czwartek, 7 sierpnia 2014
Z humorem nie ma żartów...
Dobry Bóg jednych stworzył, bo jest niezaprzeczalnym Estetą, a innych, ponieważ ma również poczucie humoru!
Nie będę przykładał się do żadnej z tych opcji, bo chyba autentycznie się boję. W czasach mej chmurnej i durnej młodości zastanawiałem się nawet nad tym, czy nie zostać ateistą. Są jednak oni tak nudni i pozbawieni wszelkiej radości życia, że wolę - nie chcę!
A przecież nawet najpodlejszy humor jest BEZCENNY. Dzięki temu wiem, że tzw. dobry humor ma dla mnie zawsze dostępną CENĘ! Ponadto stanowi, mym zdaniem, uniwersalne panaceum na wszystkie dolegliwości tego świata.
Kwintesencją tegoż humoru jest dowcip. Dla przykładu zacytuję tu jedna z mych pierwszych ripost, kiedy to w szczenięcych latach próbowałem już sił w mych dziewiczych, nomen omen, utarczkach damsko - męskich:
- Wydaje ci się, że jesteś taki dowcipny?!
- Czasami bywam także... doustny!
Oj ta młodość, młodość...
Zostało udowodnione, że najlepiej dowcipem posługują się intelektualiści. A cóż to za zwierz?!!! Sądzę, że to taki ekscentryk, który, po krótkim namyśle, potrafi wymienić przynajmniej trzy rzeczy o wiele bardziej interesujące od polityki, sportu i seksu!
Pora zatem wrócić do mego ulubionego "adremu" i przywołać intelektualnego olbrzyma. Hugo Dyonizy Steinhaus, genialny matematyk i cudowny aforysta kwituje to tak:
Idioci i geniusze są wolni od rozumienia dowcipów.
Dowcip, który jest tylko dowcipem, nie jest dowcipem.
Dowcipem nie należy celować, tylko trafiać.
Dowcip jest szyfrem, selekcjonuje automatycznie i bezbłędnie adresatów.
Dalej może i kontrowersyjne, ale jakże trafne wnioski Arcymistrza:
Dzięki rozpowszechnianiu oświaty, można dziś czytać, pisać i publikować, nie przestając być analfabetą.
Kiedy nareszcie udało się mężczyznom przekonać kobiety, że miłość
jest grzechem, jedne poszły do klasztoru, drugie na ulicę.
Komputer to nic innego jak taki bardziej sprawny idiota.
Na koniec Hugo Wspaniały, w starciu z gigantem starożytności i ojcem wszelkich nauk nowożytnych - Arystotelesem:
Arystoteles:
- Każde stworzenie odczuwa smutek po zbliżeniu cielesnym.
H. D. Steinhaus:
- Dlatego kobieta nie jest stworzeniem.
Jakąż tu miarę przyłożyć do tegoż sofizmatu?! Spróbuję z uniwersalną maksymą wszystkich filozofów, tych uznanych i tych in spe:
Primum vivere, deinde philosophari.
Nasza młódź, ta intelektualna, of course, nie mogła tu powstrzymać się od trawestacji:
Primum bibere, deinde philosophari.
Co i Wam, Najdrożsi, gorąco polecam Ku zdrowotności, exactly...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No tos mnie podsumowal! :)))
OdpowiedzUsuń"Są jednak oni tak nudni i pozbawieni wszelkiej radości życia..." WTF? :)
Mnie nikt pieklem nie jest w stanie wystraszyc, wiec zyje pelnia zycia.
To pisalam ja, ateistka.
Buziuje radosnie :***
"Za ateizmem, AnnoMario, przemawia wiele argumentów (...) Być ateistą ,to logiczne. Tak jak logiczne jest to, by się nie zakochać (...) Ludzie w tym wypadku nie są logiczni. Na szczęście." - ks. prof. Józef Tischner
Usuńcałuski
ech Klaterku - po tym sanatorium nad poziomy wylatasz ... a ja coś nijak ...
OdpowiedzUsuńTO O NADZIEI A TERAZ O DOWCIPIE - MIODZOI
Dopiero, Malinko, się rozpędzam...
Usuńcałuńki
U mnie zanosi się na to, że może nie ateistą, ale niedowiarkiem zostać mogę na starość. Kościołowi nie lubią żartów, u nich się to nazywa "obraza uczuć religijnych. Co do komputera, masz rację, to idiota. Zainstalował mi wredną przeglądarkę. Straciłam sporo czasu, bo nie dawała się odinstalować. Wakacyjne pozdrowienia zostawiam.
OdpowiedzUsuńUczucia, Lotko, są abstraktem. Natomiast obrażane mogą być byty konkretne, w tym wypadku - ludzie. Najczęściej obrażani są nie za to, że wierzą, ale za to, że są np. wredni!!!
Usuńbuziule
cooo?... ja jestem nudny, ja jestem pozbawiony radości życia?... gdzie jest mój pancerfaust?... zaraz przestanie być nudno i zacznie być radośnie... i życiowo...
OdpowiedzUsuńo bljad'!... wszystko na nic... myszy zapalnik zeżarły...
gdzie kot?... na dywanik mi go!... gdzie mój kapeć motywujący kota?...
co, też myszy zjadły?...
no, i jak mam w takich warunkach prowadzić dialog na blogu, skoro sami sabotażyści i bumelanci mnie otaczają...
gdzie jesteś Bogu, widzisz i nie grzmisz?...
powiedziałem "Bogu"?...
żartowałem...
bulba :)...
Specjalnie dla Ciebie, Piotrze, nieodżałowany Maniuś Załucki:
Usuń"Przeżywszy żywot bezbożnie jak trzeba,
Dostał się ateista po śmierci do nieba.
Spotkała go św. Kunegunda:
"Nu i co? Jak pan teraz wyglunda?!"
A on jej na to: "O, Santa!
Ładnie to kpić z repatrianta?!
paciula
no cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak powtórzyć dysputę religijną a la oberfeldkurat Katz z kolegą po fachu... otworzymy brewiarz na odpowiedniej stronie /czyli odkorkujemy odpowiednią ilość butelek/, obejrzymy Zuzannę w kąpieli, akt płciowy gejszy i samuraja, tudzież fotkę pewnej mojej znajomej i w końcu wykonam ten wielkopomny tekst: "no weź nie świruj /w hardkorowej wersji: nie pierdol/, chyba nie mówisz poważnie, że wierzysz w tego swojego boga"...
UsuńJakoś, Piotrze nie jestem w nastroju konfesyjnym... Obiecuję Ci jednakże następny mój post będzie mniej więcej w tym temacie.
UsuńNo mistrzu, próbowałem wiele razy, ale nie wychodziło ...bibere jeszcze jako tako, dawałem radę, ale to potem to już nie przypominało philosophari. ;)
OdpowiedzUsuńDo tanga trzeba dwojga, Andrzeju!JestemdoTwojej dyspozycji...
Usuńserdeczności
Dowcip bywa nazywany czasem "kawałem" lub "wicem" a najbardziej na słowa wrażliwi preferują "anegdotki".
OdpowiedzUsuńUśmiechy posyłam, dowcipnisiu :))))
Anegdotka, Bet, tonieto samo, co dowcip. Anegdotka relacjonuje lub rozwija w opowieść autentyczne zdarzenie. Dowcipy natomiast są wymyślane bądż powtarzane.
UsuńBuźki
OdpowiedzUsuńNa wczasy
Jedzie Ziga z Ymom do Wisły na wczasy
Ziga taszczy kofry, wałówa we taszy.
Bez plecy przewiesiył rugzak i gitara
Yma idzie za nim, niesie knipsaparat.
Taszczy Ziga kofry, taszczy do przystanku,
Yma spakowała do kofrów pół szranku.
Dwa gryfne pilszhuty i blank nowo deka
trzy pory szczewików na cienkich kromflekach,
dwie kiecki, pięć bluzek, szaty do Kościoła,
do deki schowała wino i gorzoła.
Wzięła badykostium, jakla i zandały,
wzięła by coś jeszcze, lecz kofer był mały.
Niesie Ziga niesie kofry i pakunki,
na głowie mo kaja, na nogach mo tunki.
We taszy pół chleba, trzy sznity z bajlagom,
tomaty, kranz wusztu i termos z bonkawą.
We tytce kołoczki, bombonów pół biksy,
wafle w szokoladzie, dwie bryjtki i kyksy,
bo Yma codziennie, zawsze kole trzeci,
lubi przy bonkawie trocha pomaszkecić.
Taszczy Ziga kofry, niesie tego tela,
z daleka wyglądo jakby szła kamela.
W rugzaku mo switer, dwa tresy, koszula,
brzytwa do golenio, do fusbalu kula.
Łod Ymy owerol, bambetle i bety,
ledwo w rugzak wcisnął swoje cygarety.
Mógłby knipsaparat wziąć jeszcze łod baby
ale na to chyba jest trocha za słaby...
Znalazlam to w sieci. Pozdrowienia z wakacji-;))
Toś mi, Uśka, nagodała,
UsuńBlank mi sie to spodobało,
A żech niy jes karlus dziki,
Skuli tego mosz kusiki!
Dzień dobry
OdpowiedzUsuńBibere, bibere... a wątroba już nie ta co kiedyś :(((
W tej sytuacji już tylko "philosophare" mi zostało :(((
Pozdrawiam
Krzysztof z Gdańska
O, Wątrobo,łaskiś pełna...
Usuńukłony
toć od zawsze powtarzam, że z trójcy świętej "sex, drugs & rock'n' roll" najpierw odpada "drugs", bo kace coraz bardziej upierdliwe, potem odpadnie "sex" /oby jak najpóźniej/, ale "rock'n'roll" pozostanie do końca... i oto chodzi, panie dzieju, o to chodzi...
UsuńJa, to taki bardziej "balladowy" jestem... Ale nie narzekam... Ciągle mnie słuchanie kręci (granie też by było ale trochę się wstydzę, stary dziad, za gitarę łapać:)).
UsuńAby jednak powiązać rock'n'roll z balladami to polecam "Like rolling stone" Dylana :)))
Krzysztof z Gdańska
Piter zamień se rock and rolla na bluesa i jeszcze długo będziesz trwać w błogostanie:)
Usuń@ pkanalia
UsuńRock' n' roll towarzyszył mi od wczesnego dzieciństwa. Dawniej to nazywało się dość śmiesznie - big beat. Pamiętam jak dyżurni eksperci od muzyki i od świata wieszali na tym psy...
@ Krzysztof
UsuńBallada folkowa, rockowa czy tzw. poetycka też ma swój niezaprzeczalny urok! "Stairs to Heaven", "The House of The Rising Sun", "Dona, Dona" to już chyba zabytki światowej kultury!
@ Jaskółka
UsuńBlues podobnie jak soul to muzyka duszy... Mimo, że wyszedł z murzyńskiego ghetto, potrafił znaleźć swych zwolenników i fanów niezależnie od ich wieku i koloru skóry!
@Andy - A.K...
Usuńa Józka Skrzeka /dawne SBB/ znasz?... to Twoje rejony śląskie... to jest muzyk, jak się patrzy...
@Jaskółka...
wiesz co lubię najbardziej... ultra brutal heavy death oi industrial psychodelic i takie tam inne jazdy... niemniej jednak staram się nie ograniczać i odpływam przy Clannad lub Dead Can Dance... nie wspomnę już o "Groszeczkach w Majteczkach", bo są chwile, gdy innej muzy nie da się słuchać...
p.s. muzyka jest jak miłość... jest czas na godne, porządne łojenie, jest czas na spokojne, wyrafinowane pieszczoty... ale na tym forum pieprzę teraz absolutne truizmy...
UsuńOczywiście, Piotrze' znam i Józka i jego młodszego brata Janka - "Kyksa". Z Jankiem grałem w paru filmach.
Usuń@ pkanalia
Usuńtejkit iz'i... truizmy mimo fonetycznego podobieństwa nie mają niczego wspólnego z truciem... a na mieliźnie banału przynajmniej można przez chwilkę dolce far niente...
Klaterku, a znasz Ty tę sztukę "Goło i wesoło"/ taki film też jest/ .O tym jak kilku bezrobotnych zakłada zespół striptiserski / co się będę wygłupiac z pisaniem po angielsku/. To dopiero jest śmiechu na dwie godziny!. I na widowni wszyscy się śmieją - i blondynki i geniusze i idioci.
OdpowiedzUsuńPozdrówenki dla Ciebie i Twojego poczucia humoru:-)
Oczywiście, Stokrotko, oglądałem to, lecz u mnie the first place będzie miała zawsze stara dobra komedia "Pół żartem, pół serio"
Usuńbuziule
Tyle rzeczy i spraw przedstawia się jako potrzeba bezcenna.
OdpowiedzUsuńMożna by ułożyć życzenie na każdą okazję - obyś zawsze
miał/miała życie okraszone humorem.
Wkrada się czas w którym mina rzednie.
Bezcenne ustępuje pola...
A wieczór jest ciepły, jjak lipcowy. Ognisko skier nie rozrzuca, bo wiatr przepadł za
horyzontem. Nad ogniem przelatują słowa. Różne...
Wokół biegają rozkrzyczane dzieci, może dlatego nie słychać świerszczy.
Po dusznym dniu pierś może głębiej wciągnąć powietrze.
Myśli spuszczone ze smyczy uplecionej z codzienności - psocą, nawet nieskromnie nurzając się we wspomnieniach.
Jak odgadnąć, czy to ten moment na dobry humor?
Czuję, że mi tu jakimś żartem sypniesz w odpowiedzi :)
Art A., pozdrawiam Cię :)
Zawsze, Alinko, jest moment, na dobry humor. Nawet na banalny śmiech przez łzy!
Usuńcałuski
O Klaterku, tego się po Tobie nie spodziewałam. Tylko dlatego nie zostałeś ateistą? No to żałuj, bo to naprawdę grono prześmiewczych ludzi z ogromnym poczuciem humoru., Wszak, żeby znosić wszystkie zagrywki "wierzących' trzeba mieć poczucie humoru.... A i tak Cię ogromnie lubię....
OdpowiedzUsuńoraz
Cmok za lewym uchem:)
Jaskółko - i odwrotnie również. A zatem śmiejmy się razem. Wszak śmiech to zdrowie.
Usuń@ Jaskółka
UsuńRzadko się zdarza, by rasowi artyści byli zdeklarowanymi ateistami, chociaż ciągnie ich w tę stronę! Może więcej wśród nich agnostyków, jednakże w najgłębszych zakamarkach ich dusz czai się wiara!
@DD
UsuńŚmiech jest i zdrowy i smaczny...
DD- śmiejmy się i cieszmy życiem, a co potem.... nieważne:)
UsuńDokładnie! serdeczności.
Usuńhttp://www.kneziowisko.pl/pyjter-do-klaterka/
OdpowiedzUsuńPozdro
Odwiedziłem Cię tam, Piotrze i dziękuję za wyczerpujący wywód!
Usuńpatrz tam jako
Usłyszałem w tivi takie coś"
OdpowiedzUsuńA owoc żywota Twojego je ZUS
Bez względu na to, czy należę do drużyny ZUS czy OFE - bardzo mi się to spodobało!!!
Fakt, Leszku, ma to w sobie jakiś osobliwy urok i swoisty wdzięk, podbnie jak moje " in saecula saeculorum, duuup!"
Usuńserderczności
tak, tak, "se kulase kulorum" /vide Konopielka/, co oznacza, że bozia w swoim planie nawet niejakiego Kuśtyka uwględniła i jest to widać ważna persona, skoro pleban co niedziela do niej nawiązuje...
UsuńPleban, Piotrze, też musi z kimś bezpiecznie... pogadać!
UsuńDowcipy i wice - na tak! Nie ufam ludziom bez poczucia humoru - sa cokolwiek .... dziwni i straszliwie nudni! :)
OdpowiedzUsuńPodobnie, Eluś, trzeba traktować tych, co nie kochają zwierząt!
Usuńkusiczki
Fakt! Racje masz :)
UsuńPodobnie, Eluś, jest z niektórymi wegetarianami, nie mówiąc już o weganach! Jedz co chcesz i na co masz ochotę, ale nie rób z tego jakieś zastępczej religii! Nie wspomnę już o niezdrowym "apostolstwie" zdrowej Zywności...
UsuńI oby humor nam dopisywała!
OdpowiedzUsuńA co?! A jak, DD?!!! Może coś jeszcze dopiszę...
Usuńściskam
Każdy żart, dobry żart jest tynfa wart.
OdpowiedzUsuńPrzez życie z humorem nam trzeba iść!
Pozdrawiam serdecznie.
żarty się kończą, JaGo, gdy naŻARTY usiłuje przekonać do czegoś... głodnego!
Usuńbuziole
Rewelacyjny jest ten blog! Jestem tu pierwszy raz i nie mogę się naczytać :) Bardzo wiele wartościowej treści. Rzadkość w dzisiejszym internecie...
OdpowiedzUsuńFajny i ciekawy blog do obejrzenia i poczytania w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńwszystkiego czego sie chciałem dowiedzieć jest na tym blogu dziekuje!
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuń