Z natury jestem bardzo kochliwy! Nie odczuwam jednak czegoś, co określiłbym seksualnym imperatywem. A jest to nieuleczalny kompleks wielu tzw. macho np. w wydaniu amerykańskim czy wsiowo wszechpolskim.
Owszem, zawieszę wzrok na powabnej kobiecie, a w sprzyjającej sytuacji nawet poflirtuję, natomiast w sytuacjach krytycznych zazwyczaj staję na wysokości zadania!
Lubię też poświntuszyć, w męskim gronie zdecydowanie hardcorowo, natomiast w deblu czy mixt'cie raczej w stylu soft.
Często znajduję w necie perełki, właśnie o tytułowym wątku erotycznym, które mnie rozbawiają. Podzielę się tutaj nimi z Wami, przy tym odpowiednio je zmodyfikowałem dla lepszego efektu, tak komicznego jak i estetycznego:
Problem prostytutki:
Ani dać, ani brać - angina w czasie menstruacji!
Podczas testów wibratorów ocena "zadowalająco" jest znacznie lepsza niż "dobrze".
Z okazji wszelkich konkursów piękności, wyborów miss itp., opinia: "dać za wygraną" nabiera zupełnie innego znaczenia.
(historyczne) Kompromis w wydaniu Świętej Inkwizycji:
- Czarownice spalić!
- Ale one takie urodziwe!
- Zgoda, a potem spalić!!!
Problem singielki:
Jest facet, są problemy, Jeżeli go nie ma, to jest tylko jeden problem, że nie ma faceta!
W czasie szaleńczego karnawału życzę wszystkim Wam niezapomnianych (he, he!) wrażeń!
Rewelacja :)))
OdpowiedzUsuńObśmiałem się jak... zwykle na Twoim blogu
Jeśli pozwolisz "sprzedam" kilka z tych tekstów na najbliższym spotkaniu towarzyskim
Pozdrawiam
Krzysztof z Gdańska
Dzięki, Krzysztofie, za odwiedziny. Teksty na tym blogu nie mają przywileju copywright, niechaj zatem zbłądzą pod strzechy!
Usuńprzidóm zaś
Nie jestem chyba
OdpowiedzUsuńdobrym Polakiem,
bo lubię takie
"świńtestwa" z... smakiem
i do jednego
jeszcze się przyznam,
że nie gustuję
zbyt w wulgaryzmach.
Wulgaryzm to może i przyprawa ostra,
UsuńNiejednemu jednak prostakowi sprosta,
Od takiego przecie trudno się wybronić
I trzeba go dobić z jego własnej broni!
serdeczności
Zawsze tak
Usuńim odpowiadam:
- co ja z wami
będę gadał,
dam wiązankę
przez minutę,
ale liczyć
chcę na skutek,
lecz jeśli to
nie dociera
to nie będę
gardła zdzierał,
a gdy widzę
głupią minę,
mówię, -trzeba
mieć przyczynę,
zauważam,
w sposób dziwny
wychodzi ci,
ten... przerywnik.
Mam przyjemność, tu przyznaję,
UsuńKto mi sprzyja, temu daję...
Czy to dziewka czy podwika -
Sama słodycz stąd wynika!
A cham zostanie chamem,
Na wieki wieków amen.
Faktycznie upojny powab w tak pięknym wydaniu -trzeba mieć talent ! a ja chociaż bym chciał przekazać któryś z problemów prostytutki to kawału nie umiałabym przekazać ale się uśmiałam serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTalent to dar od Bozi, a zatem nie będę nim się chlubił! Natomiast profesja satyryczna do czegoś zobowiązuje, tak, jak niegdyś szlachectwo czyli do odpowiedniego poziomu lub nawet finezji!
Usuńuściski
To stary dowcip, ale oddaje atmosferę dawnych spotkań.
OdpowiedzUsuńW towarzystwie damsko- męskim rozwija się rozmowa na temat powiązań anatomicznej budowy ciała. Jeden z mężczyzn wygłasza pogląd, że: "wydatne wargi ust na ogół korelują silnie z obfitymi wargami dróg rodnych kobiet". W odpowiedzi odzywa się pani, która ściskając obfitymi wargami usta syczy: - Czyżby?
Niezłe, Andrzeju! Odwzajemniam się głupszym:
OdpowiedzUsuńW przedszkolu pięciolatka podgląda swego rówieśnika, gdy siusia:
- O jejku! Jakie to praktyczne!
serdeczności
rozbawiłes mnie Klaterze tymi perełkami,haha...
OdpowiedzUsuńto jednak te czarownice nie tak od razu płoneły na stosach,nie miały tak do końca źle,jak tu poczytałam...D
Toż czarowne zacz były te czarownice, Smoczko!
Usuńcałuńki
I jak tutaj powagę zachować? hi, hi., hi....
OdpowiedzUsuńDojrzałość męska - znaczy to tyle co odkryć w sobie ponownie tę powagę, którą się miało przy zabawie jako dziecko - Fryderyk Nietzsche
Usuńcałuję na poważnie
Widziałeś u nas gdzieś karnawał? W dodatku szaleńczy???
OdpowiedzUsuń"Where? On the eyes of my mind" ("Hamlet" W. Shakespeare)...
OdpowiedzUsuńściskam
Acha... Moja dusza potrzebuje chyba okularów:)))
UsuńI znów, Bet, wszystko zależy od optyki...
Usuńpewna rozebrana dama dostała od pewnego pana banana...
OdpowiedzUsuńtak do potrzymania...
do pomiziania...
do pociumciania...
nagle zrobiło się "myk"...
banan się skurczył, prawie znikł...
dama na to:
- mój drogi panie, coś się zepsuło w bananie?...
a pan na to:
/kompletnie nie do rymu/
- a, bo ty głupia jesteś i nie umiesz, skocz lepiej po piwo...
no, bo co komu więcej po damie,
która nie zna się na bananie?...
...
bulba :D...
Czypanizjebanana? A jako bonus najprostszy przepis na ciasto bananowe:
Usuń"Najsamprzód bierzemy banana i ściągamy skórkę... wiadomym ruchem. Dalsze ruchy podobno nazywają się frykcyjnymi, osobiście zas" nazywam je... fikcyjnymi!".
pacia
Uła:):):) I tekst, i komentarze- "uczta w perełkach":) Tego było mi trzeba po smutkach niedawnych. I w dodatku tej lekkości...
OdpowiedzUsuńPiąsteczka ( nie zaś męska bulba) :)
Buziule w ogóle i w każdym szczególe, Jaskółeczko!
UsuńKlaterku - mam pytanie.
OdpowiedzUsuńPamietam, że bimber miał swoja nazwę w gwarze śląskiej. Brynol to było określenie negatywne pijaka i to pijaka byle czego w tym bryn-spirytusu czyli denaturatu.
Nie jestem pewien czy takie okreslenie było ?!.
Pozdrowienia
Prawdopodobnie, Piotrze to chara lub hara, który to wyraz w ogóle nazywa każdy podły trunek!
Usuńpatrz tam jako i jak już słepiesz ta chara, to ino bez rozum!
Niestety nie pamiętam i dlatego go nie uzyję.
UsuńPozdrawiam
Fachowo, Piotrze to nazywa się palimpsesty (niepamięć wsteczna). Może i lepiej niekiedy nie pamiętać!
UsuńAndrzeju, nie rozumiem dlaczego nie wspomniałeś o limerykach. których w tym temacie popełniłeś całkiem sporo. Część z nich na moim blogu.
OdpowiedzUsuńZaraziłeś tą forma nie tylko mnie. Oto króciutki wyimek z mojej i nie tylko biblioteczki:
Pewna Urszula z Łomży
Spostrzegła, że jest w ciąży.
Choć jedyna jej randka od roku bez mała,
Niecały kwadrans zaledwie trwała.
...? Jak on to zrobić zdążył?
@alElla
Piękna niewiasta z miasta Olkusza
Dosiada wszystkiego, co się rusza.
Także na młodym kleryku
Galopad odbywa bez liku.
Do piekła wnet pójdzie jej dusza.
@alElla
Piękna niewiasta może być także np. z wysp Marakuja...
Leszku, a może jednak... spróbujesz?
Cóż miałem robić? Spróbowałem:
Piękna niewiasta z wysp Marakuja,
Dosiadła kiedyś strasznego zbója!
Także na młodym kleryku
Galopad odbyła bez liku.
Cóż, nikt nie był lepszy od jej wuja!
Celowo nie przytaczam Twoich. Nie lubię być czwarty - najgorsze miejsce, to miejsce tuż za pudłem. Ale ciekawych zapraszam do odwiedzin:
- http://leszek-moje-reflesje-blog-onet.blogspot.com/2012/04/1-nowe-pereki-poezji.html
Obiecuję, Leszku, że w poniedziałek, w tym miejscu sypnę po limeryku, moskaliku i klateryku!
Usuńczuwaj
No i jak tu do Ciebie nie wpadać Klaterku :-))
OdpowiedzUsuńkrysia
Buzinki, serdeczności i ukłony, Krysiu!
UsuńWydaje mi się, że nawet gdybyś pisał post o zamieszkach na Ukrainie, to też nie obyłoby się bez świntuszenia.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Równie cieplutko tulę z lekką nutą rozwiązłości...
UsuńPewna dama rodem z Mławy
OdpowiedzUsuńpojechała do Warszawy,
aby poznać innych chłopów
i namówić do galopów
ale oni mieli obawy.
Pewien chłop, powiedzmy, z Buska,
UsuńNienawidził pana Tuska.
Przy każdym ekspoze,
Miał osteoporozę,
Spróbujcie jakiś morał wyłuskać?!
buziulki, Joasiu!
No popatrz, to może dlatego, nas od małego uczono, by nie dawać za wygraną.
OdpowiedzUsuńKiedyś, Kacprze, wygrałem swoje dwa szczęśliwe numerki:
Usuńcórka (35), syn (25)...
Tyle, że do dziś nie wiem, kto dawał, a kto brał?!
serdeczności
Rozmawiają ze sobą 2 zakonnice:
OdpowiedzUsuń-Wiesz co znalazłam tydzień temu w pokoju proboszcza?!
-No co, mów szybko?
-Pudełko z prezerwatywami!
-I co z nimi zrobiłaś?
-Przekułam wszystkie szpilką!
-O MÓJ BOŻE!!
Klaterku u Ciebie nigdy nie może obejść się bez humoru i to mi się podoba...
A poświntuszyć czasami też trzeba :)
Pozdrawiam serdecznie.
JaGa - Marylka czy Grażynka
UsuńTo bardzo duża, duża dziewczynka,
Do serca przez żołądek
Z Klaterkiem zrobi porządek,
Grażynka, ta duża dziewczynka!
ściskam konsumpcyjnie
Lubię nawiązać urocze porozumienie, swobodne, poufałe, oparte na żartach - chyba to flirt się nazywa :) Wspólne poczucie humoru często stanowi o zawarciu znajomości, a nawet czasem przyjaźni.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest tyle odcieni kochliwości co koloru czerwonego w katalogu z
farbami:)
Pa
Z ust mi to, Kocico, wyjęłaś, nie wkładając!
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńGrunt, to szczerość :)
Pozdrawiam :)
Klasyczny undergrunt, Morgano!
UsuńZe ja też tak póżno tu zajrzałam. Serdecznie się ubawiłam.Sama nie umię ale zacytuje mistrza Jana ...
OdpowiedzUsuńGdy lekarz jej przepisał "Jana"
Stanela zasromana. ale gdy wyjasnił ,że to tylko woda
szepneła - szkoda....
Rum - Janek?!!!
OdpowiedzUsuńbuziule
No spadłam z kanapy:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, Zosiu, że na miękki dywan!
Usuńcałuski
prawdziwe perełki!
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie ma tu wieprzy!
Usuńpozdrawiam i bezterminowo zapraszam
Drogi Sztukmistrzu . Całyś Ty. Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńRównie gorąco Cię ściskam, Andante
Usuń