Rzecz się dzieje na wsi.
- Józek, wszyscy mają komórkę, ja też chcę.
Józek niewiele myśląc bierze młotek, gwoździe, dechy i zbija komórkę.
W nocy pijane małolaty wracają z dyskoteki i malują napis "Zocha to kurwa".
Rano Józek patrzy przez okno i woła:
- Zocha, masz smsa.
Idzie niewidomy na grzyby do lasu. Ponieważ nie widzi, rozpoznaje gatunki grzybów kosztując je.
- Hmmm... Maślaczek.
- Hmmm... Borowik.
- Hmmm... Rydz.
- Hmmm... Gówno! Dobrze, że nie wdepnąłem.
- Hmmm... Borowik.
- Hmmm... Rydz.
- Hmmm... Gówno! Dobrze, że nie wdepnąłem.
Poszedł facet ze swoim małym synkiem na basen. Jak to na basenie, przez
godzinę bawili się wyśmienicie. Pływali, ścigali się i wygłupiali. Po
basenie przyszedł czas na prysznic, gdzie mały przeżył chwilę grozy,
ponieważ pośliznął się na mokrych kaflach. Do nieszczęścia jednak nie
doszło, gdyż synek w ostatniej chwili złapał ojca za fiuta, unikając upadku. Po zdarzeniu ojciec patrzy na małego synka i mówi:
- Widzisz synu? Poszedłbyś z matką, to byś się wypierdolił..
- Widzisz synu? Poszedłbyś z matką, to byś się wypierdolił..
W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz
obowiązków duszpasterskich, lubił hodowle drobiu. Któregoś jednak dnia
księdzu zginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu
uciekł, jednak minął jakiś czas, a koguta nie ma. Ksiądz zmartwił się
doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Po niedzielnej mszy, kiedy
wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia.
(W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale może też oznaczać męskiego członka).
- Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała.
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista...
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia.
(W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale może też oznaczać męskiego członka).
- Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała.
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista...
- Dlaczego islam zakazuje picia?
- Kwestia zachowania gatunku. Wyobraź sobie, przychodzisz do domu pijany, a tam stado żon z wałkami..
- Kwestia zachowania gatunku. Wyobraź sobie, przychodzisz do domu pijany, a tam stado żon z wałkami..
Przychodzi dresiarz do fryzjera, siada na krześle i mówi:
- Proszę mnie krótko opierdolić.
A fryzjer:
- Ty chuju!!!
- Proszę mnie krótko opierdolić.
A fryzjer:
- Ty chuju!!!
Siedzi Mietek u Heńka i popijają sobie wódeczkę. Nagle Mietek pyta Heńka:
- U Ciebie na ścianie wisi metalowa miska?
- To jest zegar z kukułką - odpowiada od niechcenia Heniek.
- Jak to zegar z kukułką?
- Zobaczysz...
W tym momencie Heniek podnosi ze stołu pustą już butelkę od wódki, bierze zamach i rzuca w wiszącą miskę. Zza ściany słychać:
- Ku... ku... kuuurwa, jest wpół do czwartej rano.
- U Ciebie na ścianie wisi metalowa miska?
- To jest zegar z kukułką - odpowiada od niechcenia Heniek.
- Jak to zegar z kukułką?
- Zobaczysz...
W tym momencie Heniek podnosi ze stołu pustą już butelkę od wódki, bierze zamach i rzuca w wiszącą miskę. Zza ściany słychać:
- Ku... ku... kuuurwa, jest wpół do czwartej rano.
- Cześć córeczko, co słychać?
- Zostałam prostytutką
- Co Jak mogłaś...... Ty szmato, Ty...!
- Zostałam prostytutką
- Co Jak mogłaś...... Ty szmato, Ty...!
- Ależ tato! Tato: Ty wiesz ile ja mam teraz ciuchów? Mam czesne i studia opłacone już do końca. Jeżdżę jaguarem. Siostrę
zapraszam do mnie na wakacje, a Wam z mamą wykupiłam miesięczne wczasy
na Majorce i kupiłam najnowszą Omegę - już tam czeka na Was...
- Czekaj, czekaj........to mówisz, że kim zostałaś ?
- Prostytutką
- Aaaa, to przepraszam. Ja zrozumiałem, że protestantką.
- Czekaj, czekaj........to mówisz, że kim zostałaś ?
- Prostytutką
- Aaaa, to przepraszam. Ja zrozumiałem, że protestantką.
Przez pustynię zasuwa kangur. Zatrzymuje się. Z torby wysuwa się głowa
pingwina. Pingwin rozgląda się i puszcza pawia. W tym samym czasie na
biegunie północnym mały kangur, tupie z zimna i przeklina:
- Pierdolona wymiana studentów!
- Pierdolona wymiana studentów!
Policjant składa raport:
- Panie komisarzu, podczas dzisiejszej służby nic się nie wydarzyło, no... może ta naga kobieta w parku.
- Zignorowaliście ją?
- Tak. Ja raz, a kolega dwa razy.
- Panie komisarzu, podczas dzisiejszej służby nic się nie wydarzyło, no... może ta naga kobieta w parku.
- Zignorowaliście ją?
- Tak. Ja raz, a kolega dwa razy.
Buhahaha!
OdpowiedzUsuńP.S. Na biegunie polnosnym nie ma pingwinow! :)))))))))))
*) polnoCnym oczywiscie
UsuńOczywiście! Ale od czego licentia poetica?!
Usuńbuziule
Klarerku trafne porównanie "głupawki" z gustami kulinarnymi, bo przecież nie wszystko musi smakować wszystkim, to co mi smakuje. Tak samo jest i z humorem.
OdpowiedzUsuńCzasami to humor jest tak "zryty", że nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać...
I powiem jeszcze coś, że czasami to ja takich głupawych kawałów nie rozumiem i wtedy zastanawiam się cz ja jestem głupia, czy kawał?!
Ale są gusta i guściki.
Pozdrawiam cieplutko.
W zasadzie nie lubię,Jago, dowcipów z brodą, chyba, że z... moją!
Usuńściskam
Jak z Twoją brodą, to chyba będę lubiła :)
UsuńPozdrowionka.
To, jak widzę, cały przegląd dowcipasów. Ten o dresiku u fryzjera - przedni. ;-)))
OdpowiedzUsuńJako bonus o blondynce:
UsuńBlondyka w night clubie. Barman pyta:
- Co podać?
-Whisky... szkocką...
- Z lodem?
- Nieee! Bez loda!
uściski
Jago - czasami wymyśla się głupie kawały, by skłonić właśnie do takich refleksji.
OdpowiedzUsuńCzasem też z innych powodów.
Pamiętam z młodości, ze studenckich czasów, że bawiąc w trójkę gdzieś w jakimś lokalu, często wprawialiśmy gości przysiadających się do stolika w zakłopotanie opowiadając idiotyczne kawały i pękając po nich ze śmiechu.
Oto przykład:
- Czym się różni kanarek?
- Tym, że ma jedną nóżkę, a przeważnie dwie.
Tu następował wybuch serdecznego śmiechu naszej trójki i wielka konsternacja reszty.
Leszku, mnie się wydaje, że w tym kawale to ten kanarek miał "jedną nóżkę bardziej"...
UsuńTak czy inaczej ludziska nie wiedzieli dlaczego te głupie studenty się smieją.
Pozdrawiam obydwóch Panów.
Stokrotko, zapewne masz rację, ale w Bydgoszczy miał "przeważnie dwie". Chociaż pamięć może mi robić głupiego psikusa. Tym bardziej, że wersja że kanarek "miał jedną nóżkę bardziej" jest bardziej logiczna.
UsuńNo i niech ktoś w jednym zdaniu zmieści więcej słów "bardziej" niż ja!!
w Wawie chodziła wersje, że:
Usuńa/ ma jedną nóżkę bardziej od drugiej...
b/ że ma dwie nóżki, a przeważnie lewą...
jeszcze był bardziej długi, niż zielony, ale to chyba raczej o krokodyla chodziło...
Tak, to chodziło o krokodyla.
UsuńJak miło przypomnieć sobie te wspaniałe młode lata!!!
A to wszystko "wina Klatera"!!!!
Kater wiecznie młody,
UsuńChoć bez czapki i brody!
ukłony
siedzi gość na ławce w parku i konsumuje jabłko... nagle ziemia się przed nim rozstępuje, pojawia się wielka dupa i mu to jabłko zasysa.. po czym znika pod ziemią... gość drapie się po głowie z zakłopotaniem i mówi:
OdpowiedzUsuń- co to było?...
na co ziemia znów się rozstępuje, pojawia się dupa i odpowiada:
- antonówka...
...
albo taki dialog:
- odchodzę od ciebie, kurwa, wyprowadzam się, nie kocham cię, jesteś ohydny, obleśny, ty jebany pedofilu...
- hm, mocne słowa, jak na ośmiolatkę...
...
jedzie koleś z panienką kabrioletem, nagle zachciało mu się lać... zatrzymuje furę na poboczu pod jakimś pretekstem i biegnie w krzaczory... gdy już jest w trakcie, z krzaków dobiega gniewny krzyk:
- kto mi tu kurwa leje po oczach?!!...
- panie, ciszej pan bądź, kultury trochę, ja z kobietą jestem!!...
- a co ty, kurwa myślisz, że ja tu zająca pierdolę?!!...
...
tyle na razie, mam jeszcze w odwodzie hicior hiciorów, ale to już następną razą...
bulba :)...
Odbijam piłeczkę tylko jednym, Piotrze, dowcipasem, ale jakim!
Usuń-Puk puk
-Kto tam ?
-Satanista
-Nie wierzę
-Jak Boga kocham
"Zakaz picia w islamie" jest świetny...:)
OdpowiedzUsuńSpecjalnie dla Ciebie, Eremi, arabski dowcip po angielsku:
UsuńName?
- Abu Dalah Sarafi.
- Sex?
- Four times a week.
- No, no, no... male or female?
- Male, female... sometimes camel.
buziule
Klaterku, na taki dzień jak dzisiaj, to był strzał w dziesiątkę; chmur nie rozwiało, ale co się pośmiałam - to moje ! ;-))) Kisses for the One*
OdpowiedzUsuńNieco makabry, Blue:
UsuńWchodzi facet z karabinem do autobusu i krzyczy:
- Gdzie jest Zenek! Dajcie mi Zenka!
Przerażeni pasażerowie wskazują na pewnego mężczyznę i mówią:
- To jest Zenek.
W tej chwili ten z karabinem podchodzi do gościa i mówi:
- Zenek kryj się!
I puścił serię po pasażerach !
Pośmiała się troszkę :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się dwa najbardziej - o księdzu i kogucie oraz córka - prostytutka ... ale strzeż Boże od takich ojców :)
Teraz, Loono, też głupawka:
UsuńWchodzi gość do restauracji. Prosi o kartę dań.
Kelner podaje klientowi menu i odchodzi.
Gość powoli przegląda kartę, następnie wyrywa stronę po stronie i zjada.
PYTANIE:
Z jakiego kraju pochodzi gość?
ODPOWIEDŹ:
Z Jemenu
ściskam
Podobały mi się wszystkie ,te od pkanalii też. Fakt autentyczny - mieszkanie socjalne w Sosnowcu,przedzielone w jednym miejscu chyba dyktą. Z jednej strony dykty rozrywkowa Joleńka ,z drugiej strony mniej więcej normalna rodzinka z lodówka na dykcie. Nad ranem pani domu zmierza po jakiś jogurcik ,otwiera lodówke i słyszy - kurwa ! zamknij wreszcie to...Zdezorientowana zamknęła lodówke. Potem do niej dotarło ,że Jolusi chodziło o ..zgaszenie telewizora, jej własnego zresztą...
OdpowiedzUsuńtiaaa...
Usuńwraca chłop z roboty:
- głodny jestem...
- wiesz, kochanie, nie zrobiłam obiadu, nie byłam jeszcze na zakupach, tak się jakoś porobiło, ale na razie otworzę ci puszkę...
- cipuszkę później, najpierw daj mi coś zjeść...
...
nie, nie, to nie jest ten zapowiadany hicior...
pozdrawiać :)...
@Renatka
UsuńTeż obsceniczny, acz sympatyczny:
- Wiesz, mam koszmarnego sąsiada... Jak go załatwić?
- Napisz mu na drzwiach: "Chuj"
- Napisałem, ale nic go to nie ruszyło!
- To wydrap na jego bryce: Krótki Chuj!!!
buźki
@pkanalia
UsuńK-klient
S-sprzedawca
K: - A dobry to odkurzacz?
S: - Tak, bardzo bobry.
K: - A mocno ciągnie?
...S: - Panie, aż łzy lecą...
To ja już wolę bez głupawki, bo po niej za długo Cię tu nie ma.
OdpowiedzUsuńTyle lat... czekam na Twoje wiersze, wprowadzające, w odmienny od obecnego, świat piękna branego nie z szaty, tylko głębi człowieczej.
Przyniosłam kawę, bo Tobie przecież, przez te głupawki, taka myśl do głowy nie trafi.
Nie zapominaj, że o mnie, jak o starą "buszmenkę", trzeba dbać już według ulg niepisanych :)
Pozdrowienia ciepłe, Art A.
Niebawem, Alinko,będzie poezja...
Usuńściskam
Dziękuję , dzięki Tobie dzisiaj się uśmiechnęłam, Serdeczności Art Klaterku.
UsuńUkłony...
UsuńAndrzeju, spełnienia "andrzejkowych" wróżb:)) Znalazłam link do twojego Bloga na beju. Wstawiłeś super wierszyki. Nie mogę zagłosować, bo administrator mnie zawiesił za "dupę" i "gówno" ( w testach satyrycznych:)) Pozdrawiam ciepło, Wielka Niedźwiedzica (Dorotka)
OdpowiedzUsuńWN (Dorotka): zapomniałam napisać, ze na portalu wiersze.kobieta:)))
OdpowiedzUsuń