W
Waszych komentarzach do poprzedniego postu często pojawiały się
porażające swą żelazną logiką wypowiedzi dzieci. Kontynuuję ten
temat, a będzie to chyba nieuchronne starcie pokoleń:
Mój
bardzo dobry kumpel, o ksywie Dziadzio Stefek, szczególnie ukochał
swego wnuczka , czteroletniego Stasia (z wzajemnością zresztą) i
poświęca mu prawie cały swój wolny czas. Niedawno wybrał się z
nim na poranny niedzielny spacer po parku. Na wyboistej dróżce
potknął się o kamień i zaklął szpetnie:
-
Kurw…
-
Co powiedziałeś, dziadziuś? -pyta się dociekliwy wnuczek
-
No… Stasiu, powiedziałem… ku…. ku… O! Kukuś…
powiedziałem, wiesz, kukuś!
-
A co to jest kukuś?!
-
Ach, to takie zwierzątko…
-
A gryzie?
-
Nie, nie gryzie, bo to właściwie jest… ptaszek.
-
A dlaczego?
- Bo tak je Bozia wyptasiła!
- A po co?
- Bo tak je Bozia wyptasiła!
- A po co?
-
Bo ptaszki są bardzo pożyteczne i miłe.
- Są miłe jak babcia?!
- Są miłe jak babcia?!
-
Jeszcze milsze, bo nie chcą ode mnie pieniędzy!
-
A duży ten kukuś?
-
Nie, malutki… lata sobie i śpiewa.
-
W telewizji?
-
Ptaszki śpiewają w lesie, w ogrodzie, w parku i na skwerze przed
naszym blokiem.
-
A dlaczego?
-
Bo kukuś tylko tam lubi sobie latać i śpiewać!
-
A co śpiewa?
-
A takie tam trele… Trele –morele!
-
A dlaczego morele?
-
To się tylko tak mówi, Stasiu, na różne takie… duperele!
-
Acha… A co jedzą kukusie ?
-
No, właśnie, morele jedzą, wyłącznie morele. To takie morelowe
ptaszki!
-
A gdzie śpiewają kukusie?
-
Wszędzie…
-
A w telewizji też?
-
No nie! Telewizja nie jest dla ptaszków! Pięknie śpiewają, ale
tylko w parkach, ogrodach i w lesie.
-
A mają duże kukusie małe kukusie?
-
Tak, oczywiście.
-
Czyli, dziadziuś, one się rozmnażają, tak?!
-
Dokładnie, Stasiu, wykluwają się z jajeczek…
-
A dlaczego one się wykłuwają? To chyba boli!
-
Wykluwają się, Stasiu, nie wykłuwają! To znaczy, że przebijają
dziobkami jajeczka i wychodzą na świat!
-
Super! A jak się nazywają małe kukusie?
-
No… kukuśki… nazywają się kukuśki!
-
A dlaczego tak… głupio?
-
A dlatego… Kukuśki i szlus!
-
A co jedzą małe kukuśki?
-
Też jedzą morele, ale mniejsze…
-
A co piją kukuśki? Piwo, tak jak ty, dziadziusiu?
-
No, nie piwa nie piją! Są za to za małe, no, i to są przecież
ptaszki… Piją... no... tego... mleczko i coca – colę!
-
A ładnie śpiewają?
-
Kukuśki jeszcze nie potrafią śpiewać! One ryczą!
-
Tak jak babcia na ciebie,dziadziusiu?
-
Gorzej, Stasiu! Ale dosyć już, wracamy do domu!
-
Ale ja chcę zobaczyć kukuśki, ja chcę zobaczyć kukuśki, ja
chcę…
W tym momencie
Dziadzio
Stefek nie wytrzymał:
-
Stasiu, do jasnej cholery! Powiedziałem: kurwa, słyszysz?!
Powiedziałem: K U R W A !!!
I
tu Stasiu zaniósł się perlistym śmiechem...
Do wesołego
śmiechu potrzebny jest niewinny dziecięcy
rozumek, którego
dorośli
ludzie, ci zepsuci i pazerni na wszystko,
nie mają.
Szyderstwem i inwektywami bluzgają na lepszych od siebie, a serdeczny śmiech uznawają za nic nie wartą, chyba, że jedynie wartą kpin... dziecinadę.
Szyderstwem i inwektywami bluzgają na lepszych od siebie, a serdeczny śmiech uznawają za nic nie wartą, chyba, że jedynie wartą kpin... dziecinadę.
Fajnie opisane mądrze czasami dzieci myślą.Z sensem i prawdą opisane.Buziaki
OdpowiedzUsuńIch mądrość, Agatuszko, jest niczym nie skażona! Ani polityką, ani obyczajowymi nawykami, ani wreszcie hipokryzją!
OdpowiedzUsuńbuziulki
Według czytam tu słów listy,
OdpowiedzUsuńdziadzio ma język... kwiecisty.
Dzizdzia jęzk specyficzny,
UsuńRaz dosadny, raz liryczny!
I poco to było jakieś kukusie wymyślać.
OdpowiedzUsuńDziadkowie też lubią pofantazjować!
Usuńukłony
Poleglam przy:
OdpowiedzUsuń" - Są miłe jak babcia?
- Jeszcze milsze, bo nie chcą ode mnie pieniędzy!"
Wieki temu na urlopie odwiedzal nas miejscowy chlopczyk. Malenkie to bylo, nie do konca umialo mowic i ledwie chodzilo. Wojtus mu bylo.
Ktoregos dnia na powitanie zawolalam:
- Co slychac, Wojtus?
- Ni uja, pani, ni uja.
Tez poleglam, a przedtem zbieralam zuchwe z ziemi.
Buziaczki, Klaterku. :***
Dziecięce "przekręcanki", Anno Mario, mają w sobie duzo uroku, a dziecko też bawi się razem z nami!
Usuńbuźki
Dzieci do pewnego czasu są porażająco szczere i żyją w prawdzie- trwa to do czasu kiedy nie zaczną żyć w stadzie na ten przykład gimnazjalistów, wtedy to próbują ryczeć niczym zły zwierz, aby przestraszyć pozostałych kompanów...
OdpowiedzUsuńW gruncie rzeczy w środku chowają ciągle szczerego dzieciaka i od czasu do czasu go odkrywają...
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim pozostawienia tego dzieciaka w sobie bez względu na okoliczności..
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Ten urwis we mnie, mimo, żem już w wieku statecznym, nieraz się odzywa i robi strochę bałaganu w mym poukładanym życiu. Chyba dobrze?!
Usuńściskam
to są skutki wymyślania ,kłamstewek ...dzieci są sprytniejsze,hahaha
OdpowiedzUsuńDziecięcy spryt może nieźle staremu zgnusniałemu rozumowi niekiedy przyłożyć! Czujności nigdy nie za wiele!
Usuńcmoczki
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńKij z takim dziadkiem - kłamczuchem. Niewinnemu dziecku robi wodę z mózgu. :) :)
Pozdrawiam serdecznie.
Dzieci dziś, Elu, nie dadzą sobie już wcisnąć ciemnoty. chcą być traktowane poważnie, dość maja infantylizacji!
Usuńbuzinki
Skoro tylko słowo kurwa, to dziecko wiedziało, i słowo to tak u nas powszechne przecież znało i więcej nie pytało ...a kukuśki tu u mnie furgają i kukają od samego rana hehe
OdpowiedzUsuńPultoki tyż, Uśka, Ciebie wele łokna furgajom i gruchajom wiela wlezie!
Usuńkusiole we pucele
Tak się kończy wdawanie się w dyskusję ze współczesnymi małolatami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie i kukuśkę.
Nie ma litości w miłości, Anno!
Usuńserdeczności
Są chwile , że nie pokonasz niestety małoletniego interlokutora...Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńDobrze, że tylko chwile, Andante. Na pajdokrację mam silna alergię!
Usuńbuziule
Stęskniłam się za słownymi przekomarzankami z Twojego bloga. Przypomniałeś mi, że tak dobrze było być dzieckiem, rozmarzyłam się i zaczynam wracać do wspomnień! To oznacza jakiś etap, czyżby dziecinnienia? Szkoda, że nie wraca ta prostota kojarzeń i brak hipokryzji, szkoda. Miłych wakacji!!
OdpowiedzUsuńNasze dzieciństwo i wczesna młodość, Joanno, z biegiem czasu odrealniają się i nabierają wymiaru magicznego. Nie mówiąc już o takich czarodziejskich przwedmiotach jak adapter "Bambino" i pocztówki dżwiękowe...
Usuńuściski
"To" słówko, jakże popularne u nas, nie mogło ujść uwadze, chyba żadnemu dzieciakowi. Mój synuś, pierwszy raz wypowiedział "er", obserwując psa, który po wysikaniu się, zasypywał toto piaskiem. Powiedział wtedy : "no i co kurwa suras". Na początku nauki szkolnej, podpisał obrazek w ten sposób, RB. Tylko po rybach (RyBy) na tym obrazku, zorientowaliśmy się o co chodzi. Nie oszczędniej? Miłego wypoczynku.
OdpowiedzUsuńSłowko to powinno być, poza swym pierwotnym znaczeniem, wykrzyknikiem, a stało się przecinkiem!
Usuńukłony
"- Są miłe jak babcia?
OdpowiedzUsuń- Jeszcze milsze, bo nie chcą ode mnie pieniędzy!"
...
"- Piwo, tak jak ty dziadziusiu?"...
...
ot, takie frazy mi się wyłuskały z tego dialogu... kwintesencja życia... piwo i babcia, która wciąż chce pieniędzy...
bulba :D
Ot, Piotrze, dowcipas małżeński:
Usuń" Mężuś, umierkowanym porankiem, siedzi w kuchni przy stole i zajada się jogurtem z owocami. Wstaje z łóżka jego połowica rozmemłana i naładowana agresją:
- Zostaw to dla dziecka!
- Dla dziecka wystarczy. Jest jeszcze parę opakowań w lodówce.
- A ja też chcę!
- No, to proszę, lodówka nie jest zamknięta na kłódkę!
- A jeśli mama też będzie chciała?!
- Dla mamy też wystarczy!
Żoneczka z bezsilności toczy już pianę z buźki. Po chwili namysłu ponownie atakuje:
- A dlaczego, kurwa, wydałeś tyle pieniędzy?!!!"
pacia
Dziękuję Joanno! Juz tak poza tematem, to słowne przekomarzanki najbardziej śmieszą m,nie w tzw. szmoncesie czyli specyficznym, żydowskim humorze językowym:
OdpowiedzUsuń- Co ty robisz, Szmuk?
- Geszeft
- A czem ten geszeft?
- Papirzem.
- Aj waj, ty myszugene kopf! Papiżem w Rzymie?!
- A w żymie i w lecie!
całuńki
stary szmonces:
Usuńtelefon do centrali w teatrze...
- poproszę czyżeskie...
- pani Czyżewska już od dawna tu nie pracuje...
- ale ja chcę czyżeskie, DRAJCYŚ!!!...
...
jak już tak się bawimy:
jaka jest różnica między psem i deszczem?...
pies szczeka z pyskiem, a deszcz szczeka z rynnem...
bulba :D...
Podobnie, Piotrze z nocnikiem i obrazem:
Usuńnocnik na szczanie i obraz na szczanie!
Kochani, Art. Kilaterku i pkanalio, jesteście nie do podrobienia! Jaka szkoda, że nie było Was ze mną na wernisażu, to dopiero by się działo!!!!!! A może coś takiego zorganizujemy??Obrazy będą na szczanie a Wy na szmianie. buzi.
UsuńMam w domu dwie czteroletnie wnusie, przynoszą z przedszkola fajne powiedzonka, i dowcipy też.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dowcip przedszkolny specjalnie dla Ciebie, Alinko (moja młodsza siostra , wytrawna i doświadczona przedszkolanka, kończy w tym roku 60
Usuńi przechodzi na emerytutę i to ona własnie sprzedała mi ten wic):
"Dziewczynka podgląda chłopczyka jak siusia w ubikacji:
- O jejku, jakie to praktyczne!"
buziulki
dowcip mocno brutalny, okrutny wręcz:
Usuń- odchodzę, zabieram manele, nie kocham cię już ty jebany pedofilu!...
- no cóż, mocno powiedziane, jak na dziewięciolatkę...
Rewanżuję się takim oto wicem:
UsuńKiedy byłam w szóstym miesiącu ciąży z trzecim dzieckiem, mój trzyletni syn wszedł do pokoju. Właśnie wybierałam się pod prysznic, a on powiedział:
- Mamo, robisz się gruba!
- Tak, skarbie, pamiętasz, mamusia ma rosnące dziecko w brzuszku.
- Wiem - odpowiedział. - Ale co rośnie w twoim tyłku?
Dzieci mają przy tym niezmąconą niczym logikę,też werbalną.Mam ponad trzyletniego wnuka,który jakis rok temu zaskoczył mnie formą "idłem".Idłem z parku.Dlaczego zaskoczył ? ano,bo prawie trzydzieści lat temu tak samo powiedzial jego tata :)
OdpowiedzUsuń"Genetyka estetyczna, gdyby nawet w 1935 roku coś o niej wiedziano, uważana byłaby prawdopodobnie za komunistyczny lub faszystowski zamach na prawo wolnego człowieka do płodzenia brzydkich dzieci." - Robert Silverberg
UsuńDziedziczenie talentów wtedy najbardziej jest widoczne, gdy nasze dziecko kocha ludzi!!!
serdeczności
Ot, prostota dziecka.
OdpowiedzUsuńDla dzieci świat jest taki prosty, zwyczajny a zarazem ciekawy. Wszystko może się zdarzyć... Dla dorosłego musi być poukładany po dorosłemu.... hi, hi, hi... Czasami znowu chcę być dzieckiem i chcę zobaczyć "kukusia" - hi, hi, hi....I śmiać się szczerze, bez powodu. Jakie to szczeście,że pracuję z młodszymi dziećmi! Serdeczności.
Małe dzieciątka, DD, ciągle jeszcze są kochane. Brak im tego roszczeniowego chciejstwa i chamstwa z ulicy. Szkoda, że wyrastając z krótkich spodenek, niektóre stają się rozwojowymi potworkami!
Usuńściskam
Fantastyczny dialog :)) Uśmiałam się serdecznie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, niezmiernie, Iw, że poprawiłem Ci humor! Wpadaj tu częściej. Dziś opublikuję ostatni, przed dwumiesięczną przerwą, post.
Usuńściskam
Przecież można tu "pęc" ze śmiechu!!! Aż mnie brzuch rozbolał...
OdpowiedzUsuń"Zawsze ilekroć człowiek się śmieje, przedłuża swoje życie." - Curzio Malaparte
Usuńbuzineczki
Dziecię znajomych przyniosło z przedszkola "k...ę" i zaczęło ją radośnie używać.Rodzice,świadomi ,że jak zabronią to dopiero się rozkręci,sprobowali dyplomatycznie "Kubusiu,to nie jest ładne słowo,a może ty,zamiast tego mówiłbyś np.-kocham tatunia ?".Kubuś się zgodził.Minęło pół godziny,zawaliła się Kubusiowa konstrukcja z klocków i rodzice słyszą spokojne "k...a mać,kocham tatunia,ale się narobiło"
OdpowiedzUsuńDo serca mego porywów
Usuńmam podejście nader rozsądne:
Lubię kobiety żądne przygód
I te w ogóle nierządne!
uściski
Moje wnuczątko dopiero zaczyna mówić ze zrozumieniem, ale już się nie mogę doczekać 'kwiatków' jakie mi zaserwuje. ;-))) Buziakuję***
OdpowiedzUsuń"Kobieta bardziej kocha dziecko niż męża. Bo dziecko jest na pewno jej, a mąż nie zawsze" - Józef Jotem
Usuń"Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie." - Paulo Coelho
"Babcia to wielofunkcyjne pogotowie rodzinne."- Józef Bułatowicz
czułości bezmiar
A ja mam taki dowcip dziecięcy :
OdpowiedzUsuńPani zadała temat wypracowania: "Kim będziesz jak dorośniesz".
Jaś napisał w wypracowaniu:
"Najpierw będę lekarzem, bo tak chce tata. Potem zostanę prawnikiem, jak chce mama. A na końcu zostanę kominiarzem, bo mi się też coś od życia należy..."
Pozdrówki
Kiedy mówią do ciebie 'Ale z ciebie dziecko!' przyjmij to jako komplement, bo żaden dorosły nie potrafi tak jak ten mały człowiek odnaleźć radość w niewielkich codziennych zachowaniach.
Usuńenchanté, Ma Belle!
A ja całkiem niedawno słyszałam jak jakiś chłopczyk bawiąc się w piaskownicy powiedział "jeziuśmalyjakulwamać" - bo mu drugie dziecko babkę zniszczyło
OdpowiedzUsuńI powiem Ci Klaterku...... no wiesz co Ci chcę powiedzieć.....
Bo dzieci powtarzają dokładnie to co mówią rodzice. A rodzice często nie myślą.
Ale historyjka bardzo fajna. No i dziadek zupełnie niepotrzebnie tak się męczył.
Pozdrówki wieczorową porą;-)
Przemiło, Stokrotko, że mnie odwiedziłaś. A mówić możesz mi wszystko, bo wiem, że to od serca!
Usuńściskam
Wpadłam z rewizytą, uhahałam się na wejściu :) Jak zawsze jest tutaj tak wesoło, to ja owszem......
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Nie było mnie tutaj przez pewien czas, ale wróciłem i niezmiennie Cię zapraszam.
Usuńserdeczności
Babcia uczy wnusia paciorka. "Chleba naszego..." - tu wnuś przerywa z rykiem "mają być bułki i rogale!!!" - kwestia synka mojej koleżanki. :)
OdpowiedzUsuńA pomijając logikę dziecięcą, to związki frazeologiczne w wykonaniu dzieci też bywają przednie. Np. mój młodszy synuś (miał kilka latek) energicznie potrząsał butelką z Colą. Następnie odkręcił i oczywiście oblał się spienioną zawartością. Skwitował pytaniem: "No i kto tę colkę tak zbulwersował!?" :)
Etam myślenia konkretnego i przyswajanie odczynnościowe treści symbolicznych, również zaskakuje dorosłych, którzy z tego wyrośli. Podam przykład tego samego synusia mego:
Na pytanie cioci o to, w jaki sposób rozbił sobie głowę, zademonstrował. Podszedł do grzejnika, uchwycił oburącz i.... łup!
Pozdrawiam, Andrzeju serdecznie, z nadzieją, że kiedyś doczekam wnucząt i opowiem im "Bajkę o Kukusiu" :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńEch przypomnialo mi sie jak moja babcia uczyla pacierza mojego syna, czyli jej prawnuka. Maly mial chyba dwa, moze trzy lata i powtarzal takie kwiatki jak "swietych opucowanie" i "przyjdz kurestwo twoje". Moj Tatko jak to uslyszal to o malo nie dostal zawalu. W koncu udalo sie babci przetlumaczyc, ze warto z ta nauka poczekac az Maly zdobedzie lepsza dykcje:)))
UsuńJak zapewne wiesz, Eluś, doczekałem się już wnucząt, ale rzadko, tak szpetnie bluzgam, chyba, że nie chcem, ale muszem...
Usuńkusiki
U mnie, Stardust, w szczenięctwie było podobnie. Gdy uczyłem się tego właśnie paciorka, to nie mogłem zrozumieć o chodzi z tym "wajcom" - "(...) Jako i my odpuszczamy naszym wino - wajcom..."
Usuńukłony
Ups - w trzecim akapicie winno być: etap :)
OdpowiedzUsuńGłupstwo, Eluś! Jestem na takim etapie, że to mnie jakoś nie rusza!
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńDziecka nie zbędziemy byle czym, drążą, wnikają, a pytaniom nie ma końca ;) stąd potem mądrzy dorośli :)
Pamiętam wieczne pytania moich Dzieci" po co, na co, dlaczego?" :) mój cierpliwy Mąż i Tatuś- odpowiadał mądrze, zawsze z powagą, stąd wiedza ich do dziś olśniewa, a to dorośli ludzie i jeden 17- latek :) zatem warto się trudzić, bo wiedzy nigdy dosyć !:)
Przekleństwom stanowczo mówię- NIE ! Mąż tym bardziej !
Pozdrawiam mile na udany tydzień :)
Mój dzieciak sam wymyślił taka np. odzywkę:
Usuń- Która godzina?
- B u r a !!!
buziule
Świetny post. Popłakałam się ze śmiechu.
OdpowiedzUsuńDzieci rozśmieszają nas do łez. Szkoda, że tak szybko dorastają.
Pozdrawiam:)
My, Morgano, szybciej dorastamy do wrednej starości... Da sie ten wzrost jakoś zatrzymać?!!!
Usuńcałuski
Pardon, Ewo, jestem jeszcze, po tym zdrowieniu w sanatorium, lekko nie tentego!
UsuńNajgorzej z dziećmi wdać się w dyskusję i zawsze to one są górą, bo w końcu i cierpliwości nam zabraknie. Czytając tenże dialog - dziadka z wnuczkiem - uśmiałam się do łez.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Świadome dziadostwo, JaGo, ma właśnie taki nieodparty urok!
Usuńbuziule & przytule
Świetnie napisany post. Dzieci zawsze czekają na szczerą odpowiedź i to nas często przerasta. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitam Cię, Olu, w klateracjach i zapraszam bezterminowo!
Usuńserdeczności
Simply desiгe tߋ say your artіcle is as surprising.
OdpowiedzUsuńThe clarity for ʏour ѕubmit is just nice and i coulԁ think
you're a professional on this subject. Fine togethеr ԝith your permission let me to clutch your ƦSS feed tօ stay uρdated ԝith drawing close post.
Thanks one million and please keep up the enjoyable work.
my website :: man with a van london
Thanks! Nice' n' nice meet you here. I wanna spoke later.
Usuńsee you
Jeszcze by dziadziusia małoletni przeszkolił ;))
OdpowiedzUsuńDzieci rzadziej, Tanyu, dają ciała niż np. ciało pedagogiczne.
Usuńtulę niezmiennie
Dzieci rzadziej dają ciała niż np. ciało pedagogiczne!
Usuńbuźki
Witaj Andrzeju::))Dzieci są zawsze szczere w rozmowie i bardzo ciekawe mają pytania..W zasadzie można się uśmiać ,ale po zastanowieniu się można od nich wiele się nauczyć..Przede wszystkim szczerości .Potrafią mocno zmęczyć pytaniami..Ale od kogo mają się nauczyć, jak nie od rodziców czy dziadków..Świetny post i uśmiałam się na końcu::)))Sama byłam ciekawa jak dziadzio sobie poradzi ,czułam że się wnerwi okrutnie hihihiih Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawość zatem, Danko nie powinna być pierwszym stopniem do piekła, lecz do dziecięcego raju! Dziękuję za odwiedziny i zapraszam bezterminowo!
UsuńOj, dzieci sa cudownie wnikliwe, drążące temat i nie dające się zbyć byle czym! Ta ich autentycznośc to bezcenny skarb, niestety, z czasem zycie ich urabia na własną modłę, staja się częścią dorosłego społeczeństwa z całą hipokryzją, obłuda, cwaniactwem. Na szczęście sporej części ludzi udaje się zachowac trochę autentycznego dziecka w sobie. Tych rozpoznaję bezłędnie! To ludzie z dystansem do siebie, spontaniczni i radośni, prostolinijni...
OdpowiedzUsuńJ. J. Rousseau mawiał, że dzieciństwo to sen rozumu. Sen to jednak zdrowy, czujny i zapewne pozbawiony koszmarów, choć nie na pewno!
UsuńZapraszam częściej!
ukłony
Dzieci nie odstąpią od raz zadanego pytania, będą drążyć , chcą więcej i więcej wiedzieć, Dziadziuś nie wtrzymał i w końcu się przyznał, że nadzwyczajnie w świecie przeklął.
OdpowiedzUsuńA swoją droga fajnie wymyślił, kukus i kukuski. Pozdrawiam Andrzeju.
Ta dziadowska improwizacja była, Alinko, ryzykowna i okazała się beznadziejna! Za to śmichu kupa!
Usuń:-)))
OdpowiedzUsuńPomysłowy Dziadek :-)))
Nie do końca, Krystyno! Nawet najbardziej pomysłowe koncepty tak marnie kończą w zetknięciu ze świńską rzeczywistością!
Usuńpozdrawiam i zapraszam!
Wróciłem właśnie po sanatoryjnym leczeniu. Niebawem nowy jajcarsko - drobiarski post!
OdpowiedzUsuńBrawa dla autora tego tekstu !
OdpowiedzUsuńwiele tutaj fajnych pomysłów - polecam!
OdpowiedzUsuńHaha! Super tekst!
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta twoje wpisy
OdpowiedzUsuńFajny blog
OdpowiedzUsuńDobrze napisany text!
OdpowiedzUsuń