Minęły moje urodziny, przepłynąłem
przez Walentynki w stylu klasycznym, a karnawał oszczędził mi
nawału kar. Pochowałem do podręcznego mieszka moje małe radości:
Teatr życia dopiero wtedy ma słodki smak, gdy przez przypadek nie pomieszasz ani scenografii, ani aktorskich partnerów.
Rozkochasz w sobie kolejną
dziewczynę (ta ślicznotka w czerwonej kryzie; pierwsza od prawej).
W każdej roli, którą odgrywasz,
publiczność pokocha cię, nawet jeśli ta rola jest niema.
Życie czasem może cię nużyć i
dołować, ale jest po stokroć zbyt krótkie, byśmy mogli się ze sobą
bezsensownie nudzić.
Dixi et salvavi animam meam - rzekłem i uspokoiłem moje sumienie - parafraza z Wulgaty (Ezechiel,
3, 19 i 33, 9).
Na estradzie podobno zęby zjadłem. Najbardziej lubię te prezentacje, gdzie sam się doskonale bawię, bo pracę perfidnie tam łaczę z własną, niekłamaną przyjemnością:
Wpadłam tylko na chwilkę,
OdpowiedzUsuńze zwykłej ciekawości ,
by zerknąć coś w mieszku ukrył
jakie to radości...
Radości tych niewiele,
Usuńtoteż z nimi się dzielę!
buziule
No to teraz przynajmniej wiem gdzie byłeś i co robiłeś, jak Cię nie było :))))
OdpowiedzUsuńJuż jestem i przez jakis czas tu pobędę...
Usuńukłony
Klaterku, Twój niemiecki jest prawie tak samo seksowny, jak Twoje nogi w podkolanówkach w prążki:) Cudne:) Sosnowiec pewnie omijasz bocznymi drogami?
OdpowiedzUsuńCmok w uchola bok:)
O wszystko siebie podejrzewałem, Jaskółko, ale nie o... seksowność! Od razu lepiej się poczułem!
Usuńwspaniałe są te Twoje małe radości Klaterze...a ta ślicznotka w czerwonej kryzie taka wpatrzona w Ciebie...
OdpowiedzUsuńskecz obejrzałam,uśmiałam się...i zgadzam sie z Jaskółką, że masz seksowne nóżki w tych podkolanówkach..:)))
Moje ego, Smoczko, niebezpiecznie rośnie! Ciekawe, jak wyglądałbym w rajstopach?!
Usuńcmoczki
No dobrze - radości są miłe, sympatyczne ale co do tego ma Sosnowiec!!!Chopie - jakby nie Gierek (no ,przecież chłop z Sosnowca) to by dziś górnikom tak do łeba nie biło.
OdpowiedzUsuńFajnie się bawisz a nóżki ... klasa sama w sobie :))
Nie ma śląskich dowcipów bez Sosnowca, podobnie jak urządzenie "baba" - bez taszki (torebki) nie działo!!!
Usuńcałuski
Życie jest jak rzeka, niby nikt nie umie pływać ale z dryfuje z jej nurtem do przodu, do przodu... Wszystkiego dobrego sceniczny bohaterze, baw się życiem jak najlepiej :)
OdpowiedzUsuńhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Dzięki serdeczne, Asiu!
UsuńWszystkiego najlepszego Jędrusiu i buziaków moc. Smakowity ten kawałek, który wrzuciłeś . Brawo! ;-)))**
OdpowiedzUsuńDzięki, Blue, smacznego! Przidóm zaś!
UsuńAloha Andrzeju! Ale z Ciebie GIGANT !!! Zapraszam na blog Twojej fanki! A której? A cholera wie..tyle Ich niczym gwiazd na niebie..Aloha!!! GRATULACJE !!!.Szczęścia życzę!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, Waszku i dzięki za dobre słowo!
UsuńAndrzeju,nawet nie wiesz,ale czytam Twój blog i często brzuch mi rozrywa ze śmiechu.---Dziękuję--!!!
OdpowiedzUsuńTen, kto się często śmieje, to będzie dłudo żył. Jednakże ten, który w naszym kraju długo żyje, to raczej nie ma nic do śmiechu!
UsuńI powyżej stówy będziesz szalał :)
OdpowiedzUsuńO ile mózg i wątroba, Brunciu, na to mi pozwolą, to owszem, owszem...
Usuńpatrz tam jako
dziewczyny dziewczynami, w kryzach i bez kryz, ale mnie intryguje ta butelcyna wypaśna /również z czerwoną kryzą/, po kształcie hipotetyzuję, że dwójniaczek /lubo półtoraczek/ przedni... i to jest to, z pszczółkami za pan brat...
OdpowiedzUsuńbulba :)...
To akurat, Piotrze, nie był żaden miód, za przeproszeniem, pitny, lecz równie wyborny i smakowity pinot noir!
Usuńpaciasko
Byłam, widziałam i nóżki Twoje sobie upodobałam. A z tańcem to nieźle sobie poczynasz na scenie. Powiem Ci jedno - niezły jesteś w tym co robisz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Te 40 lat, JaGo, na estradzie w filmach itp. do czegoś zobowiązuje,
Usuńa ponadto bardzo lubie to zajęcie!
ściskam
Życie to teatr -tylko kurtyna wchodzi w dól i do góry- serdecznie i wiosennie pozdrawiam wiosna
OdpowiedzUsuńBuźki na wskroś wiosenne!
Usuń