Spotyka się dwóch kumpli:
- Cześć. Czemu
jesteś taki przybity ?
- Miałem wczoraj
fatalny dzień…
-???!!!
- Wstałem w środku
nocy, zachciało mi się bardzo palić, nie miałem fajek, ale zostało mi parę skrętów…
- I co dalej..?!
- Wyszedłem
wreszcie z domu, zachciało mi się bardzo jeść, No cóż, trzynastego w piątek,
zamiast do baru mlecznego wstąpiłem do McDonald’sa!
- I poczułeś się lepiej?!
- Gdzie tam!
Przypomniałem sobie, że na dwunastą muszę iść do roboty, a moje ubranie robocze
zostawiłem w pewnym miejscu, gdzie imprezowałem…
- A wiedziałeś
gdzie?!
- Na szczęście tak,
choć nie byłem tego za bardzo pewien!
- Poszedłeś tam je
odebrać?!
- Oczywiście, ale
pani domu zaproponowała mi wreszcie porządne śniadanie, ale miała pewien
osobisty problem i poprosiła mnie o poradę. Spełniłem jej prośbę,
podyskutowaliśmy i udzieliłem jej, już przy obiedzie, moralnego wsparcia.
- I robotę szlag
trafił?!
- Dokładnie… Trzeba
było coś zrobić z tym popołudniem, więc moja znajoma zabrała mnie do swoich
znajomych i tak się dobrze bawiłem, że po paru szybkich wypełniłem deklarację
do Ruchu Palikota. Potem zacząłem śpiewać moje ulubione przeboje, te z pracy,
toteż moja znajoma szybko mnie zwinęła apiać do siebie…
- Spałeś u niej?!
- Żeby tylko.. Jak
wreszcie się od niej urwałem, to miałem
w sobie parę piw, słodkie martini, jacka danielsa i pożegnalne pół litra na
szybko z gwinta! I tu najgorszy pech, bo zatrzymała mnie policja…
- I co? Żłobek?!
- Nie… Spytali, czy
czuję się wystarczająco dobrze, żeby jednak poświęcić im nowe radiowozy!
hihihi, ale finał - okazało się w końcu kto jest kto?!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Takie, JaGo, who is whoy w wydaniu wszechpolskim!
Usuńbuziule, przytule
buhahahahaha :P doskonałe !!!
OdpowiedzUsuńMoże by tak się, Brunciu, do wielebnego jakoś załapać na, powiedzmy erystyczną dysputę?!
Usuńtrzim sie
Nie każda dobra osoba musi być księdzem, ale każdy ksiądz musi być dobrym człowiekiem. Ot, tak, JaGo, po prostu!
OdpowiedzUsuńściskam
A, fe Klaterku. Jak można tak nieprawomyślnie, co? Uśmiałam się nieźle, świetny post.Kusiole.
OdpowiedzUsuńEee... tam, Haneczko! Nic, co ludzkie nie powinno...
OdpowiedzUsuńkusiole we pucele
Czystą?
OdpowiedzUsuńCzystą - Ojczystą - Poświęconą, Andante a Vista!!!
Usuńczułości bezmiar
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego się spodziewałam w finale, tylko nie tego. Ale zaskoczona nie jestem.
Hi, hi, hi...
Cha, cha, cha...
Pozdrawiam serdecznie.
Hi, hi, hi... Ojjjjj, nie wytrzymam. Kto mi teraz wyczyści monitor? Cała chałwa z buzi jest na nim.
A monitor poświęcony, hę?!
Usuńbuzineczki
OJJJJJJśśś... Klaterze, bo zaraz Ty będziesz czyścić :))) Znowu opryskałam. Tym razem popołudniową kawą.
UsuńAlEllo daj pyska
UsuńI humorem tryskaj,
A gdy Cię napotkam,
To zapragnę przodka Twego -
Poświęconego!
Poświęcony przodek,
UsuńBoczek, tyłek, pięta!
Czy już teraz jestem
Czysta oraz święta?
Ach przeczysta panienko,
UsuńOzdobo poranka,
Wyjrzyj przez okienko.
Już zsiadam z bułanka...
Człowiekiem jestem więc nic co ludzkie nie jest mi obce...i takie przypadki też, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMnie też, Csardas, nie są obce, choć wolałbym, by były rzadkie!
Usuńukłony
Takiego zakończenia się nie spodziewałam...DOBRE!!!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiąg dalszy, Lotko, pewnie nastąpi, tylko kiedy i gdzie?! Posłuchajmy zatem Radia Maryja!!!
OdpowiedzUsuńcałunki
A co ma do tego Kartezjusz?
OdpowiedzUsuńWpadł w zastępstwie za Terencjusza, aby nieco zracjonalizować swoim punktem widzenia na człowiecze jestestwo jego słynną maksymę. To się nazywa konotacją i jak najbardziej mieści się w rygorach licentia poetica. Cała ta historyjka przewrotnie potwierdza jego tezę (cogito...) - quod erat demonstrandum... (to, co ja teraz pieprzę nazywa się sofizmatem, he,he) Dzięki za czujność, Mantis!
OdpowiedzUsuńserdeczności
A ja widzę tu poplątanie z pomieszaniem, żadnej poezji. Mylisz Terencjusza z Kartezjuszem, przekręcasz maksymy, swoje braki próbujesz załatać hasłami ze słownika wyrazów obcych i nieudolnie doszukujesz się konotacji tam, gdzie ich nie ma, a więc teza że ty "cogito" nie została udowodniona. Masz rację pieprzysz głupoty, a komentujący się cieszą, bo smutny kawał zapodałeś. No tragedia, no...
UsuńProszę uprzejmie!
oo<<-o<-<
UsuńTy odważny chłopak jesteś ... :-)
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie, bo tam wywołana do tablicy Notaria odpowiada Ci.
Pozdrawiam.
Dziękuję, Stokrotko, za dobre słowo i już wpadam na ten tychmiast...
UsuńNotaria u mnie Ci odpowiedziała...
UsuńNotaria, Stokrotko jest dla mnie bardzo łatwą antagonistką i to jest właśnie dla mnie bardzo trudne!
UsuńKsiądz to też mężczyzna- przynajmniej tak ich usprawiedliwiają pewne panie w beretach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To Superman, Anno, nie z mojej Superbajki!
Usuńserdeczności
No prosze - wpadlam tu od Bet i trafilam na rarytasik.I bede wpadac czesciej bom a:ze Slaska,b:podoba mi sie Twoj dowcip
OdpowiedzUsuńZapraszam, Renato, czule i bezterminowo!
Usuńpozdrawiam
Czarne sukienki się ostatnio rozbrykały, Ach, te łobuziaki:))
OdpowiedzUsuńA niech że im, Paczucho, na zdrowie wyjdzie!!!
Usuńbuzinki
:-))) Dobre :-)))
OdpowiedzUsuńPyyyszne!
Usuńukłony
No tak, ten w kimonie też człowiek (a kimona są różne)..
OdpowiedzUsuńnie zaciągniesz mnie do ołtarza..ja kościoły tylko zwiedzam..a z pijakami się nie zadaję..jeno pracuję ;P
Gdzieżbym śmiał! Chyba, że na Śląsku, w Lipinach, gdzie jest największy kościół na świecie - nim para młoda przeszła od wrót kościelnych do ołtarza, to panna młoda była już w dziewiątym miesiącu.
Usuńbuźki
zatem, muszę to cacko osobiście obaczyć..zabezpieczę się Waść! bez kłopotu ;)
UsuńKlaterze...już tyle o księżach,już tyle o policjantach...już tyle o babach co przychodziły do lekarza...o blondynkach,bacach...:P)))
OdpowiedzUsuńMnie już nic nie zdziwi,no chyba,że tu coś nowego przeczytam?...:P))))
ale pośmiałam się...nie powiem:P)))
Mam nowe - historia o II wojnie światowej z happy - endem - Niemcy wygrali tę wojnę!
UsuńCóż rzec można ksiądz też człowiek.
OdpowiedzUsuńI potem przy konfesjonale z grzechów wyspowiada...innych
Takiz to zawód, Atalio! Gorszy od niego jest tylko zawód... miłosny!
Usuńbuzinki8
cudna opowiastka z życia wzięta ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, Elajo, nie biorę!
Usuńściskam
Zupełnie jak w tym dowcipie:
OdpowiedzUsuńCzemu jesteś taki przybity ?
- Głupia sprawa. Wracałem sobie od kochanki i byłem po pół litra. Zatrzymała mnie policja.
- No to niezła wtopa. Co Ci zrobili ?
- Spytali, czy czuję się wystarczająco dobrze, żeby jednak poświęcić im nowe radiowozy.
A swoja drogą wszak ksiądz też człowiek i prawo do słabości należy mu się jak małpie banan.
Andrzeju,miłego weekendu.
Rozwinąłem, Ludmiło, ten niewinny dowcipas prawie w... telenowelę!
Usuńściskam
istotę rzeczy? :)nasumi
OdpowiedzUsuńNo własnie, nasumi, trochę zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńhey
ciekawe jak wyglądałby żywy święty ksiądz ...? :)))nas
OdpowiedzUsuńWyglądałby jak... żywy!
UsuńNiech no tylko kobiety dopuszczą do bycia księżmi, to ja zaraz się zgłoszę. A na marginesie - są tematy, zagadnienia, które zazwyczaj cieszą się niesamowitym generalizowaniem. I tak na poważnie - jako i wszędzie - ludzie różni, każdego autoramentu. Ale to na dłuższe wywody... Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie ma to, Eluś, jak prawdy objawione!Na razie na dłuższe wywody nie mam najmniejszych chęci!
Usuńkusiki
no nie wspomniwszy o winach mszalnych hahhahaha
OdpowiedzUsuńToć przecie dla nich jak soczek urzędowy!
Usuńukiłony
Witaj
OdpowiedzUsuńDobre zwieńczenie dnia :)
Miłego wieczorku i udanego tygodnia życzę :)
Dzięki za dobre słowo, z prośbą o dalsze...
Usuńserdeczności
Fajna satyra:) Ja tylko nie rozumiem po jaką cholerę delikwent idzie tą drogą jak zna zasady? Dla mnie to czysty pragmatyzm i cynizm, no i szczyt hipokryzji. Ja nie jestem zbyt "kościelna" ale żal mi tych księży, którzy naprawdę są "z powołania" i starają się bardzo, żeby przestrzegać zasad i wpoić poprawną hierarchię wartości innym. Wiem, że tacy są, tylko jest ich bardzo mało. To przykre.
OdpowiedzUsuńNiezbywalnym prawem każdej satyry jest przesadnia i wyolbrzymienie i to nie tylko dla efektu komicznego!
OdpowiedzUsuńbuźki