Na
swoje życie spoglądam z dystansem, niezłomnie jednak uważam, że
jest intrygujące, zaskakujące nieprzewidzianymi zwrotami, barwne i
urodziwe. Nawet w swej nieuniknionej szarości ma tyle pięknych i
subtelnych odcieni od perłowego, matowego blasku do wytwornego
grafitu.
Uroda
mego życia jest niepodważalna, toteż z wielkim smutkiem i
współczuciem spoglądam na wszelkich malkontentów, mizantropów
czy też outsiderów z własnego, nieprzymuszonego wyboru:
Zgasnąć
jak płomyk ogarka,
Tego
nie robi się psu ani kotu1,
Na
szczyt ciemnogóry miotając się targać,
Uciec
od łez, krwi i potu.
Czmychnąć
do niby to schronu,
Gdzie
cisza wydzwania godziny niewiary,
Plecami
do słońca, przyjaciół i domu,
Marzyć
i chcieć nie do pary.
Sokoły
bitewne wzór tkają na niebie,
Kto
dojrzy, nie zbłądzi donikąd.
A
myśli twe przaśne jak dzwony pogrzebne
I
nic, na co gotów byś przysiąc.
A
na to promienne uśmiechy dzieciaków
Zderzają
się z tobą w dysonans,
Na
przekór harmonii i ludzi, i ptaków,
Śnisz
dalej banalny swój romans.
Nie
dojrzeć jasnego poranka,
Tego
nie robi się oknom i ścianom,
Nie
wspomną cię lalki w przykrótkich ubrankach,
Nieważny
też cmok na dobranoc.
Skoczyć
do mdłego bajora,
Gdzie
szlamu wystarczy na setki pamfletów,
Gdzie
bańki bulgoczą: „Ty, fora ze dwora,
Ty
won do krainy gadżetów.
______________________________________________________
1. Aluzja do wiersza Wisławy Szymborskiej „Kot w pustym
mieszkaniu”.
Podobnie
jak w poprzednim poście, posłużyłem się mym najnowszym wierszem,
który odbiega od poezji, którą uprawiałem przed laty. Zastosowałem
tu metodę tradycyjną, respektującą
prozodyjny
reżim, z tego prostego powodu, że teksty te są przeznaczone do
śpiewania dla
„singlowych”
bardów. Ta szlachetna odmiana artystycznej prezentacji jest dzisiaj
niszowa, niedoceniana, a nawet lekceważona i dezawuowana. A szkoda!
Bo piosenki marynistyczne czyli odupie
Maryni lub baśniopodobne – o siedmiu zbójach, nie tylko wychodzą
mi już bokiem, ale wręcz wywołują odruchy wymiotne.
Pora
na odmianę ad maiorem Arte gloriam!
Sztukmistrzu roztomiły,wzruszona pytam grzecznie - kiedy uciekamy , bo mnie takie postawienie sprawy nęci...Vale!
OdpowiedzUsuńMoże lepiej, Andante, pogonić króliczka - go, go, gonić go!
Usuńściskam, tulę circa ebałt czule
A ja myślałem, że to znaki mojego czasu.
OdpowiedzUsuńNaszego czasu, Kacprze! A pieprz tam znaki, patrz na serce!
Usuńserdeczności
Pozostaje mi pogratulować podejścia. Ja się jeszcze muszę wiele nauczyć
OdpowiedzUsuńMimo średnich stanów wieku średniego, Erinti, nieustannie się uczę! A zatem to chyba dla nas chwalebne, n'est pas?!
Usuńukłony
No tak, takich pieśni już się nie śpiewa. Dobrze, że jeszcze się je pisze.
OdpowiedzUsuńNa szczęście istnieje jeszcze, Bet, cudowny i akomercyjny nurt w piosenkarstwie zwany Krainą Łagodności, którego prekursorem i klasykiem był mój rówiesnik, śp. Wojtek Bellon.
Usuńcałuski
bardzo mi sie podoba,ta odmiana...Klaterze,
OdpowiedzUsuńniech bardowie śpiewaja ku naszej uciesze,a maryni-stykę zostawmy na razie...haha
pozdrówki miłe:
Eviva l'Arte, Smoczko!
Usuńcmoczki
a tak,mimo wszystko...niech żyje!
Usuń...i rozwija się niczem rozmaryn!
UsuńEch, życie, intrygujące już od narodzin. A'propos Klaterku, spóźniłam się, ale od serca życzę Wszystkiego Najlepszego!
OdpowiedzUsuńBuziaki**
Najderdeczniej dziekuję, Błękitności Moje!!!
Usuńa ja właśnie jestem mizantropem - nie kocham ludzi, kocham osoby...
OdpowiedzUsuńjestem też outsiderem - nie mam stadnego odruchu i nie lubię maszerować w szeregu...
ale malkontentem nie jestem na pewno, co to, to nie...
bulba :))...
Och, Ptr, zarówno Twoja mizantropia jak i outsiderstwo wymyka się oficjalnym definicjom, bo to tylko umiłowanie wolności ducha! O malkontenctwo Cię wcale nie podejrzewam, wymaga to sporego treningu, bo w tym kraju mamy malkontentów zawodowych!
Usuńpacisko
Zmiany, odmiany zawsze są mile widziane... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Oj, JaGo, obym tylko w tych zmianach zachował umiar, bo może byc tak jak u Sztaudyngera - ja będe juz stały, a one siebedą zmieniały!
OdpowiedzUsuńcałuńki
Ostatnio odnoszę wrażenie,że im więcej lat przybywa, tym życie wydaje mi się piękniejsze. Niegdyś wielkie problemy, zaczynają być drobnymi kłopotami.
OdpowiedzUsuń***
Czytałam ten wiersz i uśmiechałam się. Dlaczego? Jakiś taki bliski mi się wydał, "jakby mnie w nim zawarto"....
***
Skorzystałam z zaproszenia. Dziękuję.
Zawsze miło mi będzie Cię goscić. Wiekszość tutejszych komentatorów to zacna Wielka Emigracja z onetu! Ponadto tu strefa beztrollowa...
OdpowiedzUsuńukłony & serdecznosci
Nasze pokolenie by to jeszcze zaśpiewało gorzej z naszymi dziećmi i wnukami ,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSzukaj przyjaciół, gdzie pieśni śpiewają...
Usuńkusiole
w mdłym bajorze, wena pływa na peshka :))) nasumi
OdpowiedzUsuńA i zanurkuje niekiedy...
OdpowiedzUsuńhey