niedziela, 5 stycznia 2014

Jaja na twardo po angielsku - igraszki językowe.

                                               

  

    W pewnych amerykańskich kręgach nadal silny i popularny jest kult mocnego człowieka. W tym środowisku zapewne zostało ukute hasło:

Live hard,! Fuck hard! Die Hard!

Gwoli przyzwoitości należałoby te hasła przetłumaczyć:
  • żyj hardo
                                                        


  • pieprz twardo
                                                   


  • Szklana Pułapka
                                                     
                                                 
     
    Tłumaczenie trzeciego zwrotu może budzić wątpliwości, ale tak właśnie dziwacznie przetłumaczono oryginalny tytuł kultowego filmu z Bruce'm Willisem w roli głównej. Ekstrawagancja w tłumaczeniu angielskich tytułów filmowych na język polski nieraz mnie bawiła, bo jakoś nie miałem ochoty się wkurzać, a może powinienem.
    Tu kolejny przykład: tytuł filmowego klasyka z brawurowymi rolami Roberta Redforda i Paula Newmana - „Sting” został przetłumaczony jako „Żądło”. Mimo, że takie jest dosłowne tłumaczenie tego słowa, nie oddaje ono ani treści, ani klimatu tego obrazu. Chodzi tu bowiem o slangowe znaczenie tego słowa, które oznacza po prostu: przekręt, numer itp.
    Wreszcie mój ulubiony lapsus – filmowy tytuł „Dirty Dancing” został smacznie przetłumaczony jako „Wirujący seks”. Takie to było smaczne i ekscytujące, że aż mnie pobudziło do fantazji erotycznych!
                                             
                                           


    
    Niedawno pozwoliłem sobie na igraszki słowne z językiem niemieckim, gdzie oprócz ośmieszenia struktury językowej, pozwoliłem sobie w treści tej notki na kompletne bzdury!

http://klateracje.blogspot.com/2013_11_01_archive.html

    Toteż na koniec podobna zabawa, tym razem z językiem angielskim:
                                                    
                                     



A cob without gun – niebieski bez
A girl from Beefair – panienka z Wołomina
A liquor from George Bush – krzakówa (bimber)
Blackpool – sitwa kominiarzy
Crazy Billy – napadli mnie świry
Don’t boat yourself – nie łudź się
Glasgow – na zdrowie
I animal to you – zwierzę ci się
In the love’s water  – dowód miłości
I see in boat – Widzew Łódź
Johnny Presscott – Jaś przejechał walcem kota
Nigger’s balls losted – czarny bez
No roses – ani rusz
On the man’s governement – narząd męski
Thanks from the mountains – z góry dziękuję
The towerman – wierzyciel
To make summit – megaorgazm
White without – biały bez
Whisky on rock – górale jedzą zupę w Jarocinie
Without small garden – bez ogródek
You train me – pociągasz mnie

    Bywa też, że w angielskojęzycznych piosenkach, niespodziewanie odnajdują się polskie wtręty, które niemal wtapiają sie w resztę tekstu i mało kto potrafi je dostrzec:
                                       K L I K

    Pozostał jeszcze bonus. Kiedyś, przed laty ktoś ułożył śląsko – angielską rymowankę, ktoś inny podłożył do tego stary amerykański temat muzyczny i powstała pieśń masowa, chętnie śpiewana na przeróżnych rajdach, ogniskach czy domowych imprezach. Aby jednak ta urocza piosenka mogłaby zaistnieć na estradzie, wysiliłem się i gruntownie przeredagowałem tekst, a przyjaciel dopisał oryginalną muzykę. Całej piosenki nie mam możliwości Wam tu zaprezentować, ale tekst, owszem:

                                      


Jo sie drinkin' fine maślonka ev'ryday,
Jo sie drinkin' fine maślonka ev'ryday,
Ze byfyja biera szklonka,
Z kieryj pija fine maślonka,
Jo sie drinkin' fine maślonka ev'ryday.

Jo sie eatin' śląskie kluski ev'ryday,
Jo sie eatin' śląskie kluski ev'ryday,
I roladów cołko kupa,
A najsamprzód nudelzupa,
Jo sie eatin' śląskie kluski ev'ryday.

Jo sie joggin' po bosoku ev'ryday,
Jo sie joggin' po bosoku ev'ryday,
Lotom rano i po ćmoku,
I niy ciyrpia gupieloków,
Jo sie joggin' po bosoku ev'ryday.

Jo sie rollin' tyż na kole ev'ryday,
Jo sie rollin' tyż na kole ev'ryday,
A na rułka biera frelka,
Z tego mom uciecha wielko,
Jo sie rollin' tyż na kole ev'ryday.

Jo sie ridin' do Europa ev'ryday,
Jo sie ridin' do Europa ev'ryday,
Już bilety mom do Unii,
Skuli biydy zdechnął koń mi,
Jo sie ridin' do Europa ev'ryday.

      Być może tego typu zabawy materią językową niektórym może wydać się banalna, nudna i pozbawiona głębszego sensu, ale ja to lubię!

                                     


One Coza Death...


52 komentarze:

  1. A Wolomin (Beeftown) to dzie? Nie szkodzi, Ty i tak train me ;)
    Ostatnio slyszalam jakas wloska piosenke, gdzie wyraznie facio wyspiewywal K***A LEBERKA, pewnie w okolicy mieszka sporo Polakow :)))
    Buziolencje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś nagrałem i śpiewałem włoski przebój w polskiej wersji:

      http://spanishboy.wrzuta.pl/audio/1sohXI3hQfK/andrzej_skupinski_litaliano

      Facio zapewne nie rozumiał tego co śpiewa. Kiedyś mój kumpel, przebywając z polską ekipą na plaży nad włoskim Adriatykiem, namówił plażowego lodziarza, aby dla polskich klientów specjalnie zachwalał swój towar: "ciulate lody!" Zbyt okazał się rewelacyjny.!
      kusiolki

      Usuń
  2. Witam!
    Piękny post ubawi kazdego a co do,,bonusu'' tę rymowankę napisał Marian Makula jest świetna serdecznie pozdrawiam (strasznie mi sie podobo koza na plecach z Tym chopm na kole)he,he....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku, Różo, drobne sprostowanie: piosenki "Jo sie drinkin'" nie napisał Marian Makula (którego dobrze znam, w jego "Pomście" gram niekiedy Cześnika), ale prekursor i klasyk ("Gelynder Blues", "Dorka, Dorka") twórczości estradowej po śląsku - Andrzej "Toluś" Skupiński czyli Klater.
      kusiki choby szpyndliki

      Usuń
  3. Ale jaja! I uśmiać się można i pośpiewać na swą nutę, i to jest to co uwielbiam u Ciebie.

    Serdeczności zostawiam.

    Zapraszam na moją grochówkę
    http://babuni-blog49.blog.onet.pl/2014/01/03/grochowka-wspaniala/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie, Marylko, na grochówkę?! No to lecę...
      całuńki

      Usuń
  4. Rymowanki zaraz poszukuję :))
    A co do tytułów, moim faworytem jest "Reality Bites" przetłumaczone jako "Orbitowanie bez cukru".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też piękne! O jaką rymowankę, Tanyu, Ci chodzi? Napiszę każdą, bo to mój zawód... Wiadomość prześlij na mój e-mail, ujawniony w mym profilu.
      buziule

      Usuń
    2. Miałam na myśli ową już przez Ciebie napisaną, czyli "Jo sie drinkin", posłuchać chciałam, ale znaleźć nie mogę.
      Ale... gdybyś coś specjalnie dla mnie napisał, byłabym dumna i blada! :))

      Usuń
  5. ale się ubawiłam setnie...te igraszki są wyśmienite
    troche sie przestraszyłam tej hardej kobiety,co biustem cegły chce rozwalic...lepsza od każdego karateki...hahahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. De biustibus non disputantum est, Smoczko!
      całuńki

      Usuń
    2. dlatego tylko się przestraszyłam...
      buziole

      Usuń
    3. o...to tez jakby z...angielska,hahahaha,przynajmniej to ye...P
      był taki co bardzo lubił powtarzać YES,YES,YES...P

      Usuń
    4. Maby yes, maby no, maby, babe, I don't know...
      Znam jeszcze głupsza rymowankę;
      I go, you go, bus go - Glasgow...

      Usuń
    5. hahaha...prawdziwe igraszki

      Usuń
    6. i jeszcze głupsze:
      I'm through, U2 (you two)
      Moje tłumaczenie:
      Ja przez, ty też!

      Usuń
  6. Zdolny jesteś, facet z fantazją! Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimimo swej całej racjonalności, DD, jestem ciągle niezmiernie łasy na komplementy! Dzięki serdeczne!
      ściskam

      Usuń
    2. No.... no to dobranoc!

      Usuń
  7. Ja też to lubię. Dziękuje za dawkę dobrego humoru w Twoim wykonaniu. Buziulki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Humor to,Alinko, tym razem, zawodowy. W tzw. szarym życiu nie zawsze mi dopisuje, ale się staram!
      całuńki

      Usuń
  8. No to już wyższa filozofia jak dla mnie ,ale i tak całość odebrałam ,pozdrawiam świątecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakąż to filozofia, Bogusiu! To jedynie dawka humoru z tej nieco wyższej półki. Inaczej nie potrafię...
      ściskam

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. O, fragment już zalinkowałeś :D

      Usuń
    2. Znałem paru rodowitych Greków, Kneziu, którzy jęz. polski opanowali do perfekcji! A jak oni śpiewali... Dla jednego półkrwi Greka zrobiłem (tzn. napisałem teksty) repertuar na cały recital.
      serdeczności

      Usuń
    3. Podaj mi adres, gdzie to zalinkowałem, bo znów nieco się pogubiłem. W tym tygodniu, o ile nic nie masz przeciwko temu, przygotuję następną notkę do Kneziowiska.

      Usuń
    4. Pod "KLIK" :) - jeden z fragmentów to część mojego linka.
      Tekstów nigdy za dużo! :)

      Usuń
    5. Jasne, choć był to zupełny przypadek!

      Usuń
  10. Dzień dobry

    Obśmiałem się jak "norka" :))))

    Co do piosenki, to (kiedyś) będąc na Śląsku usłyszałem ją w wykonaniu grupy studentów. Do tej pory zapamiętałem jedną zwrotkę, która się u Ciebie nie pojawiła "Jo sie smoking popularne ev'ryday"
    Nawet próbowałem przenieść w/w przyśpiewkę na Pomorze, ale jakoś nie chwyciło, widocznie zbyt duże odrębności regionalne :)))

    Pozdrawiam

    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię tu gościć, Krzysztofie! Podobna do mojej piosenka, jak już wspomniałem, wędrowała po turystycznych szlakach. Zredagowałem ją po swojemu, nadając standardowy literacki szlif opatrzyłem swym copywright (tj. zgłosiłem do ZAiKS-u) i jest już moja autorska. Zapraszam bezterminowo. Jeśli posiadasz swego bloga, to podaj adres... Jeśli nie, to zachęcam do jego założenia właśnie tu, bo tutaj wszystko proste i przyjazne, i towarzystwo zacne!
      pozdrowienia & ukłony

      Usuń
  11. Taaaa... w nowym roku jeszcze lepszy humor z dowcipem:):):) Czytam Jaskółowi i rżymy jak te przysłowiowe konie:):):) Zwłaszcza, że mój śląski akcent jest prawidłowy, co potęguje smaczek tych piosenek:)
    Cmoki dwa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lejesz, Jaskółko, miód na serce prekursora i klasykatwórczości estradowej po śląsku!
      Teraz nieco odpocząłem od silesianów i skrobnąłem znajomemu artyście parę tekstów poetyckich. Obecnie zajmuję się adaptacją pewnej powieści na monodram.
      ściskam czule i w ogóle

      Usuń
    2. A to nieźle sobie pracujesz:):) Teksty poetyckie, mam nadzieję, również tu zamieścisz:):)
      Buziaki:)

      Usuń
    3. W monodramie wykorzystam także songi, które specjalnie wraz z mym przyjacielem kompozytorem napiszę...

      Usuń
  12. Andrzeju - igraszki, to Twoja specjalność. Nawet słowne.
    Zastanawiam się jednak, Czy filmik ukryty pod KLIKNIJ nie został dobrany tendencyjnie. Ponadto zastanawiam się kto Ci doniósł o tym, co robiłem w Sylwestra? Chodzi mi o 54 sekundę tego klipu.
    Co do polskich akcentów w zagranicznych piosenkach, jakoś nikt nie przytoczył najbardziej znanego - "dupa Romana".
    Co do igraszek z językiem angielskim, najzabawniejszy wydał mi się Johnny Presscott - prosty, zwięzły, bez podtekstów.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz tam, Leszku tendencyjnie... Ot, merytorycznie do tematu posta! "Dupa Romana" brzmi przyjemnie i subtelnie, jednakże zajmowałem sie jęz. angielskim. W repertuarze mam także parodię bawarskich i szwarcwadzkich sztajerków (w oryginale: Die Steyrn), która ma takie oto preludium (vorgeschichte):
      Zwei chopen siano kopen,
      Zwei baben siano graben
      Und zwei Jungs,
      Un zwei Jungs
      In die gnojówka plomps!

      Co do mej profetycznej sylwestrowej wizji, toć to bardzo dobra prognoza. Mój ziomek i serdeczny druh Bruncio (polecam: http://dr-brunet.blog.onet.pl) poraz któryś już z rzędu zaprosił mnie di swej hacjendy na Wybrzeżu. Ileż to dla mnie roboty zahaczyć o Gdańsk?!
      serdeczności

      Usuń
  13. Brawo Klaterku, potrafisz dawkę humoru zafundować taka, że piosenka będzie w mojej głowie brzmieć długo, dziękuję za przypomnienie. Słyszałam ją kilkakrotnie w wykonaniu rodzinki szwagra, a także brzmi podobnie jak szanta, a może nią jest? Ślązacy mają specyficzny humor, za to ich kocham. Uściski i serdeczności za fantastyczny post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ciekawe, moja autorska płyta z tą właśnie piosenką została wydana przez szczecińską firmę fonograficzną "JacekMusic" Niewykluczone zatem, Lotko, że rodzinka znała oryginał w mym wykonaniu!
      buziule

      Usuń
  14. Dla Ciebie igraszki słowne, a dla mnie język polski ginie w tych naleciałościach. Czas na ustawę językowo-śmieciową, każdy obywatel powinien opłacać podatek językowy, powinno wprowadzić się policję językową, nie kontynuuję, bo coraz trudniej mi się wyjęzyczyć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dibeliusie Zacny! Możemy mówić o czystej bieliźnie, bądź ewentualnie o czystej wódce. Z językiem to inna sprawa. Język tworzą ludzie, a ci niekiedy się brudzą. Dochodzi nawet do tego, że dawne lapsusy, przy funkcjonowaniu normy uzualnej, stają się elementami w pełni poprawnymi. Puryzm językowy, to takie samo zło jak językowe niechlujstwo, a policja językowa wydaje mi się pomysłem prosto z Orwella!
      serdeczności

      Usuń
  15. Wrócę tu jeszcze Klaterku Najmilszy, żeby przestudiować dokładnie to wszystko.
    A narazie to tylko zapytam - znasz ten angielski idiom "it rains like cats and dogs" - co ma znaczyć "leje jak z cebra". Fajny, nie???
    A jak ze zdóweczkiem u Ciebie????
    Zajrzę wieczorkiem znaczy wpadne do Ciebie - przyjmujesz?

    OdpowiedzUsuń
  16. Znam, Stokrotko równie uroczy idiom: I saw in red, co oznacza: krew mnie zalała!
    You welcome...
    biuzinki

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja również lubię takie zabawy, choć lepiej czuję się w j. niemieckim, niż angielskim. Piosenka śląsko-angielska świetna! Przy tej okazji skojarzył mi się pewien koncert, którego kiedyś lubiłam słuchać ze względów językowych właśnie. Chodzi mianowicie o Trebunie Tutki, które wystąpiły razem z jamajskim zespołem Twinkle Brothers. Połączenie góralszczyzny z angielskim dało wyśmienity efekt! Pozdrawiam Cię Andrzeju a ponieważ nie miałam jeszcze okazji, to przesyłam również serdeczne życzenia noworoczne: oby dobry humor nigdy Cię nie opuszczał:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Merci beaucoup et plus doux, Ma Belle Genevieve! Mix Pdhala z Jamajką musiał być iście wybuchowy! Podobnie jak orkiestry dętwj z hinduskim sitarem!
      buziulki

      Usuń
    2. Pardon za literówki! Jednakże nie patrz na to, patrz na serce!

      Usuń
  18. " A na rułka biera frelka,
    Z tego mom uciecha wielko,"
    No, ja też. To prawie jak wirujący seks :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, Kacprze, to nie boli!
      z młodzieżowym pozdrowieniem

      Usuń
  19. Każdy, kto pisze powinien lubić słowne zabawy wymuszające skojarzenia i wysiłek myślowy! Największa frajda jest jednak, gdy wszystko jest dowcipne. buzi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...dowcipne i doustnie, Joanno, jesli mam być precyzyjny.

      Usuń