poniedziałek, 17 grudnia 2012

Bilans kwartalny...





Jestem bydlęciem towarzyskich, rzekomo sympatycznym, a w porywach podobno nawet ujmującym. Minęły trzy miesiące jak opuściłem onetblogi, gdzie harcowałem siedem lat. Wprawdzie nie skasowałem starego bloga, teraz już po przeróbce, bo trochę mi żal!
Niezmiernie cieszę się, że mnie odwiedzacie i komentujecie, bardzo sobie cenię Waszą życzliwość, rzeczowość i sympatię, na którą być może nie zawsze zasługuję! Nie narzucam sobie żadnego tematycznego profilu, w redagowaniu postów kieruję się intuicją, nierzadko też zdarza mi się drwić, i świntuszyć! No cóż, Lubię!
Być może czegoś Wam w tych moich tekstach brakuje, macie jakieś oczekiwania, które ewentualnie mógłbym spełnić, czegoś tu może za dużo, a czegoś za mało?!
Jako motyw do przemyśleń przedstawiam trzy, durne, ofkors egzakli, dowcipasy, niestety, z mym ulubionym i niebanalnym wątkiem erotycznym:



Dwie psiapsiółki o swych mężach:
- Mój stary dostał awans. Na okresie próbnym rzetelnie wykonywał swe obowiązki przez te 8 godzin dziennie, więc góra go doceniła. Zrobili go kierownikiem i teraz tyra po 16 godzin dziennie!
- A mój został wiceprezesem  poważnej stabilnej firmy i też strasznie haruje… Gdy wraca do domu pod wieczór, to nie czuje ani rąk, ani nóg, ani…  r o g ó w

Złapał wędkarz złotą rybkę. Nie miał żadnego pomysłu na swoje szczęście, toteż palnął z głupia frant:
- Chcę zawsze dochodzić równocześnie z moją żoną!
Nim te dwadzieścia kilometrów dojechał do domu, to miał w samochodzie trzy niesamowite... wytryski!!!

Wraca mąż z porannej zmiany do domu i zastaje żonę pitraszącą coś przy kuchennym stole. Ledwo go ujrzała:
- Kochany, dobrze, że jesteś! Ja już nie wytrzymam! Choćby tu na kuchennym stole!
Mężuś stanął na wysokości zadania, a żona znów założyła fartuszek i dalej pitrasi. Nie dawało mu to jednak spokoju:
- A cóż tak cię nagle wzięło?!!!
- Ech, nic takiego. Po prostu zepsuł mi się... minutnik!


Czekam na Wasze uwagi, wskazówki i życzenia…





34 komentarze:

  1. andrzej, ja bez uwag ani wskazówek. pozostań taki, jaki jesteś. ja wiem, ze człowiekowi może uwierać własne "jestestwo", ale ja twoje lubię:))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Buziaki odwzajemniam ochoczo, z lekką nutą rozpasania...

    OdpowiedzUsuń
  3. był kiedyś taki bokser, Zbigniew Kicka się nazywał... lał przeciwników równo, nie do końca zgodnie z kanonami klasycznego boksu /ale zgodnie z przepisami/... konsylium trenerów postanowiło mu podrasować technikę... operacja się udała, ale Zbychu przestał wygrywać...
    była kiedyś taka sympatyczna dupencja, początkująca wokalistka, Alicja Janosz się nazywała... raz fajnie zaśpiewała, drugi raz... ale konsylium menadżerskie podrasowało jej styl... operacja się udała, tylko zaistniała taka sytuacja, że Ala znikła z rynku...
    puenta?...
    puenta jest taka, że do czego to doszło, bym Ja, stary blogowy pierdoła miał Ci podpowiadać, jak Ty, drugi stary blogowy pierdoła ma ogarniać bloga?... i co jeszcze chcesz?... może jeszcze mam Ci doradzić, jak lepiej rżnąć panienkę?...
    oh, come on...
    po prostu dalej rób swoje...
    bo o to chodzi...
    tak?...
    ciapaski :))...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była sobie kiedyś żaba, która chciała być żabą doskonałą i perfekcyjną... Aerobic, calanetics, nordic walking, witaminy, botoks, silikon... Wreszcie osiągnęła swój cel, a kiedy ludzie ją jedli, to cmokali z zachwytem: "Jaka świetna żaba, prawie tak smaczna jak gęś!"...
      Łyknąłem, Piotrze, dziękuję!

      Usuń
  4. Tylko się nie zmieniaj Klaterku a bloga to już całkiem. Niczego nie brak Twoim postom! Tak trzymaj i grzesz w mowie, czynie i piśmie ku naszej uciesze. Serdeczności i kusiole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze niedawno, Haneczko, miałem znaczny grzeszny potencjał, ale nie bardzo wiedziałem ...jak?! Teraz od tej wiedzy to głowa boli, nie tylko mnie, ale i innych... Tylko, czy starczy sił i ochoty?! Mejbijes...
      kusiczki

      Usuń
  5. A świńtusz sobie do woli, mnie już nic w życiu nie zdziwi. Tylko mógłbyś świńtuszyć podwójnie, gdybyś nie porzucał bloga na Onecie.
    Uściski bez żadnego podtekstu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie, Anno, jak coca - colę chwilowo onet....
      serdeczności

      Usuń
  6. badz soba tak jak dotychczas i wszystko bedzie jak powinno ;-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba z tym się, BC, prześpię...
    całuski

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko jest OK, ważne że jesteś. Blogujemy mniej więcej tyle samo lat, więc bądźmy razem jeszcze chociaż drugie tyle. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Klik dobry:)
    Andrzeju - Art Klaterze, to nie może być, aby radzić Tobie, o czym i jaki ma być Twój blog. Gdybym ja np. miała takich rad udzielić, a Ty się do nich stosować, to Twój blog byłby dokładnie taki, jak mój, a wtedy Klater byłby jakąś alEllą :))) Nie chcę w sieci drugiej alElli czy innej Zosi. Chcę mieć Klatera i o! i już!

    A teraz życzenia.

    Zdrowych i wesołych świąt dla Ciebie, Twojej Rodziny i Gości tego bloga. Wszystkiego dobrego!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to Klatera i bierz mnie, dręcz mnie ręcznie...
      Zażyczenia świąteczne ślicznie dziękuję. E-kartka w drodze!
      buzineczki

      Usuń
  10. A ja nie znam bloga na onecie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze go nie kasuję, choćby ze względu na archiwum.
      ukłony

      Usuń
  11. Ja tam nie mam żadnych oczekiwań, a tym bardziej życzeń... Mnie do pełni relaksu wystarczy Twoje świntuszenie i nie myśl, że moje wymagania są takie... maciupeńkie:))) To Twoja produkcja jest wielka :)
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jest ok Klaterku, z Nowym Rokiem tu zmiany niepotrzebne :)
    "(...) Po co się spieszysz, po co się spieszysz
    Przecież do końca życia mamy na to czas!
    Aby być sobą
    Aby być sobą jeszcze (...)"

    ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pier­wszym kro­kiem do uśmier­ce­nia naszych marzeń jest Brak Czasu.
      Dru­gim kro­kiem do uśmier­ce­nia naszych marzeń jest Pewność.
      Trze­cim kro­kiem do uśmier­ce­nia naszych marzeń jest Spokój." - Paulo Coelho

      Właściwie, Elajo, masz rację, bo ani nadmierna płodność, ani pośpiech nie są pzryjaciółmi artysty!

      buzinki

      Usuń
  13. wiesz co Klaterze,jak smok machnie ogonem,to Ci się odniechce jakiś zmian...:P))
    a swoją drogą sprytnie nas kokietujesz...haha.
    pozdróweczki miłe,dodam nawet...te jak im tam...kusiolki.Chyba dobrze mi idzie z ta gwarą?...:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję, Smoczko przed Tobą pełen respekt, bo za św. Jerzego nigdy jeszcze nie robiłem! Odrobina kokieterii w zimowy wieczór, to niby szklaneczka grzańca przed...
      kusiole choby kule na mole

      p.s. po naszymu idzie Ci coroz to lepi!

      Usuń
    2. haha...zaczyna mi się ta gwara podobac...:)

      Usuń
    3. Tóż trzim sie i patrz tam jako, frelko!

      Usuń
  14. Czyżby Jubileusik jakiś??? Aaaaa... to wszystkiego najblogowego!
    Bloguj zdrowo i wesoło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie mi tam, Bet, do jakiegoś jebileuszu?! To tylko próba jakiegoś rozliczenia się z trzech miesięcy.
      buźki

      Usuń
  15. Ja to jestem tutaj bardzo młoda jesli chodzi o komentarze. Tak czy inaczej Wszystkiego Najlepszego z powodu tego jubileuszu.
    A ten trzeci dowcipas to debeściak jest :-)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się niezmiernie, Stokrotko, że podchodzą Ci moje durne dowcipasy, A zatem premia:
    Tatuś do małego synka:
    - Chciałbyś mieć braciszka albo siostrzyczkę?!
    - Tak, chcę, chcę!
    - No to śpij, nareszcie, śpij!!!
    buziule

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne :))))))) Serdeczności.

      Usuń
    2. Z racji tego, Dobrochno, że ze mnie niepoprawny pieszczoch, serdeczności odwzajemnia z dziką wręcz rozkoszą!

      Usuń
  17. Już Ty Sztukmistrzu pozostań taki jaki jesteś i byłes. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozkaz, Andante, przejdę na wegetarianizm!
    ściskam

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam pytanie w której ,,kapsie''masz te fajowe kawały pozdrawiam i dodam że trzeba ich umieć sprzedać!świetne

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem m. in., Wando, zawodowym artystą estrady (http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Skupiński), toteż jakbym nie umiał sprzedawać wiców, to byłby ze mnie skończony leber, a nie szałszpiler!
    A te nojlepsze wice, to u mie mają plac we asztasi (dla gości zagranicznych: w tylnej kieszeni spodni).
    pozdrowióm bez kupa maszkietów

    OdpowiedzUsuń