Zostawię już w spokoju naszych
luminarzy życia politycznego i powracam do śmiesznych powiedzonek i
wpisów. Będzie to również humor szkolny, tyle, że z drugiej
strony belfrowskiego biurka. Kwiatuszki z tego ogródka są
przeróżne. Znajdziemy tu wykwintne róże dowcipu, tulipany
beztroskiego humoru i, niestety, przywiędłe stokrotki... durnoty.
Na początek szczypta optymizmu jako preludium do dowcipach o
pedagogicznym, dostojnym ciele:
Pewnego dnia nauczycielka wchodzi do klasy
i spostrzega, że ktoś napisał na tablicy słowo penis bardzo
małymi literami. Odwraca się w poszukiwaniu sprawcy, lecz nikogo
nie znajduje. Szybko ściera wyraz i rozpoczyna zajęcia. Następnego
dnia wchodzi do klasy i tym razem zauważa wyraz penis napisany
większymi literami i znów sytuacja się powtarza, nie znajdując
winnych rozpoczyna zajęcia. I tak przez około tydzień, zawsze po
wejściu do klasy znajdowała to okropne słowo napisane coraz
większymi literami. W końcu pewnego dnia, wchodząc do klasy
spodziewała się zostać przywitaną tym samym słowem napisanym na
tablicy, jednak tym razem zauważyła napis:
- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.
- Im więcej go trzesz, tym większy się staje.
Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy:
- Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca:
- To pestka gdyby pan słyszał jej matkę!
- Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca:
- To pestka gdyby pan słyszał jej matkę!
Pan profesor pyta:
- Jak zrobić, aby jeżdżenie na rowerze było bezpieczne?
Wtem Jaś powiedział:
- To proste. Odkręcić te zboczone pedały.
- Jak zrobić, aby jeżdżenie na rowerze było bezpieczne?
Wtem Jaś powiedział:
- To proste. Odkręcić te zboczone pedały.
Nauczycielka po latach spotyka ucznia
- No co tam teraz robisz??
Uczeń:
- Wykładam chemię
- Ooo no proszę. A gdzie??
- W "Biedronce".
- No co tam teraz robisz??
Uczeń:
- Wykładam chemię
- Ooo no proszę. A gdzie??
- W "Biedronce".
Nauczycielka
do pierwszoklasistów:
- Kiedy
któryś z was chce się czegoś dowiedzieć czy o coś zapytać, to
powinien podnieść rękę.
Jeden
z uczniów natychmiast podnosi rękę.
- O co
chciałeś zapytać?
- O nic,
sprawdzam tylko, jak ten system działa!
Następnie
przytoczę autentyczne nauczycielskie odzywki. Mogą one świadczyć
o przemęczeniu, irytacji, czy też, wybaczcie, o prostej
bezmyślności:
Jesteś
rozgarnięty jak kupa liści.
To,
że noszę okulary nie znaczy, że jestem głucha!
Ja mam znowu okres, a wy jeszcze nie macie
stopni.
Klasa chodzi po klasie i nie zwraca uwagi na
moje uwagi.
Wszyscy wychodzą, reszta zostaje.
Jak nie wierzycie, to spytajcie starszych
rówieśników.
Uśmiechnij
się! Jutro też cię zapytam.
Prezydent był odpowiedzialny przed Bogiem i
historią, czyli przed nikim.
Teraz będą kwiatuszki szczególne, rzadkie,
jednorazowe i nie do...podrobienia czy nawet namalowania. Mam na
myśli autentyczne wpisy do zeszytów i dzienniczków szkolnych. Sam
miód!!!
Kowalska i Jóźwiak nie chcą podać swego
nazwiska.
Z radości, że nie ma nauczyciela, zwalił tablicę.
Śmieje się raczej parszywie.
Paweł śpiewa piosenki z lat 60 tych i
każe mi śpiewać, bo, jak twierdzi, wszystkie powinnam pamiętać z
młodości.
Nie wiesza się w szatni.
Na wycieczce szkolnej zerkał
nieznacznie ku sklepowi z napojami alkoholowymi, gdzie potem dokonał
zakupu pamiątek.
Uczeń siedzi w ławce i zachowuje się
podejrzanie.
Córka eksponuje swoje ciało na lekcji
religii.
Na lekcji religii uczeń grając w karty
oszukuje.
Męska cześć klasy odmówiła wyciągnięcia
fletów.
Mariusz narysował w zeszycie do niemieckiego
członek męski i wmawia nauczycielce, że to św. Mikołaj.
Michalina upomniana, żeby
się nie denerwowała, bo złość piękności szkodzi,
odpowiedziała: "To pani z pewnością nie zaszkodzi."
Agnieszka
kopnęła kolegę w krocze tak mocno, że kolega już drugą godzinę
chodzi z genitaliami w rękach, tzn. je trzyma w ręku przez odzież
wierzchnią w postaci spodni męskich czarnych.
Weronika nie słucha
poleceń nauczyciela i mówi, że jej to zwisa. Proszę powiedzieć
córce, iż nie może jej nic zwisać.
Uczennica Justyna C.
podrzuca ławkę pod sufit, a kiedy ta z wielkim impetem uderzyła o
ziemię, krzyczy: "O kurwa, ale jebło!
Uczeń (zapomniałam imienia) całą
lekcję krzyczy swoje imię.
Na lekcjach ogląda się za chłopakami, a na przerwach
nie zwraca na nich najmniejszej uwagi
Siedząc w pierwszej ławce, próbuje
mnie posuwać
Na fizyce pociera laskę o sweter bez
pozwolenia.
Uczeń (zapomniałam imienia) całą
lekcję krzyczy swoje imię.
Zamknął nauczyciela na klucz i odmówił zeznań.
Zadaje pytania, na które nie znam
odpowiedzi.
Uczeń po raz drugi proponuje mi randkę w parku. Mówi, że popełni samobójstwo, gdy się nie zgodzę!
Nie chce śpiewać hymnu szkoły.
Mówi, że uznaje tylko metal.
W czasie wyścigu międzyszkolnego umyślnie biegł wolno, by, jak twierdzi, zyskać na czasie.
W czasie wyścigu międzyszkolnego umyślnie biegł wolno, by, jak twierdzi, zyskać na czasie.
Uczeń po raz drugi proponuje mi randkę w parku. Mówi, że popełni samobójstwo, gdy się nie zgodzę!
Kowalski w trakcie lekcji uprawiał ziemię cyrklem w doniczce
Molestuje kolegę długopisem.
Oszalał na lekcji wiedzy o społeczeństwie.
To
tyle. Z poniższych wypowiedzi wynika, że zawód to trudny,
stresogenny, a czasem i niebezpieczny dla życia i zdrowia. No cóż
austriacki aforysta Karl Kraus mawiał, że co
strawią nauczyciele, to jedzą uczniowie. Toteż życzę smacznego,
a zdrowia, to w szczególności!
Na szczęćcie jestem juz na emeryturze i juz nigdy nie popełnię ciekawego wpisu w dzienniczku;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobał mi się dowcip o wykładaniu chemii;)
Można jeszcze wykładać kafelki!
Usuńukłony
No, pięknie! Uśmiałam się jak nie wiem co. Każdemu przytrafiają się podobne wpadki :)))))) No i bardzo dobrze, trochę humoru nie zaszkodzi nikomu i nigdzie.
OdpowiedzUsuńWłasnie jeszcze ten post, Bet, edytuję. Może będfzie jeszcze śmieszniej!
OdpowiedzUsuńcałuski
A mnie najbardziej urzekło zdjęcie młodziutkiego Keanu :))) Taka słabostka, to silniejsze ode mnie. I ta nauczycielka po studiach też jest dobra ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Keanu R. będzie wiecznie młody. Howgh! A studia tej nauczycielki też musiały być, oj, dobre!
OdpowiedzUsuńserdeczności
Kolega mawiał, że ma robotę papierkową.
OdpowiedzUsuń-a konkretnie?
-worki z cementu układam na budowie.
Chemie w biedronce odpożyczam Andrzeju:-)
Pozdrawiam.
No nareszcie, Kacprze sie odezwałeś! A na chemię uważaj, bo źle robi na cerę (i na syna!).
OdpowiedzUsuńtrzim sie
Cera i syn dorosłe same uważają ;-)
OdpowiedzUsuńOby, Kacprze, oby!
Usuńhmmm, dramatycznie zabrzmiało.
UsuńNie zasługują na nasze zaufanie?
Odpowiem Ci, Kacprze, dowcipem, który tez wysmiewa stereotypy"
Usuń"Dwóch kupli:
- słyszałem, że znów sie ożeniłes?!
- Taaa...
- Z Żydówką?
- No...
- Słuchaj, a ma ona ... w poprzek?!
- A wiesz, różnie bywa...
To samo masz, Kacprze, z rtym uwazaniem naszej młodzi!
Wiesz Andrzeju jak to mawiają górale: "Jak się nie przewróci, to się nie nauczy". Ostatnio miałem spotkanie klasowe, które przemieniło się w kilka spotkań, i sporo żeśmy sobie poopowiadali o naszych pociechach też. Muszę przyznać, że podobne systemy wartości prowadziły do podobnych efektów. Mimo, że "Plastelina" jaką formowaliśmy była często skrajnie różna, jeśli chodzi o charaktery.
UsuńNiekiedy ta plastelina miała odporność na wiedzę... granitu!
Usuńa ten stary wic pamiętasz?...
OdpowiedzUsuńnauczycielka prowadzi lekcję...
nagle słyszy za drzwiami rozmowę malarzy:
- tu trza pierdolnąć szlaczek i tu trzeba pierdolnąć szlaczek...
zbulwersowana biegnie po lekcji do dyrektora, opowiada co i jak...
idą razem na "miejsce zbrodni"... dyrektor dokonuje oględzin i stwierdza:
- my róbmy swoje, malarze niech robią swoje, a tak prywatnie uważam, że bez szlaczka byłoby CHUJOWO...
bulba :D...
Znam jeszcze głupszy:
Usuń"Nauczycielka skarży sie dyrektorowi, ze jeden z uczniów potraktował ją bardzo ordynarnie, mało tego zagroził, że jej... wpierdoli.
- To musi pani uwazać! - odparł dyrektor
- Dlaczego?!
- Bo może wpierdolić!"
Urocze, n'est ce pas?!
A na deser rymowanka, która znalazłem w necie:
UsuńPani od matematyki uczy nas informatyki,
Pani od informatylki uczy nas plastyki:)
Pani od wf uczy nas jak sie je kanapki;D
Pani od techniki uczy nas gramastyki
Pani od przyrody uczy nas Matematyki
Pani od polskiego uczy nas niemieckiego
Pani od muzyki uczy nas matematyki...
I każda Pani mniej więcej na bani!
pani od religi uczy nas magiki
pani od angielskiego uczy nas ję,zyka polskiego
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńNo, i tak, że ładne kwiatki :)))
Pozdrawiam serdecznie.
bukiet smacznyi liryczny niczym ocet balasamiczny!
Usuńcałuski słodko - kwaśne z lekką nutą oskomy
Od oskomy zęby się psują! /"Kariera Nikodema Dyzmy"/
Usuń:)))
Po oralu?!!!
Usuń"Klasa chodzi po klasie i nie zwraca uwagi na moje uwagi." oraz "wykladanie chemii w Biedronce" to moi dzisiejsi faworyci, przy czytaniu ktorych parskalam i rzalam jak chabeta dorozkarska.
OdpowiedzUsuńA niektore nauczyciele to som gupie. W podstawowce chlopak zadarl mi sukienke. I mial pecha, bo trzymalam w reku cyrkiel, ktory w odruchu obronnym wbilam mu w rzyc. Zgadnij, czyich rodzicow wezwano do szkoly? Zamiast ujac sie za moja cnota, ujmowali sie za jego d***a. Gupki jedne!
Szkóla zawsze była chora i nie miała na... doktora! (moje, he, he!)
Usuńściskam drapieżnie
Pardon, lapsus; powinno być: szkoła
UsuńOch, Klaterku teraz nie tylko szkoła chora nie ma na dochtora, a społeczeństwo coraz bardziej głupie, bo miało szkołę w doopie.
Usuńcmok:)
Na nieszczęście, Jaskółeczko, P. T. Społeczeństwo naszą szczątkową elitę intelektualną uważa, o zgrozo, za margines społeczny!
UsuńDa ist der Hund begraben...
buzineczki
A mnie sie podobalo - zadaje pytania,na ktore nie znam odpowiedzi... jesli to powiedzial nauczyciel he,he .Chemia mnie tez ucieszyla niezmiernie...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMógłbym jeszcze, Renatko, przytoczyć parę kwiatuszków z mego podwórka, musiałbym jednak sięgnąć przwie 20 lat wgłąb mej zawodnej pamięci!
Usuńbuziulki
a gdzie się wiesza, jak nie w szatni??
OdpowiedzUsuńZwrot "wieszać się' jest w poprawnej polszczyżnie jednoznaczny. To samo występuje w polszczyźnie kolokwialnej, a powinno być: "wieszać c o ś w szatni"!
UsuńStąd też dwuznaczność tego stwierdzenia...
uściski
Jak nie wierzycie, to spytajcie starszych rówieśników....
OdpowiedzUsuńWszyscy wychodzą, reszta zostaje...haha
uśmiałam się z tych wszystkich perełek...P
pozdrowaśki...P
Miło mi, Smoczko, że zdołałem Cię rozbawić!
OdpowiedzUsuńMogę częściej?!
pozdróweczka
a możesz Klaterze,możesz...haha
Usuńnie ma to jak lata szkolne...teraz z łezką się wspomina...
Mnie też, Smoczko na te wspomnienia przynajmniej jedno oko się poci!
UsuńChodząca po klasie klasa to cudowna klasyka. Poprawiłes mi humor Sztukmistrzu drogi.Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie, Andante, że nieco wpłynąłem na Twoje samopoczucie. Z mego doświadczenia, gdy moje ciało było nie tylko młodsze, ale i... pedagogiczne, przypominam sobie taki oto uczniowski kwiatuszek z kartkówki z fizyki, w dodatku po ślasku, gdy delikwent opisywał słynne doświadczenie Blaise Pascala:
OdpowiedzUsuń"Jak do trzimetrowyj ruły naloć wody, to sie drzewiano beczka rozczaśnie"...
tulę recydywistycznie
Klaterku, o nauczycielach mogłabym bez przerwy, bo przez całe życie kręcą mi się po chałupie /mój dziadek, mama, mąż i młodszy syn/.
OdpowiedzUsuńAle napiszę tylko to:
Któregoś razu mąż w trakcie poprawiania klasówek z historii krzyczy na całe mieszkanie: "Słuchaj jak się pisze Józef, bo ja już nic nie wiem". Albowiem Piłsudski występował jako Juzef, Iuzef, Józew, Iózew i Jusew.
A jeśli chodzi o młodych wspaniałych nauczycieli to chyba takim właśnie jest mój Młodszy - w każdym razie jest bardzo lubiany i ceniony.
Pozdrówenki :-)
Też taki byłem, Stokrotko! Pytałem sie kiedyś, przy małej wódce, mego byłego ucznia, obecnie dyrektora jednego z liceów chorzowskich, jak ocenia moją pracę nauczycielską sprzed lat, to zalał mnie potokiem superlatyw, a następnie (tu użyję świadomie pleonazmu)... kolejnymi kolejkami! I tak z małej wódki zrobiła się Yellow Submarine przy pełnym zanurzeniu! Wróciłbym do tego zawodu na ten tychmiast, choć to podobno może być porównywalne z próbą samobójczą!!!
OdpowiedzUsuńcałuję, aż się struję
Dzięki za dawkę humoru. A wiesz moja córka jest nauczycielką. Uczy j. angielskiego. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMoja Dominika, Alinko, dokłdnie robi to samo (kończy doktorat z anglistyki).
Usuńściskam humorzasto
Uśmiałam się serdecznie na kilku nauczycielskich kwiatkach.
OdpowiedzUsuńAle sam się zastanów, jak byś opisał niektóre uczniowskie zachowania w dzienniczku, będąc nauczycielem i czy to byłoby łatwe!
Na przykład to o trzymaniu się dwie godziny za krocze po kopnięciu przez koleżankę!
Ja bym chyba w ogóle nie pisała. Ale z drugiej strony potem jest się z czego pośmiać :)
Byłem nauczycielem, Iv, przez ponad 20 lat, nastepnie dziennikarzem, a na koniec już na dobre pognało mnie w artysty! Kto komukolwiek kazałby opisywać takie, za przeproszeniem, pierdoły?! Wzywa się rodziców i wtedy ewentualnie można by takie czy inne rewelacje przekazać!
Usuńściskam cielesno - pedagogicznie
Wspaniałe te perełki obyczajowo-humorystyczne. Mój prymitywny gust przesądził, że najbardziej zachwyciła mnie wypowiedź uczennicy Justyny C. podrzucającej wysoko ławkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Masz rację, Dibeliusie! Piękne, bo subtelne!
OdpowiedzUsuńserdeczności
Myślę, że całkowicie zniechęciłeś młodych ludzi do zostania nauczycielami, bo kto wytrzymałby pracę w takim stresie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam po belfersku.
Chyba nie oto chodzi, Anno! W naszym zawodzie ciągle jeszcze pokutuje tzw. selekcja negatywna. Nauczycielowi, wraz ze wzrostem wymagań, należałoby przyznać status zrównujący go z urzędnikiem państwym. Wzmocni to na pewno jego prestiz, zapewni mu właściwą opiekę prawną, no i godziwe zarobki, które powinny przekraczac średnią mkrajową. Wiem, że w tym biednym i kretyńsko rządzonym kraju, jest to mrzonka z dziedziny sci - fi! Mimo, że prwien jestem swych racji pod tym względem.
Usuńserdeczności
a gdzie wina pisiora donka?... w kącie, czy na platformie? :)nasumi
OdpowiedzUsuńNie dla psa kiełbasa, dla Jarusia "Biedronka" - wina Donka?!
Usuńhey
to pewnie dlaczego nauczyciel drapie się po dzwonku :)))nasumi
UsuńOwszem, nasumi, ale chyba nie zdrzyło sie jeszcze, aby (jak powyżej) zwalił tablicę!
Usuńkrede mógłby... też źle położyć :) nasumi
UsuńCałe ciało (pedagogiczne) jest delikatne i wrażliwe i żadną szmatką tego się nie wymarze...
UsuńUmarłam...Ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńW gruncie rzeczy dziękuję Bogu,że jestem emerytowaną uciekinierką z Domu Wariatów, zawód nauczyciela to jak skok na bungee, właściwie to nigdy nie wiadomo, czy czasem niespodziwanie nie spadniesz głową w dół..
Pozdrawiam serdecznie, podkradłam Ci kilka tekstów i właśnie je sprzedaję dalej :)
Męska cześć klasy odmówiła wyciągnięcia fletów.
Mariusz narysował w zeszycie do niemieckiego członek męski i wmawia nauczycielce, że to św. Mikołaj.
Michalina upomniana, żeby się nie denerwowała, bo złość piękności szkodzi, odpowiedziała: "To pani z pewnością nie zaszkodzi."
Oczywiście, nie roszczę sobie praw autorskich, bo te perełki ściągnąłem z netu i jedynie zredagowałem. Witam Cię w mych niskich blogowych progach i bezterminowo zapraszam.
OdpowiedzUsuńukłony
Z okazji wizytacji z kuratorium miałem kiedyś "zaszczyt" poprowadzić pokazowe zajęcia w przyzakładowych szkołach pomaturalnych. Dzieciakom wyjaśniłem, że teraz zdemontujemy wzmacniacz, ale jak wejdzie wizytacja to udajemy normalną lekcję programową. Wizytacja jednak "nie pojawiła się", a w pokoju nauczycielskim dowiedziałem się, że nie wiadomo co się stało, ale nie ma pani wizytator. I wtedy z boku przeszła obok mnie moja - jak myślałem - uczennica! To była właśnie pani ... wizytatorka, której, z racji młodzieńczego wyglądu, udało się bez trudu wtopić w grupę młodzieży.
OdpowiedzUsuńNieco później od przełożonych dostałem dwa pisma, jedno z gratulacjami za innowacyjność zajęć, drugie z upomnieniem za nierealizowanie założeń programowych.
Też pamiętam, jedną z moich wizytacji. Na pokazowej lekcji języka polskiego, a były to koszmarne czasy tuż po stanie wojennym. Nagle jeden z uczniów zaczął mi odpowiadać... po śląsku. Oto moja riposta:
OdpowiedzUsuń- Suchej ino, pieroński lebrze, tera my sóm na poloku, a ty mi tukej smolisz, chobyś lotoł po placu. A sam prziszła tako istno, kiero sie na nos gawcy i wszysko sie w hefcie szrajbuje. niy jest ci gańba?!
Miałem niebywałe szczęście, że wizytatorka była , podobnie jak ja i wszyscy wizytowani uczniowie, rdzenną Ślazaczką! Po lekcji dostałem od niej pochwałę za świetne podejście pedagogiczne do uczniów!
serdecznością
No tak, ja byłem mniej elokwentny. Wycieczka, grupa nauczycieli z dziećmi nocuje w klasztorze, ale bąki (13-15 lat) rozrabiają. Miotamy się po kilku celach i uspokajamy bractwo tak gdzieś do 1 w nocy. I wtedy ja wpadam na pomysł, zakładam największy habit, twarz smaruję lekko czarną pastą, kaptur na głowę, w rękę gruby kij od szczotki, i tak uzbrojony wpadam do najgłośniejszego pokoju ze słowami: "K... mać! Rączki umyte, paciorek zmówiony? To ..uja w garść i spać!". Zapadła totalna cisza, rano okazało się, że jeden uczeń bał się wyjść nawet do toalety i oddał mocz przez okno do parku.
UsuńI masz, Anzai, fenomen językowy. Mowa meneli i lummpów staje się coraz bardziej ekspansywna, a dla młodzi naszej ma chyba jakiś posmak egzotyki, oby tylko nie stała się wzorcem!
UsuńNiestety slang młodzieżowy ma coraz więcej wspólnego z folklorem półświatka! Aż chce się klnąć...
No to się pośmiałam ... ale tak poważnie to przerażające jest to, że niestety takie kiksy słowne itp. zdarzają się na co dzień i to właśnie nauczycielom ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKiksy, Magdo, zdarzają się wszędzie, ale tu, słusznie, nie są powodem do chwały!
Usuńpozdrawiam i zapraszam na juzaś
Znaczy masz wakacje?
OdpowiedzUsuńWakacje mam już, Mantis, od parunastu lat, wykonując tzw. wolny zawód!
OdpowiedzUsuńukłony
uśmiałam się - najparszywiej, jak potrafię ;-)
OdpowiedzUsuńNa zdrowie, Haniu!
UsuńA wiesz, że przez rok też byłam nauczycielką. Uczyłam rysunku dzieci z podstawówki. Najbardziej lubiłam jak dzieci opowiadały mi swoje tajemnice . Nie da się ukryć rysunku nie nauczyły się zbytnio, zbyt często odbiegaliśmy od tematu
OdpowiedzUsuńWidocznie dzieciaki właśnie tego potrzebowały. W domu chyba nie miały tej możliwości, choć były najedzone i zadbane!
Usuńbuźki
Napracowałeś się porządnie. Z szacunku dla Twojej pracy przeczytałam wszyściuteńko. Pozdrawiam wakacyjnie.
OdpowiedzUsuńChyba mnie, Lotko, odrobinę wzruszyłaś! Dziękuję.
OdpowiedzUsuńbuziulki
Witam ! Bardzo świetna dawka humoru a jak bym chciała powtórzyć któryś z kawałów nie wiem czy bym to zrobiła dobrze ,,ten humor ma się w darze i trzeba umieć go sprzedać a Tobie po prostu wylatuje z rękawa'' mało czytam (bo nie lubię) ale post przeczytałam od deski do deski serdecznie pozdrawiam dziękuję za odwiedziny
OdpowiedzUsuńMiło mi, Wando, że mnie odwiedziłaś! Osobiście nadal czytam bardzo dużo (od piątego roku życia), a profesja satyryka do czegoś, przecież. zobowiązuje! Przidóm zaś.
OdpowiedzUsuńbuzineczki
Kurczę, najgorsze z tego wszystkiego, ze nie jestem tak wypalona, jak mi się wydawało. Ech.
OdpowiedzUsuń