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję dumny alEllo, z Twjego Wielkiego Ziomka, a także z tego, że w roku 1978 brałem udzieł w ogólnopolskiej akcji "Chełm'80"!
      buźki

      Usuń
    2. To moja odpowiedź, choć pod nickem mego syna, a już myślałem, że jakiś troll!

      Usuń
    3. To może Ty tak ładnie śpiewałeś w miasteczku namiotowym koło szkoły budowlanej?

      Usuń
    4. Śpiewam, aEllo, zawodowo... Natomiast pod "Radiowym Rezonansem" kryje się mój syn Kuba. Zapomniałem go wylogować, toteż moja odpowiedź na Twój komentarz znalazła się pod jego kontem! Kończy studia muzyczne i próbuje swych sił jako dziennikarz radiowy, stad jego nick.

      Usuń
    5. Tak, tak, zrozumiałam to. Mój komentarz dotyczy miasteczka namiotowego "Chełm 80" zlokalizowanego niedaleko mojego miejsca zamieszkania, koło szkoły budowlanej. Był tam chłopak, który pięknie śpiewał i ja chodziłam słuchać. Pytam, czy to byłeś Ty?

      Usuń
    6. Całkiem możliwe... Miałem wtedy dwadzieścia parę lat, niebrzydki też byłem, a zatem może jednak?!

      Usuń
  16. Wierszem można powiedzieć tak dużo. W Białymstoku byłam dość dawno, a najciekawszą rzeczą jaką widziałam był McDonalds, a obok drewniana chałupa , kryta strzechą. Wschodnie tereny są ciekawe i egzotyczne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie, człowieka Zachodu to egzotyka szczególna!
      całuski

      Usuń
  17. A mnie jest dobrze, gdzie jestem ;-))

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie też, ale mam te skłonności turysty pieszego i niespiesznego, My Blue!
    całuńki niemożebne

    OdpowiedzUsuń
  19. Bieszczady kiedyś zwiedzałem, jeszcze tartaczne, pełne hałd trocin i żmij, które sobie w nich gniazda porobiły. Ludzi, którzy mieli takie wspomnienia ostatniej wojny, że włosy stawały na baczność. To one wystraszyły mamę i wróciliśmy do domu rodzinnego.

    OdpowiedzUsuń
  20. Najbardziej ujęły mnie okolice Zalewu Solińskiego - Polańczyk i Solina... Rzuciło mnie tam do pracy (nie do wyrębu, chrani Boh), w ekipie estradowej.
    ukłony

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeszcze żaden los nie zaprowadził mnie do Eli. Dobrze więc, że mogę Ją mieć Sercem Wirtualną. Pozdrawiam Elę /pamiętam, Elu, trzymam kciuki/. Pozdrawiam Ciebie, Andrzeju, z mojego jesiennego świata.

    OdpowiedzUsuń
  22. Równie gorąco i najserdeczniej, Alinko, pozdrawiam Elusię razem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń