piątek, 12 lutego 2016

When I sixty - four...

                                                                         

                                         Z babcią i dziadkiem oraz siostrzyczką Hanią  (1955)

         Spoglądam na tę fotkę sprzed ponad sześćdziesięciu lat, a potem na drugą, gdzie uśmiecha się do mnie trójka wnuków.

Potem puszczam sobie Bitelsów. Kiedy jako piętnastolatek słuchałem po raz pierwszy tej uroczej piosenki ukazał mi się jak w koszmarnym śnie, obleśny, brzuchaty i upierdliwy staruch siejący zgrozę i toksyczny niby muchomor!
                                                                         
                                                                           


                                                                       K L I K        

  When I get older losing my hair,
Many years from now.
Will you still be sending me a valentine
Birthday greetings, bottle of wine.
If I'd been out till quarter to three
Would you lock the door,
Will you still need me, will you still feed me,
When I'm sixty-four?

You'll be older too,
And if you say the word,
I could stay with you.

I could be handy, mending a fuse
When your lights have gone.
You can knit a sweater by the fireside
Sunday mornings go for a ride,
Doing the garden, digging the weeds,
Who could ask for more?
Will you still need me, will you still feed me,
When I'm sixty-four?

Every summer we can rent a cottage,
In the Isle of Wight, if it's not too dear
We shall scrimp and save
Grandchildren on your knee
Vera, Chuck & Dave.


Send me a postcard, drop me a line,
Stating point of view
Indicate precisely what you mean to say
Yours sincerely, wasting away
Give me your answer, fill in a form
Mine for evermore
Will you still need me, will you still feed me,
When I'm sixty-four? 


     When I sixty – four... Nie mogłem się też powstrzymać, by na szybko nie skrobnąć przekładu tej perełki sprzed lat.

Gdy mi łysina potwierdzi wiek,
Tak za wiele lat,
Czy na Walentynki nadal dasz mi tę
Butelczynę winka na smak.
Trzecia nad ranem pukam do drzwi,
Głucho, słodko spisz...
Czy mnie przytulisz, nakarmisz czule?!
Sześć i cztery... pyk!

Latka zlecą w mig,
Słówko twe starczy mi,
Bym chciał z tobą być.

Strzeliły korki, a ja tuż, tuż,
Jestem, ciemność - precz!
Motek trzymam, ty drutami śmigasz, cóż,
A w niedzielę rower i mecz.
Z tobą w ogódku pielę jak zuch,
Czegóż jeszcze chcieć?!
Czy mnie przytulisz, nakarmisz czule?!
Sześć i cztery... buch!

A na lato można tanio
Daczę nająć w Kłaju tak, za niewielki grosz.
Czy nas na to stać!
Z kolan nie zejdą, ach,
Wnuki – Kasia, Staś.

Gdy widokówkę wyślesz mi skądś,
Skrobnij parę bzdur.
Ze beze mnie świat tak ciemny niby sto burz,
Zaś grzeczności daruj se już.
Daj na papierze i podpis złóż:
Moja aż po grób!
Czy mnie przytulisz, nakamisz czule?!
Sześć i cztery... buch!

                                                         
                                                      Współcześnie i towarzysko.

      No cóż, doczekałem się i aż mnie zimny dreszcz przechodzi, że kiedyś, może już niedługo zanucę sobie niezapomniany przebój śp. Maćka Zembatego: „Jak dobrze mi w pozycji tej...”
Póki co jednak, poczęstujcie się tortem.

                                                                         


     Z ostatniej chwili:

                                                                             K L I K


                                                                               

                                           

47 komentarzy:

  1. Klaterku, ja zas dobrze pamietam piosenke bodaj Pietrzaka, nie pamietam dokladnie wykonawcy, "za trzydziesci pare lat", a bylo to w roku 1966 i dotyczyc mialo roku 2000. Wtedy myslalam, ze to taki kawal czasu, a tu mamy juz pol wieku od tamtej daty... Czas stanowczo przyspiesza z wiekiem, nie sadzisz?
    Mnie juz tez niedaleko do sixty four, ale sam powiedz, czy to nie piekny wiek? Obysmy tylko zdrowi byli! :)
    Tobie zycze najlepszosci! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głowa i serce moje, Anno - Mario, nie przekroczyły jeszcze 30, ale cóż, my body it isn't so young!
      buziunie

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Jaki zimny dreszcz? W tym wieku same gorące dreszcze! I spijać z życia trzeba wszystko,co najlepsze, o! Hołdując temu, zabrałam z tortu wisienki na naleweczkę. :)

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łakomczuszko.... Ten gorący derszcz pod kręgosłupem miewam jeszcze, choć nieco rzadziej!
      ściskam

      Usuń
  3. Życzę Ci najlepszości, i pomysłu na dalsze lata..A nie - to zdaje się masz w nadmiarze. No - ok szczęśliwości wszelkiej Ci życzę

    OdpowiedzUsuń
  4. Aleś Ty młody Andrzeju. Za kilka dni i ja mam moje 5 minut. Trochę wyżej już na tej drabinie życia stoję . Życzę Ci dużo zdrowia, i obyś w tym zdrowiu fizycznym jak i psychicznym, dożył szczęśliwie wśród przyjaciół rodziny i wnuków,i doczekał się jeszcze i prawnuków . Sto Lat z serca Tobie życzę w dniu Twoich urodzin. Wszystkiego najlepszego z pozdrowieniami i buziakiem pozdrawiam serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Tobą, Uśka, jest chyba podobnie jak z moją ślubną: ja jestem już po sześćdziesiatce, a ona dopiero przed siedemdziesiątką! Uroczy relatywizm!
      dziubeczki

      Usuń
    2. a ja mam 40 i cho cho ... no i co !
      --------------------------
      a na dodatek mam wiek i imię Twojej siostry, to mi się trafiło

      Usuń
    3. To najlepsze roczniki, Haniu i to się rzuca nie tylko w oczy!
      ściskam

      Usuń
  5. No przecież prawie wcale się nie zmieniłeś (od pierwszego zdjęcia):-) Trochę tylko zarostu Ci przybyło :-).
    Klaterku, wszystkiego Dobrego i Ładnego życzę !
    P. S. A z tortu biorę tylko wisienki, bo po tłustym czwartku - dieta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Dagmaro! Co do tortu i wisieniek: mnie jest to obojętne, ale tortowi będzie... łyso!
      ściskam

      Usuń
  6. Drogi przyjacielu
    piję toast za twoje zdrowy choć nie jestem pijący
    rymy składam na twoją cześć
    bądż zawsze szlachetny, dobry i poprawnie myślący
    a twoich wrogów pal ich sześć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i Maćku -któż to wie
      lecz imię tu nieważne w istocie
      samego dobrego ja życzę Ci krocie
      boś dobry kompan w każdej niedoli
      a niech ktoś tylko powie,że nie
      to go coś tam w czymś tam ...zaboli

      Usuń
  7. Moje własne sixty-four miałam 3 miesiące temu. No prawie bliźniaki :)
    Wielu radosnych w zdrowiu i pomyślności lat Ci życzę. Masz tyle jeszcze do napisania, powiedzenia, stworzenia, że potrzebujesz wielu dobrych lat :))) Serdeczności, Klaterku , niech żyje, żyje nam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj, A - U, to się chyba sprawdza. Teksty na tom spisywane były ok.40 lat. Ale czy tyle mam jeszcze przed sobą?!!!
      całuski

      Usuń
  8. Wrrr.... allElla zjadła wisienki, które ja chciałam! Buuuu....
    Sześć i cztery to bardzo sympatyczne cyferki. Wiesz ilu ludzi chciałoby je mieć?
    Sto lat w zdrowiu i szampańskim humorze!
    Ps dołóż tych wisienek, to się odobrażę na koleżankę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Bet! Dokładam wisienki już zmacerowane, a zatem uwaga!
      buziunie

      Usuń
  9. niewiele się zmieniłeś. tak uważam porównująć oba zdjęcia. pewnie tylko zmądrzałeś i urosłeś....najlepszego, chłopie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieco urosłem Ewuniu, to fakt (wg norm University of Harvard moje 160cm/48kg czyni ze mnie nieźle rozwiniętego trzynastolatka), jednak czy zmądrzałem?!!!
      cmoczki dla Smoczki

      Usuń
  10. Andrzeju, głowa i reszta też) do góry, wszak czeka nas jeszcze bardzo przyjemna figura sixty nine. ;)
    Przywołałeś M. Zembatego i od razu przypomniało mi się pewne zdarzenie związane z nim, które opisałem tutaj:
    http://anzai.blog.onet.pl/2011/07/09/ostatnia-posluga/

    Zdrówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomniał mi się Maciek sprzed 30 lat, kiedy na estradach "męczył" Cohena. Otóż jeden z moich (nieżyjących, niestety) znajomych kabareciarzy, wtargnął na scenę (by wyprowadzić zmęczonego Maćka)i zaserwował taką oto wiadomość: " Do Polski przyjedzie Leonard Cohen i będzie śpiewał piosenki Maćka Zembatego!" Maciek momentalnie wytrzeźwiał, ukłonił się i zmył ze sceny.
      Za życzenia, Szanowny Imienniku, najerdeczniej dziekuję!
      pozdrówka

      Usuń
  11. Sześćdziesiąt lat minęło jak jeden dzień
    jak pojąć to sercem czy ktoś to zrozumie
    nie wszystko przecież odeszło już w cień
    kto dzisiaj tak pięknie żyć jeszcze umie ?

    100 lat Andrzeju i trzymaj się zdrowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sześćdziesiąt, czy czterdzieści
      nie ma się co pieścić
      nie ma co narzekać i żałować grzechów
      pijmy i śpiewajmy ile sił na wdechu

      Usuń
    2. Tubić albo nie tubić, to jest, kurde, kłeszczyn!!!

      Usuń
  12. Ale pięknie i radośnie
    dzieje się w dzisiejszym Poście!
    Więc sto lat niechaj Mu strzeli
    z fasonem, z rozumem
    i bez ceregieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na korniszonka

      Chodźmy, wódko, gdzieś na stronę,
      Rzekł spłoszony korniszonek,
      Mam dylemat niepojęty,
      Przecież jestem abstynentem!

      buziulki, Joasiu



      Usuń
  13. Trochę naciągnęłam podczas zestawiania liczb, ale w sumie...
    Klaterku- liczba 6 i liczba 4 dają w sumie liczbę 10, a ta
    "Liczba 10 oznacza odnowę, rozpoczęcie nowego cyklu. Jest szansą, dzięki której rozpoczynamy jeszcze raz, jednak na podstawie zdobytego już doświadczenia i wiedzy. Przynosi zmianę, a przy tym możliwość odniesienia sukcesu. To liczba dynamiczna, a dzięki wierze i zaufaniu w podjęte decyzje oraz swoje przekonania, umożliwi spełnienie marzeń. Jednak jeśli zmiany spowodują opór, to taka postawa przyczyni się do potknięć."

    Czyli, jak po każdej balandze urodzinowej, podejmujesz odnowę:)
    Wszystkiego najlepszego na następne dziesiąt lat:)

    PS. Zamiast zjeść wisienkę z tortu, chlapnę Twoje zdrowie porządnym kielichem czystej, ale jak skończę ten cholerny antybiotyk.

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, Jaskółeczko, że nasze dogi nie srzyzowały się, a mieszkałem przez trzy lata w Cieszynie (1971 - 1974)! Szybowalibyśmy wysoko!
    kusiki choby szpyndliki

    OdpowiedzUsuń
  15. = 64, czyli dylematy piona =...
    gdy pion po bojach wielkich...
    doszedł do krańca szachownicy...
    się rozejrzał starannie i...
    uważnie po okolicy...
    kim teraz zostać?...
    dylemat pytania przyjął postać...
    królem nie warto...
    to niedołęga...
    choć król, to władzą...
    nigdzie nie sięga...
    hetmanem też nie warto być...
    hetmana każdy pragnie bić...
    laufer odpada, bo tylko po skosie...
    wieże zaś mają muchy w nosie...
    tak drogą eliminacji...
    doszło do konstatacji...
    że tylko konia kariera...
    jest tym, co warto wybierać...
    tu pion ukłonił się wszystkim grzecznie...
    i na piwo skoczył tanecznie...
    koń może nie grzeszy rozumem...
    lecz pierdzieć w biegu umie...
    z tego słynie w okolicy...
    na całej szachownicy...
    ...
    wierszyk był to głupawy...
    ale żwawy...
    zaś Tobie żwawości należycie...
    końskiej nieustającej życzę...
    bulba :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tam, Piotrze, wierszyk uroczy, choć w szachy nie gram i nie umiem!
      Nawet o brydżu już zapomniałem! Dziekuję za pamięć.
      pacia

      Usuń
  16. Na króla pionek awansować nie może
    Ło mój ty Boże
    Więc dobrze wybrał stawiając na konia
    I żwawo pomknął na zielone błonia
    Po drodze pierdząc, i srodze śmierdząc

    OdpowiedzUsuń
  17. Klaterku - nic się nie zmieniasz:-)))
    I tak trzymaj.
    :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, Stokrotko?!
      Ta dam, ta dam, a noce lutowe upojne...
      Ta dam, ta dam, najważniejsze, że jestem przystojny!

      Usuń
  18. Aby do 100! Dasz radę !
    Pomyślności Ci życzę! Jesteś starszy ode mnie o pół roku. Równiutko od dzisiejszej daty.
    Pa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jednak, Ewo, staruch jestem!
      Niedaleka przyszłośc tez może nie być aż tak różowa:
      – Jak wygląda prośba do Boga, faceta po 70-tce?
      – Odebrałeś, Boże, siły, to odbierz i chęci.
      Dziękuję, ściskam i pozdrawiam

      Usuń
    2. w miarę upływu lat zmienia się proporcja "sex, drugs & rock'n'roll"...
      najpierw odpada "drugs', bo kace są zbyt męczące...
      potem odpada "sex" /oby jak najpóźniej/...
      pozostaje "rock'n'roll", ten składnik jest niczym Lenin, wiecznie żywy :)...

      Usuń
    3. I za to Cie, Piotrze, tak lubię!!!

      Usuń
  19. Takie zdjęcia to super pamiątka. Też czasami zaglądam do swoich starych albumów, i wspominam czasy kiedy zastanawialiśmy się jak to będzie w przyszłości.
    Teraz częściej myślimy jak ton dawniej bywało, albo wspominamy przy dzieciach (za naszych czasów :-). Za to w takim dniu wolimy sobie życzyć dobrego zdrowia, pogody ducha, i długich, długich, lat życia. Czego Tobie Andrzeju życzę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Oto, Kacprze, co mnie może jeszcze czekać:
    Młoda i atrakcyjna lekarz geriatra bada sędziwego dziadka. Po kilku chwilach
    badania orzeka:
    – Musi pan przestać się onanizować.
    – Dlaczego?!
    – Bo probuję pana przebadać…
    Dziękuję za wszpaniałe życzenia!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystkiego Dobrego Klaterze!!!, przecież nie wiek sie liczy,ale DUCH!...ja sobie to też już zaczynam powtarzac, haha
    ja tu wcale nie czuję jakiś oznak starości, wszak wszyscy żyjemy w XXI wieku:)))
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może tak spróbuję, Smoczko, liftingu charakteru?! Złamaną reputację już mi nastawiono!
      całuski

      Usuń
  22. a co tam, wszyscy wzięli wisienki - to ja zabieram tort :-)
    --------------
    ze szczyptą pieprzu, słodyczy
    malina Tobie życzy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrakło wisienek dla Malinki,
      Więc od Klaterka masz buzinki!

      Usuń
    2. buzinki cieszą serducho
      ale o tym sza ... na ucho ...
      ---------------
      Tym razem zapraszam do siebie, mam "proszalną" notkę - myślę artysta, artystę zrozumie i ... może wspomoże :-)

      Usuń