czwartek, 10 stycznia 2013

Flesz dydaktyczno - opiekuńczo - empatyczny




    Zbliżają się ferie zimowe, nie wszyscy wyjeżdżają „biało” poszaleć, jest więc okazja dla rodziców czy starszego rodzeństwa do przeprowadzenia z pociechami małego korepetytorium przed dalszą nauką. Dziś problem polonistyczny. W tym oto znanym powiedzonku, spopularyzowanym przez Ignacego Krasickiego trzeba znaleźć... orzeczenie. To najprostsze, wyrażone jedynym czasownikiem w formie osobowej:

Miłe złego początki, lecz koniec żałosny!

     Z początku wyda to się Wam niemożliwe i pozbawione sensu, podam jednak parę wskazówek, które, być może rozjaśnia nieco ten mroczny problem:

  • właściwe, poszukiwane słowo może kojarzyć się z pewną smaczną potrawą węgierską




  • zjawisko językowe, na którym oparty jest ten dowcip, ma zastosowanie również w tych figlikach:

Są kobiety żądne przygód i w ogóle nierządne.

Daj kobieto jagód, bowiem cierpię ja głód!

Thanks from the mountains – z góry dziękuję!

    
    Proponuję Wam zatem małe łamanie główek, znaleźć wyraz, który pełni funkcję orzeczenia, podać jego wszystkie formy fleksyjne oraz nazwać zjawisko językowe, które stanowi podstawę tego dowcipu!!



    Hej ho, hej ho i do roboty!

36 komentarzy:

  1. ad.1...
    lecz /l.mn. leczcie/ - inmperativus od "leczyć"...
    leczyłem/am, leczyłeś/aś, leczył/a/, leczyliśmy/łyśmy, leczyliście/łyście, leczyli/ły...
    leczę, leczysz, leczy, leczymy, leczycie, leczą...
    będę leczyć lub leczył/a/, itd - jako że czasownik niedokonany, to tylko odmieniamy "być", reszta pozostaje ta sama... z tego samego powodu nie istnieje "leczywszy" /ale istnieje np. "wyleczywszy"/...
    imiesłów czynny - lecząc...
    imiesłów bierny - leczony/a, leczeni/one...
    tryb warunkowy: leczył/a/by, leczyliby/łyby...
    ad.2...
    homonim /w pierwszych dwóch przykładach fonetyczny, a w trzecim?... hm... nie wiem, jak to nazwać, ale i tak odpowiedziałem już nadmiarowo/...
    ave...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bingo, bingo, bingo! Wygrałeś długiego, białego, gumowego banana wraz z bananowym życiem!!!

      Usuń
    2. Jeszcze raz serdecznie dziękuję Ci za wyczerpującą i rzetelną eksplikację mego żarciku i niniejszym przyznaję dodatkową nagrodę rzeczową - zabytkowy odbiornik telewizyjny marki "Herbapol" z widokiem na morze...

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    A to węgierskie na talerzu to leczo?

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Ello, to właśnie sławne lecso! Mniam...
      buzineczki

      Usuń
    2. To znaczy, że ja też wygrałam, bo przecież darmo nie pytałam.

      Co wygrałam?

      Usuń
    3. Odpowiedziałaś tylko częściowo, bo wyczerpującej odpowiedzi udzielił jedynie P.T. Pkanalia, a zatem nagroda też częściowa, choć łączona: coitus iterruptus + eiaculatio praecox!

      Usuń
  3. Witaj Andrzeju. Wybacz no, proszę..., rzeknę tylko, u mnie to już za późno na naukę. Brak mi motywacji, dzieci duże, a i tak były lepsze od mamusi w te klocki :)
    Gramaturgię swojego języka oj! to uprawiam, i znam się na niej jak nikt i co dziwne tylko ja ...:)
    A czy do uprawiania dramaturgii potrzeba znać gramaturgię czy gramatykę ?
    Mam pytanie i prośbę, gdzie mogę znaleźć tłumaczenia tekstów - Cole Porter ?
    Słynie z doskonałych tekstów, charakterystycznych, błyskotliwych rymów i dwuznacznego dowcipu ? Nie chce mi się oglądać staroci na których wyrosłam. Ale zabawę słowem chętnie popodziwiam :)
    No, to Pa, Paa, Paaaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajomość gramatyki, Kocico, jest niezbędna do sklecenia jakiejkolwiek prostej wypowiedzi ustnej czy pisemnej! Co do Cole Portera - osobiście przetłumaczyłem jego "My Heart Belongs to Daddy" jak parę innych swingowych czy musicalowych evergreen'ów (Gershwin, Duke Ellington, Rodgers i inni). Bardzo rzadko można znaleźć artystyczne przekłady anglojęzycznych standardów rozrywkowych, bo utarła się opinia, że taki przekład jest to niewykonalny. Paręnaście lat temu zadałem tej opinii tzw. kłam. O ile będziesz zainteresowana, to mogę przesłać Ci mailem wspomniane teksty.
      ściskam

      Usuń
    2. Andrzeju widzę, że masz już zmienione "geny" od tej wieloletniej troski opiekuńczo dydaktycznej :) Cóż niektórych nie da się nauczyć, bo są inteligentni inaczej. I ja do nich należę. Andrzeju nie czytaj mnie, albo czytaj z przymrużeniem oka ,aaa..i to mój głos troski przemawia :)
      Będę bardzo, bardzo wdzięczna, ale czy będę musiała się czuć zobowiązana ? :)
      Ech..., jaka jestem zainteresowana :)
      Czy gdy wpisuję na URL swój nick i adres poczty, to jest do publicznej wiadomości, czy tylko dla Twojej ?
      No, to Pa

      Usuń
    3. Uważam, Kocico, że do mojej, choć w dużej mierze zależy to też od poczucia taktu tutejszego Komentariatu. W moim profilu jest opcja mailowej korespondencji, jest to e - mail oficjalny z mym autentycznym imieniem i nazwiskiem. Jeżeli np. klikniesz u wujka Google to właśnie imię i nazwisko, to co nieco, o ile masz na to ochotę, dowiesz się o mnie. W życiu zawodowym jestem osobą publiczną, dlatego też nie muszę rygorystycznie strzec mej prywatności!

      Usuń
  4. Nie no to już dla mnie wyższa matematyka, ja tego nie tykam... :)
    Bardzo fajna zabawa, tylko nie wiem dokładnie z czym to się jada.
    Chciałabym to umieć dobrze robić, lecz nie zawsze chce mi to wychodzić... uuu!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotr - Kanalia doskonale rozwiązał te zagadkę, Jago! Przy tradycyjnym myśleniu wyobrażeniowo - pojęciowym, ponadto wspartym literackim doświadczeniem, sprawa staje się bardzo trudna. Przy myśleniu strukturalnym problem jest prościutki, co błyskotliwie tu wyłożył Ptr!
      Słowem kluczowym to, oczywiście, "lecz", które jako homonim spójnika jest czasownikiem w formie osobowej i pełni rolę orzeczenia.
      buzinki

      Usuń
  5. "Miłe złego początki, lecz koniec żałosny!" jest równoważnikiem zdania. Orzeczenie, które można wstawić, w ogóle nie kojarzy mi się z Twoim dowcipnym leczo, bo ja podchodzę do gramatyki w sposób wyjątkowo poważny. Aby z tych równoważników uczynić zdanie złożone, trzeba do pierwszego wstawić łącznik "są", a do drugiego- "jest". Po połączeniu z orzecznikami otrzymamy orzeczenia imienne.
    A Ty rozwiąż starą zagadkę, gdzie zdanie jest jednocześnie pytaniem i odpowiedzią: "Co robisz, Szczepanie".
    Pozdrawiam z wielką powagą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doga pani Profesór z całym szacunkiem , przepraszam , ze się "wtrancam"- szcze panie...Musze , bo inaczej sie, udusze...

      Usuń
    2. Andante, Anno, odpowiedziała za mnie. Podobnie jest z wyrazem "srogość", który zawiera zarówno podmiot jak i orzeczenie. Kiedy natomiast przyjrzysz się dokładnie zacytowanemu powiedzonku, to spójnik "lecz" jest homonimem czasownika "lecz" - 2 os. l. poj. tryb rozkaz. od "leczyć". Ponadto w tym kontekście wyrażenie "koniec żałosny" nabiera zupełnie innego znaczenia jako eufemistyczna nazwa dumnego organu męskiego! Niestety, Klater traktuje gramatykę jeszcze poważniej, mimo, że wspiera się dowcipem!
      serdeczności

      Usuń
    3. Dziękuję, Andante, za wsparcie, bo ja również: muszę, muszę i bardzo się spieszę, bo mam sie stawic w KRSie!
      tulę niewymownie

      Usuń
  6. Wolę poczytać jak to idzie hahahahahhah pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Lecz" od "leczyć", Bogusiu i robi się śmieszniej!
      kusiolki

      Usuń
  7. Witam ! dodam krótko -na nauke nigdy nie jest za późno człowiek uczy się całe zycie i ja do nich należę ha,ha.....pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie się "zobaczył" gulasz i zaraz w rosyjski pogulałam. Czyli nietrafiony, a i tak zatopiony. Gratulacje dla PKanalii, pozdrowienia dla Klaterka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to może dołożę jeszcze Andrzeju, "Stary Sącz" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę, Kacprze, zdrowo łyknąć!
      serdeczności

      Usuń
    2. Widząc Cię Andrzeju poprzednio na filmie w życiu nie powiązałbym Ciebie ze starym. Wybacz.

      Usuń
    3. Może masz i rację, Kacprze, ale metryka moja jest okrutna i nieubłagana! Chyba zaczynają mi się już schody i nie są to, niestety, "stairs to heaven"...

      Usuń
  10. a ja dołożę pytanie - jakie ryby mam jadać ?

    OdpowiedzUsuń
  11. to może połamcie sobie główki trochę inaczej:
    ------------
    Po zwycięskiej bitwie dzielny dowódca ułanów świętował z żołnierzami dni i nocy dziesięć
    aż, koniec końców, uciech do syta zakosztowawszy, defiladę postanowił urządzić, ku uciesze dam nadobnych, wojsko sercem gorącym witających.
    Zbliżał się dzień świateczny dowódca począł więc pilnie przygotowywać do defilady swój odział, liczący mniej niż 500 dziarskich ułanów.

    Próbował ich najpierw ustawić trójkami - ale jeden zostawał.
    Spróbował ich ustawić czwórkami - ale jeden zostawał.
    Spróbował ich ustawić piątkami - ale jeden zostawał.
    Spróbował ich ustawić szóstkami - znowu jeden zostawał.
    W końcu dzielny dowódca spróbował ich ustawić po siedmiu w szeregu i stwierdził z ulgą, że nikt nie został.

    Ilu ułanów liczy oddział?

    pyta Malina - z pełnym uszanowaniem ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W matematycznych figlikach jestem cieniutki i nie wychodzę ponad kilo i pół cegły! Proponuję za to rozwiązanie werbalne tego oto wielomianu:

      li b
      O,01ha ab πR 3(na )

      powodzenia

      Usuń
    2. Niestety system ten wielomian wadliwie kopiuje - "li" powinno być jako wykładnik potęgi przy R, natomiast "B" jako tenże wykładnik przy "na"

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Być może, Jaskółko! Potrzebuję na rozwiązanie tej zagadki nieco więcej czasu!

      Usuń
  13. Czy mnie się śni, czy tu naprawdę takie ważne dyskusje się odbywają????
    Pozdrawiam będąc przekonana, że do szkoły muszę wrócić...
    Pozdrawiam Klaterku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko zabawa, Stokrotko, choć cytując ponownie Księcia Poetów - "przyjemna a pożyteczna"!
      całuski

      Usuń