wtorek, 2 grudnia 2014

Głupawka forever...

                                                                                 


    Kontynuuję tu temat, który parę postów temu poruszyłem. Do głupoty mamy rózne podejście, może nas irytować, nudzić czy bawić. Dziś znajdziemy tutaj dziwne powiedzonka, odjechane dowcipasy czy podobno autentyczne sytuacje. Na początek popaprane aforyzmy, do których zaden z unanych mędrców by się nie przyznał:

                                                                        



Robota jak się patrzy; jeden robi, drugi patrzy.

Lepiej być zawodowcem niż sprawiać zawód.

Wszystko co jest dobre jest albo nielegalne albo niemoralne.

Tylko prostak nie odróżnia prostoty od prostaty.

.Kościół z narodem, naród z torbami.

 Najlepsze w dzieciach jest to, że trzeba je zrobić.

 Lepszy wróbel w garści niż skrzypek na dachu. 

Lepiej być znanym i popularnym pijakiem, niż anonimowym alkoholikiem

Co trzeźwy ma na myśli, to pijany ma już w sobie.

Lubię, gdy nie ma nic do roboty. Można robić, co się chce.

                                                                  
                                                                   K L I K


    Pora na dowcipasy. Ostrzegam jednak, że są one przeznaczone dla wytrawnych koneserów, obdarzonym alternatywnym poczuciem humoru:


Dzwoni telefon, odbiera kobieta...
- Halo. Tu Bank Dominet...
- Do czego???!!!

Marek skarży się tacie:
- Tato, kolega z klasy mówi, że jestem pedałem.
- Uderz go, to przestanie!
- Ale on jest taki słodki!

  Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysię.:
-Co słychac, Marysiu?
-Mamusia urodziła siostrzyczkę.
-Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granicą!
-Tak, ale często pisze... 

 Mąż siedzi nocą w Internecie i ogląda porno strony myśląc, że jego żona śpi. Żona jednak się przebudziła, wstała, stanęła za nim i również ogląda. Nagle gościu słyszy:
- Stop! Pokaż poprzednie zdjęcie! Nie! Jeszcze wcześniejsze!
Przewija ekran na poprzednie zdjęcie i słyszy:
- O! Takie zasłony chcę do kuchni! 

Podczas igraszek w łóżku żona mówi do męża:
- Kochanie, w ł ó ż od tyłu.
Mąż na to:
- Ż ó ł w !

                                                                     K L I K 


    Wreszcie autentyczne sytuacje, które każdemu z nas mogły się wydarzyć. Znów się sprawdza obiegowy pogląd, że najdziwniejsze sytuacje pisze nam samo życie.

                                                                          


 
Dzisiaj kiedy się kąpałam do łazienki przyszedł mój trzyletni synek i wymalował się moimi kosmetykami. Wyglądał tak słodko, że zrobiłam mu parę fot i rozesłałam do wszystkich znajomych i rodziny. Dopiero chwilę po wysłaniu zauważyłam, że na każdej focie odbijam się cała naga w lustrze

                                       *

Dzisiaj moja 4-letnia córeczka przebrała się w moje stare ciuchy i paradowała po mieszkaniu. Na moje pełne zachwytu pytanie "A cóż to za piękna dama"odpowiedziała "Nie jestem damą, jestem dziwką".

                                       *

Robiliśmy z mężem zakupy w hipermarkecie. Dostrzegliśmy bardzo korzystną promocję papieru toaletowego, którego zawsze używamy. Kupiliśmy dwie zgrzewki (każda po 8 rolek), przy kasie wzięłam je pod pachę. Odchodząc od kasy zauważyłam aptekę. Przypomniało mi się że mam uzupełnić apteczkę więc niewiele myśląc weszłam do apteki i trzymając dwie paki papieru poprosiłam o skuteczny środek na biegunkę. Mina ludzi w aptece bezcenna.(z www.yahud.pl)

                                           



    Na koniec jako clou przekorna piosenka z wrocławskiego festiwalu śpiewających aktorów:

                                       K L I K 

Aneks specjalny.

Dziś dzień św. Barbary. Jest zatem okazja, aby wszystkie Basie , które tu zaglądają, ucałować, uściskać i przytulić! Bywajcie zatem wciąż piękne i zdrowe, Basie, Baśki, Basiunie i Basice!!!
Jako rdzenny hanys z krwi, kości i miłości, nie mogę zapomnieć o górnikach, których patronką jest właśnie Barbórka.
Szczęść Boże, Kamraci!

https://www.youtube.com/watch?v=7sV34pH_Cc                                                                  

                                        
                                  


 

40 komentarzy:

  1. Ż Ó Ł W ;)) świetne, a z jakim refleksem ;)) no i mina ludzi e aptece bezcenna! głośno rechotałam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. "bezcenna mina" od pewnego czasu robi niesamowitą karierę... gdy słyszę lub czytam tą frazę, zawsze sobie wyobrażam taką wielką talerzową, przeciwczołgową, wysadzaną brylantami...
    bulba :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tak a propos śpiewających aktorów... uwaga, to jest historia prawdziwa, którą znam od znajomego, któremu opowiedział jego znajomy... tylko potem cenzura wycięła i każdy pali głupa, ze tak nie było...
      otóż, gdy niejaki J23... stop!... miało być JP2 swojego czasu przyleciał do Polski /już jako "JP2"/, tumult i zgiełk na lotnisku był straszny... gdy już otwierano drzwi do samolotu, do wnętrza dobiegło skandowanie: "Elvis! Elvis!"... patrzy nasz gwiazdor na swoich oczekując wyjaśnień, ale oni nic... no, to on hyc na schodki... a ciżba dalej drze ryje: "Elvis! Elvis!... niezrażony niczym nasz bohater schodzi na parter, obwąchał beton na lotnisku, a tu dalej dudni: "Elvis! Elvis!"... i znowu wymiana spojrzeń w papieskiej ekipie, i znowu nic z niej nie wynika... to się papieżu wkurzyło, odepchnęło ochroniarza, złapało za mikrofon i zaśpiewało... jenyyy!!!... ale jak zaśpiewało!... to było jedno wielkie zaśpiewanie: "Love me tender, love me sweet, never let me go"...
      bulba noch einmal :)...

      Usuń
    2. Słyszałem, Piotrze, o tej historii. Sam uczestniczyłem w innej , równie durnej. Graliśmy w brydża u kolegi z klasy, który mieszkał w starej, secesyjnej kamienicy z pięknymi balkonami z kutego żelaza. Niemal w sąsiedniej kamienicy wybuchł pożar i zebrała się spora grupka gapiów. Kuble szybko założyli mi białe prześcieradło i wtpchnęli na calkon, gdzie udzieliłem gapiom błogosławieństwa urbi et orbi! U gapiów wtedy pożar był już na drugim planie.

      Usuń
    3. z brydżem to tak jest... jak człowieka wciungnie, to ni ogień, ni woda nie pomogą... a propos wody... grała kiedyś pewna czwórka w towarzyskie kółeczko, w pewnym momencie żona gospodarza wpada do pokoju i krzyczy do jednego z graczy:
      - dzwoniła pańska żona... pański syn utonął w jeziorze...
      - Jacek?... hm... Jacek utonął... Jacek utonął... no, to... TRZY BEZ ATU...
      ...
      jak już o brydżu mowa, to kolejna historia, tym bardziej jeszcze prawdziwsza, bo sam byłem przy tym, aktywnie uczestniczyłem:
      otóż wracamy kiedyś w kilku z lokalnego turnieju brydżowego, idziemy na przystanek i rozemocjonowani omawiamy zaistniałe tam rozdania... nagle nasza grupka musiała się zatrzymać, bo w coś wdepnęliśmy... wdepnęliśmy w jakiegoś dziadka, który wyszedł sobie na spacer i zupełnie nieświadomie go obaliliśmy na swej drodze... po skonstatowaniu, co się stało, dziadek został podniesiony, otrzepany, przeproszony, czapka została znaleziona, zaś dziadek miast wyrazić swoją wdzięczność skwitował całe wydarzenie ze złością słowami:
      - te ROBRY zawsze tak chodzą...

      Usuń
    4. Życie abstynenta to jak renons na ręce (moje!)

      Usuń
  3. Zolw jest the best! Aczkolwiek dowodzi, ze nawet w lozku niekoniecznie traci sie glowe!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały dowcip w tym, Eluś, żeby właśnie tracić i głowę, i cnotę!
      kusiole we pucele

      Usuń
  4. I znowu łzy śmiechu :)))) Miłe początki przedpołudnia :)
    Przytulaki,
    P.S. mnie też ten żółw....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli dowcipy, nawet tak poprane, nie byłyby śmieszne, to raczej kiła i mogiła!
      uściski

      Usuń
  5. Fajne,śmieszne dowcipy takie są super na wszystko.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Agatuszko! Chyba częściej będę pisał takie posty!
      całuski

      Usuń
  6. W pochmurny dzień wprawiłeś mnie w dobry nastrój i za to serdeczne dzięki i pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również miło, Lotko, że osiągnąłem wytyczony cel!
      buźki

      Usuń
  7. Rozbroiłeś mnie moją miłością z lat dziecięcych - Johnem Waynem. A co do tatuaży.... to sama prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też, Eremi,w dzieciństwie byłem fanem westernów!
      całuski

      Usuń
  8. Aforyzmy może i nieco popaprane, ale mają w sobie COŚ, he, he :))
    Kawały świetne:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te aforyzmy, An - Ulo, podobnie jak mężczyzna, nie muszą być piękne. Wystarczy, że mają w2 sobie to coś!
      buziulki

      Usuń
  9. Żółw pewnie partyzant..

    OdpowiedzUsuń
  10. Gorzej, Waszku, terrorysta!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Siedzi facet przy komputerze.
    Otwierają się drzwi i jakiś głos woła:
    - Tato! Już wróciłem!
    - No to fajnie. A gdzie byłeś?
    - W wojsku!

    OdpowiedzUsuń
  12. Odwzajemniam się, Leszku, równie ekscentrycznym dowcipasem:
    "W pewnej podkarpackiej miejscowości, w miejscowym gimnazjum, wybuchł wielki skandal. Okazało się, że nauczyciel wiedzy o społeczeństwie, woźny i ochroniarz to jedna i ta sama osoba! W zalezności od stanu upojenia alkoholowego!
    Oby nam się...

    OdpowiedzUsuń
  13. Rada dla bezrobotnych:upajajcie się alkoholowo,a trzy zawody będziecie mieli!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapomniałeś, Waszku, o jeszcze jednym ważnym zawodzie - miłosnym!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  15. A i owszem,każdy to przeżył i niech taki szczęściarz nie myśli,ze taki cwaniak..I ty tyż! Kwestia czasu..

    OdpowiedzUsuń
  16. Andrzeju,polecę Kiplingiem.."Ja i Ty,jesteśmy jednej krwi". Szkoda,że tak późno na Twój trop trafiłem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na nic, Waszku, nie jest nigdy za późno! No to, po wirtualnym kusztyczku!

      Usuń
  17. ,,Andrzeju, idę ku Cię!

    OdpowiedzUsuń
  18. moj maz byl dawno temu gornikiem , a ja zapomnilam ...no cos takiego ;))))

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam Cię serdecznie, Katarzyno, w mych niskich progach! Praca górnika dołowego to, niestety, ciągle jeszcze samobójstwo na raty. Poznałem także zwyczje i tradycje górnicze, prowadząc rytualne imprezy tzw. karczmy piwne na Śląsku, w wałbrzyskim i na Lubelszczyźnie (Bogdanka).
    pozdrawiam i bezterminowo zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  20. Ha, taka kompilacja głupoty w humor przedni wprawia :))
    I mnie żółw na łopatki położył.

    OdpowiedzUsuń
  21. Żólw to wprawdzie, Tanyu, długodystansowiec, ale wyścigi ma we krwi... Oby Cię nie dopadł w żółwim szale!
    ściskam niezmiennie

    OdpowiedzUsuń
  22. Od rana byłam "klapnięta"
    Dobrze, że do Ciebie wpadłam. Od razu mi się humor poprawił.

    Jesteś lekiem na całe zło
    I nadzieją na przyszły rok.
    Jesteś gwiazdą w ciemności,
    Mistrzem świata w radości,
    Oto cały ty.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  23. I cóż mam Ci na to odpowiedzieć? Orgasmus maximus et eiaculatio praecox!
    buziule

    OdpowiedzUsuń