Odwiedzamy się na blogach dość często, a nasze wizyty maja charakter bardzo przyjazny i przemiły. Dla mnie Stokrotka jest szczególną blogową osobowością, dlatego też goszczę Ją tutaj, a Wam gorąco polecam lekturę jej bloga.
Z tego co wiem jest podróżniczką, reporterką i pisarką, toteż przyznajcie za mną, że już to brzmi niebanalnie.
Pora zatem na wywiad z Szanownym Gościem:
1. Skąd się wziął u Ciebie ten
sympatyczny i uroczy nick – Stokrotka?
Jeszcze
zanim się urodziłam postanowiłam nadać sobie imię. Pomyślałam
o mało widocznym kwiatku rosnącym w trawie.
O stokrotce, która ma
kolor biały, różowy albo czerwony. Prawie wcale jej nie widać i
nie jest specjalnie urodziwa. Nie to co róża czy storczyk.
To, że
jest mało widoczna bardzo mi odpowiadało. Nie lubię i nigdy nie
lubiłam być w centrum zainteresowania. Zawsze stałam z boku i
obserwowałam. Często potem spisywałam swoje obserwacje.
Prawdopodobnie fakt, że zabrakło mi kiedyś kilku punktów aby
zostać studentką polonistyki miał wpływ na to, że ciągle
pisałam. Głównie do szuflady.
No więc
jako Stokrotka urodziłam się 19 listopada 2011 roku.
2. Czy Twoje blogowanie miało
z góry ustalony jakiś profil tematyczny, czy też postanowiłaś
pisać o wszystkim, co Cię
interesuje?
Założyłam
wtedy swój pierwszy blog. Ale przedtem byłam już znana z imienia i
nazwiska bo pisywałam na kilku portalach a także gościnnie na
kilku blogach. Potem założyłam drugi blog, zaczęłam pisać na
portalu-pisarskim, na pisarze.pl, podróże.pl i jeszcze w kilku
innych miejscach. Pisanie zawsze sprawiało mi dużą radość.
Na
początku planowałam pisać tylko o swoich podróżach. Tak się
bowiem złożyło, że pracując w handlu zagranicznym dość często
wyjeżdżałam.
Nie miałam oczywiście zamiaru pisać o tym gdzie,
ile i co zakontraktowałam. Chciałam pisać o tym, że będąc np. w
Amsterdamie znalazłam dwie wolne godziny aby pójść do Muzeum Van
Gogha. W tym czasie moi współtowarzysze podróży szli na zakupy
albo na zwiedzanie dzielnicy czerwonych latarni. Umawialiśmy się
już na lotnisku i potem razem wracaliśmy do kraju. Każdy ze swoimi
wrażeniami. Zaczęłam wyjeżdżać jeszcze za poprzedniego ustroju
i na paszport służbowy, więc wszystkie wrażenia były
niesamowite.
Potem
stwierdziłam, że ciągłe pisanie o tym gdzie byłam i co
zwiedziłam może stać się nudne. Zaczęłam więc pisać na inne
tematy. Ale nadal podróże po Europie /w tym po Polsce/, także te
prywatne stanowią znaczną część wszystkich moich tekstów.
Jeśli
dziedziczy się nie tylko zdolności i talent, ale też
zainteresowanie sztukami pięknymi to z pewnością je
odziedziczyłam. A może sama to zainteresowanie w sobie stworzyłam,
gdy poszłam po raz pierwszy do Muzeum Narodowego? W każdym razie
korzenie moje tkwią w świecie artystyczno-nauczycielskim.
3. Twoje pasje, zamierzenia i
podjęte kroki ku ich spełnieniu?
Myślę
sobie, że wykształcenie jak na dzisiejsze czasy mam z pewnością
za niskie. Nie potrafię wielu rzeczy zrozumieć, opanować, nauczyć
się. Z drugiej strony to moje wykształcenie jest chyba za wysokie
skoro tak bardzo rażą mnie błędy i brak kultury u ludzi bardzo
wysoko postawionych.
Okropnie drażni mnie chamstwo i brak u ludzi
podstawowych nawet wiadomości z dziedziny kultury, sztuki,
literatury, teatru. Bardzo mnie też dziwi fakt, ze wiele osób nie
zna żadnego języka obcego.
Sama
uczyłam się w szkołach a także na różnych kursach kilku języków
obcych. Uczestnicząc w rozmowach handlowych i reprezentując firmę
handlu zagranicznego nie mogłam się przecież skompromitować.
Kiedyś – w przedstawicielstwie naszej firmy w Wiedniu doszło do
zabawnej sytuacji. Austriaczka, która nas odwiedziła nie czuła się
pewnie rozmawiając po angielsku. Ja z kolei rozumiałam język
niemiecki, ale bałam się go używać. Skończyło się na tym, że
ona mówiła po niemiecku, a ja po angielsku. Rozumiałyśmy się
doskonale, zawarłyśmy nawet korzystną dla obydwóch stron
transakcję… a ile przy tym było śmiechu…
Nauczyłam
się kiedyś nawet przez ciekawość języka esperanto.
Moje
ekonomiczne wykształcenie uzupełniałam też różnymi dodatkowymi
kursami. I tak na przykład zdobyłam kiedyś uprawnienia do
pilotowania zagranicznych wycieczek po Polsce. Ale nigdy nie miałam
okazji oprowadzać żadnej wycieczki. Pozostało mi jednak w pamięci
wiele informacji z historii, geografii, architektury, a także na
temat wielu zabytków w Polsce i za granicą.
4. Czy masz zdecydowane poglądy
polityczne, a może przejawiasz niechęć do wszelkiej działalności politycznej?
Interesuję
się wieloma dziedzinami. Trzymam się tylko z dala od polityki, bo
uważam że jest najbrudniejszą i najpaskudniejszą sztuką. Jeśli
w ogóle jest sztuką, a nie tylko prymitywnym dążeniem do władzy.
To moje
nielubienie polityki wynika też z tego, że nie znoszę obłudy.
Bardzo też ranią mnie wszelkie oznaki chamstwa. Z pewnością
jestem przewrażliwiona, bo w wielu sytuacjach dopatruję się
postępowania mającego na celu sprawienie mi przez kogoś
przykrości.
Moja
wiara jest sprawą osobistą. Nigdy też nie należałam i nadal nie
należę do żadnej partii.
Pod
Buenos Aires widziałam dzielnice nędzy zwane favelami. Nie jestem
więc za kapitalizmem.
Widziałam
bardzo złe rzeczy, które działy się w Polsce przed 1989 rokiem.
Nie jestem więc też za poprzednim ustrojem. Jestem za normalnym,
godnym życiem dla każdego. Ale takiego ustroju jeszcze chyba nie
stworzono.
5.. Czy na koniec możesz nam
uchylić rąbka Twej prywatności?
Lubię
podróże i bardzo je przeżywam. Wyjazd w każde miejsce,
niezależnie od tego czy jest to stolica europejska czy małe polskie
miasteczko jest dla mnie ważnym wydarzeniem. Jednocześnie jestem
domatorką i to dom jest dla mnie najważniejszy. A w domu mam
kwiaty, książki, obrazy, rzeźby, płyty.
Na moim
biurku koło komputera leżą aktualnie następujące książki:
„Gajos” Elżbiety Baniewicz. „Felietony” Kisielewskiego,
„Cień wiatru” Carlosa Zafona, „Znikający świat” Alonso
C.Addisona, tomik wierszy Andrzeja Waltera pt. „Pesel”,
miesięczniki „Kontynenty” i „National Geographic”. I
niezmiennie od lat „Mały Książę”. Nie
wyobrażam sobie, że mogłabym nie czytać.
Specjalnym
uczuciem darzę Tatry, które nazywam Najpiękniejszymi Górami
Świata i Kazimierz nad Wisłą. Jestem także oczarowana Kresami.
Moje
pięć miłości to sami mężczyźni. Najmłodszy – 5-letni,
starszy 9-letni, ich tata, ich wujek i dziadek. Dziadek, który też
jest wspaniały i piękny jest moim jedynym mężem. A poznaliśmy
się chyba już w przedszkolu, więc jestem też jego jedyną żoną.
Miałam
w życiu kilka poważnych porażek. Spotkało mnie wiele przykrych
rzeczy.
Moje
najbliższe plany to tygodniowy wyjazd z wnukami i ich dziadkiem w
góry. Dalszych planów a także swoich marzeń nie zdradzę, bo nie
chcę zapeszyć.
Więc
jak spotkacie gdzieś w dolinie lub na
przełęczy jakąś babcię idącą na czele – a za nią dwóch
chłopaczków i na końcu dziadka z plecakiem… to tą babcią może
być Stokrotka.
Tyle nasz Gość. Już chyba sam wywiad wzbudził Wasze zainteresowanie osobą Mego Gościa, toteż za mniej więcej tydzień zapraszam na post gościnny Stokrotki.
Witam serdecznie wszystkie osoby, które przeczytały lub przeczytają wywiad ze mną.
OdpowiedzUsuńChciałabym sprostować to co napisał Andrzej Art-Klater przedstwiając mnie.
NIE JESTEM REPORTERKĄ ANI PISARKĄ. Nigdy nie napisałam żadnej książki.
Nigdy też nie brałam udziału w żadnym konkursie pisarskim ani blogowym.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Też, Stokrotko, nie napisałem żadnej książki, też nie brałem udziału w żadnym konkursie, ale z powodu tego, co tutaj piszę jestem... literatem. Mało to nawet mój zalegalizowany zawód. Zaznaczyłaś swą obecność na portalach, które można uznać za literackie. Dlatego też podtrzymuję, to, co napisałem o Tobie!
Usuńściskam
No i co ja mam Ci odpowiedzieć????
UsuńBardzo Ci dziękuję, że tak wysoko oceniasz moje pisanie, ale z pewnością mnie przeceniasz..
Dziękuję bardzo, że zaprosiłeś mnie na swój blog.
Pozdrawiam serdecznie.
Po pierwsze, Stokrotko, bardzo Cię lubię, po drugie: bardzo Cię lubię, po trzecie bardzo Cię...
UsuńChyba że tak!!!!
UsuńAle my się nigdy nie widzieliśmy, nawet przez telefon nie rozmawialiśmy:-)
To jest do odrobienia: +48 730 555 778
UsuńLubię czytać posty napisane przez Stokrotkę. Dzięki Twojemu wywiadowi, mam okazję poznać ją lepiej. Kiedyś swatałyśmy jej wnuka z nasza Księżniczką. Jest więc osoba pogodną i przemiłą. Dziękuję za ten post. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLotko, mój starszy wnuk, czyli Szczerbaty jest nadal wolny :-))), więc wszystko przed nami. A Księżniczka jest piękna i pięknie tańczy...
UsuńDziękuję Ci za miłe słowa i serdecznie pozdrawiam.
Do wywiadów, Lotko, zapraszam szczególnych pod każdym względem blogerów i to płci obojga. Jak na razie to sie sprawdza.
UsuńA ja się też do jednego przyznam:
OdpowiedzUsuńznam "Stokrotkę" od początku jej...
blogowania.
Dziękuję za przypomnienie.
To ja się jeszcze przyznam, że znam Cię osobiście, że byłam na Twoim wieczorze autorskim i dostałam tomik z piękną dedykacją.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Jak to miło kojarzyć blogowe pary...
UsuńJakie pary Andrzeju????
UsuńMy już od dawna mamy swoje połówki!!!
Oprócz tej połówki, którą wypiję za Twoje zdrowie!
Usuńjak miło czytac o Stokrotce...wspaniała to podróżniczka,Babcia,a dzieli się z nami tymi podróżami w sposób nie tylko arcyciekawy,ale i pełen humoru...No i kocha nasze piękne Tatry...hej!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Gościa i Gospodarza:)
Marysiu, Ty mi lepiej napisz kiedy my się wreszcie spotkamy w Krakowie...????
UsuńPozdrawiam serdecznie
Jadziu...bardzo mi miło,że chcesz się ze mną spotkac:)
Usuńjak tylko bedziesz miała chęci i czas...mailowo się zmówimy i spotkamy pod "Adasiem" w Rynku...:)
pozdrawiam Cie serdecznie :)
W drugiej połowie sierpnia będę jechała w Tatry!
UsuńMiejmy nadzieję, że mi się uda znależć "Adasia" na Rynku... ;-)
Serdeczności.
Adaś M. (the best polish poet & prophet) góruje nad Rynkiem Głównym w Krakowie i jest tradycyjnym punktem wszelkich spotkań i schadzek. Odnajdziesz na pewno!
UsuńWiem, wiem, już parę razy w Krakowie spotykałam się pod TYM Adasiem!!!
UsuńCzyli w górach będzie miała
OdpowiedzUsuńMiejsce całkiem niezła heca
Urośnie Stokrotka polna
Zaszumi dziadek i plecak
pozdrawiać :)...
Dziękuję za fajny wierszyk!
UsuńAle w Tatry pojedziemy dopiero w sierpniu.!
Odpozdrawiać :-)
Stokrotka w polu i w domu,
UsuńTo się nie śniło nikomu!
czasem spotykam imię "stokrotka" ale nasze drogi jakoś się nie skrzyżowały. ja przestałam pisać "na poważnie" wtedy gdy stokrotka zaczynała.
OdpowiedzUsuńi tematyka bardzo się różni, ja raczej prowadziłam osiadły tryb życia.
pozdrowienia dla gościa i gospodarza.
Witam Cię serdecznie!
UsuńMiło mi, że przeczytałas wywiad ze mną. Ja znam Twój blog, chyba nawet kiedyś zostawiłam u Ciebie komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
Pora, Ewo, znów Cie odwiedezić, tym bardziej, że mam już dostęp do domowego netu.
UsuńStokrotki wcale nie są niewidoczne! Az biją po oczach swoja obecnością i są radośnie witane jako pierwsze oznaki wiosny! Miło poznać Stokrotkę wiosną.
OdpowiedzUsuńNiestety podany link /Tutaj/ nie łączy z blogiem bohaterki wywiadu... Zgłaszam reklamację. Stokrotkę pozdrawiam wiosennie.
Witam Cię serdecznie. Też zauważyłam, że ten link nie łączy z blogiem. Zapraszam więc na mój blog przez kliknięcie na mój nick jaki podaję odpowiadając Ci..
UsuńWystarczy, Stokrotko, kliknąć w "Bet" powyżej i już się otwiera.
UsuńKliknęłam i już byłam Andrzeju. Ale to o mój nick chodziło, bo się nie otwierał.
UsuńSądzę, że była to drobna awaria w sieci...
UsuńWszystkie osoby, które chciałyby zajrzeć na mój blog informuję, że podany link nie działa. Proszę więc kliknąć na mój nick pod którąkolwiek odpowiedzią na komentarz.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Świetny blog! Zapraszam na mój :) http://pisarstwo-mojapasja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńByłam u Ciebie - zauważyłam, że blog załozyłaś wczoraj. Gratuluję.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNajskromniejsza Osoba, o kulturze osobistej z najwyższej półki. Pełna ciepła i życzliwości do ludzi. To są moje spostrzeżenia dotyczące Stokrotki po spotkaniu Jej w realnym świecie. Nie wypowiadam się na temat pisania, bo po prostu imponujre mi wiedzą i erudycją. Ceszę się Andrzeju, że wyróżniłeś właśnie Stokrotkę. Pozdrawiam Was oboje.
OdpowiedzUsuńAle przesadziłaś Joasiu! Nie daruję Ci tego :-)))
UsuńPozdrówki!!!
Mam podobne zdanie, Joanno, do do talentu i osobowości Stokrotki, stąd moja gościna!
UsuńChyba się jednak na mnie uwzięliście!!!
UsuńA jak?! A co?!
UsuńZ wielką uwagą czytam posty Stokrotki.To wyjątkowa osoba.
OdpowiedzUsuńKolejny bardzo ciekawy wywiad.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję Ci Łucjo za miłe słowa.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Po raz kolejny, Łucjo, okazuje się, że posty gościnne to trafiony pomysł. Będę to kontynuował.
UsuńBardzo ciekawy wywiad. Wprawdzie znam Stokrotkę od dawna nie tylko wirtualnie, ale także fonicznie, mimo to przeczytałam Jej wypowiedzi z wielką uwagą i teraz znam Ją bardziej. Jadziu, nie wspomniałaś o Twoich osiągnięciach na portalu PP.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Autora blogu i naszą kochaną Stokrocię.
Azalio - ja nie lubię się chwalić! Wymieniłam tylko kilka miejsc gdzie pisałam lub nadal piszę.
UsuńSerdeczności :-)
A może jednak się pochwalisz, Stokrotko, umieszczając tu link do konkretnego, Twoim zdaniem, jednego z Twych lepszych tekstów?
UsuńMyślę, że nie powinnam przesadzać Andrzeju!
UsuńI tak nadmiar szczęścia mnie spotyka. :-))
Comme Vous voulez!
UsuńTo wielka przyjemność móc czytać posty Stokrotki. Mądre, wartościowe, pouczające. Poza tym ogromna kultura, delikatność. Kobieta z wielką klasą, o niepozornej i dziewczęcej posturze.
OdpowiedzUsuńWywiad ciekawy - pozdrawiam :)
Ojtamojtam Anusiu! Przesadzasz niesamowicie!
UsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Nie jesteśmy, Stpkrotko, ogrodnikami!
UsuńStokrotka to najtrafniejszy wybór.
OdpowiedzUsuńMała i niepozorna a wszystkich cieszy.
Wywiad ze Stokrotką utwierdza tylko w przekonaniu, że jest osobą nietuzinkową o wielkiej kulturze. Uwielbiam pióro Stokrotki - te Jej relacje z życia wnucząt są fantastyczne.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-))
Bardzo Cie dziekuję Jolanto!
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam :-)
Jestem zachęcona do odwiedzenia Stokrotki sama jestem babcią chętnie poczytam o młodszym pokoleniu Polaków serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie i dziękuję za wizytę na moim blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
BARDZO MI MILO POZDRAWIAM
UsuńODWIEDZAM BLOG JUŻ ŚWIATECZNIE ŻYCZĘ CUDOWNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH ZDRÓWKA POMYŚLNOŚCI -BĘDĘ PO ŚWIĘTACH
SZCZŚLIWYCH ŚWIAT WANDA
Dziękuję Wando, że jeszcze raz zajrzałaś!
UsuńJa też Ci życzę pięknych Świątecznych dni.
Zapisałam stronę
OdpowiedzUsuńzajrzę.
Link chyba raczej nie działa!!
Witam Cię Asenato.
UsuńLink nieste ty nie działa, ale jak klikniesz na mój nick to Ci się otworzy moja strona blogowa.
pozdrawiam
Witam Cię Asenato.
UsuńLink niestety nie działa, ale jak klikniesz na mój nick, to otworzy Ci się mój blog. Pozdrawiam
Z przyjemnością zaglądam do Stokrotki, podziwiam erudycję, czytam komentuje.
OdpowiedzUsuńAndante, każda Twoja wizyta na moim blogu to dla mnie wielki zaszczyt.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Wiedziałam, ze Stokrotka jest niebanalną osobą, czytałam ją na portalu pisarze.pl, i potwierdza to t wywiad, cieszę się, że kiedyś dotarłam do jej bloga i czytam, bo wiem, że mam do czynienia z fascynującą osoba
OdpowiedzUsuńj
Jadwigo, bardzo Ci dziękuję za te miłe słowa :-)
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
A ja szczęśliwa jestem,że poznałam Stokrotkę ,należy do Grona Moich Osób Absolutnie Wyjątkowych , bo jest rzeczywiście osobą niezwykłą ,pięknie pisze ,mądrze i zawsze można od Niej nauczyć się czegoś nowego.. mówię to z pełną odpowiedzialnością osoby co najmniej wiekowej.. a która uczy się jak tylko otworzy Blog Stokrotki. Wywiad "zgrabnie" przeprowadzony potwierdza wszystko.
OdpowiedzUsuńNota bene świetny pomysł z ..wywiadem! Pozdrawiam gorąco Stokrotkę i Autora Wywiadu, Ola.
O masz! Następna osoba mnie wychwala. A ja najzwyklejszą na świecie babcią Stokrotką jestem :-)
UsuńDziękuję Olu i serdecznie Cię pozdrawiam!
Posty gościnne publikowałem jeszcze na onecie, gdzie, przed odejściem w to miejsce, harcowałem przez 7 lat. I dalej będę szukał blogowych osobowości.
UsuńCoś niedobrego dzieje się w systemie, że linki nie działają. Zdarzyło się to już parę razy! Z kłopot przepraszam.
OdpowiedzUsuńODWIEDZAM BLOG JUŻ ŚWIATECZNIE ŻYCZĘ CUDOWNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH ZDRÓWKA POMYŚLNOŚCI -BĘDĘ PO ŚWIĘTACH
OdpowiedzUsuńSZCZŚLIWYCH ŚWIAT WANDA
TAK W NAWIASIE(POINFORMOWANO MNIE NA KOMPUTERZE ŻE SYSTEM WINDORS XP NIE BEDZIE MIAL POMOCY?CZY COS PODOBNEGO NIE BARDZO ROZUMIEM O CO W TYM WSZYSTKIM CHODZI nawet była wzmianka o kupnie nowego komputera lub przełączyć na inny nowszy system windows 7,8)i chyba coś jest bo nie wszystko mi dziala tak jak dzialalo dawali ogłoszenia ze od 08.04.2014 czekam na syna może będę więcej doinformowana serdeczności
W imieniu Stokrotki i moim serdecznie dziękuję za odwiedziny na tym blogu i zapraszamy na jutrzejszy post gościnny.
OdpowiedzUsuńTo ja jeszcze szczególnie serdecznie podziękuję wszystkim tym osobom, które zadały sobie trud, aby wpisac komentarz pod wywiadem Andrzeja Art-Klatera ze mną.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Was pozdrawiam :-)
Ukłony!
UsuńStokrotka to ciekawa i sympatyczna, choć nazbyt skromna, osoba. Lubię jej krótkie opowiadanka z ojcem w tle. Podróżnicze też, choć nigdy nie przepadałam za geografią. Ale ciekawe miejsce, dobrze przez autorkę opisane, zawsze warto poznać lub sobie przypomnieć z własnych wojaży.
OdpowiedzUsuńWywiad interesujący, nawet inspirujący.
A tak na marginesie do pana Andrzeja, patrząc na prawo: coś mi się zdaje, iż po q bywa zwykle u, chyba, że w brzydkim słowie jest inaczej. Pozdrawiam KrH.
Krystyno, dziękuję Ci serdecznie za miłe słowa.
UsuńPozdrawiam.
Bardzo Cie proszę, Krystyno, nie zwracaj się do mnie per pan, bo pomimo mych sześćdziesięciu parę lat cuję się jak własny wujek!
UsuńStokrotko, wstyd się przyznać, ale dotąd jakoś nie zbłądziłem na Twego bloga.
OdpowiedzUsuńZ tym wstydem, to trochę przesadziłem. Niemożliwą rzeczą jest znać, bywać, czytać i komentować wszystkie wartościowe blogi.
Chciałem więc najpierw zapoznać się z gościem Andrzeja - a tu nie działa!
Uspokoiłem się, gdy okazało się, że nie ja jeden nie mogę pójść śladem linka.
Ale po "Stokrotce" trafiłem na Twój blog. jasne, że niemożliwością jest nadrobienie "straconego czasu". Nie będę więc ściemniał, że blog mi się podobał. Podobały mi się na pewno dwa ostatnie wpisy - bo tyle przeczytałem przed zabraniem się za komentowanie.
Jak widzę po komentarzach, to moje wrażenie to nic oryginalnego. Po prostu zasługujesz na takie oceny.
Ale też i Klaterek zasługuje na buteleczkę pełnoletniej Chivas Regal za wynajdywanie w sieci takich perełek.
Pozdrowienia dla Was obojga.
Teraz spieszę przeczytać Twój post gościnny.
Pozostaje mi tylko odwzajemnić się fine tennessy Jack Daniels!
UsuńLeszku, witam Cię serdecznie. Pewnie dlatego nie znasz mojego bloga, bo jest całkowicie apolityczny.
OdpowiedzUsuńJa znam Twój i Piotra blog - kiedyś nawet wpisałam swój komentarz, ale to dotyczyło kulinarii.
A jak Klaterek Ciebie gościł, to też się wpisałam. Pytałam o tę piękną wnuczkę :-)))
Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa.