W pewnych amerykańskich kręgach nadal silny i popularny jest kult mocnego człowieka. W tym środowisku zapewne zostało ukute hasło:
Live hard,! Fuck hard! Die Hard!
Gwoli przyzwoitości należałoby te
hasła przetłumaczyć:
- żyj hardo
- pieprz twardo
- Szklana Pułapka
Tłumaczenie
trzeciego zwrotu może budzić wątpliwości, ale tak właśnie
dziwacznie przetłumaczono oryginalny tytuł kultowego filmu z
Bruce'm Willisem w roli głównej. Ekstrawagancja w tłumaczeniu
angielskich tytułów filmowych na język polski nieraz mnie bawiła,
bo jakoś nie miałem ochoty się wkurzać, a może powinienem.
Tu
kolejny przykład: tytuł filmowego klasyka z brawurowymi rolami
Roberta Redforda i Paula Newmana - „Sting” został przetłumaczony
jako „Żądło”. Mimo, że takie jest dosłowne tłumaczenie tego
słowa, nie oddaje ono ani treści, ani klimatu tego obrazu. Chodzi
tu bowiem o slangowe znaczenie tego słowa, które oznacza po prostu:
przekręt, numer itp.
Wreszcie
mój ulubiony lapsus – filmowy tytuł „Dirty Dancing” został
smacznie przetłumaczony jako „Wirujący seks”. Takie to było
smaczne i ekscytujące, że aż mnie pobudziło do fantazji
erotycznych!
Niedawno
pozwoliłem sobie na igraszki słowne z językiem niemieckim, gdzie
oprócz ośmieszenia struktury językowej, pozwoliłem sobie w treści
tej notki na kompletne bzdury!
http://klateracje.blogspot.com/2013_11_01_archive.html
Toteż
na koniec podobna zabawa, tym razem z językiem angielskim:
A
cob without gun –
niebieski bez
A
girl from Beefair
– panienka z Wołomina
A
liquor from George Bush
– krzakówa (bimber)
Blackpool
–
sitwa kominiarzy
Crazy
Billy – napadli
mnie świry
Don’t
boat yourself
– nie łudź się
Glasgow
– na zdrowie
I
animal to you
– zwierzę ci się
In
the love’s water
– dowód miłości
I
see in boat
– Widzew Łódź
Johnny
Presscott
– Jaś przejechał walcem kota
Nigger’s
balls losted
– czarny bez
No
roses
– ani rusz
On
the man’s governement
– narząd męski
Thanks
from the mountains
– z góry dziękuję
The
towerman
– wierzyciel
To
make summit
– megaorgazm
White
without
– biały bez
Whisky
on rock
– górale jedzą zupę w Jarocinie
Without
small garden
– bez ogródek
You
train me
– pociągasz mnie
Bywa
też, że w angielskojęzycznych piosenkach, niespodziewanie
odnajdują się polskie wtręty, które niemal wtapiają sie w resztę
tekstu i mało kto potrafi je dostrzec:
Pozostał
jeszcze bonus. Kiedyś, przed laty ktoś ułożył śląsko –
angielską rymowankę, ktoś inny podłożył do tego stary
amerykański temat muzyczny i powstała pieśń masowa, chętnie
śpiewana na przeróżnych rajdach, ogniskach czy domowych imprezach.
Aby jednak ta urocza piosenka mogłaby zaistnieć na estradzie,
wysiliłem się i gruntownie przeredagowałem tekst, a przyjaciel
dopisał oryginalną muzykę. Całej piosenki nie mam możliwości
Wam tu zaprezentować, ale tekst, owszem:
Jo
sie drinkin' fine maślonka ev'ryday,
Jo
sie drinkin' fine maślonka ev'ryday,
Ze
byfyja biera szklonka,
Z
kieryj pija fine maślonka,
Jo
sie drinkin' fine maślonka ev'ryday.
Jo
sie eatin' śląskie kluski ev'ryday,
Jo
sie eatin' śląskie kluski ev'ryday,
I
roladów cołko kupa,
A
najsamprzód nudelzupa,
Jo
sie eatin' śląskie kluski ev'ryday.
Jo
sie joggin' po bosoku ev'ryday,
Jo
sie joggin' po bosoku ev'ryday,
Lotom
rano i po ćmoku,
I
niy ciyrpia gupieloków,
Jo
sie joggin' po bosoku ev'ryday.
Jo
sie rollin' tyż na kole ev'ryday,
Jo
sie rollin' tyż na kole ev'ryday,
A
na rułka biera frelka,
Z
tego mom uciecha wielko,
Jo
sie rollin' tyż na kole ev'ryday.
Jo
sie ridin' do Europa ev'ryday,
Jo
sie ridin' do Europa ev'ryday,
Już
bilety mom do Unii,
Skuli
biydy zdechnął koń mi,
Jo
sie ridin' do Europa ev'ryday.
Być
może tego typu zabawy materią językową niektórym może wydać
się banalna, nudna i pozbawiona głębszego sensu, ale ja to lubię!
One
Coza Death...
A Wolomin (Beeftown) to dzie? Nie szkodzi, Ty i tak train me ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio slyszalam jakas wloska piosenke, gdzie wyraznie facio wyspiewywal K***A LEBERKA, pewnie w okolicy mieszka sporo Polakow :)))
Buziolencje
Też kiedyś nagrałem i śpiewałem włoski przebój w polskiej wersji:
Usuńhttp://spanishboy.wrzuta.pl/audio/1sohXI3hQfK/andrzej_skupinski_litaliano
Facio zapewne nie rozumiał tego co śpiewa. Kiedyś mój kumpel, przebywając z polską ekipą na plaży nad włoskim Adriatykiem, namówił plażowego lodziarza, aby dla polskich klientów specjalnie zachwalał swój towar: "ciulate lody!" Zbyt okazał się rewelacyjny.!
kusiolki
Witam!
OdpowiedzUsuńPiękny post ubawi kazdego a co do,,bonusu'' tę rymowankę napisał Marian Makula jest świetna serdecznie pozdrawiam (strasznie mi sie podobo koza na plecach z Tym chopm na kole)he,he....
Na początku, Różo, drobne sprostowanie: piosenki "Jo sie drinkin'" nie napisał Marian Makula (którego dobrze znam, w jego "Pomście" gram niekiedy Cześnika), ale prekursor i klasyk ("Gelynder Blues", "Dorka, Dorka") twórczości estradowej po śląsku - Andrzej "Toluś" Skupiński czyli Klater.
Usuńkusiki choby szpyndliki
Ale jaja! I uśmiać się można i pośpiewać na swą nutę, i to jest to co uwielbiam u Ciebie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam.
Zapraszam na moją grochówkę
http://babuni-blog49.blog.onet.pl/2014/01/03/grochowka-wspaniala/
Poważnie, Marylko, na grochówkę?! No to lecę...
Usuńcałuńki
Rymowanki zaraz poszukuję :))
OdpowiedzUsuńA co do tytułów, moim faworytem jest "Reality Bites" przetłumaczone jako "Orbitowanie bez cukru".
Też piękne! O jaką rymowankę, Tanyu, Ci chodzi? Napiszę każdą, bo to mój zawód... Wiadomość prześlij na mój e-mail, ujawniony w mym profilu.
Usuńbuziule
Miałam na myśli ową już przez Ciebie napisaną, czyli "Jo sie drinkin", posłuchać chciałam, ale znaleźć nie mogę.
UsuńAle... gdybyś coś specjalnie dla mnie napisał, byłabym dumna i blada! :))
ale się ubawiłam setnie...te igraszki są wyśmienite
OdpowiedzUsuńtroche sie przestraszyłam tej hardej kobiety,co biustem cegły chce rozwalic...lepsza od każdego karateki...hahahaha
De biustibus non disputantum est, Smoczko!
Usuńcałuńki
dlatego tylko się przestraszyłam...
Usuńbuziole
Nic się nie bać, tylko ye...
Usuńo...to tez jakby z...angielska,hahahaha,przynajmniej to ye...P
Usuńbył taki co bardzo lubił powtarzać YES,YES,YES...P
Maby yes, maby no, maby, babe, I don't know...
UsuńZnam jeszcze głupsza rymowankę;
I go, you go, bus go - Glasgow...
hahaha...prawdziwe igraszki
Usuńi jeszcze głupsze:
UsuńI'm through, U2 (you two)
Moje tłumaczenie:
Ja przez, ty też!
Zdolny jesteś, facet z fantazją! Serdeczności!
OdpowiedzUsuńMimimo swej całej racjonalności, DD, jestem ciągle niezmiernie łasy na komplementy! Dzięki serdeczne!
Usuńściskam
No.... no to dobranoc!
UsuńCicha noc...
UsuńJa też to lubię. Dziękuje za dawkę dobrego humoru w Twoim wykonaniu. Buziulki
OdpowiedzUsuńHumor to,Alinko, tym razem, zawodowy. W tzw. szarym życiu nie zawsze mi dopisuje, ale się staram!
Usuńcałuńki
No to już wyższa filozofia jak dla mnie ,ale i tak całość odebrałam ,pozdrawiam świątecznie
OdpowiedzUsuńJakąż to filozofia, Bogusiu! To jedynie dawka humoru z tej nieco wyższej półki. Inaczej nie potrafię...
Usuńściskam
Grecy też śpiewają po polsku :D
OdpowiedzUsuńO, fragment już zalinkowałeś :D
UsuńZnałem paru rodowitych Greków, Kneziu, którzy jęz. polski opanowali do perfekcji! A jak oni śpiewali... Dla jednego półkrwi Greka zrobiłem (tzn. napisałem teksty) repertuar na cały recital.
Usuńserdeczności
Podaj mi adres, gdzie to zalinkowałem, bo znów nieco się pogubiłem. W tym tygodniu, o ile nic nie masz przeciwko temu, przygotuję następną notkę do Kneziowiska.
UsuńPod "KLIK" :) - jeden z fragmentów to część mojego linka.
UsuńTekstów nigdy za dużo! :)
Jasne, choć był to zupełny przypadek!
UsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńObśmiałem się jak "norka" :))))
Co do piosenki, to (kiedyś) będąc na Śląsku usłyszałem ją w wykonaniu grupy studentów. Do tej pory zapamiętałem jedną zwrotkę, która się u Ciebie nie pojawiła "Jo sie smoking popularne ev'ryday"
Nawet próbowałem przenieść w/w przyśpiewkę na Pomorze, ale jakoś nie chwyciło, widocznie zbyt duże odrębności regionalne :)))
Pozdrawiam
Krzysztof z Gdańska
Miło Cię tu gościć, Krzysztofie! Podobna do mojej piosenka, jak już wspomniałem, wędrowała po turystycznych szlakach. Zredagowałem ją po swojemu, nadając standardowy literacki szlif opatrzyłem swym copywright (tj. zgłosiłem do ZAiKS-u) i jest już moja autorska. Zapraszam bezterminowo. Jeśli posiadasz swego bloga, to podaj adres... Jeśli nie, to zachęcam do jego założenia właśnie tu, bo tutaj wszystko proste i przyjazne, i towarzystwo zacne!
Usuńpozdrowienia & ukłony
Taaaa... w nowym roku jeszcze lepszy humor z dowcipem:):):) Czytam Jaskółowi i rżymy jak te przysłowiowe konie:):):) Zwłaszcza, że mój śląski akcent jest prawidłowy, co potęguje smaczek tych piosenek:)
OdpowiedzUsuńCmoki dwa:)
Lejesz, Jaskółko, miód na serce prekursora i klasykatwórczości estradowej po śląsku!
UsuńTeraz nieco odpocząłem od silesianów i skrobnąłem znajomemu artyście parę tekstów poetyckich. Obecnie zajmuję się adaptacją pewnej powieści na monodram.
ściskam czule i w ogóle
A to nieźle sobie pracujesz:):) Teksty poetyckie, mam nadzieję, również tu zamieścisz:):)
UsuńBuziaki:)
W monodramie wykorzystam także songi, które specjalnie wraz z mym przyjacielem kompozytorem napiszę...
UsuńAndrzeju - igraszki, to Twoja specjalność. Nawet słowne.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jednak, Czy filmik ukryty pod KLIKNIJ nie został dobrany tendencyjnie. Ponadto zastanawiam się kto Ci doniósł o tym, co robiłem w Sylwestra? Chodzi mi o 54 sekundę tego klipu.
Co do polskich akcentów w zagranicznych piosenkach, jakoś nikt nie przytoczył najbardziej znanego - "dupa Romana".
Co do igraszek z językiem angielskim, najzabawniejszy wydał mi się Johnny Presscott - prosty, zwięzły, bez podtekstów.
Pozdrawiam.
Zaraz tam, Leszku tendencyjnie... Ot, merytorycznie do tematu posta! "Dupa Romana" brzmi przyjemnie i subtelnie, jednakże zajmowałem sie jęz. angielskim. W repertuarze mam także parodię bawarskich i szwarcwadzkich sztajerków (w oryginale: Die Steyrn), która ma takie oto preludium (vorgeschichte):
UsuńZwei chopen siano kopen,
Zwei baben siano graben
Und zwei Jungs,
Un zwei Jungs
In die gnojówka plomps!
Co do mej profetycznej sylwestrowej wizji, toć to bardzo dobra prognoza. Mój ziomek i serdeczny druh Bruncio (polecam: http://dr-brunet.blog.onet.pl) poraz któryś już z rzędu zaprosił mnie di swej hacjendy na Wybrzeżu. Ileż to dla mnie roboty zahaczyć o Gdańsk?!
serdeczności
Brawo Klaterku, potrafisz dawkę humoru zafundować taka, że piosenka będzie w mojej głowie brzmieć długo, dziękuję za przypomnienie. Słyszałam ją kilkakrotnie w wykonaniu rodzinki szwagra, a także brzmi podobnie jak szanta, a może nią jest? Ślązacy mają specyficzny humor, za to ich kocham. Uściski i serdeczności za fantastyczny post.
OdpowiedzUsuńCo ciekawe, moja autorska płyta z tą właśnie piosenką została wydana przez szczecińską firmę fonograficzną "JacekMusic" Niewykluczone zatem, Lotko, że rodzinka znała oryginał w mym wykonaniu!
Usuńbuziule
Dla Ciebie igraszki słowne, a dla mnie język polski ginie w tych naleciałościach. Czas na ustawę językowo-śmieciową, każdy obywatel powinien opłacać podatek językowy, powinno wprowadzić się policję językową, nie kontynuuję, bo coraz trudniej mi się wyjęzyczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dibeliusie Zacny! Możemy mówić o czystej bieliźnie, bądź ewentualnie o czystej wódce. Z językiem to inna sprawa. Język tworzą ludzie, a ci niekiedy się brudzą. Dochodzi nawet do tego, że dawne lapsusy, przy funkcjonowaniu normy uzualnej, stają się elementami w pełni poprawnymi. Puryzm językowy, to takie samo zło jak językowe niechlujstwo, a policja językowa wydaje mi się pomysłem prosto z Orwella!
Usuńserdeczności
Wrócę tu jeszcze Klaterku Najmilszy, żeby przestudiować dokładnie to wszystko.
OdpowiedzUsuńA narazie to tylko zapytam - znasz ten angielski idiom "it rains like cats and dogs" - co ma znaczyć "leje jak z cebra". Fajny, nie???
A jak ze zdóweczkiem u Ciebie????
Zajrzę wieczorkiem znaczy wpadne do Ciebie - przyjmujesz?
Znam, Stokrotko równie uroczy idiom: I saw in red, co oznacza: krew mnie zalała!
OdpowiedzUsuńYou welcome...
biuzinki
Ja również lubię takie zabawy, choć lepiej czuję się w j. niemieckim, niż angielskim. Piosenka śląsko-angielska świetna! Przy tej okazji skojarzył mi się pewien koncert, którego kiedyś lubiłam słuchać ze względów językowych właśnie. Chodzi mianowicie o Trebunie Tutki, które wystąpiły razem z jamajskim zespołem Twinkle Brothers. Połączenie góralszczyzny z angielskim dało wyśmienity efekt! Pozdrawiam Cię Andrzeju a ponieważ nie miałam jeszcze okazji, to przesyłam również serdeczne życzenia noworoczne: oby dobry humor nigdy Cię nie opuszczał:)))
OdpowiedzUsuńMerci beaucoup et plus doux, Ma Belle Genevieve! Mix Pdhala z Jamajką musiał być iście wybuchowy! Podobnie jak orkiestry dętwj z hinduskim sitarem!
Usuńbuziulki
Pardon za literówki! Jednakże nie patrz na to, patrz na serce!
Usuń" A na rułka biera frelka,
OdpowiedzUsuńZ tego mom uciecha wielko,"
No, ja też. To prawie jak wirujący seks :-)
Spróbuj, Kacprze, to nie boli!
Usuńz młodzieżowym pozdrowieniem
Każdy, kto pisze powinien lubić słowne zabawy wymuszające skojarzenia i wysiłek myślowy! Największa frajda jest jednak, gdy wszystko jest dowcipne. buzi!
OdpowiedzUsuń...dowcipne i doustnie, Joanno, jesli mam być precyzyjny.
Usuń